Przeżycia z psychozy

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Bruchatek

Przeżycia z psychozy

Post autor: Bruchatek »

Witam!
W czasie pobytu w szpitalu doznałem oświeceń. I wiecie co?
1. Zrozumiałem istotę chrześcijaństwa: Przebaczanie, nawet największym wrogom.
2. Sądzę, że świat jest dziełem jednego boga o dwóch profilach: dobrym i złym, bo jesteśmy przecież na jego obraz stworzeni. Jeśli się przesuniesz za bardzo na stronę złego, to możesz być tak dalece egoistyczny, próżny i zły, że cię piekło pochłonie za życia (jeśli przejdziesz na skraj); z drugiej strony jeśli będziesz dobry do końca swoich możliwości to doznasz szczęścia niebieskiego też za życia. Oba przeżycia mam za sobą. Miałem pewność, że zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku "krok dalej" a umrę jednocząc się z tą stroną mocy w której aktualnie byłem. Wniosek z tych doświadczeń wysnułem taki: Lepiej być odrobinę dobrym i odrobinę złym, czyli gdzieś pośrodku ze wskazaniem na dobrą stronę.
3. W czasie transu "poprzestawiałem" rzeczywistość. Dużo by tu pisać, ale w skrócie to stworzyłem sobie symulację swoich bliskich (lubianych i nielubianych) w postaci pacjentów, prowadziłem z nimi symboliczny dialog, kierując rozmową tak, aby osiągnąć zamierzony cel, czyli poustawiać ich role życiowe w sposób, który bym chciał. I o dziwo zadziałało!!! Brat wyszedł z więzienia, założył rodzinę, poszedł do pracy, zerwał z kolesiami i jest tak jak to sobie wtedy wyobraziłem, czyli OK; Ojciec żyje w związku z egoistką-szatanem i ngdy nie będzie mu dane zaznać prawdziwego uczucia - zasłużył sobie na to.
Myślę, że tzw. stan psychotyczny, to stan umysłu w którym budzą się niepoznane przez nas możliwości naszego JA. na codzień nie zauważamy ani nie potrafimy tego co w psychozie, bo dysponowanie większą energią duchową powoduje blokowanie spraw przyziemnych ( nie pamieta sie co gdzie lezy, albo co sie robilo etc). Po prostu nas codzień przymykamy oczy umysłu, żeby nie zwariować. Gdy się szerzej otworzą, to wtedy zaczyna się jazda na maxa... :wink:
Gość

Post autor: Gość »

Po prostu nas codzień przymykamy oczy umysłu, żeby nie zwariować. Gdy się szerzej otworzą, to wtedy zaczyna się jazda na maxa...
- nie bardzo, nawet schizo z rzekomym "zaburzeniem postrzegania czasu i przestrzeni" :D nie wpada na ściany i nie spada ze schodów.

nie da się robić "jazdy na maxa" z czymś co by nie było rzeczywistością
Gość

Post autor: Gość »

powyższy post to mój, odnoszę się do poprzedniego, którego przyznaje nie przeczytałem - jestem zmęczony
ptak
zarejestrowany użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: czw kwie 20, 2006 8:10 pm

Post autor: ptak »

Bog o dwóch profilach? To okropne.
Awatar użytkownika
ikik
bywalec
Posty: 60
Rejestracja: czw lut 09, 2006 6:38 pm
Lokalizacja: Lodz

Post autor: ikik »

Tak jak w mitologii greckiej,bogowie z charakteru ludziom podobni.
Jedni lepsi,drudzy gorsi,inni gdzies pomiedzy.
Tu teoria o dwuch skrajnych.
Awatar użytkownika
młoda
bywalec
Posty: 39
Rejestracja: pn maja 22, 2006 7:24 pm

Post autor: młoda »

poprzestawiałeś rzeczywistość? symulacja bliskich? W ten sposób tłumaczyłeś sobie rzeczywistosć? czy chcesz powiedzieć że na nią wpłynołeś?

czyli jak? Rozmawiając z pacjentem, który w twoim umyśle był twoim bratem dokonałeś jego resocjalizacji?

A może on się zmienił, zresocjalizował, a ty sobie przypisałeś tego zasługę?

Odpisz, to fascynujące!!
czekolada
zarejestrowany użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: sob wrz 09, 2006 10:10 am

lubisz?

