moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: wichrowa86 »

Witam

Jestem tutaj nowa,ehhh nie wiem jak zaczac...
Mam 23 lata i jestem chora od 15-roku zycia,gdzie dopiero potwierdzono moja chorobe w wieku 22 lat.Od kad pamietam,zawsze bylam inna,taka jak z innego swiata.Mialam gleboka depresje,ale rowniez silne ataki schizofreniczne,od zawsze mialam swoj swiat z ktorego nie umiem sie wydostac do dzis,slyszalam Boga m.in jak do mnie mowi,i ten cholerny spiew syren,ktory mnie codziennie wkurza,mam silne omamy wzrokowe,wracajac do domu od dziewczyny(jestem lesbijka,ale to nic nie ma do rzeczy),uciekalam bo widzialam jak samochod mnie gonil po chodniku,widzialam duchy idace w moja strone,i roznych ludzi na przystanku ktorzy nagle znikali.Bylam w szpitalu kolo lutego zeszlego roku,mam zdiagnozowana chorobe i wpisane w karte moje objawy i zalecenia.Jestem swiadomo swojej choroby :(
Bylam na obserwacji w kierunku zaburzen psychotycznych typu schizofrenicznego,rowniez sa wpisane moje objawy choroby:"Pacjentka ma uczucie silnego przygnebienia,odtracenia,smutku od miesiaca zaburzenia snu,obecne mysli "S",czuje sie obserwowana,w tv o niej mowia,ludzie znaja jej mysli,slyszy glosy w glowie i na zewnatrz.Pacjentka twierdzi ze objawy wystepuja od 15roku zycia.
I jest napisane jak sie zachowywalam podczas przyjecia mnie na oddzial.

Problem z tym ,ze moja matka uwaza ze ja sobie wmawiam schizofrenie,chociaz sama sobie czasem mysle ze moze to prawda, i sama sobie wmawiam?.Zostaly mi przepisane leki przez Pania psychiatre m.in Zalasta (10 mg) dziennie,lorafen,hydroxyzyna,olzapin,matka mi je kupila chociaz wiem ze tak normalnie leki kosztujo koo 100-cos zlotych,i sa refundowane za zlotowke.Sek w tym ze moja matka wyrzucila moje leki do kosza,uwazajac ze sa mi nie potrzebne.Rodzina uwaza,ze to nic takiego.Nawet byla kobieta z pomocy spolecznej w sprawie dotacji do mieszkania,bylo zadane pytanie czy ktos rodziny choruje?matka powiedziala tylko o sobie(swoim nadcisnieniu) i o ojcu alkoholiku ,ktory sie leczy,niestety mnie nie uwzglednila,i to mnie najbardziej zabolalo :(. Dla mnie zycie do walka z choroba,nie wiem co juz robic.
Na szczescie mam dziewczyne,ktora mnie wspiera...ciesze sie ze ja spotkalam,ona jedyna mnie rozumie i wspiera w tym piekle.
Mamy zamiar wybrac sie razem do psychiatry po leki,(chociaz ich nie biore we wzgledu na matke...).Wogule moja matka sie wstydzi,ze ma chora corke i dlatego pewnie.Moja dziewczyna tez jest chora psychicznie chociaz to cos innego,do tego stopnia mi pomaga ze daje mi swoje leki bym miala mniejsze objawy m.in lorafen.Bardzo ja kocham,ale wiem ze to trudna milosc jest,gdzie sa dwie osoby chore.
Nie bede sie rozpisywac o swoim podlym zyciu,wiem ze i tak zabieram czas ;( ehh....
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: moi »

Moja mama też nie uwierzyła, że jestem chora. Nawet podczas wizyt w szpitalu. Wymyślała jakieś rzeczy na lekarzy (np. że ojciec jednej z lekarek jest ordynatorem gdzieś tam i ona tylko dlatego tu pracuje), itp. Wymyśliła na swój własny użytek historię, że poszłam do szpitala, ponieważ zbieram materiały do napisania książki :shock: Ale z drugiej strony, nie ingerowała w przebieg leczenia, itd. Myślę, że dla rodziców to jest duży szok dowiedzieć się, że ich dziecko jest w ten sposób chore. Szczególnie, jeśli żyją w świecie mocno ograniczonym własnymi przekonaniami.
Jesteś już pełnoletnia osobą - możesz udać się do lekarza, który przepisał Ci leki jeszcze raz i wyjaśnić sytuację. Lekarz zadecyduje, czy przepisać ci te same leki jeszcze raz (będziesz je trzymać w ukryciu, ale nie jest to wg mnie najlepszy pomysł), albo przepisze Ci zastrzyki. Niektóre leki można brać w postaci comiesięcznych lub nawet co trzymiesięcznych zastrzyków, które będziesz dostawać na oddziale szpitala lub dostaniesz receptę i po wykupieniu ampułek pójdziesz od razu do przychodni, do gabinetu zabiegowego, gdzie zrobią Ci te zastrzyki.
Jeśli czujesz się, tak jak piszesz i miałaś takie objawy, to powinnaś brać leki.
Koniecznie idź jeszcze raz do lekarza. Zadzwoń od niego i wyjaśnij, co się stało - powinien przyjąć Cię bez czekania na wizytę.

