Uświadomić schizofrenika

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Senior

To bardzo trudne uświadomić schizofrenika

Post autor: Senior »

minka pisze:Powiedzcie mi proszę jak to jest, i czy ewentualnie powinnam w jakiś sposób uświadomić mojemu bratu jego faktyczny stan? Może wtedy łatwiej będzie mu zrozumieć pewne rzeczy, zachowania zarówno jego jak i bliskich.

 nie wierz, że nakłonisz chorego do podjęcia leczenia, w sytuacji, gdy on jest przekonany, że jest zdrowy i nie widzi potrzeby nawet rozmowy z lekarzem, gdy nie jest świadom ze cos jest z nim nie tak,
 jak najszybciej uzyskaj skierowanie na leczenie szpitalne i wystąp do Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego o skierowanie go do szpitala na leczenie bez jego zgody.

Podjęcie takiej decyzji jest niewyobrażalnie trudne, ale to jedyny sposób na udzielenie mu pomocy. Im później to zrobisz tym gorzej dla Ciebie i dla niego. Do chorego naprawdę nie trafią żadne racjonalne argumenty, natomiast Ty trafisz na listę jego prześladowców i wrogów.
menesa
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 10:56 pm
Lokalizacja: kuj-pom

Post autor: menesa »

na forum jestem od kilku dni pod wpływem chwili napisałam nowy temat teraz przeglądam wszystkie tematy pierwsze lata były koszmarem dlarodziny i brata ten typ schizofreni na którą choruje mój brat nie uznaje swojej choroby teraz nauczyłam się nie rozmawiać znim na tematy które wywołują tylko złość i zamknięcie się w sobie to co czytam na forum to cząstka przezyć psychotycznych ale nie znalazłam zadnych opisów które są wspólne schizofreni te rodziny z którymi rozmawiam wszyscy potwierzają moje wieloletnie obserwacje członek rodziny pwinien mieć krowią cierpliwość i konsekwencje wobec wymagań co do higieny osobistej i wielu innych spraw dnia codziennego dziś nie mam już złudzeń całkowitych wyleczeń schizofrenii niema chyba ze diagnoza była błędna wszystkie badania w klinice szczegółowo miał zrobione można ten typ porównać znadciśnieniem lub cukrzycą trzeba dostarczyć lek aby enzymy w mózgu działały w miarę prawidłowo to duże wezwanie dla ciebie pomoc rodziny jest konieczna i to wcale nie jest prowadzenie za rączkę jest pózna pora jak masz jakieś pytania do mnie to pisz wlaśnie mineło 20 lat jego choroby pomyliłam się 16 lat jest na rencie przepraszam ze to tak pesymistycznie brzmi z natury jestem optymistką lata trwały zanim zgodziłam się z lekarzami i pozbyłam się złudzeń pa pa j
Gość

Post autor: Gość »

na forum jestem od kilku dni pod wpływem chwili napisałam nowy temat teraz przeglądam wszystkie tematy pierwsze lata były koszmarem dlarodziny i brata ten typ schizofreni na którą choruje mój brat nie uznaje swojej choroby teraz nauczyłam się nie rozmawiać znim na tematy które wywołują tylko złość i zamknięcie się w sobie to co czytam na forum to cząstka przezyć psychotycznych ale nie znalazłam zadnych opisów które są wspólne schizofreni te rodziny z którymi rozmawiam wszyscy potwierzają moje wieloletnie obserwacje członek rodziny pwinien mieć krowią cierpliwość i konsekwencje wobec wymagań co do higieny osobistej i wielu innych spraw dnia codziennego dziś nie mam już złudzeń całkowitych wyleczeń schizofrenii niema chyba ze diagnoza była błędna wszystkie badania w klinice szczegółowo miał zrobione można ten typ porównać znadciśnieniem lub cukrzycą trzeba dostarczyć lek aby enzymy w mózgu działały w miarę prawidłowo to duże wezwanie dla ciebie pomoc rodziny jest konieczna i to wcale nie jest prowadzenie za rączkę jest pózna pora jak masz jakieś pytania do mnie to pisz wlaśnie mineło 20 lat jego choroby pomyliłam się 16 lat jest na rencie przepraszam ze to tak pesymistycznie brzmi z natury jestem optymistką lata trwały zanim zgodziłam się z lekarzami i pozbyłam się złudzeń pa pa j
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Post autor: tricky »

Najlepszą przysługą dla tzw. schizofrenika jest po prostu oddzielenie go od rodziny która jest głównym źródłem i przyczyną jego cierpień.
Ja tak zrobiłem, wyprowadziłem się i nie żałuję. Teraz mam na widoku lepszą pracę choć nie jest to szczyt marzeń a rodzina straszy mnie ale tylko w koszmarnych snach.
Gość

Post autor: Gość »

abraxos całkowicie się z Tobą zgadzam :P
Awatar użytkownika
Szukający prawdy
bywalec
Posty: 53
Rejestracja: śr wrz 06, 2006 2:41 pm
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Szukający prawdy »

wiecie co jest najgorsze? ja kiedyś uciekłem do rodziny bo miałem podobne odczucia. Lecz po doświadczeniach z otoczeniem przeżuciłem te schematy na ludzi i nie mam dokąd uciec.
W przedziale miedzy energią a materią są zawarte wszystkie możliwe konfiguracje rzeczywistości. Szukający prawdy
Gość

Post autor: Gość »

wiecie co jest najgorsze? ja kiedyś uciekłem do rodziny bo miałem podobne odczucia. Lecz po doświadczeniach z otoczeniem przeżuciłem te schematy na ludzi i nie mam dokąd uciec.
zastosuj więc "emigrację wewnętrzną" (zresztą moze juz to robisz :wink: ) - ucz sie od arogantów :wink: :
menesa pisze:... nauczyłam się nie rozmawiać znim na tematy które wywołują tylko złość i zamknięcie się w sobie ...
w obec agresji nie masz innego wyjścia (chyba) - musisz się bronić i pamietać o unieżaleznieniu się ...

taka moja rada - jesli wolno radzić :wink:
Gość

Post autor: Gość »

JA TEZ MAM PROBLEM Z MOIM NIEDOSZLYM MEZEM.JESTESMY RAZEM ALE ON NIE CHCE SIE LECZYC.DOSTAJE ZASTRZYK BO NIE CHCE BRAC TABLETEK.UWAZA ZE GORZEJ CZUJE SIE PO NIZ WCZESNIEJ.CO MOZNA ZROBIC ZEBY NAKLONIC GO DO LECZENIA??????POMOZCIE.DORENS
Gość

Post autor: Gość »

JA TEZ MAM PROBLEM Z MOIM NIEDOSZLYM MEZEM.JESTESMY RAZEM ALE ON NIE CHCE SIE LECZYC.DOSTAJE ZASTRZYK BO NIE CHCE BRAC TABLETEK.UWAZA ZE GORZEJ CZUJE SIE PO NIZ WCZESNIEJ.CO MOZNA ZROBIC ZEBY NAKLONIC GO DO LECZENIA??????POMOZCIE.DORENS

zacznij sie leczyć - idź do psychiaty, ten zapisze ci neuroleptyki i już masz po kłopocie :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”