Post autor: czekolada »

to fajne... naprawde.. z tego co napisałeś to Ty też tak sądzisz, a czy to oznacza że chętnie wróciłbyś do choroby? bierzesz leki?
River
zaufany użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: wt gru 19, 2006 8:02 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: River »

To odpowiada opisaowi prawej i lewej stronie świadomości w ksiązkach Carslosa Castanedy (Cykl nauk don juana).W szczególności mówi ze w stanie podwyższonej świadomosci mozemy otrzymywać nauki, które potem zostają zapomniane. Praca swiadomosci polega aby sobie je przypomnieć. POlecam tę lekture...
limerick
zarejestrowany użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: czw sty 11, 2007 5:16 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: limerick »

co tu duzo mowic jak psychoza trwa cały czas, jest klawo jak cholera:)))
Awatar użytkownika
Martyna
zaufany użytkownik
Posty: 204
Rejestracja: pn maja 08, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Ślask

Post autor: Martyna »

Otóz to Limek... :)
klobaczewska
zarejestrowany użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: śr sie 29, 2007 10:38 pm

Re: Przeżycia z psychozy

Post autor: klobaczewska »

Bruchatek pisze:Witam!
W czasie pobytu w szpitalu doznałem oświeceń. I wiecie co?
1. Zrozumiałem istotę chrześcijaństwa: Przebaczanie, nawet największym wrogom.
2. Sądzę, że świat jest dziełem jednego boga o dwóch profilach: dobrym i złym, bo jesteśmy przecież na jego obraz stworzeni. Jeśli się przesuniesz za bardzo na stronę złego, to możesz być tak dalece egoistyczny, próżny i zły, że cię piekło pochłonie za życia (jeśli przejdziesz na skraj); z drugiej strony jeśli będziesz dobry do końca swoich możliwości to doznasz szczęścia niebieskiego też za życia. Oba przeżycia mam za sobą. Miałem pewność, że zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku "krok dalej" a umrę jednocząc się z tą stroną mocy w której aktualnie byłem. Wniosek z tych doświadczeń wysnułem taki: Lepiej być odrobinę dobrym i odrobinę złym, czyli gdzieś pośrodku ze wskazaniem na dobrą stronę.
3. W czasie transu "poprzestawiałem" rzeczywistość. Dużo by tu pisać, ale w skrócie to stworzyłem sobie symulację swoich bliskich (lubianych i nielubianych) w postaci pacjentów, prowadziłem z nimi symboliczny dialog, kierując rozmową tak, aby osiągnąć zamierzony cel, czyli poustawiać ich role życiowe w sposób, który bym chciał. I o dziwo zadziałało!!! Brat wyszedł z więzienia, założył rodzinę, poszedł do pracy, zerwał z kolesiami i jest tak jak to sobie wtedy wyobraziłem, czyli OK; Ojciec żyje w związku z egoistką-szatanem i ngdy nie będzie mu dane zaznać prawdziwego uczucia - zasłużył sobie na to.
Myślę, że tzw. stan psychotyczny, to stan umysłu w którym budzą się niepoznane przez nas możliwości naszego JA. na codzień nie zauważamy ani nie potrafimy tego co w psychozie, bo dysponowanie większą energią duchową powoduje blokowanie spraw przyziemnych ( nie pamieta sie co gdzie lezy, albo co sie robilo etc). Po prostu nas codzień przymykamy oczy umysłu, żeby nie zwariować. Gdy się szerzej otworzą, to wtedy zaczyna się jazda na maxa... :wink:
:o
xxxxxx
Awatar użytkownika
Wrzos
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 8:40 pm

Post autor: Wrzos »

To brzmi rzeczywiście interesująco, wręcz nieprawdopodobnie.
Ale zgadzam się z Wiktorią - koszmar to najlepsze słowo
" Zwierciadło oblicze człowieka, przed którym często ucieka"
Awatar użytkownika
KELOB
zaufany użytkownik
Posty: 163
Rejestracja: śr cze 06, 2007 6:58 am
Lokalizacja: Paprykarzowo - POLSKA B

Post autor: KELOB »

simka bruchatek,

w przeddzien dnia krytycznego kiedy wylądowałem w szpitalu miałem taki stan że w trakcie rozmów z kolegami w pracy zanim otworzyli buziaki już wiedziałem co powiedzą , było to przyjemne aczkolwiek po kilku godzinach kiedy już mnie nie zaskakiwali stało się to strasznie nudne - przestałem z nimi gadać ;-) w korbulcu uruchamiają się być moze części mózgu które sobie normalnie śpią, wg statystyk wykorzystujemy zaledwie 5% możliwości naszej móżgownicy więc jeśli jest jakiś mechanizm który uruchamia to i dzieją się rzeczy które normalnie się nie działy to może to być cool - problem w tym że traci sie nad tym kontrolę i ląduje w szpitalu .. cóz życie.

