Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Eden pisze: wt sie 31, 2021 8:46 pm ale żydowskie Prawa Noachickie nakazują uszanować z tolerancją lokalne prawo i obyczaje - a jest nim Kult Najświętszej Panienki Dziewicy.
Zależy czy nie kolidowało to na przykład z tworzeniem państwa Narodu Wybranego w Ziemi Obiecanej. Wtedy nie ma tak lekko. Poza rewirem Jahwe ludzie mogą sobie pewnie wierzyć w co chcą. W tamtych czasach na Słowiańszczyźnie pewnie nikt nie słyszał o wyprowadzeniu Żydów z Ziemi Egipskiej przez Stwórcę i można było swobodnie uprawiać kult swoich bóstw, aczkolwiek też pewnie z wojenkami o prawdę z innymi plemionami i ich religiami, z którymi wchodziło się w reakcje polityczne.
Dużo energii i środków wojennych poświęcono na walkę z bałwanami innych narodów, które wywłaszczano jak oznajmia Pismo. Zemsta Mojżesza na Amalekitach, których kobiety odciągnęły wojaków od czystego wielbienia, Reforma Jozjasza, upadek Salomona i później królestwa Dawida przez rozkosze i cudzołóstwa z kobietami innych religii, oczyszczanie religii z naleciałości babilońskich po powrocie z wygnania itd.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Eden pisze: wt sie 31, 2021 8:31 pm

Nie jest grzechem noszenie cudownego medalika - on nie krzywdzi tej osoby, a uspokaja, daje poczucie większego bezpieczeństwa, dodaje dumy osobistej.
To amulet i ezoteryka.
Więcej racjonalizmu :D
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Eden pisze: wt sie 31, 2021 9:51 pm Amulet Medalik:
- uspokaja,
- daje poczucie bezpieczeństwa,
- dodaje dumy osobistej.
Zwróćmy też uwagę na okoliczności powstania mody na medaliki. Były to tak zwane "objawienia" od Matki Boskiej czy innych istot nadnaturalnych, a zatem albo odloty chorobowe albo takie umowne coś wierzących albo manipulacja - oszustwo? Innych możliwości nie ma.


"Płaszcz Maryi
Istnieje wiele rodzajów medalików. Jedne przedstawiają po prostu postać lub twarz Jezusa, Maryi lub jakiegoś świętego. Są również takie, które mają swoją historię, a noszenie ich bywa równoznaczne z przyjęciem pewnej duchowości i postaw życiowych.

Takim właśnie medalikiem jest szkaplerz. Tak naprawdę powinien być to płat sukna symbolizujący płaszcz Maryi. Jego historia wiąże się z Zakonem Karmelitów. W roku 1251 generał tego zgromadzenia, Szymon Stock, doświadczył objawienia Maryi, która dała mu szkaplerz, obiecując przy tym, że każdy, kto będzie go nosił, nie zazna ognia wiecznego.

Oczywiście, noszenie szkaplerza (który od roku 1910 istnieje także w formie medalika) nie może być jedynie pustym gestem. Szkaplerz ma pobudzać życie chrześcijańskie, świadczyć o dojrzałej wierze. Nosić go - to znaczy ciągle upodabniać się do Maryi, pogłębiać więź z Nią przez modlitwę, pokutę i uczynki miłości.

Cudowny medalik
Inny znany rodzaj medalika to tzw. cudowny medalik. 27 listopada 1830 r. siostra Katarzyna Laboure ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Paryżu otrzymała od Matki Bożej polecenie wybicia i propagowania medalika zgodnie z wizją, którą ujrzała.

Na jednej stronie wyryta jest postać Niepokalanej stojącej z rozłożonymi szeroko rękami na kuli ziemskiej. Wokół postaci Maryi znajduje się napis: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Na drugiej stronie - litera M z krzyżem w otoczeniu 12 gwiazd, a poniżej Serce Jezusa i Serce Maryi".


