Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Oj cezary, cezary. Gyby to wszystko było takie proste. Odstawiasz leki i jesteś zdrowy co za pokrętna teoria. Ty cezary jesteś z jakiegoś kraju 3-go świata ze zycie w psychozie ludzi Ci nie przeszkadza a reporterom powiesz ze jesteś wyleczony ? Bo leków nie bierzesz ? Jak bardzo takie treści, treści szurowskie szkodzą naszemu środowisku...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Leki brałem tylko dwa miesiące po szpitalu w 2001 roku. Nikogo nie namawiam do odstawienia leków, bo prawdopodobnie u mnie było coś innego - silne załamanie nerwowe wywołane czynnikami środowiskowymi, przeżyciami emocjonalnymi i końcowy atak depresji i objawy nerwicy przejmującej władzę nad ciałem. Wyglądało na zastygnięcie katatoniczne lub paraliż ciała w depresji. Zamknięcie w sobie, brak kontaktu wywołane silną nerwicą na objawy odlotu w świat objawów schizofrenii itd.
Halucynacji nie było, głosów też nie.
Był też akurat stan nieprzytomności wywołany też alkoholem i innymi rzeczami. Przemieszanie snu z jawą.
Możliwe też, że był to jednorazowy silny krótkotrwały epizod. Nigdy więcej już nie byłem w takim stanie.
A filmik ciekawy. Psychiatrzy promują siebie i swoje inne programy terapii, pacjentki szczęśliwe, że cudem uniknęły śmierci i nawet osiągnęły jakiś tam sukces życiowy - jedna została pielęgniarką, inna pisarką książek. Zwróć uwagę, że to były beznadziejne przypadki - kilka lat w ciężkim stanie bez kontaktu z otoczeniem. W szpitalach publicznych już robiono miejsce dla następnych pacjentów. Leczenie według procedur skończyłoby się dla nich po prostu ostatecznym, trwałym kalectwem lub przedwczesną śmiercią, jak to się dzieje ciągle wszędzie w wielu ciężkich przypadkach. Niektórzy ludzie sami kończą swoje istnienie, kiedy nie widzą nadziei na wyzdrowienie a system dowala im tylko coraz cięższe metody leczenia.
Nie odrzuciłbym fragmentu filmiku mówiącego o barbarzyńskich i prymitywnych metodach leczenia w dawnych latach, bo to poważna sprawa. Lobotomia, elektrowstrząsy aplikowane przez psychiatrów sfrustrowanych czy złych na pacjenta nie rokującego poprawy, pierwsze leki chemiczne, lobotomizujące chemicznie pacjenta. Polecam zapoznać się z dramatem Rosemary Kennedy (siostra prezydenta Kennedy'ego), którą poddano leukotomii.
"Na świat przyszły w jednej z najsłynniejszych rodzin. Młodsza, Eunice, była dumą Kennedych. Starsza, Rosemary, skazą na ich perfekcyjnym wizerunku. Urodziła się za wcześnie, mimo prób zatrzymania jej w kanale rodnym. Decyzją ojca trwałe uszkodzenie mózgu dziecka w tajemnicy "leczono" nieudanym zabiegiem lobotomii. Rosemary nie mogła mówić, chodzić i wymagała stałej opieki. Prezydencki ród oddał ją do klasztoru i wymazał z życia. Bliskim sprzeciwiła się Eunice, do końca czuwając nad Rosie, a potem pielęgnując pamięć o siostrze. Rodzina Johna F. Kennedy'ego bowiem nie chciała przyznać, że ją zniszczyła".
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/rose ... ec/tjncw8c
Docenić też należy podkreślanie roli psychoterapii, leczenia psychologicznego i społecznego. Psychiatria środowiskowa.
Dużo daje wyprowadzenie z problemów emocjonalnych i uzdrowienie duszy przez metody psychologiczne.
Ktoś może być dobrze leczony farmakologicznie z objawów a targa nim od dawna silne poczucie winy czy krzywdy, wstydu lub tęsknoty, nieuporządkowania duchowego i tego nie da się usunąć technicznie, chemicznie.
Pacjent jako podmiot a nie przedmiot, który da się naprawić jak urządzenie z zewnątrz, bezosobowo.
Śledzimy rozwój psychiatrii, nie wierzymy ślepo, że już jest w fazie ostatecznej doskonałości.
– Pierwszą osobą, która próbowała zmienić przytułki z więzień w instytucje o charakterze medycznym, był Philippe Pinel, francuski pisarz i lekarz żyjący na przełomie XVIII i XIX w., uważany za twórcę nowoczesnej psychiatrii — mówi specjalistka w dziedzinie psychiatrii prof. dr hab. n. med. Dominika Dudek, kierownik Katedry Psychiatrii i Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Jagiellońskiego — Collegium Medicum.
— Uwolnił on chorych z łańcuchów, próbował zapewnić im spokój, poczucie bezpieczeństwa i możliwość decydowania o sobie. Zachęcał ich do aktywności ruchowej i higieny osobistej. Uważał, że najlepszym lekarstwem jest kontakt z osobami zdrowymi i ich naśladowanie. Zapoczątkował nurt tzw. terapii moralnej, która z dzisiejszego punktu widzenia może być traktowana jako zalążek psychiatrii środowiskowej.
https://pulsmedycyny.pl/mroczna-histori ... ek-1144772
Dziennikarze mają materiał do śledztwa, czy rzeczywiście koncerny farmaceutyczne sprzedają nie wiadomo co, co nie wiadomo jak i czy cokolwiek leczy, coś się dzieje, takie filmiki prowokują do dociekań, poszukiwań, pogłębiania wiedzy, nikt nie każe wierzyć ślepo lub kierować się wypowiedziami aktorów czy przebiegiem scenariusza. Fajna manipulacja statystycznymi wypowiedziami przypadkowych ludzi z tłumu. Najpierw wybrane na nie, później na koniec te pozytywne.
Poza tym jak najbardziej trzeba śledzić postępy farmakologii i badania nad skutecznościami czy nieskutecznościami leków w leczeniu chorób psychicznych, bo to nadal jest bardzo prymitywna metoda ingerencji w ludzki mózg i umysł.
Teorie powstawania chorób psychicznych to jeszcze hipotezy.
https://pulsmedycyny.pl/mroczna-histori ... ek-1144772
Zatruć swój organizm lekami jest bardzo łatwo.
Na przykład trójcykliczne antydepresanty (TCA) są najbardziej toksyczne leki przeciwdepresyjne znajdujące się obecnie w użyciu i bardzo dużo przedawkowań kończy się tragicznie.
W niektórych kulturach wariaci uchodzą za osoby wyjątkowo obdarzone nadzwyczajnymi mocami i mądrością. Stają się czarownikami, szamanami, joginami, ludźmi świętymi.FreshEscape pisze: ndz lip 24, 2022 9:46 pm Ty cezary jesteś z jakiegoś kraju 3-go świata ze zycie w psychozie ludzi Ci nie przeszkadza

Ale pewnie nie o to chodzi, ta informacja o szybszym dojściu do siebie po zaburzeniach, w krajach gdzie nie ma takiego dostępu do leków i procedury brania ich przez całe życie, nie może być tylko plotką i fikcją.
Pewnie kto przeżyje i wyzdrowieje, ten przeżyje i ma czysty organizm jak gdyby nigdy nic. Przy lekkich zaburzeniach łatwiej wrócić do równowagi biochemicznej organizmu, bez skutków ubocznych farmaceutyków.
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Wybacz chłopie, ale ja ty nie masz schizofreni to nikt na tym forum nie ma.... Człowieku ogarnij sie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Na 99% nie mamFreshEscape pisze: ndz lip 24, 2022 11:13 pm Wybacz chłopie, ale ja ty nie masz schizofreni to nikt na tym forum nie ma.... Człowieku ogarnij sie.

Wzajemnie, ogarnij się i pozdrów brata.
