Mój ... trafił wczoraj do szpitala - co robić

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

JA

Post autor: JA »

Mój brat wczoraj trafił do szpitala z rozpoznaniem schizofrenii. Dla nzas wszystkich, mnie i rodziców tragedia.
Mój brat od dłuższego czasu zachowywał się dziwnie, zapominał o wielu rzeczach, przestał kontaktować się ze znajomymi. W ostatnią niedziele wrócił do domu i zaczął się awanturować - wygadywał rzeczy od których włos jeżył się na głowie. Byłem zdruzgotany. Nie wiedziałem co mam robić.
W poniedziałek rano pojechali razem do psychiatry. Zdziwiło mnie że sam sie na to chętnie zgodził. Wciąż jednak nie był sobą. Wybiegał z domu kilka razy, szybko chodził po domu i obserwował różne rzeczy z wielkim zainteresowaniem. Później moja mama zadzwoniła że lekarze podejrzewają ciężki przypadek schizofrenii i potrzebne jest narazie zamknięcie go w szpitalu. Siedzi już tam drugi dzień. Nie byłem u niego i nie wiem czy pojadę. Napewno nie w najbliższych dniach. Obawiam się soitkania z nim i ludźmi, którzy się tam znajdują. Nie chcę tego.
Najbardziej szkoda mi mojej mamy która cały czas płacze i powtarza że może nie powinna go zamykać w szpitalu. Tłumaczę jej że tak napewno będzie lepiej , że po obserwacji go wypuszczą, przepiszą leki i wszystko będzie w porządku ale sam w to nie wierzę. Nie wiem co mam robić. Tak baredzo szkoda mi mojej mamy - chciała mieć szczęśliwe życie, ale nic z tego. Brat najprawdopodobniej straci pracę - nie mam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało dalej.

P.20lat
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Mój ... trafił wczoraj do szpitala - co robić

Post autor: zbyszek »

W tym wątku zbieramy porady dla bliskich w nagłych przypadkach zachorowań. Oto przykładowy list pana ´Ja´. Kto znajdzie dla niego dobrą radę ?

Mój brat wczoraj trafił do szpitala z rozpoznaniem schizofrenii. Dla nzas wszystkich, mnie i rodziców tragedia.
Mój brat od dłuższego czasu zachowywał się dziwnie, zapominał o wielu rzeczach, przestał kontaktować się ze znajomymi. W ostatnią niedziele wrócił do domu i zaczął się awanturować - wygadywał rzeczy od których włos jeżył się na głowie. Byłem zdruzgotany. Nie wiedziałem co mam robić.
W poniedziałek rano pojechali razem do psychiatry. Zdziwiło mnie że sam sie na to chętnie zgodził. Wciąż jednak nie był sobą. Wybiegał z domu kilka razy, szybko chodził po domu i obserwował różne rzeczy z wielkim zainteresowaniem. Później moja mama zadzwoniła że lekarze podejrzewają ciężki przypadek schizofrenii i potrzebne jest narazie zamknięcie go w szpitalu. Siedzi już tam drugi dzień. Nie byłem u niego i nie wiem czy pojadę. Napewno nie w najbliższych dniach. Obawiam się soitkania z nim i ludźmi, którzy się tam znajdują. Nie chcę tego.
Najbardziej szkoda mi mojej mamy która cały czas płacze i powtarza że może nie powinna go zamykać w szpitalu. Tłumaczę jej że tak napewno będzie lepiej , że po obserwacji go wypuszczą, przepiszą leki i wszystko będzie w porządku ale sam w to nie wierzę. Nie wiem co mam robić. Tak baredzo szkoda mi mojej mamy - chciała mieć szczęśliwe życie, ale nic z tego. Brat najprawdopodobniej straci pracę - nie mam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało dalej.

P.20lat
Ostatnio zmieniony sob lis 15, 2003 2:18 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

odpowiedź dla Pana Ja

Post autor: zbyszek »

Szanowny Panie Ja, powinien Pan:
0. informować się o tej chorobie: lekarze, spotkania rodzin w szpitalu, literatura, internet, filmy etc.
1. nie zmieniać stosunku emocjonalnego do brata, zachować miłość braterską i życzliwość. starać się zachować możliwie naturalną postawę nie dając się zwieść jego urojeniom do agresji lub odrzucenia
2. nazywać urojenia po imieniu, przekonywać brata, że to tylko choroba
3. zatroszczać się, żeby brat nigdy nie zrezygnował z leczenia i wskazówek lekarskich, szczególnie przyjmowanie lekarstw jest KLUCZOWE
4. nie panikować, zauważyć, że prawdziwy problem ma brat, a nie matka, zatroszczyć się o spokój w rodzinie i atmosferę bez stresu dla brata, bo to polepsza rokowania
Ryszard

