Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: pn sty 09, 2012 10:05 pm
Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
Witam wszystkich. Jestem tutaj nowa. Moja mama choruje na schizofrenie paranoidalną. Została ona wykryta w tamtym roku podczas hospitalizacji mamy która miała miejsce od 10 pazdziernika do 08 grudnia 2011. Mama od jakiegos czasu zachowywała sie dziwnie. mówiła do siebie, smiała sie na głos zastydała w bezruchu, miała nie dziwne zachowanie mówiła dziwne rzeczy, wszystkich uważała za wrogów , nie spała wogole, bardzo schudła. Nie raz powtarzałam mamie żeby sie poszła leczyc że jej pomoge że lekarze ją wyciągną z tego ale ona mówiła że jest zdrowa. Aż nie zrobiła awantury w sklepie zaczeła mówić że wyzabija wszystkich. Zachowanie mamy policji było dobrze znane nieraz ją wzywała na mnie i na siostre. zabrali ją na komende a z tamtąd do szpitala psychiatrycznego. nie zgodziła sie na leczenie zamkli ją tam przymusowo ponieważ zagrażał życiu innym. Wszystko sie odbyło przez sąd. Przez pierwsze tygodnie pobytu mamy w szpitalu nie widziałam żadnej poprawy w zachowaniu mamy było jak przed szpitalem. Aż gdzies około po miesiącu nastąpił przełom. Zaczełam rozmawiac normalnie z mamą po długim okresie kiedy nie mogłam sie z nia dogadac. było coraz lepiej. nasze stosunki sie bardzo poprawiły i ociepliły. Zaczeła sie cieszyc gdy tam przyjezdzałM PYTAŁA KIEDY ZNÓW PRZYJADE, PRZYTULAŁA MNIE NA PORZEGNANIE. Aż wkońcu ją wypuscili. Dostała leki. olzapine, depakine oraz trilafron domiesniowo co dwa tygodnie. Brała leki gdy sie żle poczuła od razu chciała isc do poradni. Zaczeły pojawiac sie skutki uboczne po lekach. Po okolo tygodniu odstawili jej olzapine gdyz ciągle po niej spała. Pani doktor przepisała jej cos przeciw depresji. Ale to równoeż odstawiono bo mięsnie jej strasznie wiodczały trzesły się rece usta. Dali prilidon dodatkowo. ale niestety nic to nie dało. Wczoraj zawiozłysmy mame do szpitala. Lekarz powiedział ze ma straszne skutki uboczne jak sie okazało po zastrzykach. po długich namowach zgodziła sie zostac na obserwacji aby mogli dopasowac leki na nowo. Nie wiem ile bedzie tam chciała byc mam nadzieje że do tad aż jej nie dopasuja leków boję sie poniewaz może wyjsc w każdej chwili na własne rządanie. Skutki ubczne były następujące: drzenie mieśni zastyganie w bezruchu jakis czas, musiała siadnac wstac i sie przejsc do pokoju i z powrotem, nie mogła wstać z lóżka umyc sie, spać nie mogła tez wogóle. dzis jak tam byłam to spała jak przyszłam. Obudzili ją otworzyła oczy popatrzyła na mnie chciała cos poiwedziec ale była zaspana wiec powiedziałam że zostawiam jej tylko rzeczy i ide rzeby sobie spała. Poszłam do lekarza. Gdy wychodziłam sanitariusze mi powiedzieli ze mama chce sie ze mna widziec poszłysmy do pokoju dziennego ledwo szła i przebierała nogami. musiałam ją nakarmc drozdzówką bo nie miała siły. Zjadła tylko pół a do tej pory jadła po 2 naraz. Odprowadziłam ją do pokoju w drodze spytała mnie co lekarz mi powiedział powiedziałam ze zatrzyk musi sie wypłykac z org spytała czy dadza jej potem nowe leki odpowiedziałam ze tak. Połozyła sie do łóżka pare razy musiałam jej pomóc zmienic pozycje bo miała nie wygodna. w pewnym momencie sie rozpłakałam gdy patrzyłam na nią w tym stanie i gdy niemoglam jej pomóc w przewracaniu się na bok. Wybełkotała mi po co tu przyjechałam i żebym sie powiesiła jak mi tak ciężko i jak płacze. Ze ona nie chce już życ i że ja i siostra nie may juz matki tylko wariatke. boje się że choroba powruciła. 8grudnia wyszła ze szpitala a 8 stycznia znuw tam trafiła. Boje sie że bedzie chciała zaraz wyjsc i że jej nie pomoga. Boję sie ze nie bedzie tak jak było przez dwa tygodnie po jej wyjsciu ze szpiatal. Prosze was pomóżcie mi doradzcie cos... Czy wasi bliscy tak mieli?
Re: Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
.