https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/ec ... dalik.html
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Wolałbym objawienie od nadprzyrodzonych istot nieśmiertelnych z formułą skutecznego leku na raka czy AIDS. Nawet nosiłbym tę informację w chipie zatopionym w medaliku z wizerunkiem autora :)
Meduzola
zaufany użytkownik
Posty: 3497
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: Meduzola »

cezary123 pisze: wt sie 31, 2021 10:02 pm Wolałbym objawienie od nadprzyrodzonych istot nieśmiertelnych z formułą skutecznego leku na raka czy AIDS. Nawet nosiłbym tę informację w chipie zatopionym w medaliku z wizerunkiem autora :)
Nie martw się, mało prawdopodobnym, że zachorujesz na raka. Po pierwsze nie palisz, a po drugie nowotwór to niekontrolowane namnażanie się komórek (m.in. skutek przyspieszonego procesu utleniania), czego w schizofrenii podobnież nie ma, chociaż 3/4 osób z F20 to osoby palące (zaczadzenie), gdzie tu logika z mojej strony..? Ale piszę, jak leci. Strumień świadomości...
Co do chorób zakaźnych, każdy patogen to złodziej witamin; dla przykładu:
- malaria (cynk i witamina A)
- wirus HIV1 (selen, cysteina, glutamina, tryptofan)
Witamina B3 jest tworzona przez organizm z tryptofanu, ale ten w nadmiernej ilości może powodować komplikacje (np. liczba białych krwinek skacze do góry). To wiedza z lat '60, wznowione wydanie, 2016.
Piszę tak, bo traktuję to Forum jako wzajemną wymianę impulsów myślowych.
Awatar użytkownika
Słonecznik1
bywalec
Posty: 7212
Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: Słonecznik1 »

mam dobrą kondycję a pale czasem . Ale pale.
Awatar użytkownika
Słonecznik1
bywalec
Posty: 7212
Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: Słonecznik1 »

malutko , a medaliki kojarzą mi się z ezoterycznymi stacjami albo na trwam podobno tak było
Kefas
zaufany użytkownik
Posty: 1775
Rejestracja: sob sty 03, 2009 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: Kefas »

Eden pisze: wt sie 31, 2021 8:46 pm
Bright Angel pisze: ndz sie 22, 2021 6:07 pm
Kefas pisze: ndz sie 22, 2021 12:56 pm Nie pokładamy nadzieji w kawałku metalu tylko w tym kogo On przedstawia. Przedstawia Boga.
Ja b. dobrze znam wiarę katolicką, tylko jakiś 97% katolików jej nie zna. I dlatego katolicy piszą takie rzeczy.
Po drugie, Dekalog jasno zakazuje robienie takich wizerunków: Ks. Wyjścia 20:4.
Pewnie też dlatego, że ukochany BÓG dobrze wiedział, czym to się skończy dla większości, że nie zrozumieją tego.

Zgadza się, że Mesjasz Jezus Chrystus nie popiera Kultu Bałwanów - ale żydowskie Prawa Noachickie nakazują uszanować z tolerancją lokalne prawo i obyczaje - a jest nim Kult Najświętszej Panienki Dziewicy.

To nie jest kwestia, czy Jezus Chrystus popiera kult Najświętszej Panienki Dziewicy - tu chodzi o tolerancję dla lokalnego prawa i obyczajów.

Na antenie Radia Maryja powiedziano, gniewając się na kobietę dzwoniącą po raz trzeci - jak ktoś chce zbawienia, ratunku, pocieszenia - to do Pana Jezusa Chrystusa, a nie do Radia Maryja.
Jezus Chrystus jest źródłem kultu Maryjnego i jest to kwestia zasadnicza dla wierzących. Nie jest zależny od szerokości geograficznej. Nie jest to zatem tylko kult lokalny a centralny. Polecam Traktat o Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny poczytać.
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
Kefas
zaufany użytkownik
Posty: 1775
Rejestracja: sob sty 03, 2009 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: Kefas »

Eden pisze: wt sie 31, 2021 8:31 pm
Kefas pisze: wt sie 31, 2021 8:23 pm Jak ktoś nie chce pisać to sam się wypędza.Dalsza dyskusja z Tobą może potrwać. Nie ma problemu. Napiszesz coś o CUdownym Medaliku?

Nie jest grzechem noszenie cudownego medalika - on nie krzywdzi tej osoby, a uspokaja, daje poczucie większego bezpieczeństwa, dodaje dumy osobistej. Ale nie każdy będzie go nosił, tylko osoby, o poglądach specjalnych. Kto chce niech nosi - kto nie chce, niech słucha Christian Metal.
Noszenie Cudownego Medalika jest wyróżnieniem i nosimy Go na cześć Jezusa. każdy kto Go nosi również jest zobowiązany do tego do czego stworzył go Bóg. Noszący medalik nie musi mieć wygodnego życia może mieć natomiast poczucie szczęścia z tej przynależności do Jezusa. Więc nie jest to uzależnienie dewocyjne.
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Kefas pisze: śr wrz 01, 2021 4:51 am Noszący medalik nie musi mieć wygodnego życia może mieć
Szczęście pozagrobowe polegające na uniknięciu wiecznych płomieni piekła. A jeżeli medalik przypadkiem nie zadziała?