Post autor: Ryszard »

Może być dobrze. Według Kepińskiego im gwałtowniejszy ptrzebieg Schizofrenii (jak mój) i im w póżniejszym wieku Cię to spotkało (mnie złapało w 33 roku), tym wieksze szanse na wyzdrowienie - w moim przypadku potwierdziło sie to w 100%. Po 6 latach choroby jestem zdrowy od 12 lat. Kilka lat na pewno trzeba przeczekać, moim zdaniem nic nie da się zrobić, później wszystko zależy od samego chorego i w 20% od odpowiednich leków - musi BARDZO chcieć wyzdrowieć i zmusić się do robienia czegoś sensownego. W moim przypadku pomogło napisanie kolejnej ksiażki.
sstar
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw paź 02, 2003 1:26 pm
Lokalizacja: Katowice

*

Post autor: sstar »

podobno trzeba "chorego" przekonać,że rzeczywistość, która otacza większośc ludzi jest lepsza. To chyba racja...
Gość

Post autor: Gość »

JA pisze:Mój brat wczoraj trafił do szpitala z rozpoznaniem schizofrenii. Dla nzas wszystkich, mnie i rodziców tragedia.
Mój brat od dłuższego czasu zachowywał się dziwnie, zapominał o wielu rzeczach, przestał kontaktować się ze znajomymi. W ostatnią niedziele wrócił do domu i zaczął się awanturować - wygadywał rzeczy od których włos jeżył się na głowie. Byłem zdruzgotany. Nie wiedziałem co mam robić.
W poniedziałek rano pojechali razem do psychiatry. Zdziwiło mnie że sam sie na to chętnie zgodził. Wciąż jednak nie był sobą. Wybiegał z domu kilka razy, szybko chodził po domu i obserwował różne rzeczy z wielkim zainteresowaniem. Później moja mama zadzwoniła że lekarze podejrzewają ciężki przypadek schizofrenii i potrzebne jest narazie zamknięcie go w szpitalu. Siedzi już tam drugi dzień. Nie byłem u niego i nie wiem czy pojadę. Napewno nie w najbliższych dniach. Obawiam się soitkania z nim i ludźmi, którzy się tam znajdują. Nie chcę tego.
Najbardziej szkoda mi mojej mamy która cały czas płacze i powtarza że może nie powinna go zamykać w szpitalu. Tłumaczę jej że tak napewno będzie lepiej , że po obserwacji go wypuszczą, przepiszą leki i wszystko będzie w porządku ale sam w to nie wierzę. Nie wiem co mam robić. Tak baredzo szkoda mi mojej mamy - chciała mieć szczęśliwe życie, ale nic z tego. Brat najprawdopodobniej straci pracę - nie mam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało dalej.

P.20lat
Oh, współóczuję. Ale czy niezastanawiałeś się, jak się czuje brat w tym wszystkim? Czy nie jest mu przypadkiem potrzebne wsparcie z Twojej strony? Być może teraz, w ostrej fazie nic mu nie będzie mogło pomóc poza szpitalem, który nie jest domem waryjatów tylko całodobowym serwisem opieki medycznej - ale później, kiedy uda się złagodzić objawy i będzie mógł dostać "wypis", z pewnością będzie potrzebował ciepła, wsparcia i zrozumienia. Albo się załamie. Życie to nie bajka, nie ma idealnych sytuacji, a jak się coś pieprz... w życiu to nie ma co temu zaprzeczać, tylko stawić czoła, ja to tak widzę.

Czy brat straci pracę? Pewnie tak, choćby z samego faktu hospitalizacji. Większość ludzi to skur... mają w d... cierpienie inncyh. Z drugiej strony, brat potrzebuje trochę czasu na wydobycie się z choroby, a przynajmniej z jej ostrej fazy, na co jego pracodawcy może być po prostu nie stać.