Wiedziałem, że masz gotową odpowiedź z repertuaru automatycznych zaczepek, nie skupiam się na rozmowie z Tobą, piszę dla wszystkich.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Z ciekawszych rzeczy z filmiku można podać jeszcze scenę, w której kobieta opisuje powrót do władz umysłowych po okresie kompletnego ich zablokowania. Nie zdarzyło się to nagle, od razu, męczyła się dłuższy czas i wszystko wskazywało, że już będzie taka otumaniona. Sama choroba trwała kilka lat, a później trudna i wyboista droga rehabilitacji psychicznej. Poszła na studia - same jedynki. Nie była jeszcze w formie. Minął jakiś czas, darowała sobie semestr, wybrała się znowu - same piątki. Organizm po prostu zaczął funkcjonować tak jak przed chorobą, wróciły zdolności.
Akurat to znam z własnego doświadczenia sprzed lat. Był okres zupełnej inności, kiedy nie poznawałem książki, którą czytałem zaledwie parę miesięcy wcześniej, nie rozumiałem, a później wszystko znowu stało się zwyczajne, znane, do przerobienia.
Niektórzy psychiatrzy i terapeuci wolą mieć do czynienia z pacjentem, który nie brał leków, bo wtedy widzą co jest, co się dzieje, co jest zepsute.
Akurat to znam z własnego doświadczenia sprzed lat. Był okres zupełnej inności, kiedy nie poznawałem książki, którą czytałem zaledwie parę miesięcy wcześniej, nie rozumiałem, a później wszystko znowu stało się zwyczajne, znane, do przerobienia.
Niektórzy psychiatrzy i terapeuci wolą mieć do czynienia z pacjentem, który nie brał leków, bo wtedy widzą co jest, co się dzieje, co jest zepsute.
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Nie znam tych 'niektórych', znam zwykłych którzy leczą, leczą lekami i nie muszą dochodzić do tego co jest zepsute. Bo na lekach nic zepsutego nie ma...cezary123 pisze: pn lip 25, 2022 11:25 am Niektórzy psychiatrzy i terapeuci wolą mieć do czynienia z pacjentem, który nie brał leków, bo wtedy widzą co jest, co się dzieje, co jest zepsute.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
FreshEscape pisze: pn lip 25, 2022 6:50 pm
Nie znam tych 'niektórych', znam zwykłych którzy leczą, leczą lekami i nie muszą dochodzić do tego co jest zepsute. Bo na lekach nic zepsutego nie ma...
Na mój prosty rozum, to jest coś takiego: Doświadczony mechanik, kiedy kupuje używany samochód, to woli go obejrzeć w stanie naturalnym, nie wyczyszczonym, pozalepianym, z nalanymi do silnika uszczelniaczami chwilowo maskującymi problemy. Wtedy widzi co jest.
Pewnie to o to chodziło.
Wszystko jest w filmiku:
Minuta od 38:00 do 38:36,
54:09, 56:13
"Wolę pracować z ludźmi, którzy nie biorą leków, bo wtedy przynajmniej wiem, co się dzieje. Leki zamazują i ukrywają wiele problemów".
"Większość specjalistów z obszaru zdrowia psychicznego nigdy nie słyszała o tych badaniach..."
Lekarze i specjaliści wypowiadają się, w tym psychiatra Peter Breggin, autor książki "Toxic Psychiatry".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
No to zobaczmy te sławetne badania:
"Schizophrenia: manifestations, incidence and course in different cultures A World Health Organization Ten-Country Study"
A. Jablensky i inni
https://www.cambridge.org/core/journals ... cess-block
Przy okazji możemy poczytać sobie pewną socjologiczną analizę w pracy doktorskiej. Okazać się może, że korelacja między szybszym powrotem do sprawności chorujących na schizofrenię a miejscem na planecie, w którym zdarzyło im się zaistnieć na to życie, ma w sobie jeszcze inne tajemnice, z których da się wydobyć być może prawdziwe związki przyczynowo skutkowe:
"Ryzyko zachorowania na schizofrenię w ciągu całego życia szacuje się na 1%, a jej
rozpowszechnienie we wszystkich kręgach kulturowych utrzymuje się na podobnym
poziomie (M. Birchwood, Ch. Jackson 2004, s. 29). Zgodnie z dostępną wiedzą nie ma na
świecie populacji bądź kultury wolnej od schizofrenii. Potwierdziły to badania
przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO 1979, za: M. Birchwood,
Ch. Jackson 2004, s. 33-35), które miały na celu ocenić rozpowszechnienie i typowe
objawy schizofrenii w dziewięciu krajach wybranych z różnych kontynentów. Wyniki
pokazały, że w każdym z krajów objawy są bardzo podobne. Najniższe wskaźniki
zachorowania odnotowano w Danii (0,5%), a najwyższe w Indiach (1,7%). Te same
badania dostarczyły dowodów na to, że przebieg i rokowania schizofrenii są bardziej
pomyślne w krajach rozwijających się niż w krajach rozwiniętych. Dowiedziono, że w
Indiach, w których rokowanie i przebieg schizofrenii wygląda stosunkowo korzystnie,
mniej jest rodzin o wysokim wskaźniku wyrażania emocji. Wskaźnik ten mierzono ilością
przekazywanych krytycznych uwag wobec osoby chorującej, a także nadmiernym
zaangażowaniem członków rodziny w sprawy chorego. Do dziś wskaźnik wyrażania
emocji stanowi uznany i ważny czynnik prognostyczny w ewentualnym nawrocie
schizofrenii"
(...)
Niewątpliwie kategorią społeczną, której dotyczy problem stygmatyzacji są osoby
chore psychicznie. Choroba psychiczna budzi silne reakcje społeczne i mimo wielu działań
podejmowanych na rzecz przełamania istniejących stereotypów nadal należy uznać ją za
jeden z najsilniej wykluczających stygmatów (M.C. Angermeyer, S. Dietrich 2006, s. 164).
Zdaniem E. Goffmana (2005, s. 40) choroba psychiczna jest jednym z klasycznych określeń
piętna, bowiem osoby chorujące psychicznie są postrzegane jako mające szereg defektów,
głównie osobowościowych i behawioralnych. Jego zdaniem ludzie wnioskują, że dana
osoba jest chora psychicznie na podstawie czterech rodzajów odbieranych sygnałów:
objawów psychiatrycznych, deficytów w zakresie umiejętności społecznych, wyglądu
fizycznego oraz nadawanej etykiety.
Według E. Jackowskiej (2009, s. 657) w odniesieniu do osób chorych psychicznie
stereotyp zbudowany jest z kilku podstawowych stwierdzeń, które dowodzą, że są oni
niebezpieczni, ponoszą częściową odpowiedzialność za swój stan, są nieprzewidywalni i
są niezdolni do pełnienia ról społecznych oraz, że ich choroba jest trudna do leczenia.
Zdaniem E. Jackowskiej (2009, s. 656) dla piętna choroby psychicznej
charakterystyczne są następujące postawy:
dystansowanie się - unikanie kontaktów z grupą chorych psychicznie,
dewaluacja i stereotypizacja - powielanie powszechnych, negatywnych, zwykle bardzo
uproszczonych opinii na temat chorych psychicznie,
delegitymacja - wprowadzenie ograniczeń uniemożliwiających działanie w jakimś
obszarze życia,
segregacja - polega na blokowaniu dostępu do niektórych aktywności zarezerwowanych
jedynie dla osób zdrowych,
eksterminacja - najbardziej drastyczna forma dyskryminacji polegająca na pozbawieniu
życia osób chorych. Na ziemiach polskich w latach 1939-1945 hitlerowcy zabili około
20 tysięcy osób chorych psychicznie przebywających wówczas w szpitalach i innych
instytucjach psychiatrycznych.