Zwróćmy też uwagę, że objawienie będące podstawą do stworzenia owych dewocjonaliów wymyślono we Francji w czasach zaraz po rewolucji francuskiej, kiedy rozwalono stan feudalny i odebrano duchowieństwu dziesięcinę i majątki, szczególnie tym duchownym wyższym w hierarchii.
Reakcja sił nadprzyrodzonych na sytuację była więc elementem wojny na Ziemi.


"Apostołom maryjnym zaleca się zatem: 1) maryjną krucjatę modlitwy dzieci za wielomilionową rzeszę dzieci głodujących, cierpiących i opuszczonych"
https://www.niedziela.pl/artykul/80739/ ... o-Medalika



Modlitwy do kogo? Sama Królowa Niebios nie ma wystarczających środków ekonomicznych i medycznych, żeby rozwiązać ten problem? Jeżeli sam Stwórca nie widzi problemu lepiej niż ktokolwiek i nie działa, to nic nie pomoże wstawiennictwo bytów niższych.

Coś mi się zdaje, że dopiero w 1978 roku wyeliminowano w Polsce analfabetyzm, przynajmniej do poziomu poniżej 1%, a głód, sieroctwo i cierpienia wraz z rozwojem medycyny.
Jeszcze niedawno dzieciaki jak nie tyrały w fabrykach i kopalniach, to pasały krowy i widziały Objawienia przyszłego rozwoju cywilizacyjnego.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

No to poczytajmy sobie o owej Kaśce, co jej się Matka Boska objawiła. Może gdyby została kucharką, to Kościół by tak nie wykorzystał jej stanów psychicznych.
Wizja Matki Boskiej pewnie jako sublimacja żałoby po zmarłej matce, a poza tym halucynacje - mogła być chora:

"Katarzyna Labouré, fr. Catherine Labouré, właśc. Zoe Labouré (ur. 2 maja 1806 w burgundzkiej wiosce Fain-lès-Moutiers, zm. 31 grudnia 1876 w Paryżu) – francuska mistyczka katolicka, święta Kościoła katolickiego, szarytka.

Pochodziła z wielodzietnej rodziny chłopskiej. Po śmierci matki (9 października 1815) przejęła jej obowiązki, pomagając ojcu w prowadzeniu gospodarstwa. Jej starsza siostra wstąpiła do klasztoru, gdy zaś Katarzyna postanowiła pójść w jej ślady napotkała na zdecydowany sprzeciw ojca, który wysłał ją do pracy w restauracji stryja w Paryżu.

W wieku 24 lat ostatecznie wstąpiła do zakonu szarytek w Paryżu. W czasie odbywania nowicjatu 27 listopada 1830 doznała objawienia maryjnego; z wydarzeniem tym wiąże się tradycja medalika z Matką Boską (cudowny medalik) – na awersie z wizerunkiem Maryi z wyciągniętymi ku ziemi ramionami (symbol spływających łask) i z wężem pod stopami, na rewersie z krzyżem, napisem I. M. (Immaculata Maria – Niepokalana Maryja) i dwoma sercami: jedno z cierniami, drugie przebite mieczem".


https://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Labour%C3%A9


"Objawienie Cudownego Medalika - 27 listopada 1830 r.