Proponuję zgłębić trochę wiedzy o chorobie. Jest cała masa fascynujących książek na ten temat, a całkiem dobrą wydaje się Kępińskiego "Schizofrenia". Co prawda książka już stara, ale cały czas wartościowa. Pomoże to Wam lepiej zrozumieć mechanizmy tej choroby.
Gość

Re: Mój ... trafił wczoraj do szpitala - co robić

Post autor: Gość »

zbyszek pisze:W tym wątku zbieramy porady dla bliskich w nagłych przypadkach zachorowań. Oto przykładowy list pana ´Ja´. Kto znajdzie dla niego dobrą radę ?
http://andy.evot.org/schizofrenia/forum ... c.php?t=51
Wysłany: Nie Sty 04, 2004 8:55 pm

"Oh, współóczuję. Ale czy niezastanawiałeś się, jak się czuje brat w tym wszystkim? Czy nie jest mu przypadkiem potrzebne wsparcie z Twojej strony? Być może teraz, w ostrej fazie nic mu nie będzie mogło pomóc poza szpitalem, który nie jest domem waryjatów tylko całodobowym serwisem opieki medycznej - ale później, kiedy uda się złagodzić objawy i będzie mógł dostać "wypis", z pewnością będzie potrzebował ciepła, wsparcia i zrozumienia. Albo się załamie. Życie to nie bajka, nie ma idealnych sytuacji, a jak się coś pieprz... w życiu to nie ma co temu zaprzeczać, tylko stawić czoła, ja to tak widzę.

Czy brat straci pracę? Pewnie tak, choćby z samego faktu hospitalizacji. Większość ludzi to skur... mają w d... cierpienie inncyh. Z drugiej strony, brat potrzebuje trochę czasu na wydobycie się z choroby, a przynajmniej z jej ostrej fazy, na co jego pracodawcy może być po prostu nie stać.

Proponuję zgłębić trochę wiedzy o chorobie. Jest cała masa fascynujących książek na ten temat, a całkiem dobrą wydaje się Kępińskiego "Schizofrenia". Co prawda książka już stara, ale cały czas wartościowa. Pomoże to Wam lepiej zrozumieć mechanizmy tej choroby."
[/i]
blondyna

brat

Post autor: blondyna »

witaj!!!!!

Mój brat rownież trafił do szpitala z podobnymi objawami( ale kilka lat temu - nie ma go juz wsród zywych -miał 28 lat). Prosze nie przerazaj sie tym - chce ci napisac jak mozesz pomóc swojemu bratu....na tyle ile potrafie...! odwiedzaj go w szpitalu..śmiej sie z nim, rozmawiaj niech czuje twoja bliskosc..rodzine....nie powinien zostac sam...wierz mi ja to wiem.Ja raz zostawiłam brata sama w szpitalu... wigilia , boze narodzenie
..nie odwiedziłam go wtedy , a przejezdzałam ...wiedział o tym ze byłam niedaleko --ale moj maz stwierdził ze nie warto psuc sobie swiat!!!!!!!!!
kłóciłam sie z nim cała drogę w samochodzie...... dzien wczesniej miałam
sen.......ze brat przyszedł do mnie po rade....ze odchodzi i chce sie pozegnać ..
tylko nie wie jaka ma drode wybrac....prostą czy krętą...stał przed bramą.. ogromną bramą...i odchodził....w dal...
zawsze mu pomagałam ,byłam jego oparciem.................... ale zawaliłam...tóregos dnia i stało sie. dbaj o brata....sporo poczytaj o tej chorobie....podobno można z nia życ.... jeśli bedzie musiał byc w szpitalu...trudno..ale musi miec oparcie w rodzinie........(znajomych nie warto wtajemniczać-wierz mi!)
życze ci wytrwałosci i powodzenia
blondyna

Post autor: blondyna »

aha............ z mężem juz nie jestem ...........i nie wiem czy mu kiedykolwiek wybacze.(smierć brata)..........

TRZYMAJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!
ewa

Post autor: ewa »

