Jak widać nie potrafisz czytać bo pisałem, że jajek nie jadam.
Pijąc mleko nie przyczyniam się do zabijania. Nie można popadać w paranoję.
Nic nie poradzę na to, że bardziej oburza mnie takie zachowanie niż to, które sama potępiasz.
Daruj sobie wkręty o jakimś slow food. Humanitarne warunki? Przekomiczna jesteś.
Ja nie zamierzam się czepiać ale kiedy widzę, że Ty powołujesz się na etykę nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego.
Napisałem dlaczego tak myślę - bo masz większą świadomość więc więcej się od Ciebie wymaga.
Do tej pory nie słyszałem aby znani buddyści chociażby w Polsce (celebryci) nie byli wegetarianami.
Więc może Ty jesteś jakimś "odszczepieńcem" ?
Co mają do tego jakieś przyrzeczenia czy śluby? Katolicy też nie przyrzekali, że będą mili i grzeczni.
Jednak wegetarianizm jest integralną częścią buddyzmu.
Założe się, że kiedy zrobię sondę na necie 90 % deklarujących się jako buddyści okaże się wegetarianami, może nawet weganami albo fruterianami.
Ja nie zamierzam nikogo nawracać. Jednak u katolików to jest o wiele bardziej zrozumiałe a buddym ma sie za religą oświeconą
moi pisze:A jajka i produkty mleczne jesz?
Pozdrawiam.m.
Kamil R J pisze:
Jajek nie jem. Mleko piję w śladowych ilościach - polskie mleko ze sklepu to nie mleko.
Jednak picie mleka nie wiąże się z zabijaniem. Zwierzęta nie są z pewnością dobrze traktowane ale nie można popadać w paranoję. Pracownicy w fabrykach też nie są dobrze traktowani a my posiadamy telewizory, nosimy chińskie koszulki etc.
Gdybym tak miał przestrzegać karmę to nie mógłbym kupić dajmy na to telewizora z podtoruńskiej fabryki Sharpa w której pracowałem.