Sarkofag z relikwiami św. Katarzyny Laboure w kaplicy Cudownego Medalika (fot. arch. sióstr miłosierdzia) Już dziewięćdziesiąty i trzeci rok dobiega w tym miesiącu od czasu, jak Niepokalana podała światu swój medalik "cudownym" powszechnie zwany z powodu niezliczonych łask i cudów nawróceń, jakie przezeń Ona zdziałała.
Stało się to w Paryżu przy ulicy du Bac pod numerem 140 w domu macierzystym sióstr miłosierdzia. Szczęśliwą duszą, której Niepokalana powierzyła tę misję - to młoda nowicjuszka Katarzyna Laboure. Światło dzienne ujrzała ona w górzystej okolicy Cote d'Or we wiosce Foin-le-Moutiers dnia 2 maja 1806 r. Rodzice jej, uczciwi wieśniacy, bogobojnie dzieci swe wychowywali. W 8 roku życia traci matkę i tym bardziej Najświętszej Maryi Pannie w opiekę się oddaje. Mając lat 12 przystępuje do pierwszej Komunii św. w kościele parafialnym św. Jana, a gdy starsza siostra wstąpiła do zgromadzenia sióstr miłosierdzia, młoda Zoe (takie było jej chrzestne imię) z całą gorliwością zajęła się gospodarstwem. W głębi jej duszy jednak kiełkowało i rosło pragnienie innego życia, życia poświęconego całkowicie Jezusowi. Dziwny sen bardziej jeszcze utwierdza ją w tym zamiarze. By umożliwić to przedsięwzięcie, uczy się w 18 roku życia czytać i pisać, aż wreszcie w r. 1830, mimo piętrzących się przeszkód, przebywszy postulat wstępuje do nowicjatu.
W dziecięcej prostocie pragnęła ona bardzo zobaczyć jeszcze za życia Najświętszą Maryję Pannę i gorąco modliła się o tę łaskę do Anioła Stróża, św. Wincentego i do Niepokalanej Dziewicy.
W nocy z 18 na 19 lipca usłyszała wyraźnie raz, drugi i trzeci wołanie: "Siostro Laboure". Zdziwiona uchyla zasłonę przy swym łóżku i widzi dziecię lat od 4 do 5 nadzwyczajnej piękności. "Pójdź do kaplicy - rzekło ono do niej - Najświętsza Panna czeka tam na ciebie". Gdy jednak s. Katarzyna wahała się wypełnić to zlecenie z obawy, by nie zbudzić innych sióstr, przebywających we wspólnej sali sypialnej, rzekło: "Niczego się nie bój, jest wpół do dwunastej, wszyscy śpią, a ja cię poprowadzę". S. Katarzyna ubrała się spiesznie i poszła za nadziemskim przewodnikiem. Dziecię, roztaczając dookoła siebie promienie światła, wprowadziło ją do kaplicy, gdzie ku wielkiemu swemu zdziwieniu zastała wszystkie świece i lampy pozapalane. Następnie usuwając się na bok jaśniejące ono dziecię rzekło: "Oto jest Najświętsza Panna". W tejże chwili usłyszała s. Katarzyna lekki szelest od strony epistoły i ujrzała Panią przecudnej piękności, która zbliżyła się do krzesła księdza dyrektora zgromadzenia i tam usiadła.
W pobliżu wisiał obraz św. Anny. Szata zjawionej Pani bardzo była podobną do ubioru św. Anny na obrazie. Toteż s. Katarzyna zawahała się. Wtedy dziecię mówi surowo: "Czy to niebios Królowej nie wolno ubogiej i śmiertelnej istocie objawić się w postawie, w jakiej Jej się podoba?".
Po tych słowach s. Katarzyna już nie wątpi, że to Matka Najświętsza; z ufnością i miłością do stóp się Jej rzuca i składa z dziecięcą prostotą ręce na Jej kolanach. Wrażenie, jakiego wówczas doznała, tak sama opisuje: "W tej chwili doznałam najsłodszego uczucia w mym życiu, którego niepodobna mi jest wyrazić. Najświętsza Panna pouczyła mnie, jak mam znosić cierpienia i wskazując lewą ręką na ołtarz upominała, abym tam klęcząc serce swe otwierała, dodając, że tu wszelką potrzebną znajdę pociechę. Potem mówiła dalej: <<Chcę ci, moje dziecko, dać zlecenie; wiele wprawdzie musisz przy tym wycierpieć, ale pamiętając, że to wszystko dla Boga, łatwo zwyciężysz. Doznasz przeciwności, lecz łaska Boża będzie z tobą, nie bój się niczego, powiedz wszystko, co z tobą zaszło, z prostotą i zaufaniem. Zobaczysz pewne rzeczy, doznasz w rozmyślaniach twoich szczególniejszego oświecenia; zdaj sprawę z tego temu, który kieruje twym sumieniem>>.
2 Potem prosiłam Najświętszą Pannę o wytłumaczenie mi rzeczy, które już widziałam; Ona mi odpowiedziała: <<Czasy, moje dziecko, są bardzo złe; wielkie nieszczęścia spadną na Francję; tron runie i cały świat dozna wszelkiego rodzaju utrapień (Najświętsza Panna zdawała się bardzo zasmucona przy tych słowach). Lecz przybliż się tylko do stopni ołtarza, stąd wyleją się łaski na wszystkich... na wszystkich, wielkich i małych, którzy o nie proszą.
Przyjdzie chwila, gdy niebezpieczeństwo będzie wielkie, wszystko będzie się zdawało stracone; lecz wtedy ja będę przy was, miejcie ufność; poznacie nawiedzenie moje, opiekę Boga i św. Wincentego nad obydwoma zgromadzeniami. Miejcie tylko ufność i nie traćcie odwagi, ja chcę być z wami.
W innych zgromadzeniach (przy tych słowach stanęły łzy w oczach Najświętszej Panny) i z kleru paryskiego padną ofiary. Najczcigodniejszy ksiądz arcybiskup zginie (tu nowe łzy Matka Najświętsza wylewała). Krzyż, moje dziecko, będzie zelżony, na ziemię rzucony, bok naszego Pana na nowo przebity, ulice krwią zbroczone i cały świat w smutku pogrążony>>. Już dalej nie mogła mówić Najświętsza Panna, głęboka boleść malowała się na Jej twarzy".
Wtedy przyszło s. Katarzynie na myśl pytanie: "Kiedyż to wszystko będzie?". A wewnętrzny głos jej jasno mówił: "Za lat 40". - I rzeczywiście w r. 1870 i 1871 przepowiednie te się spełniły. Następnie Najświętsza Panna dała s. Katarzynie wiele jeszcze zleceń, tyczących się spowiednika i zgromadzenia sióstr miłosierdzia i w końcu powtórzyła jeszcze: "Atoli wielkie spadną klęski i niebezpieczeństwa będą wielkie, lecz nie bójcie się niczego, opieka Boża czuwa tu w szczególniejszy sposób, a św. Wincenty będzie was wspierał (wejrzenie Najświętszej Panny było jeszcze ciągle smutne). Ja sama będę przy was, oko moje jest zawsze na was zwrócone, wiele łask na was ześlę".
S. Katarzyna w opisie tego objawienia dodaje jeszcze: "Łask tych dostąpią szczególnie ci, którzy o nie proszą, lecz trzeba się o nie modlić... bardzo się modlić... Nie mogę powiedzieć, mówi dalej, jak długo zostawałam przy Najświętszej Pannie. Wszystko, co mogę powiedzieć, ogranicza się do tego, że rozmawiając długo ze mną, znikła potem jak cień przemijający".
Po zniknięciu Najświętszej Panny, zbliżyło się do niej znowu niebiańskie ono dziecię i rzekło: "Już Jej nie ma". Po czym odprowadziło ją do sypialni. "Sądzę - mówi dalej Siostra - że dziecięciem tym był mój Anioł Stróż, bo go usilnie błagałam o uproszenie mi łaski oglądania Najświętszej Panny. Powróciłam do łóżka, słyszałam jak zegar bił drugą godzinę i już więcej nie usnęłam.