Współczuję,mój mąż od 20 lat choruje na schizofrenię i jest to 20 lat koszmaru. Dobrze, że brat z własnej woli trafił do szpitala ale może być tak jak w moim przypadku, że prawie zawsze w razie nawrotu choroby chory odmawia leczenia. Najważniejsze że obecnie jest pod opieką lekarską a po wyjściu ze szpitala należy znaleść dobrego godnego zaufania i oddanego chorym lekarza( bardzo trudny problem) do którego brat będzie miał zaufanie, stosować się do jego rad i być przygotowanym na różne, dla zdrowych osób niespotykane sytuacje.
Pozdrawiam
JA pisze:Mój brat wczoraj trafił do szpitala z rozpoznaniem schizofrenii. Dla nzas wszystkich, mnie i rodziców tragedia.
Mój brat od dłuższego czasu zachowywał się dziwnie, zapominał o wielu rzeczach, przestał kontaktować się ze znajomymi. W ostatnią niedziele wrócił do domu i zaczął się awanturować - wygadywał rzeczy od których włos jeżył się na głowie. Byłem zdruzgotany. Nie wiedziałem co mam robić.
W poniedziałek rano pojechali razem do psychiatry. Zdziwiło mnie że sam sie na to chętnie zgodził. Wciąż jednak nie był sobą. Wybiegał z domu kilka razy, szybko chodził po domu i obserwował różne rzeczy z wielkim zainteresowaniem. Później moja mama zadzwoniła że lekarze podejrzewają ciężki przypadek schizofrenii i potrzebne jest narazie zamknięcie go w szpitalu. Siedzi już tam drugi dzień. Nie byłem u niego i nie wiem czy pojadę. Napewno nie w najbliższych dniach. Obawiam się soitkania z nim i ludźmi, którzy się tam znajdują. Nie chcę tego.
Najbardziej szkoda mi mojej mamy która cały czas płacze i powtarza że może nie powinna go zamykać w szpitalu. Tłumaczę jej że tak napewno będzie lepiej , że po obserwacji go wypuszczą, przepiszą leki i wszystko będzie w porządku ale sam w to nie wierzę. Nie wiem co mam robić. Tak baredzo szkoda mi mojej mamy - chciała mieć szczęśliwe życie, ale nic z tego. Brat najprawdopodobniej straci pracę - nie mam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało dalej.

P.20lat
myszka

Post autor: myszka »

Drogi "Ja" to bardzo smutne co napisałes.Podobnie zachowywał się tata mojego chłopaka.Wszystko stało się tak nagle.Choroba odezwała się w wieku 40 lat!Pierwszy atak,drugi i kolejne.Rodzina przyzwyczaiła się do tego człowieka.Nadal mieszkał w domu i nie było potrzeby zamykac go w szpitalu.Zył sobie ze swoją choroba i nikomu nie wadził.Był coprawda zamknięty w sobie ale nie sprawiał wiekszych kłopotów.Postarał się nawet o rente aby utrzymac swoją rodzinę.Wiem ,ze to bardzo ciezkie i bolesne ale Twoj brat nie wyleczy się z tego i bedziecie musieli go zaakceptowac i kochac takim jaki jest.Leki jedynie mogą złagodzic objawy.Twoja mamusia powinna wziąść się w garsc i nie płakac bo płacz tylko ją pogrązy i nic nie zmieni.Bądzcie silni i nie załamujcie się bo to moze dopasc kazdego z nas.powodzenia
Zbyś
zarejestrowany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: pt cze 10, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Łódź, okolice

Post autor: Zbyś »

Wiem ,ze to bardzo ciezkie i bolesne ale Twoj brat nie wyleczy się z tego i bedziecie musieli go zaakceptowac i kochac takim jaki jest.Leki jedynie mogą złagodzic objawy.
Totalna bzdura.
Jeśli tak ma wyglądać wsparcie to lepiej zupełnie się nie odzywaj.
Gdyby chory i jego najbliżsi nie wierzyli w wyzdrowienie to całe leczenie nie ma sensu.
Wiara w wyleczenie to moim zdaniem więcej niż połowa sukcesu, to jest udowodnione
myszka

do Zbysia.

Post autor: myszka »

słuchaj panie Zbyś nie jestes od tego aby kwestionować moje wypowiedzi!Schizofrenia to nieuleczalna choroba a ja nie miałam na celu skrzywdzić osoby kryjącej się pod ksywką "JA".Myślę,ze nie uwaznie przeczytałes moj wpis i zbyt pochopnie odpisałes.Nie rób tego więcej.Zależało mi na tym aby mama tego chłopca wzieła się w garsc i nie opłakiwała stanu w jakim znajduje się jego brat!Leki owszem działają i są skuteczne ale na zawsze nie usuną tej okropnej choroby.Rodzina powinna byc przy chorym i wspierac go duchowo a nie samemu się pogrązać bo to napewno nie polepszy sytuacji a moze jedynie zaszkodzic.Pozdrawiam i prosze na przyszłosc abys był milszy.
Zbyś
zarejestrowany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: pt cze 10, 2005 9:33 am
Lokalizacja: Łódź, okolice

Do Myszki

Post autor: Zbyś »

1. Każdy ma prawo kwestionować wypowiedzi innych forumowiczów, to jest fundamentalna zasada uczestnictwa na forum.
2. Jeśli chory nie ma, na skutek leczenia, objawów które eliminują go z życia , to ja nazywam go zdrowym.
Takie efekty są możliwe przy leczeniu schizofrenii i mam nadzieję , że w przypadku "JA" też tak się stanie.
3. Na przyszłość postaram się być milszy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”