W zasadzie wszystkie przejawy niedostosowania społecznego oraz odmienności
mogą w pewnych okolicznościach stać się piętnem. Napiętnowanie nie dotyczy tylko osób,
które są nim bezpośrednio dotknięte. Także rodziny osób napiętnowanych w pewnym
55
sensie dzielą z nimi piętno i wspólnie ponoszą wszystkie społeczne konsekwencje (P.
Świtaj 2005, s. 139).
E. Goffman (2005, s. 15) wyróżnia trzy rodzaje piętna: „brzydotę cielesną i różne
deformacje fizyczne; wady charakteru przypisywane słabej woli, nienaturalnym
namiętnościom, dogmatycznym przekonaniom, nieuczciwości, etc. (zaburzenia
psychiczne, pobyt w więzieniu, nałogi, homoseksualizm, bezrobocie); grupowe
(plemienne) piętno rasy, narodowości i wyznania”. Każde piętno ma swoje
charakterystyczne cechy, które czynią je w pewien sposób wyjątkowym i odróżniają od
innych piętn. P. Świtaj (2008, s. 33-36) wymienia sześć wymiarów piętna:
widoczność - w jakim stopniu dana cecha będąca źródłem piętnowania rzuca się w oczy,
zmiany atrybutu w czasie - czy dana cecha ma charakter postępujący i staje się coraz
bardziej widoczna,
destrukcyjność - w jakim stopniu cecha będąca źródłem napiętnowania zakłóca relacje
interpersonalne,
estetyka - subiektywne reakcje na wygląd piętna,
pochodzenie cechy piętnującej - czy i w jakim stopniu dana osoba jest odpowiedzialna
za powstanie cechy będącej źródłem napiętnowania,
niebezpieczeństwo - poziom zagrożenia, jakie w opinii innych ludzi może stwarzać
posiadany atrybut.
(...)
"Schizophrenia: manifestations, incidence and course in different cultures A World Health Organization Ten-Country Study"
A. Jablensky i inni
https://www.cambridge.org/core/journals ... cess-block
Przy okazji możemy poczytać sobie pewną socjologiczną analizę w pracy doktorskiej. Okazać się może, że korelacja między szybszym powrotem do sprawności chorujących na schizofrenię a miejscem na planecie, w którym zdarzyło im się zaistnieć na to życie, ma w sobie jeszcze inne tajemnice, z których da się wydobyć być może prawdziwe związki przyczynowo skutkowe:
"Ryzyko zachorowania na schizofrenię w ciągu całego życia szacuje się na 1%, a jej
rozpowszechnienie we wszystkich kręgach kulturowych utrzymuje się na podobnym
poziomie (M. Birchwood, Ch. Jackson 2004, s. 29). Zgodnie z dostępną wiedzą nie ma na
świecie populacji bądź kultury wolnej od schizofrenii. Potwierdziły to badania
przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO 1979, za: M. Birchwood,
Ch. Jackson 2004, s. 33-35), które miały na celu ocenić rozpowszechnienie i typowe
objawy schizofrenii w dziewięciu krajach wybranych z różnych kontynentów. Wyniki
pokazały, że w każdym z krajów objawy są bardzo podobne. Najniższe wskaźniki
zachorowania odnotowano w Danii (0,5%), a najwyższe w Indiach (1,7%). Te same
badania dostarczyły dowodów na to, że przebieg i rokowania schizofrenii są bardziej
pomyślne w krajach rozwijających się niż w krajach rozwiniętych. Dowiedziono, że w
Indiach, w których rokowanie i przebieg schizofrenii wygląda stosunkowo korzystnie,
mniej jest rodzin o wysokim wskaźniku wyrażania emocji. Wskaźnik ten mierzono ilością
przekazywanych krytycznych uwag wobec osoby chorującej, a także nadmiernym
zaangażowaniem członków rodziny w sprawy chorego. Do dziś wskaźnik wyrażania
emocji stanowi uznany i ważny czynnik prognostyczny w ewentualnym nawrocie
schizofrenii"
(...)
Niewątpliwie kategorią społeczną, której dotyczy problem stygmatyzacji są osoby
chore psychicznie. Choroba psychiczna budzi silne reakcje społeczne i mimo wielu działań
podejmowanych na rzecz przełamania istniejących stereotypów nadal należy uznać ją za
jeden z najsilniej wykluczających stygmatów (M.C. Angermeyer, S. Dietrich 2006, s. 164).
Zdaniem E. Goffmana (2005, s. 40) choroba psychiczna jest jednym z klasycznych określeń
piętna, bowiem osoby chorujące psychicznie są postrzegane jako mające szereg defektów,
głównie osobowościowych i behawioralnych. Jego zdaniem ludzie wnioskują, że dana
osoba jest chora psychicznie na podstawie czterech rodzajów odbieranych sygnałów:
objawów psychiatrycznych, deficytów w zakresie umiejętności społecznych, wyglądu
fizycznego oraz nadawanej etykiety.
Według E. Jackowskiej (2009, s. 657) w odniesieniu do osób chorych psychicznie
stereotyp zbudowany jest z kilku podstawowych stwierdzeń, które dowodzą, że są oni
niebezpieczni, ponoszą częściową odpowiedzialność za swój stan, są nieprzewidywalni i
są niezdolni do pełnienia ról społecznych oraz, że ich choroba jest trudna do leczenia.
Zdaniem E. Jackowskiej (2009, s. 656) dla piętna choroby psychicznej
charakterystyczne są następujące postawy:
dystansowanie się - unikanie kontaktów z grupą chorych psychicznie,
dewaluacja i stereotypizacja - powielanie powszechnych, negatywnych, zwykle bardzo
uproszczonych opinii na temat chorych psychicznie,
delegitymacja - wprowadzenie ograniczeń uniemożliwiających działanie w jakimś
obszarze życia,
segregacja - polega na blokowaniu dostępu do niektórych aktywności zarezerwowanych
jedynie dla osób zdrowych,
eksterminacja - najbardziej drastyczna forma dyskryminacji polegająca na pozbawieniu
życia osób chorych. Na ziemiach polskich w latach 1939-1945 hitlerowcy zabili około
20 tysięcy osób chorych psychicznie przebywających wówczas w szpitalach i innych
instytucjach psychiatrycznych.
W zasadzie wszystkie przejawy niedostosowania społecznego oraz odmienności
mogą w pewnych okolicznościach stać się piętnem. Napiętnowanie nie dotyczy tylko osób,
które są nim bezpośrednio dotknięte. Także rodziny osób napiętnowanych w pewnym
55
sensie dzielą z nimi piętno i wspólnie ponoszą wszystkie społeczne konsekwencje (P.
Świtaj 2005, s. 139).
E. Goffman (2005, s. 15) wyróżnia trzy rodzaje piętna: „brzydotę cielesną i różne
deformacje fizyczne; wady charakteru przypisywane słabej woli, nienaturalnym
namiętnościom, dogmatycznym przekonaniom, nieuczciwości, etc. (zaburzenia
psychiczne, pobyt w więzieniu, nałogi, homoseksualizm, bezrobocie); grupowe
(plemienne) piętno rasy, narodowości i wyznania”. Każde piętno ma swoje
charakterystyczne cechy, które czynią je w pewien sposób wyjątkowym i odróżniają od
innych piętn. P. Świtaj (2008, s. 33-36) wymienia sześć wymiarów piętna:
widoczność - w jakim stopniu dana cecha będąca źródłem piętnowania rzuca się w oczy,
zmiany atrybutu w czasie - czy dana cecha ma charakter postępujący i staje się coraz
bardziej widoczna,
destrukcyjność - w jakim stopniu cecha będąca źródłem napiętnowania zakłóca relacje
interpersonalne,
estetyka - subiektywne reakcje na wygląd piętna,
pochodzenie cechy piętnującej - czy i w jakim stopniu dana osoba jest odpowiedzialna
za powstanie cechy będącej źródłem napiętnowania,
niebezpieczeństwo - poziom zagrożenia, jakie w opinii innych ludzi może stwarzać
posiadany atrybut.