Pozdrawiam.m.
Ostatnio zmieniony śr lip 22, 2009 4:52 pm przez moi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Darius
moderator
moderator
Posty: 2331
Rejestracja: wt maja 16, 2006 11:19 am
Lokalizacja: 3miasto

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: Darius »

Cześć
W Twojej sytuacji polecałbym Ci tak jak Moi zastrzyki, działa długo i nikt nie musi o nich wiedzieć.
Pozdrawiam
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
katar73
zaufany użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: śr cze 17, 2009 7:40 am

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: katar73 »

MYŚLĘ ŻE TWOJA MAMA NIE POTRAFI SIĘ POGODZIĆ Z TYM ŻE JEJ DZIECKO JEST CHORE,BO KAZDA CHOROBA WIĄŻE SIĘ Z CIERPIENIEM A ŻADNA MATKA NIE CHCE BY JEJ DZIECKO CIERPIAŁO,MOŻLIWE ŻE JEST TAK IŻ WYPIERA ISTNIENIE TWOJEJ CHOROBĘ TZN.JAK WMÓWI INNYM I SOBIE ŻE JEJ SYN NIE CHORUJE TZN. ŻE JEST ZDROWY,MOŻLIWE ŻE NIGDY NIE ZAAKCEPTUJE TEGO FAKTU.
ROZMAWIAJ Z MAMĄ, O SWOJEJ CHOROBIE( BEZ KŁUTNI) ZABIERAJ MAMĘ NA WIZYTY DO PSYCHIATRY,I NAJWAŻNIEJSZE NIE PODJADAJ LEKÓW SWOJEJ DZIEWCZYNY,!!!!!!!!!!!! I PAMIĘTAJ ŻE LORAFEN PIEKIELNIE UZALEZNIA
POZDRAWIAM
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: zbyszek »

Z rodzicami bardzo często jest kłopot. Jedyne wyjście to ich dokształcenie. Przy szpitalach są organizowane spotkania rodzin. Twój lekarz mógłby zaprosić mamę na Twoją wizytę i jasno jej powiedzieć, że to jest choroba, a ukrywana i bez leczenia będzie gorzej, że wyrzucając leki wyrządza Ci krzywdę. Trzeci sposób to odpowiednia literatura - kup mamie coś do poczytania nt. schizofrenii.
Jeśli kompletnie nic nie pomoże poprosimy, żeby ktoś z forowiczów napisał do Twojej mamy list wyjaśniający co to jest schizofrenia i jak należy ją traktować.

Pisz, jak Ci idzie,
pozdr, Zbyszek
wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: wichrowa86 »

Witam ponownie...

Jutro ide do psychiatry z ojcem,az sie boje.Probowalam wczoraj rozmawiac z matka ale nie wyszlo,pocielam sobie rece do krwi...;( ,siostra czasem tez stoi po stronie matki, juz nie wiem co robic...:( Powiedzialam matce,ze nie zycze jej by miala takie objawy jak ja,i znow zaczela ,ze udaje i jestem leniwa..."pojdziesz do pracy,to nie bedziesz sobie wymyslac" :cry:.Niby moja matka jest oczytana i madra,ale chyba nie wie nic o schizofrenii...mysli ,ze tylko osoby w rodzinie ktore chorowaly maja schizofrenia,u mnie nikt nie chorowal.Naprawde sadze,ze dlugo nie wytrzymam,jednak ratuje mnie mysl o mojej dziewczynie.Wiem,ze to by bylo egoistyczne zabic sie.Musze wytrzymac...musze!

