ZAGROŻENIA WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
-
- nadużywający
- Posty: 37
- Rejestracja: pt lip 22, 2005 6:54 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych
ZAGROŻENIA WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA
ASTROLOGIA I HOROSKOPY
OKULTYZM
BIOENERGIOTERAPIA
HOMEOPATIA
JOGA
WRÓŻBIARSTWO
O TYM WSZYSTKIM MOŻESZ POCZYTAĆ NA :
http://ado--admin: possibly spam--nai.pl/zagrozenia
OKULTYZM
BIOENERGIOTERAPIA
HOMEOPATIA
JOGA
WRÓŻBIARSTWO
O TYM WSZYSTKIM MOŻESZ POCZYTAĆ NA :
http://ado--admin: possibly spam--nai.pl/zagrozenia
Ostatnio zmieniony sob kwie 26, 2008 2:06 pm przez Miron, łącznie zmieniany 1 raz.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
cześć luckyluke, cześć Bogdan, oczywiście macie w tej sprawie swoje zdanie i to forum służy do tego żeby je wyrażać. Cała sztuka polega na tym, żeby czynić to szanując innych użytkownikow. Byłoby szkoda, gdyby Miron poczuł się nieswojo i nie chciał tu więcej zaglądać.
cześć Miron, daj znać, gdyby tak było - wtedy będziemy musieli zwrócić Ci honor.
cześć Miron, daj znać, gdyby tak było - wtedy będziemy musieli zwrócić Ci honor.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Też tak myślę.
Wręcz mam wrażenie, że wiele istotnych elementów religii to objawy nieprawidłowego działania mózgu, jakie znam doskonale z własnych doświadczeń choroby. Do tego należy np. cała mistyka. Wystarczy obciążyć psychikę jakąś głodówką, lub narkotykami a wtedy Bóg jak na zawołanie "zsyła" przeżycia religijne !
Mam także wrażenie, że niektóre praktyki religijne mogą ułatwiać nawrót stanu ostrego choroby. Ludzi wierzący mówią na to: "Po owocach poznacie ich" ! - Znam pewną osobę - wystarczy trochę modlitw, przejęcie się słowami z ambony i pojawia się płacz i zgrzytanie zębami (za grzechy, choć żadnych nie popełniła), potem leżenie krzyżem, a potem szpital.
Wręcz mam wrażenie, że wiele istotnych elementów religii to objawy nieprawidłowego działania mózgu, jakie znam doskonale z własnych doświadczeń choroby. Do tego należy np. cała mistyka. Wystarczy obciążyć psychikę jakąś głodówką, lub narkotykami a wtedy Bóg jak na zawołanie "zsyła" przeżycia religijne !
Mam także wrażenie, że niektóre praktyki religijne mogą ułatwiać nawrót stanu ostrego choroby. Ludzi wierzący mówią na to: "Po owocach poznacie ich" ! - Znam pewną osobę - wystarczy trochę modlitw, przejęcie się słowami z ambony i pojawia się płacz i zgrzytanie zębami (za grzechy, choć żadnych nie popełniła), potem leżenie krzyżem, a potem szpital.
Ja tam nie widze żadnej różnicy między przeżyciami np: mistyków chrzescijańskich a chorych na schize.zbyszek pisze:
Wystarczy obciążyć psychikę jakąś głodówką, lub narkotykami a wtedy Bóg jak na zawołanie "zsyła" przeżycia religijne !
No cóż ja mam znajomego, którego zwineli spod kościoła. Trzymał w ręku pismo święte i nawoływał głośno proroczym głosem do nawrócenia...
Zawineli go w kaftan i jeszcze tego samego dnia dostała rozpoznianie: schizofrenia paranoidalna. Bądź tu mądry i nie daj sie zwriowac...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Głębokie przeżycia mistyki to z pewnością "objawy", a nie "objawienia". Jednak cały czas zastanawiamy się przecież na tym forum nad tym, czy społeczeństwo nie mogłoby korzystać ze zwiększonej wrażliwości osób, które doświadczyły schizofrenii.
Z pewnością odpowiedź jest pozytywna jeśli chodzi o poezję, literaturę, malarstwo.
A sprawy sumienia - czyli prawidłowo pojętej religii ?