Ostatnio zmieniony czw mar 13, 2014 3:16 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: pn sty 09, 2012 10:05 pm
Re: Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
dwa tygodnie po wyjściu mamy ze szpitala poszłysmy do poradni i pani doktor własnie powiedziała że mama może miec jakąs depresje po wyjsciu ze szpitala. Przepisała lek lecz po 10 dniach doktor kazał jej go odstawic poniewaz zaczeły sie bardzo nasilać skutki uboczne. jst mi bardzo ciężko ponieważ po wyjsciu ze szpitala czułam sie szczesliwa ze odzyskałam mame. Ale nie trwało to długo. Serce mi pękało jak znuw ją tam musiałam zostawic zwłaszcza ze jej obiecałam że juz nigdy tam nie bedzie musiała wrucic jak tylko bedzie przyjmowac leki.
Re: Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
Witaj, moja historia jest bardzo podobna do twojej i wiem jak Ci jest ciężko. Tylko moja mama wyjechała w pełni zdrowa w maju do Niemiec jako opiekunka do osób starszych i tam miała pierwszy atak nie było mnie niestety przy tym i o ataku dowiedziałam się od firmy która wysłała moją mamę do Niemiec, musiałam zorganizować wyjazd i odebrać moją mamę ze szpitala w Niemczech. Po odebraniu mamy było wszystko normalnie przez 2 tygodnie nikt nie podejrzewał że mama może być chora. Myślałam ze to był jakis napad złości bo opowiadała,że jej pacjentka na nią krzyczała.. Ale po 2 tygodniach zauważyłam że mama nie może spać, zaczęła robić w domu porządki i wyrzucała wszystko co popadnie nawet potrzebne rzeczy. Jednak nie brałam pod uwagę chorobę i zaczęłam na nią wtedy krzyczeć a ona mnie przepraszała, zaczęła sama do siebie gadań wychodziła przed blok o 5 rano i krzyczała coś, że BÓG wszystkich rozliczy z ich czynów. I wtedy był to dla mnie sygnał, że jest naprawdę źle. Spakowałam ją razem z bratem do samochodu i o 6 rano zawiozłam ją do szpitala w Gdańsku i zostawili ją na obserwację. Robili jej różne badania i siedziała tam 6 tygodni. Jak tylko zaczęli dawać jej leki to były takie same jak twojej mamie Trilafon i depakine to wszystko przeszło tylko zaczęła robić się "zamulona". Lekarz powiedział, że jest to schizofrenia paranoidalna ale nie był pewien. Bo moja mama słyszała głos BOGA który do niej przemawiał a ona była jego wysłannikiem czy coś w tym rodzaju... Po wyjściu ze szpitala był to lipiec 2011 mama brała przez kilka dni leki a potem przestała bo stwierdziła ze nie są jej potrzebne, i faktycznie wróciła dawna moja mama. Wyprowadziła się ode mnie bo cały czas mieszkała ze mną i z bratem ale poznała faceta Andrzeja i sie do niego wyprowadziła( on wie, że mama jest chora bo odbierał ją razem ze mną ze szpitala w Niemczech) Znalazła nową pracę w Biedronce na która cały czas narzekała bo była strasznie ciężka. I w połowie września zaczęłam się znowu o nią niepokoić gdyż zauważyłam że ma pod krążone oczy i jest markotna i sama mówiła że nie może spać. 22 września Andrzej wyjechał w celach służbowych, a moja mama miała przyjść do mnie na noc aby nie spała sama w domu u Andrzeja... no i stało się moja mama przyszła z pracy o 21 i wypiła 2 drinki bo to były jej 50te urodziny i zaczęła się żalić i płakać i zaczęła mówić że to chyba znowu wraca i że znowu słyszy głosy i nagle miała atak. Zaczęła wszystkim rzucać w pokoju zaczęła wyzywać mnie i mojego narzeczonego. Zadzwoniłam szybko po karetkę i jak przyjechała dyżurka to się uspokoiła i wzięli ją do szpitala, a że była pod wpływem % to nie mogli jej podać żadnych leków na uspokojenie. Następnego dnia o 11 przyjechałam do szpitala aby przywieźć jej ciuchy i wtedy na oddziale miała atak. Rzucała miskami i wyzywała personel i lekarza który ja prowadził. Natychmiast dali jej zastrzyk i poszłam porozmawiać z lekarzem który powiedział, że jak ona odstawiła tabletki to teraz będą zastrzyki. Dawali jej te zastrzyki i trzymali ją w szpitalu przez 4 tygodnie i wypuścili w październiku. Znowu znalazła pracę tym razem przy sprzątaniu. Bierze te zastrzyki do dnia dzisiejszego jednak to już nie jest ta sama osoba co kiedyś. Bardzo się zmieniła, jest taka zamulona. Stawy ją bolą nie potrafi stać w miejscu, przebiera nogami i już nawet nie wygląda tak samo. Najgorsze jest to że ja jej takiej nie potrafię zaakceptować, jeżdżę do niej odwiedzam, pomagam. Ale nie mogę dłużej z nią przebywać. Chyba muszę iść z nią do tego lekarza i powiedzieć o swoim problemie, może musi zmienić jej te leki żeby była bardziej energiczna. Jeszcze rok temu miałam najlepszą mamę na świecie... Moja mam strasznie dużo przeżyła, została sama ojciec mój ją zdradzał potem się wyprowadził ma nową rodzinę. Wychowywała 2 dzieci sami i nigdy nic nie miała od życia i wtedy kiedy poznała odpowiedniego mężczyznę to choroba musiała zaatakować.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: pn sty 09, 2012 10:05 pm