Ania
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: zbyszek »

Aniu, wiele wykształconych ludzi reaguje na schizofrenię daleko poniżej swoich możliwości intelektu. "Weź się do pracy, to przejdzie ci lenistwo" - to popularna śpiewka. Nie daj się zastraszyć. Z tą diagnozą z pewnością nie jesteś leniwa, ani niechętna do pracy - po prostu nie możesz - to ciężka choroba, nawet jeśli nie leżysz w łóżku ona jest tak ciężka.
Poproś lekarza o wytłumaczenie ojcu tego faktu, lecz na tym nie skończ. Powiedz jasno, że masz problem w domu, bo rodzice nie rozpoznają choroby, że wyrzucili ci leki i poproś lekarza o pomoc w tej sprawie oprócz twojego leczenia !
3mamy za Ciebie kciuki.

Z myślami S masz rację zauważając, że to po prostu niczego nie rozwiązuje.
wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: wichrowa86 »

jutro napisze jak bylo...Trzymajcie prosze kciuki.

Ania
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
Awatar użytkownika
zjawa
zaufany użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: ndz lip 26, 2009 6:22 pm
Lokalizacja: dolnyśląsk

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: zjawa »

i jak ci poszlo?
być może zdąże ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią...
wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: wichrowa86 »

Witam znow

Bylam juz u psychiatry,nie bylo tak zle.Nawet pani psychiatra byla mila,powiedzialam jej o objawach choroby,ona wpatrzona we mnie zapisywala notatki.Powiedzialam o relacji z mama,ze wyrzucila moje leki.Pani psychiatra byla zla,a ojciec potwierdzil to.Chociaz relacje z ojcem sie poprawily,to mama nadal i siostra nie wierza,mimo ze mam zdiagnozowane.Matka wczoraj zrobila mi dyskusje na temat mojej choroby,zauwazyla rozniez sznyty na rece,i kazala mi wybic "ta glupote" z glowy.Powiedziala ze jakby miala kija to by mi nalala,to bym zobaczyla...:(.Dostalam Olzapin (dwa razy dziennie mam brac).Jestem po tym leku bardzo senna,ale omamy mam mniejsze,wczesniej bralam Zalaste.
Mysle ciagle o mojej dziewczynie,wiem ze mam dla kogo zyc.Kocham ja nad zycie.

Dziekuje CI Karolina :*wiem,ze czytasz to forum.
Dziekuje wszystkim za pomoc..bede tutaj coraz czesciej pisac.
Ania
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: zbyszek »

Czy twój tata może uświadomić mamę, że żadnej choroby nie leczy się przez agresję, przez straszenie kijem, etc ? Czy lekarka mu to niezbyt wyraźnie powiedziała ? Jeśli nie uda Ci się z tym niczego zrobić zwróć się do pomocy socjalnej o to żeby do domu przyszedł psycholog i twoją mamę uświadomił. Takich agresji w domu nie powinnaś teraz doświadczać.
Napisz, co zrobiłaś.
wichrowa86
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr lip 22, 2009 10:54 am

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: wichrowa86 »

zbyszek pisze:Czy twój tata może uświadomić mamę, że żadnej choroby nie leczy się przez agresję, przez straszenie kijem, etc ? Czy lekarka mu to niezbyt wyraźnie powiedziała ? Jeśli nie uda Ci się z tym niczego zrobić zwróć się do pomocy socjalnej o to żeby do domu przyszedł psycholog i twoją mamę uświadomił. Takich agresji w domu nie powinnaś teraz doświadczać.
Napisz, co zrobiłaś.
Moj ojciec wlasnie rozmawial z mama,ale ona nadal nie rozumie.Lekarka uswiadomila ojca ze to powazna choroba ,ktora moze sie rozwijac.Tak wlasnie mysle,zeby isc nastepnym razem z mama do psychiatry.Mam wizyte za 9 dni.Mam nadzieje ze sie uda....

Ania
jestem nikim...wytworem Twojej wyobrazni....
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: moja matka,moja rodzina,MILOSC itp. :(

Post autor: moi »

wichrowa86 pisze: Moj ojciec wlasnie rozmawial z mama,ale ona nadal nie rozumie.Lekarka uswiadomila ojca ze to powazna choroba ,ktora moze sie rozwijac.Tak wlasnie mysle,zeby isc nastepnym razem z mama do psychiatry.Mam wizyte za 9 dni.Mam nadzieje ze sie uda....
Bardzo dobry pomysł. Nawet z mamą i tatą, jeśli się uda, razem. Ważne, żeby przekonać Twoją mamę o konieczności kontynuowania leczenia.
Mam nadzieję, że to się uda.

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”