(...)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
"Większość cech, które prowadzą do napiętnowania
powoduje odrzucenie społeczne i ostracyzm, co w konsekwencji stanowi zagrożenie dla
zdrowia psychicznego. Zdarzają się sytuacje, w których występuje również zagrożenie
fizyczne (np. ataki na tle rasowym). Często piętno stwarza zagrożenie pośrednie. Dzieje
się tak np. wtedy, kiedy osobom napiętnowanym ograniczany jest dostęp do opieki
medycznej, oświaty czy zatrudnienia (P. Świtaj 2008, s. 17). Jak przekonuje E.E. Jones i
wsp. (1984, s. 4) „dramatyczna istota procesu piętnowania polega na przyklejaniu ludziom
etykiet dewiantów, ten proces znakowania ma zazwyczaj niszczące skutki dla emocji,
myślenia i zachowania”.
Skutki napiętnowania osób chorych psychicznie są niełatwe do określenia, gdyż
trudno oddzielić jest elementy wynikające z napiętnowania od tych wynikających z samych
objawów choroby. Piętno osób chorych psychicznie prowadzi do ich społecznego
wykluczenia i izolacji, zmniejszenia statusu społecznego oraz ograniczenia szans
życiowych (P. Świtaj 2005, s. 142). Znalazło to odzwierciedlenie w badaniach
przeprowadzonych w 1998 roku przez PFRON, w których tylko 5,3% Polaków byłoby
gotowych zatrudnić w swojej firmie na jakimkolwiek stanowisku osobę chorą na
schizofrenię. Ci chorzy zajęli w tym badaniu przedostatnie miejsce wyprzedzając jedynie
osoby niewidome, które znalazłyby zatrudnienie jedynie u 1,6% Polaków (A. Wójtowicz-
Pomierna 2003, s. 63-73). Piętnowanie osób chorych psychicznie ma wpływ na ich
poczucie własnej wartości, tożsamości, skuteczności oraz jakość życia. To w jakim stopniu
napiętnowanie wpłynie negatywnie na życie osoby napiętnowanej z powodu choroby
psychicznej zależy od stopnia w jakim zinternalizowała ona swoje piętno. U osób, które są
świadome swojego piętna i związanych z nim stereotypów, ale które nie mają na nie
wewnętrznego przyzwolenia i są aktywnie zaangażowane w zrzeszenia, piętno społeczne
może działać wręcz mobilizująco (P. Świtaj 2005, s. 142). Zdaniem E. Jackowskiej (2009)
58
najpoważniejszą konsekwencją stygmatyzowania osób chorych psychicznie jest
pozbawienie ich szansy na podejmowanie ról rodzinnych i zawodowych, a także kontaktów
społecznych, co w efekcie prowadzi do społecznego wykluczenia. Codzienne
doświadczanie dyskryminacji wzbudza w człowieku strach, wzmaga lęk i może stanowić
znaczący czynnik w powstawaniu agresywnych i autoagresywnych reakcji obronnych.
Osoby chore psychicznie na co dzień zmagają się z dyskryminacją i odrzuceniem.
W dalszym ciągu podtrzymywany jest stereotypowy sposób postrzegania chorych i
traktowania ich jako niebezpiecznych, nieprzewidywalnych i niezdolnych do normalnego
funkcjonowania w społeczeństwie (B. de Barbaro, K. Ostoja-Zawadzka, A. Cechnicki 2005
s. 131). Zdaniem A. Kępińskiego (1981, s. 157) „naskórek psychiczny w schizofrenii nie
grubieje (…) a ich wrażliwość utrzymuje się na poziomie wieku dziecięcego czy
wczesnodziecięcego”. Dlatego niezbędne jest podejmowanie aktywności mających na celu
przeciwdziałanie temu zjawisku.
Wraz z rozwijaniem się idei psychiatrii środowiskowej powstaje coraz więcej
kampanii społecznych mających na celu przełamanie istniejących stereotypów na temat
osób chorych psychicznie. Przykładem takich działań może być europejska akcja
„Schizofrenia - otwórzcie drzwi”, której głównym celem jest ‘odczarowanie’ psychiatrii i
pokazanie chorych w zupełnie innym świetle - jako osób zorganizowanych, aktywnych,
mających społeczeństwu wiele do zaoferowania. W Polsce kampania „Schizofrenia -
otwórzcie drzwi” była prowadzona od 2000 roku, a jej głównym celem była zmiana
odbioru społecznego schizofrenii i tym samym rozszerzanie tolerancji Polaków wobec
osób dotkniętych tą chorobą. W ramach projektu prowadzono liczne szkolenia, badania,
organizowano sympozja i konferencje naukowe. Wielkim wyzwaniem było zintegrowanie
wszystkich środowisk działających na rzecz osób chorujących psychicznie, tak aby płynący
od nich głos mógł być usłyszany w wielu miejscach i przebić się do środków masowego
przekazu. Kampania nie pozwoliła na zrealizowanie wszystkich celów. Zaktywizowała
jednak wiele środowisk, dotarła do ogromnej ilości ludzi, co stanowi pierwszy ważny punkt
na drodze do przełamywania stereotypów (B. de Barbaro, K. Ostoja-Zawadzka, A.
Cechnicki 2005, s. 132).
Zmiana wyobrażeń na temat schizofrenii jest konieczna i wymaga szeroko
zakrojonych i długotrwałych działań i akcji edukacyjnych. Mimo, że kampanii
„Schizofrenia - otwórzcie drzwi” nie udało się trwale zmienić sytuacji osób chorujących
psychicznie to jednak warto przytoczyć zaproponowaną przez jej autorów listę 10 tez, które
są odzwierciedleniem aktualnej wiedzy na temat schizofrenii (J. Wciórka 2003, s. 304):
59
„1. Schizofrenia jest chorobą - nie jest jakimkolwiek wykroczeniem, nikt nie ponosi za nią
winy, wiąże się z cierpieniem i imperatywem pomocy.
2. Schizofrenia jest chorobą o wielu wymiarach - nie tylko neurobiologicznym lecz także
osobowym, społecznym i duchowym.
3. Schizofrenia jest nie tylko chorobą - lecz także indywidualnym i społecznym
doświadczeniem człowieka.
4. Schizofrenia nie jest chorobą dziedziczną - czynniki genetyczne wywierają wpływ lecz
nie determinują zachowania w sposób jednoznaczny, bez udziału czynników
niegenetycznych.
5. Schizofrenia nie jest chorobą nieuleczalną - rokowanie jest poważne, lecz nie zawsze
niepomyślne, a niemal zawsze można w istotnym stopniu chorym pomóc.
6. Jest schizofrenia - nie ma ‘schizofreników’ - choroba nie określa chorego, zawsze
zachowuje on podmiotowość i znaczne obszary zdrowego funkcjonowania.
7. Chory na schizofrenię pozostaje człowiekiem, osobą, obywatelem - jak każdy z nas,
choroba nie odbiera człowieczeństwa, godności ani praw obywatelskich.
8. Chorzy na schizofrenię nie zagrażają innym bardziej niż osoby zdrowe - agresja stanowi
problem u zdecydowanej mniejszości chorych a leczenie umożliwia jej kontrolę.
9. Chorzy na schizofrenię oczekują szacunku, zrozumienia i pomocy - należy
przeciwdziałać stygmatyzacji, niezrozumieniu i dyskryminacji.
10. Schizofrenia rzuca światło na pytania egzystencjalne wspólne chorym i zdrowym -
chorzy mają wiele do powiedzenia, trzeba ich tylko wyraźnie słuchać”.