Właściwe jednak objawienie Cudownego Medalika przypada 27 listopada. Tak je opisuje s. Katarzyna: "Dnia 27 listopada, w sobotę przed pierwszą niedzielą Adwentu, gdym odprawiała wieczorem wśród głębokiej ciszy rozmyślanie, zdawało mi się, że słyszę jakby szelest sukni jedwabnej, od prawej strony sanktuarium mnie dochodzący, i ujrzałam Najświętszą Dziewicę obok obrazu św. Józefa; była wzrostu średniego, a tak nadzwyczajnej piękności, że jej opisać niepodobna. W postawie stojącej, odziana była w czerwonawo połyskującą białą szatę, taką jaką zwykle noszą dziewice, tj. zapiętą u szyi i mającą wąskie rękawy. Głowę Jej okrywał biały welon, aż do stóp po obu stronach. Czoło Jej zdobiła obszyta drobną koronką opaska, ściśle do włosów przylegająca. Twarz miała dosyć odsłonioną, pod nogami zaś Jej była kula ziemska, a raczej pół kuli, bo widziałam tylko jej połowę. Ręce Jej, aż do pasa podniesione, trzymały lekko drugą kulę ziemską (symbol całego wszechświata), oczy wzniosła ku niebu składając jakby w ofierze cały wszechświat Panu Bogu, twarz Jej coraz więcej jasnością promieniała.
Nagle zjawiły się na Jej palcach kosztowne pierścienie wysadzane drogimi kamieniami; z tych wychodziły na wszystkie strony jasne promienie, które Ją taką jasnością otoczyły, że twarz Jej i szata stały się niewidzialne. Drogie kamienie były różnej wielkości, a promienie z nich wychodzące stosunkowo więcej albo mniej jaśniejące.
Nie mogę wyrazić tego wszystkiego, com wtedy uczuła i czego w tym krótkim czasie doznawałam.
Gdym olśniona widokiem Najświętszej Maryi Panny wpatrywała się w Jej majestat, zwróciła Najświętsza Panna swój łaskawy wzrok na mnie, a głos wewnętrzny mówił mi: kula ziemska, którą widzisz, przedstawia cały świat i każdą osobę w szczególności.
Tu już nie mogę opisać wrażenia, jakiego doznawałam na widok cudownie jaśniejących promieni. Wtenczas Najświętsza Panna rzekła do mnie:
<<Promienie, które widzisz spływające z mych dłoni, są symbolem łask, jakie zlewam na tych, którzy mnie o nie proszą>> - i dała mi przez to do zrozumienia, jak hojna jest dla tych, którzy się do Niej uciekają... Ileż to łask wyświadcza tym wszystkim, którzy Jej wyzwają... W tej chwili straciłam już świadomość siebie, cała zatopiona w szczęściu... Następnie otoczył Najświętszą Pannę, która miała ręce zwrócone ku ziemi, podłużnookrągły pas, a na nim znajdował się napis złotymi literami: <<O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy>>.
Potem usłyszałam głos mówiący do mnie: <<Postaraj się o wybicie medalika według tego wzoru; wszyscy, którzy będą go nosili, dostąpią wielkich łask, szczególniej jeżeli go będą nosili na szyi. Tych, którzy we mnie ufają, wielu łaskami obdarzę>>.
W tej chwili - tak dalej opowiada Siostra - zdawało mi się, że obraz się obraca. Potem ujrzałam na drugiej stronie literę M z wyrastającym ze środka krzyżem, a poniżej monogramu Najświętszej Panny - Serce Jezusa otoczone cierniową koroną i Serce Maryi przeszyte mieczem".
Po raz trzeci ujrzała s. Katarzyna Niepokalaną Dziewicę w grudniu tegoż roku. Tym jednak razem Najświętsza Panna stanęła ponad tabernakulum. Dookoła zaś Niej widniał złoty napis: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Ponad Nią ukazał się wzór drugiej strony medalika, tj. litera M z krzyżem ponad dwoma Sercami Jezusa i Maryi. Matka Najświętsza ponownie poleciła jej, by się postarała o wybicie medalika wedle podanego wzoru.
Opowiadanie tego zjawienia tak kończy: "Niepodobna tego wyrazić, czego doznawałam, gdy Najświętsza Panna składała cały świat w ofierze Panu Bogu, również tego, co czułam, wpatrując się w Nią. Znowu usłyszałam głos wewnętrzny: <<Promienie te są godłem łask, jakie Najświętsza Panna wyjedna tym, którzy Ją o nie prosić będą>>".
Potem, przewidując wielką cześć, jaką Najświętsza Maryja Panna Niepokalana odbierać będzie od wszystkich, mimo woli głośno zawołała: "O jak miło, jak miło będzie słyszeć: <<Maryja jest Królową całego świata>>. I wszystkie Jej dziatki będą powtarzały: <<Ona jest Królową każdego z osobna>>".