napisałeś o OŚWIECENIU: psychiatrzy to chyba nazywają OLŚNIENIEM , kępiński chyba coś pisał o MOMENCIE PRAWDY : - błądzisz przez wiele lat szukając odpowiedzi na nurtujące cię pytania, szukasz prawidłowości itd - i nagle : rach - pach: wszystko jest jasne, wszystko wiesz, znasz odpowiedzi na wszystkie pytania, po prostu WIESZ i nie musisz nikogo pytać - problem w tym że ten stan nie utrzymuje sie wiecznie i z czasem mija - po nim przychodzi PUSTKA i zjazd ... z wyrzyn poznania lądujesz na planecie ziemia i zaczynasz kminić czy starczy ci na fajki

Odnośnie koncepcji BOGA - nie jestem teologiem - ale dualizm jest wszechobecny. Wolę koncepcję walki Boga z Szatanem.

Chyba w każdym człowieku jest trochę kolorytu białego i czarnego - a że stworzono nas na podobieństwo i obraz to może i PAN BÓG nie jest tylko biały lub czarny.
ALL OF US ARE VISIONERS - Moonspell
fotex
zaufany użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: sob sty 28, 2006 4:04 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: fotex »

Nie chce was wkurzać i straszyć ale ja widziałem wybuch wielkiej bomby i być może się sprawdzi :x
Awatar użytkownika
Peter
zaufany użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: sob gru 22, 2007 6:36 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Pomorze

Jedno trzeba wyjaśnić

Post autor: Peter »

ptak pisze:Bog o dwóch profilach? To okropne.
w chrześcijaństwie nie ma Boga jednocześnie dobrego i złego.. To nieporozumienie..
Bóg jest tylko dobry i nim nie ma pierwiastka zła.. To lucyfer największy spośród aniołów powiedział nie Bogu.. Jego pycha nakazała mu by już więcej Bogu nie służyć i w pewien sposób sam sobie stworzył królestwo zła piekło.
Bóg od samego początku chciał tylko dobra dla człowieka.. I znów to człowiek poddał się pokusie i zjadł z drzewa grzechu i śmierci..
Przed tym grzechem był stan idealny.. Człowiek żył w raju mógł żyć tak wiecznie.. Jednak tak to się nie skończyło.
Ojcem grzechu i zła jest tylko szatan.. Nie Bóg..
My tu na ziemi ciągle musimy wybierać czy służyć Bogu i od niego otrzymać życie wieczne czy też poddać się złu i wybrać przekleństwo..
To dlatego tak ważne jest życie w łasce by mieć w sobie ta moc na codzień by odważnie sprzeciwiać się złu..
luckyluke
zaufany użytkownik
Posty: 187
Rejestracja: czw gru 13, 2007 5:22 pm

Post autor: luckyluke »

Kiedyś też wierzyłem w Bóg-dyskusje, ale ostatnio wiem, że to wszystko blaga, to nawet nie przeczucie, tylko przekonanie wyrażone liczbą 100 procent, moge się jeszcze chwytac na lep wiary tylko poprzez strach i lęk, ale trzeba byc szczerym ze sobą. Pozostaje we mnie niewiara zażarta i absolutna. Kiedyś wierzyłem w Boga, tak samo jak wierzyłem w swoje istnienie. Moje psycho i metastany podają jednoznaczne zakończenie - wszystjo to iluzja: poczucie istnienia, "ja". Mając moje doświadczenia, gwarantuje, że każdy pisałby rzeczy identyczne z mymi. Moja rada nie gdybajcie nad takimi sprawami, to Was za każdym razem wyprowadzi w pole. Wywiedliście koncepcje istnienia "ja" i staracie się dosztukowac reszte: Boga, ducha, raj itd. Wpadniecie w jeszcze większe pomieszanie niz jesteście obecnie. Odpóście sobie, może poczujecie wówczas ulge.
Awatar użytkownika
Peter
zaufany użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: sob gru 22, 2007 6:36 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Pomorze

Istnienie Boga a poczucie Boga

Post autor: Peter »

U mnie po dwóch psychozach jak pewnie u wielu poczucie pewności życia mojego ja jak i Boga zmniejszyło się do minimum.. Moja wiara stała się inna.. Rozumiem tych wszystkich którzy w chorobie nie odczuwają życia że tak to nazwę.. Żyjemy ale jakby nas nie było. Pragnienia stają się mało istotne..
W takim stanie wiara w Boga na pewno jest inna.. I jeśli jest wogóle to tylko łaska Boża..
Powiem wszystkim zrezygnowanym osobom tak. Moja wiara opiera się na zapewnieniu Boga, na jego słowach że nikogo w jego życiu nie opuści.. I gdy Apostołom w dniu Wniebowstąpienia mówił że będzie z nimi a więc i z każdym z nas aż do skończenia świata,
To oni mu zaufali.. Aż do końca. Tak powstał kościół który trwa do dziś.. Na słowach Jezusa nie księży jak może niektórzy myślą opiera się kościół.. On sam go stworzył.
Dlatego kończąc już, choć już tak nie odczuwam miłości Boga jak kiedyś to staram się być Mu wiernym. I gdy już nasza codzienność staje się nie do zniesienia to wiedzmy że On zna nas najlepiej i chce być z każdym z nas.
piotr 84
bywalec
Posty: 3149
Rejestracja: śr gru 12, 2007 8:03 pm

