Parę wypisów:
Maria Lewicka – Czy jesteśmy racjonalni?
Aktor – Obserwator
Inaczej myślimy o tych zdarzeniach, które planujemy osiągnąć, tzn wobec których jesteśmy aktorami, a inaczej natomiast o tych, które – niezależnie od naszej wiedzy i zgody – niejako zastajemy w naszym otoczeniu i które wobec tego wzbudzają u nas postawę obserwatora.
Aktor jest zainteresowany subiektywnie osiągnięciem konkretnego celu, koncentruje się na tym by nie zrobić „fałszywego kroku”, stara się przewidzieć rezultat i dopóki podejmowane działania przynoszą korzystne rezultaty, dopóki nie będzie obiektem refleksji aktora analiza samych czynności do tych rezultatów prowadzących (...) jeżeli bowiem zyskuje się zamierzone skutki, widoczne kroki które się podejmuje, nie wymagają zmian.
Obserwator od pytania: Czy moja strategia egzaminacyjna zaowocuje dobrymi wynikami studiów przechodzi do pytań wyjaśniających: co decyduje o dobrych wynikach studiów. Inaczej zamiast „czy to przyniesie mi szczęście” – „jakie są warunki szczęścia”.
Aktora interesują przede wszystkim warunki wystarczające do zaistnienia czy wywołania pewnych zdarzeń, obserwatora – warunki konieczne, takie bez których zdarzenie to nie zaszłoby.
Rozumowanie polegające na wyjaśnieniu zdarzeń, czyli dociekające ich warunków koniecznych, wymaga od podmiotu chwilowego zwątpienia w słuszność swych racji, rezygnacji z przekonania, że racja owa jest jedyną czy najlepszą. Zgodnie z teorią motywacji, dopuszczenie do świadomości racji konkurencyjnych musi prowadzić do przerwania strumienia aktywności podmiotu, czyli do rezygnacji z postawy aktora. Podobnie nadmierne faworyzowanie pewnych hipotez kosztem innych, przy przyjęciu postawy obserwatora, musi nasuwać podejrzenia, że tak naprawdę, to nie obiektywne wyjaśnienie faktu jest prawdziwym celem, lecz próba wykazania, iż jedna z racji jest racją najlepszą, a więc, że działa się tu jako aktor, a nie obserwator zdarzeń. Przejście od oglądu rzeczywistości do działań wymaga więc zawiedzenia podstawowego dezyderatu racjonalności – rezygnacji z alternatywnej konstrukcji rozumowania. Opisane przez nas eksperymenty pokazują, że ludzie z realizacją tego akurat wymagania nie mają większych kłopotów, ujawniając tym samym, o ile bliższa jest im postawa aktora niż obserwatora wydarzeń s62
Ale mechanizm orientacji na stan pojawia się gdy napotyka się na przeszkody, gdy aktor doznaje niepowodzenia, gdy rezultaty działania są odmienne od oczekiwanych. S 63
Konkluzja: Przyjęcie postawy aktora i współtwórcy tych zdarzeń musi pociągnąć za sobą sprzeniewierzenie się niektórym wymogom racjonalności. Długofalową skuteczność naszych działań może jednak ochronić jedynie zdolność do indukcyjnie poprawionej retrospekcji: umiejętność przełączania się z orientacji na działanie na edycyjny tryb orientacji na stan. Dopiero nieuzasadnione trwałe przeważanie którejkolwiek z dwóch postaw, kosztem pozostałej, będzie równoznaczne z właściwą nieracjonalnością – musi bowiem na dłuższą metę doprowadzić do rezygnacji z żywotnych interesów jednostki, a częstokroć i do katastrofalnych konsekwencji dla jej bezpośredniego otoczenia społecznego. s 64
Konkluzja wydaje mi się słuszna, do pewnego momentu. Bez wątpienia ludzie w dzisiejszych czasach są w przeważającej większości aktorami i nie żyją refleksyjnie, co charakteryzuje obserwatora. Ale prawie w każdym społeczeństwie wykształciła się funkcja mnicha np w Indiach są sanyasini. Takie osoby mogą się całkowicie poświęcić postawie obserwatora, bez większego ryzyka, gdyż są wspierani przez społeczeństwo. Nie są jednak pasożytami, jak mogłoby się komuś wydawać, gdyż w sytuacji problemowej przeciętnego „aktora” mogą mu pomóc dzięki zdobytej introspekcyjnej wiedzy obserwatora. Albo przynajmniej tak to powinno wyglądać