Z pewnością odpowiedź jest pozytywna jeśli chodzi o poezję, literaturę, malarstwo.
A sprawy sumienia - czyli prawidłowo pojętej religii ?
Gdyby schizofrenia byla znana 2000 lat temu, prawdopodobnie Jezus po pierwszym 'cudzie' zostalby zawiniety w kaftan. Z Mahometem, Budda i innymi byloby tak samo... Mistyka to naturalna dla ludzi rzecz. Faktycznie bywa ona silnym impulsem do zmiany osobowosci, przekonan itd. Tylko szkoda, ze czesto odcina ona ludzi od normalnego zycia, ale to nie powod by ja zwac uluda, bowiem istnieja relacje, dowody na to, ze nia nie sa. Tutaj polecam lekture Stanislava Grofa - nomen omen psychiatry. Badal on doswiadczenia religijne stosujac do tego glownie LSD. No i wnioski sa z tego calkiem konkretne. Naturalne dla ludzi sa inne wymiary swiadomosci. Na dodatek przezycia o tym charakterze, o ile dobrze zintegrowane moga byc olbrzymia sila i bodzcem do rozwoju w dobra strone. Troche szkoda Zbyszku, ze teraz tak to dewaluujesz, ale rozumiem Ciebie. Gdybym ja swoje objawienia przezyl tak silnie, a potem powrocil do 'normalnosci' roztrzaskujac sie twardy grunt rzeczywistosci, to tez bym chyba sie od tego bardzo odzegnywal. No ale tymczasem... byc moze ja nadal jestem w psychozie ;]. Ale wole tak nie myslec - staram sie powrocic na ziemie, lecz mistycyzmu nie chce porzucic. To chyba kwestia tego jak daleko czlowiek da sie poniesc...
I czy w takim momencie czlowiek zechce sobie stworzyc nowa religie kosmiczna, czy stanie sie gorliwym chrzescijaninem, badz wyznawca czegokolwiek to tutaj jedynie fanatyzm bedzie wyznacznikiem choroby, tak mi sie wydaje. Wspanialym przykladem na to w dzisiejszych czasach jest postawa fanatycznych muzulmanow. Z tym, ze to nie psychoza, a psychopatia.
Poza tym mysle, ze schizofrenia to glownie problem naszych czasow. Problem ze zintegrowaniem swoich niezwyklych przezyc w tym chaotycznym swiecie stawiajacym olbrzymie wymagania, problem ze skupieniem uwagi niezwyklego, wrazliwego umyslu na tym by kreatywnie i pozytywnie wydawac potem owoce swoich religijnych doznan w tym swieckim, antyreligijnym niemal swiecie, w ktorym nie ma juz ponoc miejsca na objawienia wraz z odejsciem Mahometa (byl on bowiem ostatnim prorokiem ;]) niszcza takiego czlowieka. Oto boskie brzemie mistyka staje sie ciezarem izolacji, wobec niezrozumienia calego swiata. I rozumiem skad sie wtedy bierze paranoja - wszyscy sa przeciwko mnie, gdyz nikt nie wierzy juz w objawienia. Ja, prorok jestem czubkiem! Jak to?! A gdyby tak wreszcie ktos spojrzal na to z pewnego dystansu i poszukal moze "statystyk objawien" u ludzi i ich korelacji z... prawda? Moze jest wielu ludzi, ktorzy maja ten boski gen. Moze to nie jest choroba, lecz pewna rzadka norma. Tylko przydaloby sie tym naznaczonym powiedziec w tym miejscu, ze nie sa jedynymi jedynymi, a jedynie jedynymi z tysiecy wybranych i moze to by cos zmienilo... No nie wiem. Zaczalem sobie gdybac
. Mysle tez, ze to wlasnie swiat, w ktorym zyjemy powoduje, ze fenomeny, ktore w odpowiednim miejscu mialyby charakter religijny sa w naszej globalnej cywilizacji monstrum. Dzis zamiast ducha swietego odzywaja sie do ludzi "Japonczycy", czy "jaskiniowcy". Bowiem zawsze charakter tych doznan ma zwiazek z zainteresowaniami "chorego", czy generalnie z jego otoczeniem. Ma to zwiazek z czyms co on zna i przezyl, lecz jego wyobraznia podciagnela wyzej, stad stalo sie to swieckimi bzdurami, uluda, nic nie warta bajka. Bo taki potencjal wytworczy umysl mial, lecz wytworzyl z tego taka marna wlasnie bajke... i to jest przykre. Ale czy to chore? Jakkolwiek nie odrzucam tu calkowicie istnienia "schizofrenii".
