terapia na oddziale dziennym
Moderator: moderatorzy
terapia na oddziale dziennym
Czy ktoś z Państwa przebywał na tzw. terapii na oddziale dziennym, czy to miało sens, jak przebiega taka terapia. Wiem, że trwa ok. 8 tygodni. Proszę o informację.
Re: terapia na oddziale dziennym
to takie coś w ogóle istnieje? terapia na dziennym ?
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: terapia na oddziale dziennym
Byłam na oddziale dziennym. Terapia wygląda w ten sposób, że na oddziale przebywasz w określonych godzinach: od ok 9-10 rano do 15-17. Dostajesz posiłki przewidziane w tych porach (obiad, ew. podwieczorek i kolację), natomiast na noc wracasz do siebie. Podczas pobytu na oddziale dziennym korzystasz z wszystkich zajęć przewidzianych dla pacjentów. Możesz też wychodzić poza teren szpitala, po konsultacji z personelem.
W moim przypadku terapia an oddziale dziennym trwała krócej - jakieś cztery tygodnie, z tego co pamiętam. Na oddział dzienny trafiłam po pobycie na oddziale zamkniętym i było to coś jakby okres przejściowy, przygotowujący do pełnej samodzielności (bez konsultacji z personelem, itd). Ale wtedy odbierałam to inaczej. Traktowałam to po prostu jako cześć leczenia, które powinno usprawnić moje funkcjonowanie (mocno wtedy zaburzone).
Pobyt na oddziale dziennym, jeśli terapia jest rzeczywiście dobrze prowadzona - ma sens. Jeśli jednak pacjenci włóczą się tylko po korytarzu i z nudów palą setki fajek (a znam i takie przypadki)- to wtedy pobyt na takim oddziale mija się z celem, a nawet może pogorszyć samopoczucie pacjenta.
Mam jednak nadzieję, że trafisz na porządny, doświadczony i zaangażowany personel, który rzeczywiście będzie dążył do tego, by pomóc osobom przebywającym na oddziale w powrocie do zdrowia.
Pozdrawiam.m.
W moim przypadku terapia an oddziale dziennym trwała krócej - jakieś cztery tygodnie, z tego co pamiętam. Na oddział dzienny trafiłam po pobycie na oddziale zamkniętym i było to coś jakby okres przejściowy, przygotowujący do pełnej samodzielności (bez konsultacji z personelem, itd). Ale wtedy odbierałam to inaczej. Traktowałam to po prostu jako cześć leczenia, które powinno usprawnić moje funkcjonowanie (mocno wtedy zaburzone).
Pobyt na oddziale dziennym, jeśli terapia jest rzeczywiście dobrze prowadzona - ma sens. Jeśli jednak pacjenci włóczą się tylko po korytarzu i z nudów palą setki fajek (a znam i takie przypadki)- to wtedy pobyt na takim oddziale mija się z celem, a nawet może pogorszyć samopoczucie pacjenta.
Mam jednak nadzieję, że trafisz na porządny, doświadczony i zaangażowany personel, który rzeczywiście będzie dążył do tego, by pomóc osobom przebywającym na oddziale w powrocie do zdrowia.
Pozdrawiam.m.
Re: terapia na oddziale dziennym
Dziękuję za informację. Terapia dotyczy mojego syna. Ponieważ klinika znajduje się w znacznym oddaleniu od miejsca zamieszkania syn tam nocuje. Różnica pomiędzy leczeniem szpitalnym a terapią polega na tym, że zajęcia terapeutyczne odbywają się w określonych godzinach. Po 16-tej jest czas wolny i można wychodzić na miasto. Terapia trwa dopiero 5 dni więc na dzień dzisiejszy trudno mi się odnieść do jej efektów. Z tego co zdążyłam się zorientować cały czas lekarze są dostępni, dopasowują (czasem zmieniają ) dotychczasowe leki. Po skończeniu terapii postaram się namówić syna do przedstawienia opisu terapii i jej przydatności dla niego. Może ktoś będzie również zainteresowany. Ja o takiej praktyce dowiedziałam się z internetu.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: terapia na oddziale dziennym
Ja w ogóle nic o niej nie wiedziałam. Można prosić o jakieś szczegóły?maja102 pisze: Po skończeniu terapii postaram się namówić syna do przedstawienia opisu terapii i jej przydatności dla niego. Może ktoś będzie również zainteresowany. Ja o takiej praktyce dowiedziałam się z internetu.
Pozdrawiam.m.