św. Maksymilian Maria Kolbe

https://web.archive.org/web/20090305091 ... 48/14.html



Ale za to po opracowaniu religijnym i literackim przez speców z Kościoła jej dziwnych wizji nakręciła innych świętych.
Św. Maksymilian Kolbe mógł zdobyć się na oddanie życia za innego człowieka w obozie koncentracyjnym, bo pójdzie do nieba. Niestety szara rzeczywistość skrzeczy i pozostaje tylko życie za życie w doczesności, zrównanie wszystkich: królów i poddanych wobec istnienia czy nieistnienia:


"Rozmowę przeprowadzoną z Gajowniczkiem notowałem na gorąco i następnie opracowałem dla „Tygodnika Powszechnego”. Reakcja czy­telników była natychmiastowa i ostra. Czytelnicy (nie wszyscy, lecz spora część) zarzucali mi brak szacunku wobec rozmówcy, deheroizację tematu itd. Reakcja ta nie była dla mnie zaskoczeniem: sam przecież w trakcie rozmowy przeżywałem mały dramat, gdy swe naiwne wyobra­żenia o świętym i o człowieku, który został wplątany w historię świę­tości, wyobrażenia wyniesione z lektury kiepskich książek dopasowy­wałem do rzeczywistości. Bowiem w trakcie rozmowy stawało się dla mnie jasne, że rozmawiam ze zwykłym, może nawet przeciętnym czło­wiekiem, nie w pełni pojmującym rozmiary tej sprawy, w której jest najważniejszym „załącznikiem”. Ale zrozumiałem też, że na tym polega wielkość ofiary Ojca Maksymiliana Kolbe, że oddał on życie za czło­wieka, za zwykłego człowieka, który może być jednym spośród nas. Czyż zresztą w czasach, gdy ludzi dzielono na „gorszych” i „lepszych” – śmierć za człowieka zwykłego nie była największą rehabilitacją czło­wieczeństwa?"