Re: Przeżycia z psychozy

Post autor: piotr 84 »

Stan psychotyczny
to taki stan w którym są wyostrzone zmysły
zmysł wzroku kolory są tak jaskrawe że aż świecą czasami dochodzi do halucynacji za to zawsze do pseudohalucynacji
zmysł słuchu człowiek wszystko słyszy dokładnie śpiew ptaków
odgłosy samochodowych silników szum liści na drzewie wszystko słyszy czego normalnie nie słyszy a co przecież zawsze istnieje
do tego dochodzą urojenia wszelakiej treści
u niektórych włączają się też inne zmysły takie jak węchu czy dotyku ale to zdarza się żadziej
czasami myśle że podczas stanu psychotycznego odbieram świat prawidłowo a gdy jest normalnie to poprostu jestem otępiały oczywiście należało by odjąć halucynacje wzrokowe i słuchowe bo halucynacje napewno nie są normalne i urojenia jednak myśle że i tak na dłuższą mete byłoby to niedozniesienia więc jednak wole być otępiały
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Przeżycia z psychozy

Post autor: wowo »

co do psychozy, gdy ją sie ma jazda jest niesamowita. przynajmniej dla mnie taka była. powtórki jednak nie chcem.
bodzio1972
zarejestrowany użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: wt paź 13, 2009 9:34 pm

Czesc, tu Bruchatek - Zgubilem login, dawno nie zagladalem

Post autor: bodzio1972 »

To chyba było to: OLŚNIENIENIE!!!
Aktualny mój stan opiszę tak:
1. To czy starczy na fajki, zależy od tego jakiej pensji zażądasz od pracodawcy. W moim mieście i moim zawodzie zarabianie kilku tys./mies. zależy od tego co wiesz i co umiesz, a nie od tego ile czasu spędzasz nad klawiaturą w robocie. To zrozumiałem i odciąłem się od wyzyskiwaczy, znalazłem robotę, w której mnie doceniają.
2. Szczera miłość, taka na śmierć i życie istnieje, kocham swoją żonkę, reszta świata(rodziny, znajomych) niech żyje w swoich piekełkach nazywając je "domem", nic mi do tego; obserwować, wyciągać wnioski, ale Boże broń próbować kochać. To też zrozumiałem.
3. Bratu odwiesili i dołożyli. On, tak jak każdy ma szansę każdego dnia spojrzeć w lustro i zobaczyć zło. Tak jak zobaczyłem ja. To też zakumałem.
4. Zakumałem i wyknułem taką teorię ( trochę przynudze o Einsteinie, kwarkach i bozonach):
a. Einstein po ogłoszeniu swojej teorii wzglednosci zostal okrzykniety idiota, bo twierdzil, ze mozna podrozowac w czasie.
b. Patrz dzisiaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podróżowanie_w_czasie , dowód rzeczowy na potwierdzenie teorii
c. Kilka lat temu odkryto kwarki i bozony. Czastki, ktore po rozbiciu atomu istnieja chwilke i zamieniaja sie w NIC (zadnej energi, zadnych innych efektow). Poniewaz nic w fizyce nie ginie, POLSKI fizyk (na emigracji oczywiscie) postawil teze, ze kwarki i bozony istnieja zawsze, ale w INNYCH WYMIARACH. Rozbicie atomu, powoduje chwilowe ich przenikniecie do naszego swiata. Dostal za to Nobla, jak niektorzy pamietaja.

OTOZ: MOJA TEZA JEST TAKA:
A Jeśli byty niematerialne, takie jak anioly, pieklo, niebo i Bóg istnieją w innej rzeczywistości, a tzw... 'chorzy' przechodzą w stan 'odbierania' tej rzeczywistości, tej w ktorej na stale są kwarki i bozony... Moze nie ma schizofrenii, a tylko wyzszy stan postrzegania swiata?

"Wszyscy wiedzą, że czegoś się nie da zrobić. Po czym trafia się nieuk, który tego nie wie, i robi ODKRYCIE." - Albert Einstein
ODPOWIEDZ

Wróć do „przeżycia religijne”