Re: terapia na oddziale dziennym
Ja jestem teraz na oddziale dziennym, zajęcia trwają od 9 do 13, sami przygotowywujemy sobie śniadania i obiady oraz sprzątamy, są zajęcia z psychologami codziennie inne (relaksacja, arteterapia, psychoedukacja, zabawy, spacer, choreoterapia i inne), raz w tygodniu jest normalna terapia grupowa gdzie mówimy o swoich problemach oraz spotkanie z lekarzem w sprawie leków.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
-
- antypsychiatra
- Posty: 67
- Rejestracja: śr paź 15, 2008 2:02 pm
- Lokalizacja: Berlin
- Kontakt:
Re: terapia na oddziale dziennym
troche nieadekwatny model do nowego trędu...Newt pisze:jest normalna terapia grupowa gdzie mówimy o swoich problemach
tego rodzaju terapie zaczynaja sie od modelu: "no? co wam się nie udało w tym tygodniu?" ...i w ten sposób wszyscy debatują na temat niepowodzeń zapominając, że każdy dzień niesie za sobą też nowe sukcesy (a Wy potrzebujecie sukcesów...) ...Trendem jest, aby koncentrować się na sukcesach... żądajcie więc od terapeutów, aby rozejrzeli się po świecie za nowymi metodami w postępowaniu z ludźmi, przeżywającymi zachwiania duchowe... To nie jest choroba, a wasze zachwiania są spowodowane przejściową utratą równowagi i nie szukajcie w tym szaleństwa, a rozglądajcie się raczej za sensem tych przeżyć... Nie szukajcie, co sie nie udało, a doszukujcie się ntego, co się udało, aby odzyskać wiarę w samego siebie pomimo tak wielkiego nacisku z zewnątrz (i od wewnątrz)...
Pozdrawiam, asias2000
kontakt:
http://anty-psychiatria.info
"Kiedy modlisz się - mówisz do Boga. Kiedy Bóg mówi do ciebie - cierpisz na Schizofrenie" - prof. T. Szasz
Re: terapia na oddziale dziennym
E no może się źle wyraziłam, ale terapeuci pozwalają nam mówić o czym chcemy, zarówno o radościach i o tym co nam się udało jak i o smutkach i o tym, co się nie udało, jednak ponieważ dużo osób na takich grupach ma problemy ze sobą, więc chce się nimi podzielić z grupą i terapeutami w oczekiwaniu, że to pomoże im rozwiązać dany problem.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: terapia na oddziale dziennym
Newt, nie przejmuj się tym, co pisze Asias, bo to człowiek, który nie był na terapii (jego żona jest chora i pisze z pozycji biernego obserwatora,tworząc różne teorie na ten temat).Newt pisze:E no może się źle wyraziłam, ale terapeuci pozwalają nam mówić o czym chcemy, zarówno o radościach i o tym co nam się udało jak i o smutkach i o tym, co się nie udało, jednak ponieważ dużo osób na takich grupach ma problemy ze sobą, więc chce się nimi podzielić z grupą i terapeutami w oczekiwaniu, że to pomoże im rozwiązać dany problem.
Pamiętam, że na spotkaniach na oddziele dziennym mówiliśmy o różnych sprawach. Np. ktoś opowiadał, że upiekł ciasto i smakowało rodzinie, itd. To nie jest zły pomysł, żeby robić takie spotkania, szczególnie, że duża cześć osób jest wycofana i poprzez kontakt z innymi, pozbywa się leków, zachowań nerwicowych, itd.
Spotkania na moim oddziale dziennym były bardzo fajne, brakowało mi jedynie konkretnych zajęć z terapeutami (muzykoterapię i trening autogenny Schulza mieliśmy tylko raz, bo szpital był w trakcie przeprowadzki do innego budynku, stąd zubożona forma leczenia).
Pozdrawiam.m.
Re: terapia na oddziale dziennym
Mnie się na moim oddziale podoba to, że lekarze i psycholodzy także mówią o tym jak się czują i co robili poprzedniego dnia, pielęgniarki pomagają nam w zakupach i gotowaniu obiadów. To coś innego niż na oddziałach zamkniętych, na których byłam, gdzie personel stał niejako ponad pacjentami.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: terapia na oddziale dziennym
Bardzo fajna forma współpracy personelu - podoba mi sięNewt pisze:Mnie się na moim oddziale podoba to, że lekarze i psycholodzy także mówią o tym jak się czują i co robili poprzedniego dnia, pielęgniarki pomagają nam w zakupach i gotowaniu obiadów. To coś innego niż na oddziałach zamkniętych, na których byłam, gdzie personel stał niejako ponad pacjentami.

Czy możesz podać adres tego szpitala (myślę, że ta informacja nie zaszkodzi Twojej anonimowości). Jeśli nie możesz - nie ma, oczywiście, problemu

Pozdrawiam.m.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12338
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: terapia na oddziale dziennym
Odświeżam temat,bo wybieram się ponownie na oddział.
W czym Wam pomógł?Co wyniesli Cie dobrego z niego?
W czym Wam pomógł?Co wyniesli Cie dobrego z niego?
Re: terapia na oddziale dziennym
Na oddział dzienny chodziłem tylko 10 dni po czym zrezygnowałem.Poznałem tam najlepszego przyjaciela jakiego mam więc nie żałuje.To dobre miejsce na poznanie ludzi z podobnymi problemami.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
Re: terapia na oddziale dziennym
Ja na oddziale dziennym byłem krótko- po prostu nie spodobało mi się... Ale nauczyłem się tam jednej bardzo ważnej cechy, że należy szanować każdego niezależnie od statusu społecznego, czy problemów z jakimi się boryka...
Aaaah, the chaos god speak clearly now! It is as though a thousand mouths cry out in pain! Chaos has come to judge you! Chaos consume you! Do you hear the voices too?