A mowie to po to by powiedziec, ze wydaje mi sie, ze jednak nie mam schizofrenii, jakkolwiek bardzo blisko sie o nia otarlem, co daje mi duze zrozumienie dla tego 'fenomenu'.
I czy w takim momencie czlowiek zechce sobie stworzyc nowa religie kosmiczna, czy stanie sie gorliwym chrzescijaninem, badz wyznawca czegokolwiek to tutaj jedynie fanatyzm bedzie wyznacznikiem choroby, tak mi sie wydaje. Wspanialym przykladem na to w dzisiejszych czasach jest postawa fanatycznych muzulmanow. Z tym, ze to nie psychoza, a psychopatia.
Poza tym mysle, ze schizofrenia to glownie problem naszych czasow. Problem ze zintegrowaniem swoich niezwyklych przezyc w tym chaotycznym swiecie stawiajacym olbrzymie wymagania, problem ze skupieniem uwagi niezwyklego, wrazliwego umyslu na tym by kreatywnie i pozytywnie wydawac potem owoce swoich religijnych doznan w tym swieckim, antyreligijnym niemal swiecie, w ktorym nie ma juz ponoc miejsca na objawienia wraz z odejsciem Mahometa (byl on bowiem ostatnim prorokiem ;]) niszcza takiego czlowieka. Oto boskie brzemie mistyka staje sie ciezarem izolacji, wobec niezrozumienia calego swiata. I rozumiem skad sie wtedy bierze paranoja - wszyscy sa przeciwko mnie, gdyz nikt nie wierzy juz w objawienia. Ja, prorok jestem czubkiem! Jak to?! A gdyby tak wreszcie ktos spojrzal na to z pewnego dystansu i poszukal moze "statystyk objawien" u ludzi i ich korelacji z... prawda? Moze jest wielu ludzi, ktorzy maja ten boski gen. Moze to nie jest choroba, lecz pewna rzadka norma. Tylko przydaloby sie tym naznaczonym powiedziec w tym miejscu, ze nie sa jedynymi jedynymi, a jedynie jedynymi z tysiecy wybranych i moze to by cos zmienilo... No nie wiem. Zaczalem sobie gdybac
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
A mowie to po to by powiedziec, ze wydaje mi sie, ze jednak nie mam schizofrenii, jakkolwiek bardzo blisko sie o nia otarlem, co daje mi duze zrozumienie dla tego 'fenomenu'.
Ostatnio zmieniony czw kwie 17, 2008 8:41 pm przez bogdan, łącznie zmieniany 1 raz.
Heh... Bogdan dokładnie to samo pisałem kiedyś w wątku "Wiara a choroba", chyba nasze myśli chodzą podobnymi ścieżkami. Można by powiedzieć, że schizofrenia jest matką religii. A tak swoją drogą bawi mnie myśl, że większość ludzi gardzi schizofrenikami, a co niedzielę słucha słów, które prawdopodobnie powiedzieli obłąkani, w czasie swoich schiz. Tak 2000 lat temu nie istniało pojęcie choroby psychicznej i szaleńców dzielono w zależności od tego jak się zachowywali na opętanych i proroków.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
Chyba zbyt łatwo przychodzi wam skreślanei Jezus Chrystusa, ja wierzę że dokonywał cudów i zmartwychwstał a o jego sile świadczą 2 tysiące lat kościoła. Wielu mistyków miało niewyobrażalna siłę duchową i mozliwości wykraczające poza poznanie nauki. Ja tego nie odrzucam bo uważam że dobrowolne odgradzanei się od Boga to głupota, barykadowanie jedynej możliwości ucieczki. Dziwne że robią to bardzo inteligętni ludzie. Gdyby nie Bóg chyba by mnie już nie było na tym swiecie.
Jestem katolikiem ale trochę znam buddyzm i sposób w jaki opsiuje nasze uwikłanie w świcie - mnei się bardzo to podoba, praktycznie korzystam z niego i sporo się nauczyłem. Obserwuję siebie i znajduję mnóstwo podobieństw do schematu opsianego przez buddę. Warto przemyśleć nauke buddy o cierpieniu.
