O czym nie wiedzą ateiści?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

Ateisci nie wiedza, ze sa :)
Zeby miec, trzeba chciec.
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Lepiej "mieć" czy "być"?
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Unknown »

Trzeba być, żeby mieć. :)

Napisałeś "O czym nie wiedzą ateiści?" a linkujesz do materiałów na temat wiary a nie wiedzy.
Dyskusje na temat relacji wiedzy do wiary nie mają sensu i do niczego nie prowadzą. Nauka z religią jest ślepa a religia z nauką jest ułomna. :wink:
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

Tak ma byc.
Powodzenia w zyciu :D
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

A o czym nie wiedza ludzie niezsynchronizowani ?
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Unknown »

''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

A moze osoba mowiaca na tym filmiku spi, a nie Cezary ?
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

"Wiara w Boga nie polega na tym, że człowiek przyjmuje Jego istnienie. Wierzyć w Boga to znaczy rozpoznać w Nim podstawę całej rzeczywistości i ostateczne źródło sensu. Dlatego wiara w Boga pociąga za sobą wiarę w człowieka i w sens istnienia świata oraz w realną różnicę między dobrem i złem. "

"Na wszelki wypadek przypomnę słowa św. Augustyna, który mówił: Pan Bóg ma swoich przyjaciół wśród tych, którzy uchodzą za Jego nieprzyjaciół, ale i odwrotnie: ma nieprzyjaciół wśród tych, których ludzie uważają za Jego przyjaciół. Zatem powstrzymajmy się od wydawania ocen moralnych na temat tych konkretnych ludzi, którzy uważają się za niewierzących.


„Co więc mamy czynić?” (Łk 3,10)
"Nie wiem, czy to przypadek, ale szczególnie głębokie odpowiedzi na to pytanie można znaleźć u poetów.

Najpierw przeczytajmy wiersz Czesława Miłosza pt. Jeżeli:
Jeżeli Boga nie ma, to nie wszystko człowiekowi wolno. Jest stróżem brata swego i nie wolno mu brata swego zasmucać, opowiadając, że Boga nie ma."
http://www.poezjaa.info/index.php?p=2&a=6&u=106

Realne pytanie ludzkie i realna odpowiedź.
Nic nie wiadomo, a człowiek człowiekowi wmawia, że wie coś, czego mu wiedzieć za istnienia swego nie wolno.
Sprawa rozwiązuje się, kiedy ten drugi pozostaje przy świadomości po zapadnięciu się w nicość tego pierwszego.
Rozwiązuje się wtedy dla obu. Nikt nie zaprzeczy, że definitywnie.
I tak od początku świata przez wszystkie pokolenia, aż do tej chwili, kiedy Istnienie pomimo nieskończonej liczby różnych śmierci dotarło do nas samych i niewątpliwie dla każdego - istniejemy.
A co to jest nasze nigdy od początku świata nieprzerwane Istnienie?



W cóż więc mam wierzyć? W siłę piekielną
Która nas wodzi istnieniem?

No właśnie.
Dlaczego człowiek istnieje, choć Boga niet?
Kto nas na siłę wtrąca w istnienie- to samo, co w tej samej chwili jest odbierane na zawsze bliźnim, którzy zginęli?
Tak dzieje się od początku i nie widać aby miało sie coś zbyt szybko zmienić przez pokolenia aż do końca.
Człowiek nie prosi się z góry o istnienie ani o nieistnienie.
Przyroda - Natura- Satan?

http://www.katolik.pl/w-coz-wiec-mamy-w ... z.html?s=2

A jak ktoś uważa, że o. Jacek Salij gada od rzeczy i myli się, to proponuję zwrócić sie do niego z tym osobiście
http://dominikanie.pl/zakon/struktura/a ... a,18,.html
:)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
"Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka" - ks.dr Marek Dziewiecki.

https://docs.google.com/document/pub?id ... P0L0XOpfBw
http://sychar.org/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

Fajnie byloby gdyby byly rozne rozwody.
Przeciez dzisiaj sa nowe czasy.
Kosciol pozwala nawet na rozwody spowodowane niezgodnoscia charakteru.
Ludzie sa do sieboe niedopasowani.
Moze lepiej sie rozwiesc niz robic cos wbrew wlasnej woli.
Moze Ateisci nie wiedza o tym, ze ludziom nie wolno dyrygowac ?
Trzeba poddac sie wlasnej woli a nie cudzej.
Czasem jednak komkubinaty sa fajne - Byc Moze...
Trzeba sie powaznie zastanowic nad Ateistami...
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Też się nad nimi zastanawiam :wink:
sophie pisze:Moze lepiej sie rozwiesc niz robic cos wbrew wlasnej woli.
Może lepiej robić coś zgodnie z własną wolą niż się rozwieść?
Osobny
bywalec
Posty: 49
Rejestracja: pt lis 20, 2009 10:29 am