https://wiez.pl/2016/10/10/rozmowa-z-cz ... o-kolbego/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii i jest kluczem do skarbnicy łask Boga

Post autor: cezary123 »

Jeżeli nie jest jasne jeszcze co chcę powiedzieć: Istoty nadprzyrodzone musiały wiedzieć o II wojnie światowej i o tym co się zdarzy, jeszcze za czasów straszenia chłopskich dzieci w klasztorze szarytek w XIX wieku.
Kefas
zaufany użytkownik
Posty: 1775
Rejestracja: sob sty 03, 2009 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: Kefas »

Nie widzę w Twoich wypowiedziach cezary żadnego argumentu który miałby przemawiać przeciw Cudownemu działaniu Matki Bożej przez Łaskę Boga w Medaliku. Oskarżasz tylko Boga i ludzi ,którzy się modlą. I dodatkowo próbujesz unieważnić modlitwy z powodu 2 wojny światowej. A teraz mam pytanie do Ciebie. Czy Bóg dopuściłby na zło ,gdyby z tego zła nie mógł wyprowadzić dobra ?
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

Kefas pisze: wt wrz 07, 2021 6:27 pm Nie widzę w Twoich wypowiedziach cezary żadnego argumentu który miałby przemawiać przeciw Cudownemu działaniu Matki Bożej przez Łaskę Boga w Medaliku. Oskarżasz tylko Boga i ludzi ,którzy się modlą. I dodatkowo próbujesz unieważnić modlitwy z powodu 2 wojny światowej. A teraz mam pytanie do Ciebie. Czy Bóg dopuściłby na zło ,gdyby z tego zła nie mógł wyprowadzić dobra ?
Z wszystkiego można wyprowadzić wszystko.
Bo najpierw chcieli tylko odbudowania wiary ludu po Rewolucji Francuskiej a wyszła II wojna światowa.


Miałem pomysł na Istotę Nadprzyrodzoną, która dysponuje takim ponadjednostkowym i metafizycznym układem kombinującym elementy i taką mocą obliczeniową w fizycznej historii, że już w owym momencie z XIX wieku połączyła losy Świętej Katarzyny i Świętego Maksymiliana Kolbe w ten zaskakujący i dziwny, ale logiczny sposób, ale po namyśle stwierdziłem, że ponadto musiałaby uwzględnić wszelkie warianty symulacji dalszych zdarzeń powszechnych na świecie, bo II wojna światowa wybuchła nie z jednostkowego natchnienia i wcale nie była koniecznością dziejową.
W każdym razie wyobrażam sobie tę odpowiedzialność i bagaż wiedzy o przyszłości Istoty Nadprzyrodzonej w momencie objawiania się prostej dziewczynce w klasztorze i z drżącym sercem nie wie jak wyjawić prawdę o tym, że za 100 lat nie unikniemy 50 milionów ofiar wzajemnej nienawiści i wojny. Coś trzeba robić, zapobiec temu, uratować życie i miłość...
Maksymilian Kolbe już wyznaczony i przeznaczony.
A cała reszta?
Jak Istota Nadprzyrodzona to wykombinowała? Nikt z ludzi pojedynczo by na to nie wpadł, nawet cała ludzkość nie mogłaby przewidzieć takich efektów. Przecież to majstersztyk łańcucha przyczynowo-skutkowego. Jak to technicznie działa, że u nas się staje rzeczywistością i to nieodwracalną przez zdarzenia?
Człowiek odda życie za człowieka w nieznanej jeszcze powszechnej światowej tragedii a mała Kasia miała kontakt z Istotą, która go w przyszłości do tego zainspiruje. :shock:
Jeżeli można było to, to może coś więcej - odwrócić powszechne nieszczęście za pomocą owego ponadjednostkowego ducha losu. Ja nie podważam możliwości Boga. Ja chcę zrozumieć jak to działa, bo przecież niepodważalnie wszystko działa i jak można to wykorzystać ku powszechnemu dobru, albo przynajmniej do tego, żeby nie obdzierano ludzi ze skóry w obozach. Biedna Kasia, gdyby wiedziała, to by Istotę Nadprzyrodzoną męczyła do skutku. A teraz dzieciaki muszą uczyć się historii i religii po wojnach... :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: śr wrz 08, 2021 12:06 am Bo najpierw chcieli tylko odbudowania wiary ludu po Rewolucji Francuskiej a wyszła II wojna światowa.
Oczywiście Istotom Nadprzyrodzonym. Trudno zrozumieć czy dobrym czy złym, ale łączenie elementów zdarzeń mają opanowane nieźle. I nie myślmy, że to przypadek tak zaskakująco wodzi nas po oceanie zdarzeń z przeszłości w przyszłość. Wszystko można połączyć ze sobą i to na coraz wyższym poziomie. Absolut coś kombinuje, tylko nie wiemy co. :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