Jestem katolikiem ale trochę znam buddyzm i sposób w jaki opsiuje nasze uwikłanie w świcie - mnei się bardzo to podoba, praktycznie korzystam z niego i sporo się nauczyłem. Obserwuję siebie i znajduję mnóstwo podobieństw do schematu opsianego przez buddę. Warto przemyśleć nauke buddy o cierpieniu.
Kupujesz rzeczy których nie potrzebujesz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
Ja nie skreślam Chrystusa, na swój sposób jestem nawet wierzący. Uważam, że jego doktryna jest odpowiedzią na potrzeby drzemiące w ludziach od zarania gatunku ludzkiego. Nie można mu odmówić wrażliwości, dobroci, inteligencji, charyzmy itd. Co do cudów i zmartwychwstania jestem raczej sceptyczny. Chrystus jest odpowiedzią na ludzką potrzebę dobroci, sensu celu, ale czy to wyklucza, że był schizofrenikiem. Kiedyś myślałem nawet, ze psychoza jest bramą do innego wymiaru, ale nie chce się już wdawać w te rożważania.
Czyli odpowiadając na pytanie Zbyszka, czy schizofrenia wniosła coś do religii, zdecydowanie odpowiadam tak.
Czyli odpowiadając na pytanie Zbyszka, czy schizofrenia wniosła coś do religii, zdecydowanie odpowiadam tak.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
Chrystus? Wcale go nie skreslam. Po prostu mowie jak by bylo dzisiaj. Moim zdaniem Chrystus jest Synem Bozym... tak jak ja i my i Wy i oni. Jest prorokiem jak Mahomet, Budda... czy ja
. Nie wierze w jedna religie. Wierze w uniwersalna prawde, ktora odslania sie caly czas przed nami. Ale wolnosc wyznawania religii jak i praktyk religijnych mamy zagwarantowana prawie na calym swiecie. Oby tylko nie naruszac przestrzeni osobistej innych. Co do cudow niewidow - wcale tez nie twierdze, ze one nie istnieja. Przeciwnie. Sam slyszalem o 'schizofreniku', ktory jest telepata... zapewne chodzi jednak o rozproszenie mysli
. No ale roznie z tym bywa.
Wiktor - trafiles w sedno z tymi "opetancami i prorokami".
Heh... Amen![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wiktor - trafiles w sedno z tymi "opetancami i prorokami".
Heh... Amen
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Nie wiem czy powienienem, ale w sumie mam dużo pretensji do doktryny chrześcijańskiej. Jej surowy purytanizm, któremu trzeba sie poddac, poczucie winy, w które trzeba uwierzyc, ślepa wiara działająca w pominieciu o krytycyzm - chyba, że zaklepałeś sobie miejsce w diabelskim kociołku... Na karku wygrany miedzydiecezjalny konkurs wiedzy biblijnej, cichy fanatyzm wywierany na znajomych, ledwosłyszalne inkantacje, pokątne różańce, odgniaty na kolanach, katolickie zbory, prelekcje... To byłem ja. Wiecie ile kosztuje człowieka porzucenie takiego arsenału poglądów? Jeżeli do kogoś zaczyna docierac, że to wszystko fasada? Jaką wewnątrzną walkę trzeba rozegrac ze ślepą wiarą i zdrowym krytycyzmem? Jaki tajfun przetacza sie przez umysł? Ale zacząłem podążac za swym wewnetrznym głosem. Kosztowało mnie to sporo... Jazdy z yogą i buddyzmem z huną i transcendentalizmem. Ja z metafizyką na ty. Przejażdżka po prawdziwych koleinach prawd absolutnych... Są ludzie którzy najpierw żyją, a potem filozofują - ja należe do ludzi, którzy robią na odwrót... To już chyba 4 lata moich duchowych poszukiwań i zbłądzeń. Przez dwa tygodnie udało mi sie przeżyc coś na kształt buddyjskiego oswiecenia, tylko po to żeby sie przyzwyczaic do tego, że jestem kimś wyjątkowym, Tathagatą, oświeconym. Skończyło sie na tym, że chcac bardziej wyzyskac ten stan uzależniłem sie od niego i wpadłem w głęboką depresje gdy nie dawał mi