(...)
powoduje odrzucenie społeczne i ostracyzm, co w konsekwencji stanowi zagrożenie dla
zdrowia psychicznego. Zdarzają się sytuacje, w których występuje również zagrożenie
fizyczne (np. ataki na tle rasowym). Często piętno stwarza zagrożenie pośrednie. Dzieje
się tak np. wtedy, kiedy osobom napiętnowanym ograniczany jest dostęp do opieki
medycznej, oświaty czy zatrudnienia (P. Świtaj 2008, s. 17). Jak przekonuje E.E. Jones i
wsp. (1984, s. 4) „dramatyczna istota procesu piętnowania polega na przyklejaniu ludziom
etykiet dewiantów, ten proces znakowania ma zazwyczaj niszczące skutki dla emocji,
myślenia i zachowania”.
Skutki napiętnowania osób chorych psychicznie są niełatwe do określenia, gdyż
trudno oddzielić jest elementy wynikające z napiętnowania od tych wynikających z samych
objawów choroby. Piętno osób chorych psychicznie prowadzi do ich społecznego
wykluczenia i izolacji, zmniejszenia statusu społecznego oraz ograniczenia szans
życiowych (P. Świtaj 2005, s. 142). Znalazło to odzwierciedlenie w badaniach
przeprowadzonych w 1998 roku przez PFRON, w których tylko 5,3% Polaków byłoby
gotowych zatrudnić w swojej firmie na jakimkolwiek stanowisku osobę chorą na
schizofrenię. Ci chorzy zajęli w tym badaniu przedostatnie miejsce wyprzedzając jedynie
osoby niewidome, które znalazłyby zatrudnienie jedynie u 1,6% Polaków (A. Wójtowicz-
Pomierna 2003, s. 63-73). Piętnowanie osób chorych psychicznie ma wpływ na ich
poczucie własnej wartości, tożsamości, skuteczności oraz jakość życia. To w jakim stopniu
napiętnowanie wpłynie negatywnie na życie osoby napiętnowanej z powodu choroby
psychicznej zależy od stopnia w jakim zinternalizowała ona swoje piętno. U osób, które są
świadome swojego piętna i związanych z nim stereotypów, ale które nie mają na nie
wewnętrznego przyzwolenia i są aktywnie zaangażowane w zrzeszenia, piętno społeczne
może działać wręcz mobilizująco (P. Świtaj 2005, s. 142). Zdaniem E. Jackowskiej (2009)
58
najpoważniejszą konsekwencją stygmatyzowania osób chorych psychicznie jest
pozbawienie ich szansy na podejmowanie ról rodzinnych i zawodowych, a także kontaktów
społecznych, co w efekcie prowadzi do społecznego wykluczenia. Codzienne
doświadczanie dyskryminacji wzbudza w człowieku strach, wzmaga lęk i może stanowić
znaczący czynnik w powstawaniu agresywnych i autoagresywnych reakcji obronnych.
Osoby chore psychicznie na co dzień zmagają się z dyskryminacją i odrzuceniem.
W dalszym ciągu podtrzymywany jest stereotypowy sposób postrzegania chorych i
traktowania ich jako niebezpiecznych, nieprzewidywalnych i niezdolnych do normalnego
funkcjonowania w społeczeństwie (B. de Barbaro, K. Ostoja-Zawadzka, A. Cechnicki 2005
s. 131). Zdaniem A. Kępińskiego (1981, s. 157) „naskórek psychiczny w schizofrenii nie
grubieje (…) a ich wrażliwość utrzymuje się na poziomie wieku dziecięcego czy
wczesnodziecięcego”. Dlatego niezbędne jest podejmowanie aktywności mających na celu
przeciwdziałanie temu zjawisku.
Wraz z rozwijaniem się idei psychiatrii środowiskowej powstaje coraz więcej
kampanii społecznych mających na celu przełamanie istniejących stereotypów na temat
osób chorych psychicznie. Przykładem takich działań może być europejska akcja
„Schizofrenia - otwórzcie drzwi”, której głównym celem jest ‘odczarowanie’ psychiatrii i
pokazanie chorych w zupełnie innym świetle - jako osób zorganizowanych, aktywnych,
mających społeczeństwu wiele do zaoferowania. W Polsce kampania „Schizofrenia -
otwórzcie drzwi” była prowadzona od 2000 roku, a jej głównym celem była zmiana
odbioru społecznego schizofrenii i tym samym rozszerzanie tolerancji Polaków wobec
osób dotkniętych tą chorobą. W ramach projektu prowadzono liczne szkolenia, badania,
organizowano sympozja i konferencje naukowe. Wielkim wyzwaniem było zintegrowanie
wszystkich środowisk działających na rzecz osób chorujących psychicznie, tak aby płynący
od nich głos mógł być usłyszany w wielu miejscach i przebić się do środków masowego
przekazu. Kampania nie pozwoliła na zrealizowanie wszystkich celów. Zaktywizowała
jednak wiele środowisk, dotarła do ogromnej ilości ludzi, co stanowi pierwszy ważny punkt
na drodze do przełamywania stereotypów (B. de Barbaro, K. Ostoja-Zawadzka, A.
Cechnicki 2005, s. 132).
Zmiana wyobrażeń na temat schizofrenii jest konieczna i wymaga szeroko
zakrojonych i długotrwałych działań i akcji edukacyjnych. Mimo, że kampanii
„Schizofrenia - otwórzcie drzwi” nie udało się trwale zmienić sytuacji osób chorujących
psychicznie to jednak warto przytoczyć zaproponowaną przez jej autorów listę 10 tez, które
są odzwierciedleniem aktualnej wiedzy na temat schizofrenii (J. Wciórka 2003, s. 304):
59
„1. Schizofrenia jest chorobą - nie jest jakimkolwiek wykroczeniem, nikt nie ponosi za nią
winy, wiąże się z cierpieniem i imperatywem pomocy.
2. Schizofrenia jest chorobą o wielu wymiarach - nie tylko neurobiologicznym lecz także
osobowym, społecznym i duchowym.
3. Schizofrenia jest nie tylko chorobą - lecz także indywidualnym i społecznym
doświadczeniem człowieka.
4. Schizofrenia nie jest chorobą dziedziczną - czynniki genetyczne wywierają wpływ lecz
nie determinują zachowania w sposób jednoznaczny, bez udziału czynników
niegenetycznych.
5. Schizofrenia nie jest chorobą nieuleczalną - rokowanie jest poważne, lecz nie zawsze
niepomyślne, a niemal zawsze można w istotnym stopniu chorym pomóc.
6. Jest schizofrenia - nie ma ‘schizofreników’ - choroba nie określa chorego, zawsze
zachowuje on podmiotowość i znaczne obszary zdrowego funkcjonowania.
7. Chory na schizofrenię pozostaje człowiekiem, osobą, obywatelem - jak każdy z nas,
choroba nie odbiera człowieczeństwa, godności ani praw obywatelskich.
8. Chorzy na schizofrenię nie zagrażają innym bardziej niż osoby zdrowe - agresja stanowi
problem u zdecydowanej mniejszości chorych a leczenie umożliwia jej kontrolę.
9. Chorzy na schizofrenię oczekują szacunku, zrozumienia i pomocy - należy
przeciwdziałać stygmatyzacji, niezrozumieniu i dyskryminacji.
10. Schizofrenia rzuca światło na pytania egzystencjalne wspólne chorym i zdrowym -
chorzy mają wiele do powiedzenia, trzeba ich tylko wyraźnie słuchać”.
(...)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
"3) W hipotezie trzeciej zakładano, że rodzina pełni kluczową rolę w procesie
leczenia osób chorych na schizofrenię.
Rodzina okazała się mieć istotny wpływ na proces leczenia osób chorych na
schizofrenię. Jej rola zaczyna się już na etapie wybuchu choroby. Wszystkie trzy grupy
respondentów zgodnie wskazały go jako najtrudniejszy moment schizofrenii. Rodzina
napotyka w nim szczególnie dużo trudności, ale jednocześnie ma do wypełnienia wiele
ważnych zadań.
(...)