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Osobny »

sophie pisze:Fajnie byloby gdyby byly rozne rozwody.
Przeciez dzisiaj sa nowe czasy.
Dla nas psychotyków kultura tradycyjna jest lepsza.
W tych regionach świata, gdzie świat oparty jest na rodzinie jakoś mimo braku neuroleptyków i psychiatrów, schizole mniej cierpią i mogą dobrze funkcjonować.
Ta nasza cywilizacja jest dla nas wykańczająca.
Czasem jednak komkubinaty sa fajne - Byc Moze...
Jakoś nie mogę się pogodzić z twórcą strony, który promuje partnerstwo zamiast małżeństwa.
Inżynieria społeczna na społeczeństwie, którą promuje zachód spowoduje jego upadek.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Powodem odrzucania wiary jest cierpienie i niesprawiedliwość. Zwłaszcza zło, które godzi w istoty bezbronne i niewinne: małe dzieci, słabych, chorych, starszych, wydaje się mocnym argumentem przeciwko istnieniu Boga, Jego wszechmocy i dobroci.(...)

Drugą racją niewiary jest myśl, powstała w Oświeceniu, że nie jest On potrzebny do wyjaśnienia świata. Ateiści uważają, że nauka doskonale obchodzi się bez hipotezy Boga. W świecie techniki odwołanie do Boga jako racji istnienia świata, wydaje się archaiczne i nieprzekonujące(...)

Kolejną racją ateizmu jest przekonanie, że idea Boga jest nie do zniesienia. Odrzucają myśl o Bogu, który swoim istnieniem i wolą krępowałby człowieka, ingerując w jego życie. Życie w cieniu Boga, który widzi, osądza, nakazuje, wydaje się im obrazą godności i wolności, męczy i żenuje. Jest przejawem zniewolenia.(...)
(...)

W kontaktach z ateistami ważną rolę odgrywa autentyczne życie chrześcijańskie. To co sztuczne, nieszczere i na pokaz, sprawia, że stajemy się "solą bez smaku" i zgaszoną pochodnią. Tylko życie według wiary, niekłamana miłość do Boga i bliźnich wzbudzi niepokój sumienia i sprowokuje pytanie o wiarę.
http://www.katolik.pl/wojujacy-ateizm,2 ... z.html?s=1
http://www.katolik.pl/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Im większa wiedza, tym większa świadomość ograniczeń?

Niewątpliwie jest tak, jak mówił Sokrates – „wiem, że nic nie wiem”. Trzeba mieć dosyć dużą wiedzę, aby zdawać sobie sprawę z jej wielkich ograniczeń. Jeśli zaś miałbym wskazać miejsce w nauce, które mnie najbardziej zbliżyło do Boga, to byłoby to odnajdywanie w świecie racjonalności. Einstein, który miał bardzo specyficzne poczucie Boga, mawiał, że jedynymi religijnymi ludźmi w naszym zlaicyzowanym świecie są uczeni, którzy mają pasje poznawania i twierdził, że jedynym celem nauki jest zbadanie zamysłu Boga w dziele stworzenia. A ponieważ świat badany jawi nam się jako wielka myśl, swego rodzaju maszyna, czy nawet program komputerowy, to ów kontakt z racjonalnością jest dla mnie przedsionkiem religii.

http://www.katolik.pl/w-przedsionku-rel ... z.html?s=1
http://www.katolik.pl/
Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

A moze ateisci sa ateistami tymczasowo.
Moze przezywaja po prostu kryzys wiary.
Moze byc on dluzszy lub krotszy.
Pewnie sa tacy ludzie, ktorzy w tym kryzysie pozostaja, ale ja nie znam starszego albo starego czlowieka, ktory bylby niewierzacy. No chyba, ze w takiej malomiasteczkowej spolecznosci jak moja ludzie chodza do kosciola, zeby sasiadzi nie obgadywali. Tez mozliwe.
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Unknown »

Wszyscy urodzili się bez wiary, dopiero później wam wpychają do głowy te brednie.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Schizo pisze:Wszyscy urodzili się bez wiary, dopiero później wam wpychają do głowy te brednie.
No tak. Pewnie. To powierz tym doskonałym ateistycznym nowostworzonym przez bezmyślną Przyrodę dzieciom los społeczeństwa. Daj władzę nad rzeczywistością, życiem i śmiercią.
Zobaczysz jak fajnie będą się okrutnie bawić życiem i śmiercią. Pchać palce w oczy żywym zwierzakom i ukręcać od niechcenia z ciekawości łepki mamusi i tatusiowi.