radości... Czy było warto szukac? Czy coś przez to zyskałem? Co moge przekazac? Czy coś odkryłem? Tak odkryłem coś. Prawda jest bliżej niż ci sie wydaje. Kiedy tylko zaczniesz jej szukac pozbawiasz się możliwości jej znalezienia. Jestem buddą, który odkrył, że nie trzeba nic odkrywac. Ty jesteś buddą tylko wszyscy Ci wmawiają, że trzeba coś osiągac. Nie musze nazywac siebie ani ciebie tym mianem, aby zaznaczyc, że nic nie trzeba osiągac, a wrecz przeciwnie. Wszystko jest właśnie takie jakie ma byc. Świat doskonale by się obszedł bez religi, ale obchodzi sie znią. Kiedy do czegoś dążymy stajemy się dążeniem. Kiedy jesteśmy naturalni stajemy sie naturalnością. Dopiero ostatnio dochodze do takich wniosków. Zacząłem znowu medytowac, ale bez mesjanistycznego zaciecia, bez hura objawiania światu wielkiej prawdy. Po prostu medytuje i tak chyba już zostanie. Nic więcej, ale ktoś może powiedziec, że to dużo. Ja nic nie powiem, na prawde nic.
Fajna dyskusja chłopaki. Wiele ciekawych wątków
z wiekiem pozbywam się złudzeń i dostrzegam, że w tym co nam mówią różnej maści nauczyciele czy to będą duchowni, czy pani z faktów, czy nawet Wy na tym forum (ja też), prawdy jest jak na lekarstwo. mowa to broń i służy walce i to nie treść jest najważniejsza ale sam fakt mówienia, mówienie jest jak kopanie leżącego zmuszenie go by widział świat tak jak ja, wessanie go do mojego świata w którym panują moje zasady i w którym ja mam przewagę bo sam je ustaliłem.
ale to tylko moje zdanie nie udowodnione naukowo
Zauważyliście jak to jest z różnymi inwektywami, jeżeli nazwę kogoś, powiedzmy antysemitą to zamykam kogoś w tym słowie, ograniczam całą jego osobę do znaczenia tego słowa, i narzucam mu swój świat w którym on jest w tym momencie właśnie jedynie nieszczęsnym antysemitą, wyklętym przez całą nudziarską i politycznie poprawną PO.
Może rzeczywiście pierwsze było słowo i kosmiczna odyseja powinna się zaczynać nie od użycia pały lecz od wypowiedzenia słowa. Bo to akt agresji, dzielenie niepodzielnego świata gwałt na rzeczywistości.
Może ten stan medytacji o którym tu często piszecie to właśnie zrzucenie z widzenia świata siatki i zniekształcającej formy języka odejście od patrzenia na rzecz i widzenia jedynie znaczenia tej rzeczy, (narzuconego przez język) do zobaczenie jej taką jaką jest, czyli częścią niepodzielnego świata, nie wyodrębnioną z niego. Ale to też tylko moje zdanie![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
sory jeżeli było nie za bardzo na temat
jakoś samo mi tak wyszło
musiałem się wypowiedzieć
teraz tak sobie myślę że na religię również można tak patrzeć; sprowadza się ona do werbowania zawodników na wojny krzyżowe kościół to 2000 letna komisja uzupełnień ,Najpotężniejsza na świecie więc tak chętnie znajduje nowych poborowych którym instaluje program bojowy przez uszy w formie językowej. Tak to mniej więcej widzę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
ale to tylko moje zdanie nie udowodnione naukowo
Zauważyliście jak to jest z różnymi inwektywami, jeżeli nazwę kogoś, powiedzmy antysemitą to zamykam kogoś w tym słowie, ograniczam całą jego osobę do znaczenia tego słowa, i narzucam mu swój świat w którym on jest w tym momencie właśnie jedynie nieszczęsnym antysemitą, wyklętym przez całą nudziarską i politycznie poprawną PO.
Może rzeczywiście pierwsze było słowo i kosmiczna odyseja powinna się zaczynać nie od użycia pały lecz od wypowiedzenia słowa. Bo to akt agresji, dzielenie niepodzielnego świata gwałt na rzeczywistości.