Podsumowując należy stwierdzić, że rodzina odgrywa kluczową rolę w procesie
leczenia osób chorych na schizofrenię. Jest ona widoczna na każdym etapie trwania
choroby, jednak w sposób szczególny dotyczy jej wybuchu oraz nawrotów. To właśnie
wtedy członkowie rodziny wykonują wyjątkowo dużo zadań wobec chorego i mają
decydujący wpływ na przebieg jego leczenia. Opinie o kluczowej roli rodziny wyrażane
przez ponad połowę chorych oraz zdecydowaną większość członków rodzin były jeszcze
wzmacniane przez specjalistów. Jest to szczególnie istotne, gdyż patrzyli oni na omawiany
problem z pozycji zewnętrznego obserwatora, a jednocześnie uczestnika procesu leczenia
osób chorych. Zatem trzecia hipoteza została potwierdzona.
(4) W hipotezie czwartej przyjęto, że posiadanie sieci wsparcia społecznego
wpływa pozytywnie na chorych i ich rodziny.
Badania własne potwierdziły, że otrzymywanie wsparcia społecznego ma istotne
znaczenie w procesie zdrowienia i wpływa pozytywnie na osoby chore oraz ich rodziny.
Wsparcie społeczne było bardzo szeroko definiowane przez wszystkie trzy grupy
respondentów. Wskazywano na wiele elementów, które decydują o istotnej roli posiadania
wsparcia w ich życiu. Zdaniem badanych polega ono na okazywaniu pomocy, rozmawianiu
i wsłuchiwaniu się w potrzeby drugiej osoby, towarzyszeniu w trudnych chwilach,
zrozumieniu i akceptacji, motywowaniu do walki z chorobą, wyrażaniu zainteresowania
oraz bezinteresowności. Otrzymywanie wsparcia od innych ludzi było bardzo doceniane i
postrzegane jako niezwykle ważny element procesu zdrowienia.
Większość badanych chorych (34 na 50 osób) oraz członków rodzin (16 na 20 osób)
przyznało, że posiada wsparcie ze strony innych ludzi. Obie grupy mówiły o otrzymywaniu
wielu rodzajów wsparcia, spośród których na pierwszy plan wysuwało się wsparcie
rzeczowe i emocjonalne (w grupie badanych chorych) oraz wsparcie informacyjne i
instrumentalne (u członków rodzin). Podstawową grupą wsparcia dla osób chorych na
schizofrenię były ich rodziny. Otrzymywanie od nich pomocy w leczeniu i w codziennym
313
życiu deklarowało 36 na 50 osób. Bardzo ważne okazały się także pozarodzinne sieci
wsparcia, do których badani zaliczyli przede wszystkim swoich znajomych, terapeutów
oraz lekarzy. Niektórzy mówili jeszcze o pomocy udzielanej przez sąsiadów oraz członków
wspólnot religijnych. Dokładnie te same źródła wsparcia podawali członkowie rodzin. Ich
również wspierają przede wszystkim rodziny, znajomi, a także profesjonaliści (terapeuci i
lekarze). Obie grupy badanych wielokrotnie podkreślały, że otrzymywane wsparcie od tych
osób było dla nich pomocą w przezwyciężaniu trudności wynikających z choroby oraz jej
ograniczeń. Nierzadko przekonywano, że bez obecności i zainteresowania innych ludzi,
pokonanie choroby byłoby niemożliwe.
Bardzo dobrze oceniana była pomoc świadczona przez system opieki
psychiatrycznej, który w coraz większym wymiarze jest realizowany w ramach idei
środowiskowych. Prawie wszyscy badani chorzy mający doświadczenie leczenia na
oddziałach dziennych wyrażali o nich pozytywne opinie (42 na 43 osoby). W odróżnieniu
od źle ocenianych oddziałów całodobowych, były one postrzegane jako miejsca, gdzie
panują dobre warunki i przyjemna atmosfera. Wskazywano także na to, że dzięki swojej
specyfice pozwalają na własną aktywność oraz stopniowe uzyskiwanie samodzielności.
Równie dobre opinie kierowano wobec grup wparcia. Biorący w nich udział chorzy oraz
członkowie rodzin mówili o nich w samych superlatywach. W ich opinii dają one
możliwość kontaktu z innymi osobami, które przeżywają podobne problemy, pozwalają
wyrazić swoje emocje, a także stanowią realną pomoc w pokonywaniu codziennych
trudności. Pozytywnie wypowiadano się także o działalności organizacji pozarządowych,
które zaczynają odgrywać coraz większą rolę w systemie opieki psychiatrycznej. Podobna
sytuacja dotyczyła kontaktów z pracownikami socjalnymi, z którymi chorzy i ich rodziny
załatwiają sprawy formalne związane z uzyskiwaniem wsparcia materialnego lub udziałem
w inicjatywach środowiskowych (np. mieszkaniach chronionych)".
"Schizofrenia w rodzinie a system wsparcia społecznego.
Analiza socjologiczna"
Mateusz Glinowiecki
https://depotuw.ceon.pl/bitstream/handl ... sequence=1
Wygląda na to, że prości ludzie w Indiach czy Kolumbii mniej atakują i obwiniają chorych członków rodziny, żyją z nią, nie wywierają na chorych takiej presji jak na Zachodzie i ta choroba cywilizacyjna nie wyrządza tam takich spustoszeń.
Mówiłem, że tam gdzie osoby zaburzone są traktowane jak "święci", " niezwykli inni", tam łatwiej wyzdrowieć.
Tymczasem okazuje się, że w krajach rozwiniętych psychiatria środowiskowa może być o wiele skuteczniejsza niż systemowe szpitale całodobowe i maszynowe, automatyczne leczenie według bezosobowych procedur.
leczenia osób chorych na schizofrenię.
Rodzina okazała się mieć istotny wpływ na proces leczenia osób chorych na
schizofrenię. Jej rola zaczyna się już na etapie wybuchu choroby. Wszystkie trzy grupy
respondentów zgodnie wskazały go jako najtrudniejszy moment schizofrenii. Rodzina
napotyka w nim szczególnie dużo trudności, ale jednocześnie ma do wypełnienia wiele
ważnych zadań.
(...)
Podsumowując należy stwierdzić, że rodzina odgrywa kluczową rolę w procesie
leczenia osób chorych na schizofrenię. Jest ona widoczna na każdym etapie trwania
choroby, jednak w sposób szczególny dotyczy jej wybuchu oraz nawrotów. To właśnie
wtedy członkowie rodziny wykonują wyjątkowo dużo zadań wobec chorego i mają
decydujący wpływ na przebieg jego leczenia. Opinie o kluczowej roli rodziny wyrażane
przez ponad połowę chorych oraz zdecydowaną większość członków rodzin były jeszcze
wzmacniane przez specjalistów. Jest to szczególnie istotne, gdyż patrzyli oni na omawiany
problem z pozycji zewnętrznego obserwatora, a jednocześnie uczestnika procesu leczenia
osób chorych. Zatem trzecia hipoteza została potwierdzona.
(4) W hipotezie czwartej przyjęto, że posiadanie sieci wsparcia społecznego
wpływa pozytywnie na chorych i ich rodziny.
Badania własne potwierdziły, że otrzymywanie wsparcia społecznego ma istotne
znaczenie w procesie zdrowienia i wpływa pozytywnie na osoby chore oraz ich rodziny.
Wsparcie społeczne było bardzo szeroko definiowane przez wszystkie trzy grupy
respondentów. Wskazywano na wiele elementów, które decydują o istotnej roli posiadania
wsparcia w ich życiu. Zdaniem badanych polega ono na okazywaniu pomocy, rozmawianiu
i wsłuchiwaniu się w potrzeby drugiej osoby, towarzyszeniu w trudnych chwilach,
zrozumieniu i akceptacji, motywowaniu do walki z chorobą, wyrażaniu zainteresowania
oraz bezinteresowności. Otrzymywanie wsparcia od innych ludzi było bardzo doceniane i
postrzegane jako niezwykle ważny element procesu zdrowienia.