Pytanie: Czy zobaczyłeś jego twarz?
Odpowiedź Bertona: Tak.
Pytanie: Kto to był?
Odpowiedź Bertona: To było dziecko.
Pytanie: Jakie dziecko? Czy widziałeś je kiedyś w życiu gdziekolwiek?
Odpowiedź Bertona: Nie. Nigdy. W każdym razie nie przypominam sobie. Zresztą,
jak tylko się zbliżyłem - dzieliło mnie od niego ze czterdzieści metrów, może
trochę więcej - zorientowałem się, że jest w nim coś niedobrego.
Pytanie: Co przez to rozumiesz?
Odpowiedź Bertona: Zaraz powiem. Nie wiedziałem najpierw, co to jest. Dopiero po
chwili zorientowałem się: było nadzwyczaj wielkie. Olbrzymie to jeszcze mało
powiedziane. Miało bodajże cztery metry. Pamiętam dokładnie, że kiedy uderzyłem
podwoziem o falę, jego twarz znajdowała się nieco powyżej mojej, a chociaż
siedziałem w kabinie, to jednak musiałem znajdować się ze trzy metry nad
powierzchnia oceanu.
Pytanie: Jeżeli było takie wielkie, to skąd wiedziałeś, że to dziecko ?
Odpowiedź Bertona: Bo to było bardzo małe dziecko.
Pytanie: Nie uważasz, Berton, że twoja odpowiedź jest nielogiczna?
Odpowiedź Bertona: Nie. Wcale nie. Bo widziałem jego twarz. A zresztą proporcje
ciała były dziecięce. Wyglądało mi na... prawie na niemowlę. Nie, to przesada.
Może miało dwa albo trzy lata. Miało czarne włosy i niebieskie oczy, ogromne! I
było nagie. Zupełnie nagie; jak nowo narodzone. Było mokre, a raczej śliskie,
skóra tak mu błyszczała.
Ten widok okropnie na mnie podziałał. Już nie wierzyłem w żadną fatamorganę.
Widziałem je zbyt dokładnie. Unosiło się i opadało zgodnie z ruchem fali, ale
niezależnie od tego poruszało się, to było wstrętne!
Pytanie: Dlaczego? Co takiego robiło?
Odpowiedź Bertona: Wyglądało, no, jak w jakimś muzeum, jak lalka, ale jak żywa
lalka. Otwierało i zamykało usta i wykonywało rozmaite ruchy, wstrętne. Tak, bo
to nie były jego ruchy.
Pytanie: Jak to rozumiesz?
Odpowiedź Bertona: Nie zbliżyłem się do niego bardziej niż na kilkanaście
metrów, dwadzieścia może będzie najwłaściwszą oceną. Ale powiedziałem już, jakie
było olbrzymie, i dzięki temu widziałem je nadzwyczaj dokładnie. Oczy mu
błyszczały i w ogóle sprawiało wrażenie żywego dziecka, tylko te ruchy, tak
jakby ktoś próbował... jakby ktoś je wy-próbowywał...
Pytanie: Postaraj się wyjaśnić bliżej, co to znaczy.
Odpowiedź Bertona: Nie wiem, czy mi się uda. Odniosłem takie wrażenie. To było
intuicyjne. Nie zastanawiałem się nad tym. Te ruchy były nienaturalne.
Pytanie: Czy chcesz powiedzieć, że, dajmy na to, ręce poruszały się tak, jak nie
mogą się poruszać ludzkie ręce ze względu na ograniczenia ruchomości w stawach?
Odpowiedź Bertona: Nie. Wcale nie. Tylko... te ruchy nie miały żadnego sensu.
Każdy ruch coś znaczy na ogół, służy do czegoś...
Pytanie: Tak uważasz? Ruchy niemowlęcia nie muszą nic znaczyć.
Odpowiedź Bertona: Wiem o tym. Ale ruchy niemowlęcia są bezładne, nie
skoordynowane. Uogólnione. A te były, a, wiem! Były metodyczne. Odbywały się po
kolei, grupami i seriami. Jak gdyby ktoś chciał zbadać, co to dziecko jest w
stanie zrobić rękami, a co torsem i ustami, z twarzą było najgorzej,
przypuszczam, że dlatego, bo twarz najwięcej wyraża, a ta była, jak twarz...
nie, nie umiem tego nazwać. Była żywa, tak, ale jednak nie była ludzka. To
znaczy rysy jak najbardziej, i oczy, i cera, i wszystko, ale wyraz, mimika nie.
Pytanie: Czy to były grymasy? Czy wiesz, jak wygląda twarz człowieka w ataku
epileptycznym?
Odpowiedź Bertona: Tak. Widziałem taki atak. Rozumiem. Nie, to było coś innego.
W epilepsji są skurcze i drgawki, a to były ruchy najzupełniej płynne i ciągłe,
zgrabne, czy jakby powiedzieć, melodyjne. Nie mam innego określenia. A znów
twarz, z twarzą było to samo. Twarz nie może wyglądać tak, żeby jedna połowa
była wesoła, a druga smutna, żeby jedna jej część groziła albo bała się, a druga
triumfowała czy coś w tym rodzaju; ale z tym dzieckiem tak właśnie było. Poza
tym te wszystkie ruchy i gra mimiczna odbywały się z niesłychaną szybkością. Ja
tam byłem bardzo krótko. Może dziesięć sekund. Nie wiem nawet, czy dziesięć.

Solaris Stanisław Lem
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”