Od paru dni mam sny z niesamowicie odlotowymi uczuciami. Nie chodzi mi tu o wyostrzone, lekko zmodyfikowane szczęście, bo wiadomo, że w snach, uczucia są często mocno wyostrzone, ale o uczucia totalnie odjechane, które nie istnieją w realnym świecie. Są to sny- koszmary, ogół społeczeństwa by tak przyznał, jednak ja mógłbym śnić te sny non stop. W nich są takie uczucia nieziemskie nie do opisania, że szok, sam się dziwię od czego to. Może od paru dni podczas snów jakieś reakcje się tworzą w mózgu, które tworzą takie uczucia, które nie zdarzają się na naszym "łez padole" ?

Leki biorę te same, więc to nie od tego, coś niesamowitego, osobiście, gdybym mógł to bym chętnie się przeniósł na zawsze w te "koszmary", w ogóle projekcje wymykają się spod racjonalnego objaśnienia podczas tych snów, więc nie będę ich przytaczać, to trzeba "wyśnić" żeby zrozumieć

.