Większość badanych chorych (34 na 50 osób) oraz członków rodzin (16 na 20 osób)
przyznało, że posiada wsparcie ze strony innych ludzi. Obie grupy mówiły o otrzymywaniu
wielu rodzajów wsparcia, spośród których na pierwszy plan wysuwało się wsparcie
rzeczowe i emocjonalne (w grupie badanych chorych) oraz wsparcie informacyjne i
instrumentalne (u członków rodzin). Podstawową grupą wsparcia dla osób chorych na
schizofrenię były ich rodziny. Otrzymywanie od nich pomocy w leczeniu i w codziennym
313
życiu deklarowało 36 na 50 osób. Bardzo ważne okazały się także pozarodzinne sieci
wsparcia, do których badani zaliczyli przede wszystkim swoich znajomych, terapeutów
oraz lekarzy. Niektórzy mówili jeszcze o pomocy udzielanej przez sąsiadów oraz członków
wspólnot religijnych. Dokładnie te same źródła wsparcia podawali członkowie rodzin. Ich
również wspierają przede wszystkim rodziny, znajomi, a także profesjonaliści (terapeuci i
lekarze). Obie grupy badanych wielokrotnie podkreślały, że otrzymywane wsparcie od tych
osób było dla nich pomocą w przezwyciężaniu trudności wynikających z choroby oraz jej
ograniczeń. Nierzadko przekonywano, że bez obecności i zainteresowania innych ludzi,
pokonanie choroby byłoby niemożliwe.
Bardzo dobrze oceniana była pomoc świadczona przez system opieki
psychiatrycznej, który w coraz większym wymiarze jest realizowany w ramach idei
środowiskowych. Prawie wszyscy badani chorzy mający doświadczenie leczenia na
oddziałach dziennych wyrażali o nich pozytywne opinie (42 na 43 osoby). W odróżnieniu
od źle ocenianych oddziałów całodobowych, były one postrzegane jako miejsca, gdzie
panują dobre warunki i przyjemna atmosfera. Wskazywano także na to, że dzięki swojej
specyfice pozwalają na własną aktywność oraz stopniowe uzyskiwanie samodzielności.
Równie dobre opinie kierowano wobec grup wparcia. Biorący w nich udział chorzy oraz
członkowie rodzin mówili o nich w samych superlatywach. W ich opinii dają one
możliwość kontaktu z innymi osobami, które przeżywają podobne problemy, pozwalają
wyrazić swoje emocje, a także stanowią realną pomoc w pokonywaniu codziennych
trudności. Pozytywnie wypowiadano się także o działalności organizacji pozarządowych,
które zaczynają odgrywać coraz większą rolę w systemie opieki psychiatrycznej. Podobna
sytuacja dotyczyła kontaktów z pracownikami socjalnymi, z którymi chorzy i ich rodziny
załatwiają sprawy formalne związane z uzyskiwaniem wsparcia materialnego lub udziałem
w inicjatywach środowiskowych (np. mieszkaniach chronionych)".
"Schizofrenia w rodzinie a system wsparcia społecznego.
Analiza socjologiczna"
Mateusz Glinowiecki
https://depotuw.ceon.pl/bitstream/handl ... sequence=1
Wygląda na to, że prości ludzie w Indiach czy Kolumbii mniej atakują i obwiniają chorych członków rodziny, żyją z nią, nie wywierają na chorych takiej presji jak na Zachodzie i ta choroba cywilizacyjna nie wyrządza tam takich spustoszeń.
Mówiłem, że tam gdzie osoby zaburzone są traktowane jak "święci", " niezwykli inni", tam łatwiej wyzdrowieć.

Tymczasem okazuje się, że w krajach rozwiniętych psychiatria środowiskowa może być o wiele skuteczniejsza niż systemowe szpitale całodobowe i maszynowe, automatyczne leczenie według bezosobowych procedur.
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Zrozum chłopie że człowiek to nie samochód. A psychiatria to nie doktor House. I wyobraż sobie, bo widze sam w to nie wierzysz. Obejrzałem cały film, bardzo dokłądnie.cezary123 pisze: pn lip 25, 2022 8:18 pm Na mój prosty rozum, to jest coś takiego: Doświadczony mechanik, kiedy kupuje używany samochód, to woli go obejrzeć w stanie naturalnym, nie wyczyszczonym, pozalepianym, z nalanymi do silnika uszczelniaczami chwilowo maskującymi problemy. Wtedy widzi co jest.
Czy te twoje zamulacze, pod moim komentarzem. Czytaj shit posty mają coś przykryć ? Jakąś niewygodną prawde ? Ze lekarz psychiatra to nie mechanik po zawodówce, wierzący w jakieś psychologie moralne ?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Gratuluje.
Filmik filmikiem, co dalej?
Jeszcze polecam rozważyć ową sławną korelację pomiędzy miejscem narodzin i życia chorującego na świecie a rokowaniami, stwierdzoną w badaniach WHO.
Co jest tylko statystyczną korelacją a jakie mogą być związki przyczynowo-skutkowe?
Ja jestem na etapie wniosku, że nie branie leków ratuje zdrowie fizyczne tamtejszym ludziom, a za szybszy powrót do zdrowia psychicznego odpowiadają jeszcze inne prawdziwe a nieznane nam przyczyny. Na przykład właśnie socjologiczne (wpływ rodziny, brak krytyki, akceptacja), psychologiczne (ulga od napiętnowania, obwiniania, wyścigu szczurów), może duchowe - (W Indiach każdy godzi się na swój los, bo taka karma, takie wcielenie i nie wierzga za bardzo, co też uspokaja zdrowie psychiczne).
Nie zniszczony fizycznie i chemicznie organizm plus dobrostan duchowy i już przepis na dobre rokowania wyzdrowienia z zaburzeń.
Czy usiłuję zagadać temat? Nie, po prostu idę dalej i samodzielnie szukam więcej informacji i wyciągam wnioski. Nawet nie oczekuję, że będziesz sobie to czytał czy ktokolwiek, sam rozwijam temat.
Psychiatria środowiskowa, psychoterapia zamiast niepotrzebnego zalekowania w zimnych bezosobowych klatkach szpitali (i wywiezienia w czarnym worku na koniec), kluczowa rola rodziny w zdrowieniu, wskaźnik wyrażania emocji przez otoczenie chorego jako kluczowy czynnik w rokowaniach to są nowoczesne podejścia w psychiatrii i dla mnie rzeczy ciekawe, układają się w pewną całość.
Ostatnio zmieniony pn lip 25, 2022 9:24 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Byłeś chłopie w i Indiach ? Bo ja na ten przykład byłem. I zapewniam Cie ze rodzina tłumaczy głupie zachowanie pewnych osób. A nie akceptuje, bezkrytycznie.
Natomiast co do krytkowania KULU, nie wiem z jakiej satelity masz przekazy. Ale przestan sobie tworzyc jakieś obrazy ludzi. Bo nigdy nie krytykowałem nikogo po kulu. Oczywiście oficjalnie. Bo Ci co znam po kulu i jedyni, to spotkałem na oddziałach psychiatrycznych.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Praca doktorska, którą zacytowałem była z Uniwersytetu Warszawskiego, nie spojrzałem dokładnie na początku i pomyliłem się, że z KULu z Katedry Nauk o Rodzinie. No to jeszcze lepiej.
Ale to już wyjaśnione, na pociechę artykuł o podobnych problemach już z KUL:
"Obraz brzemienia rodziny z osobą na schizofrenię".