Może ten stan medytacji o którym tu często piszecie to właśnie zrzucenie z widzenia świata siatki i zniekształcającej formy języka odejście od patrzenia na rzecz i widzenia jedynie znaczenia tej rzeczy, (narzuconego przez język) do zobaczenie jej taką jaką jest, czyli częścią niepodzielnego świata, nie wyodrębnioną z niego. Ale to też tylko moje zdanie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
sory jeżeli było nie za bardzo na temat
![Confused :?](./images/smilies/icon/confused.gif)
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
teraz tak sobie myślę że na religię również można tak patrzeć; sprowadza się ona do werbowania zawodników na wojny krzyżowe kościół to 2000 letna komisja uzupełnień ,Najpotężniejsza na świecie więc tak chętnie znajduje nowych poborowych którym instaluje program bojowy przez uszy w formie językowej. Tak to mniej więcej widzę
A właściwie jeżeli bóg jest miłością i jest taki w ogóle cacy, to po co mamy go prosić o wybaczenie win, nudzić się na kazaniach i nie mieć innych przed nim.
Jeżeli jest takim wyrozumiałym ojcem to po co te wszystkie szopki. No chyba, że uznamy że rzeczywiście stworzył nas na swoje podobieństwo, więc skoro my jesteśmy próżni, wredni i pamiętliwi to on również. No to wytoczyłem mój najcięższy oręż przeciw tzw praktykowanemu katolicyzmowi hehe co Wy na to?
Jeżeli jest takim wyrozumiałym ojcem to po co te wszystkie szopki. No chyba, że uznamy że rzeczywiście stworzył nas na swoje podobieństwo, więc skoro my jesteśmy próżni, wredni i pamiętliwi to on również. No to wytoczyłem mój najcięższy oręż przeciw tzw praktykowanemu katolicyzmowi hehe co Wy na to?
-
- nadużywający
- Posty: 37
- Rejestracja: pt lip 22, 2005 6:54 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wałbrzych
ROZWAŻANIA
Na stronie
http://ado--admin: possibly spam--nai.pl/rozwazania
można poczytać o obronie przed myślami samobójczymi,o sensie cierpienia o depresji i wiele ciekawych rozważań.
http://ado--admin: possibly spam--nai.pl/rozwazania
można poczytać o obronie przed myślami samobójczymi,o sensie cierpienia o depresji i wiele ciekawych rozważań.
Ostatnio zmieniony sob kwie 26, 2008 2:07 pm przez Miron, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma o co sie kłócic. Wygrana w tym sporze nie przyniesie Ci szczęscia. Kiedyś taki temat by mnie ruszył, teraz tylko wzruszam ramionami. Na prawde nie ma o co sie kłócic... Czy Bóg mieszka w niebie, czy chodzi w łapciach, czy się nudzi, czy sie złości. Przeskocz te pytania, odpowiedz jest zawsze poza słowami, albo przed nimi.
Lucky, to do mnie ?
wiesz ja jestem pokojowo nastawiony i nie chcę się kłócić, po prostu chciałem wtrącić swoje trzy grosze ale na pewno nie zamykać wam ust ciężarem swoich argumentów hehe. Mam dystans do tego co tu piszę, poprostu lubie sobie trochę pofikać i pożartować, to wyżej to było tak pół żartem pół serio. Chyba mnie źle zrozumiałeś, a pozatym to już kolejny raz gdy nie nawiązujesz do tego co piszę (no chyba że to kompletne głupoty) tylko mnie zdawkowo ignorujesz i kwitujesz bolesnym dla mnie zdaniem jak powyższe. to nie ładnie tak ranić ludzi.![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
wiesz ja jestem pokojowo nastawiony i nie chcę się kłócić, po prostu chciałem wtrącić swoje trzy grosze ale na pewno nie zamykać wam ust ciężarem swoich argumentów hehe. Mam dystans do tego co tu piszę, poprostu lubie sobie trochę pofikać i pożartować, to wyżej to było tak pół żartem pół serio. Chyba mnie źle zrozumiałeś, a pozatym to już kolejny raz gdy nie nawiązujesz do tego co piszę (no chyba że to kompletne głupoty) tylko mnie zdawkowo ignorujesz i kwitujesz bolesnym dla mnie zdaniem jak powyższe. to nie ładnie tak ranić ludzi.
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)