Re: Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
Witam. Dziękuje wszystkim za odpowiedz na mojego posta. A zwłaszcza Ciebie dziękuje sup3rstar teraz widzę że nie tylko mnie i moją mamę to spotkało. Moja mama też miała ciężki życie wychowywała mnie i moją siostrę od malutkich sama ponieważ mój tata zmarł gdy ja miałam niecałe dwa latka. Wszyscy mówiła że mama jest silna że daje rade sobie z nami dwoma ze nas wychowuje od małego że jest silną kobieta że przeszła przez coś takiego. Ale jak widać nie była dość silna i niestety choroba ją zaatakowała. Jak już czytałaś mój pierwszy post moja mama też mówiła do siebie i miała bardzo dziwne zachowanie zaczęło się to gdy straciła ostatnią prace i jak widać to zaważyło najbardziej na jej psychice. Ja niestety nie mogę powiedzieć że chcę aby wróciła moja mamusia sprzed tego wszystkiego bo nie miałam z niż za dobrego kontaktu od dłuższego czasu nie była nawet na moim ślubie niestety:( teraz już wiem że było to wszystko spowodowane tą chorobą że już wtedy psychika zaczęła szwankować. Tak więc nie mam jej tego za złe ponieważ ona tak naprawdę nie wiedziała że dzieje się coś złego. Niestety jest ona nadal w szpitalu po tym jak trafiła tam ze skutkami ubocznymi po lekach. Ale jest już dobrze w piątek powiedziała nam że dopiero teraz się zaczyna dobrze czuć i że dobrze że tam trafiła bo by się nadal tak męczyła gdybyśmy jej tam nie wzięły. Ma już siły z nami rozmawiać robi wszystko kolo siebie sama zaczęła dużo jeść a ja jestem taka szczęśliwa że się mama coraz lepiej czuje. Teraz jej Pani doktor wprowadziła nowy lek ponieważ zastrzyków nie będzie brała. Mama się zgadza na ten wierzę że będzie się chciała dalej leczyć bo ma dla kogo ma nas i chce jej wynagrodzić cały ten czas gdy była chora i gdy straciłyśmy to dogadywanie się nasze. Pani doktor mi powiedziała że mama nie ma teraz żadnych urojeń choć przez 4 tygodnie nie podawali jej żadnych psychotropów ale uświadomiła nas że nawet jak teraz jest dobrze i mama by nie brała leków to psychozy powrócą i znów stracimy mamę. Powinnaś iść ze swoją mamą jeżeli jest tak zamulona po lekach bo to może się przerodzić w jeszcze większe zamulenie i może się jej tak stać jak mojej mamie. Nie chcę cię straszyć ale chcę abyś była tego świadoma. niestety dobranie odpowiedniego psychotropu może trwać długo i trzeba próbować z innymi. A powiedz mi i wy wszyscy którzy macie chorego rodzica czy nie boicie się tego że wy też zachorujecie na chorobę psychiczną? Jaka jest możliwość że nas też to spotka? Ze z nami będzie tak samo? Dużo czytałam na ten temat i nie wyczytałam jednoznacznie że jest to dziedziczne ale są większe szanse że mnie też to spotka. Dużo na ten temat myślę i myślałam i boje się że ze mną będzie tak samo że zachoruje a nie będę tego do siebie dopuszczać że jestem chora... Wiem że to trochę tak jakby samolubne ale boję się tego bo nie chce przechodzić przez to co moja mama i nie chce żeby mój mąż też tak cierpiał jak ja gdy moja mama zachorowała. Nawet już teraz się kontroluje i dopatrzam czy nie robi czegoś takiego jak moja mama wiem że to głupie ale jest ten strach...
Re: Moja mama ma schizofrenie proszę o pomoc...
Witaj, ja nie myślę o tym że mogę być chora. Chociaż kto wie, kolorowego dzieciństwa nigdy nie miałam przez ojca ale jakoś wyszłam na ludzi. No dowiedziałam się, że 6 marca moja mama ma teraz następną wizytę u lekarza i się z nią wtedy wybiorę i opowiem o moich spostrzeżeniach. Moja mama twierdzi, że dobrze się czuje po tych zastrzykach i że "zamulona" jest po tym, że codziennie o 4 rano wstaje do pracy i się nie wysypia i męczącą ma pracę. Mam nadzieję, że tak jest ale pewności nie mam.