Maria Chuchra
"Według badań z 2005 roku (opracowane przez B. Wciórkę i J. Wciórkę – BS/118/2005), nadal w społeczeństwie funkcjonuje przekonanie (76% badanych), że choroba psychiczna, jako wstydliwa
wymaga ukrywania jej przed innymi ludźmi. Utrzymuje się także tendencja do
odrzucania chorych jako pełnoprawnych, odpowiedzialnych uczestników życia
społecznego nawet wtedy, gdy już przemijają ich kłopotliwe i niezrozumiałe
zachowania z okresu aktywnej choroby. Wprawdzie Polacy akceptują chorych
psychicznie jako swoich współpracowników, kolegów i sąsiadów, ale wyrażają
sprzeciw wobec powierzania im ról społecznych związanych z odpowiedzialnością
za los badanych, ich rodzin oraz społeczności lokalnej. Ponad połowa badanych (58%) byłaby przeciwna temu, aby osoba leczona w szpitalu psychiatrycznym została ich synową, zięciem lub szefem w pracy (59%), a prawie dwie trzecie – aby została ich nauczycielem (62%) lub proboszczem (63%). Jeszcze większy sprzeciw wywołałoby powierzenie byłemu pacjentowi ról związanych z odpowiedzialnością za los i zdrowie społeczności lokalnej (lekarz – 76%, burmistrz
lub wójt – 75%). Największy sprzeciw okazaliby badani, gdyby były pacjent miał
uczyć ich dzieci (82%) lub zostać ich opiekunem (85%). Jednocześnie ankietowani uważają, że chorzy psychicznie w Polsce są traktowani gorzej niż inni, między innymi w sytuacji zatrudnienia (83%) czy poszanowania godności osobistej
(67%), nie zauważają natomiast różnic w zakresie prawa do leczenia. Wskazuje to
na dyskryminację strukturalną, która sprawia, że zarówno chorzy psychicznie, jak
i ich rodziny, oprócz cierpienia związanego z chorobą, „dźwigają dodatkowy
ciężar wynikający z poczucia, że w wielu dziedzinach są traktowani jak obywatele drugiej kategorii, wobec których nie obowiązują prawa gwarantowane przez
konstytucję i inne ustawy” (BS/118/2005, s. 19)
Dystansowanie się wobec osób chorych psychicznie jest jednym z najbardziej
niekorzystnych następstw napiętnowania. Uruchamia ono wiele psychologicznych
i społecznych procesów marginalizujących pozycję chorego, a niekiedy utrwalających nieprzystosowanie. Z istoty choroby wynika skłonność do wycofywania się.
Zbieżność tych dwu tendencji – dystansowanie się otoczenia i własne wycofywanie się – spychają byłego pacjenta na margines społeczności.
Niewłaściwe postawy wobec chorych psychicznie nie wypływają jednak ze
złej woli otoczenia, ale raczej ze społecznej niewiedzy i nieprzygotowania do
spotkania z chorym".
http://czasopisma.tnkul.pl/index.php/rp ... /2975/3082
Co pomoże podnieść im złamane skrzydła? Leki i instytucje totalne - szpitale psychiatryczne nie pomogą na społeczny ostracyzm.
Psychiatria środowiskowa właśnie akcentuje znaczenie podtrzymywania i wspierania zdolności pacjentów do pełnienia ról społecznych właściwych osobom zdrowym.
Podobnie jak około miliard innych różnych ludzi.

Postawiłem hipotezę dotyczącą lepszego radzenia sobie z cierpieniem chorób, w tym choroby psychicznej ze względu na wiarę w reinkarnację. Sprawdzenie wymaga odpowiedniej wiedzy, badań, metody, więc na razie pozostanie to hipotezą.
-
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 1:07 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Mogłbyś człowieku raz w życiu powiedzieć co sam myślisz i co czujesz ? Ch''''j mnie obchodzi co mysli M. Wciórka. Masz ty chłopie jakieś własne myśli ?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
FreshEscape pisze: pn lip 25, 2022 10:13 pm Mogłbyś człowieku raz w życiu powiedzieć co sam myślisz i co czujesz ?
Jeżeli coś cytuję, to się z tym zgadzam, chyba że zastrzegam, że jest inaczej.

Badania naukowe są po to, żeby korzystać z ich wyników.
Nie wypowiadamy się tu na temat sekretów swojego serca, tylko na temat metod alternatywnych i nowych kierunków w psychiatrii.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tyle, że rzeczywiście w dojściu do siebie pomaga mi rodzina i przywracanie ładu moralnego w sobie i w relacji do otoczenia.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film: "Podnieś te złamane skrzydła".
Logiczne wydaje się poszukanie informacji o autorze filmiku.
https://www.google.com/search?lr=lang_p ... 4&dpr=1.25
Jakie książki napisał:
https://www.google.com/search?q=daniel+ ... nt=gws-wiz
Okazuje się, że jest on też autorem tego filmu:
"Nie jest dobrze, gdy spieszymy się z postawieniem diagnozy. Zdarza się, że staramy się za wszelką cenę przydzielić człowieka z zaburzeniem psychicznym do jakiejś kategorii: schizofrenia, depresja, zaburzenia lękowe. Tymczasem, jeżeli nie znamy całego kontekstu sytuacji, nie mamy tzw. wywiadu obiektywnego, czyli opisu zdarzeń, które poprzedziły dany kryzys, bardzo łatwo możemy się pomylić. I wdrożyć działania, które potem okazują się niepotrzebne. Lepiej pozwolić, żeby sytuacja naturalnie się rozwinęła z udziałem grupy wsparcia. Bardzo ważny jest sposób prowadzenia rozmowy w tej grupie – rzeczywiste pozwolenie pacjentowi na bycie osobą autonomiczną, której się słucha, z której się nie kpi, nie odrzuca i nie mówi „weź się w garść”, tylko próbuje się znaleźć wyjście z sytuacji"
(...)
Celem otwartego dialogu jest przede wszystkim to, by pomóc człowiekowi w zdrowieniu, a nie poszukiwać winnych. Bez względu na wszystko, nawet jeżeli ktoś trafia do szpitala, to potem wraca w miejsce, z którego wyszedł. Jeżeli rodzina jest skłócona i pacjent nie może w tej atmosferze liczyć na wsparcie, bo wszyscy mają do siebie nawzajem pretensje, to na pewno nie będzie poprawiało jego samopoczucia".
https://podyplomie.pl/medical-tribune/3 ... a-na-swiat
https://www.google.com/search?lr=lang_p ... 4&dpr=1.25
Jakie książki napisał:
https://www.google.com/search?q=daniel+ ... nt=gws-wiz
Okazuje się, że jest on też autorem tego filmu:
"Nie jest dobrze, gdy spieszymy się z postawieniem diagnozy. Zdarza się, że staramy się za wszelką cenę przydzielić człowieka z zaburzeniem psychicznym do jakiejś kategorii: schizofrenia, depresja, zaburzenia lękowe. Tymczasem, jeżeli nie znamy całego kontekstu sytuacji, nie mamy tzw. wywiadu obiektywnego, czyli opisu zdarzeń, które poprzedziły dany kryzys, bardzo łatwo możemy się pomylić. I wdrożyć działania, które potem okazują się niepotrzebne. Lepiej pozwolić, żeby sytuacja naturalnie się rozwinęła z udziałem grupy wsparcia. Bardzo ważny jest sposób prowadzenia rozmowy w tej grupie – rzeczywiste pozwolenie pacjentowi na bycie osobą autonomiczną, której się słucha, z której się nie kpi, nie odrzuca i nie mówi „weź się w garść”, tylko próbuje się znaleźć wyjście z sytuacji"
(...)
Celem otwartego dialogu jest przede wszystkim to, by pomóc człowiekowi w zdrowieniu, a nie poszukiwać winnych. Bez względu na wszystko, nawet jeżeli ktoś trafia do szpitala, to potem wraca w miejsce, z którego wyszedł. Jeżeli rodzina jest skłócona i pacjent nie może w tej atmosferze liczyć na wsparcie, bo wszyscy mają do siebie nawzajem pretensje, to na pewno nie będzie poprawiało jego samopoczucia".
https://podyplomie.pl/medical-tribune/3 ... a-na-swiat
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 26682
- Rejestracja: pn paź 10, 2011 9:47 pm
- płeć: mężczyzna