Istota, która umiałaby łączyć związki przyczynowo skutkowe występujące w rzeczywistości tak, żeby rozpoznać wszelkie możliwe sytuacje z nich wynikające po kres Wszechświata mogłaby wiele dobrego uczynić. Szkoda, że nikt tego nie kontroluje.
Wolna wola?
Jeżeli wypuszczamy przestępcę z więzienia dajemy mu wolną wolę, ale jeżeli jesteśmy w posiadaniu informacji, że planuje coś złego, to zapobiegamy skutecznie dla jego dobra i dobra jego potencjalnych ofiar. Nie koliduje to z wolną wolą nikogo, chyba że osoby mającej wiedzę o rozwoju sytuacji i możliwość uratowania.
Bozia wszystko wiedziała i nie powiedziała.
Zresztą, gdyby w połowie XIX wieku komuś powiedziano co się stanie z tym światem za 100 lat, to by nie uwierzył. Nie zrozumiałby ani nienawiści, ani splotu okoliczności prowadzących do tragedii, ani techniki wojennej czy zjawisk w populacji ludzkiej. W XIX wieku liczba ludności wynosiła około miliarda, za 100 lat już 7 miliardów.
Ale ratować trzeba było.


Popatrzmy jeszcze na ten dziwny zbieg okoliczności.
Istota Nadprzyrodzona objawiła się Kaśce 27 listopada 1830 i rzekła tajemnicze słowa "tron upadnie i nastąpi fala nieszczęść", a dwa dni później co się stało:
Powstanie listopadowe i detronizacja cara Mikołaja I ze stanowiska króla Polski.

"Mikołaj I, który postrzegał siebie jako obrońcę ładu nie tylko w Rosji, ale i na całym kontynencie europejskim, nie spodziewał się, że rewolucja wybuchnie na terenach pod jego panowaniem. Wieczorem 29 listopada 1830 roku grupa spiskowców ze Szkoły Podchorążych podjęła się ataku na warszawski Belweder, gdzie rezydował książę Konstanty. Inna grupa ruszyła w stronę Starego Miasta nawołując mieszkańców stolicy do zrywu powstańczego. Tego wieczora rozpoczęła się tragedia powstania listopadowego. Wielu wybitnych polityków i wojskowych doskonale rozumiało, że bunt wobec potężnej Rosji i jej despotycznego władcy jest czynem irracjonalnym. Wiedzieli oni, że powstanie wywoła falę rosyjskiego nacjonalizmu, ale także będzie pretekstem dla sił antypolskich i cara, aby cofnąć Polakom konstytucję nadaną przez Aleksandra I w 1815 roku. Umiarkowani przywódcy zrywu przy tym szybko utracili władzę – ich miejsce zajęli ci bardziej radykalni".

Czytaj więcej: https://histmag.org/Zgubiliscie-Polske- ... ja-I-18139


"25 stycznia 1831 r. polski Sejm zdecydował się na krok odważny i po dziś dzień kontrowersyjny. Obchodząc i omawiając rocznicę powstania listopadowego na naszym portalu nie sposób nie wspomnieć o tym wydarzeniu. Równo bowiem 180 lat temu Sejm Królestwa Polskiego pozbawił cesarza Rosji Mikołaja I praw do polskiego tronu. Data ta stała się symboliczną cezurą oddzielającą powstanie listopadowe od wojny polsko-rosyjskiej. Poniższy artykuł prof. KUL Anny Barańskiej daje odpowiedź na szereg pytań dotyczących owego wydarzenia".

https://historia.org.pl/2011/01/25/detr ... topadowym/


Przewidywanie losów świata jest trudne. Jeszcze trudniejsze jest prowadzenie ludzkości ku dobremu w chaosie nieskończonych splotów okoliczności i przypadków. Nie trzeba do tego nadprzyrodzonych mocy, bo i tak wszystko rozgrywa się w realnej rzeczywistości. Wystarczy nie wleźć w ślepą uliczkę ewolucji albo utrzymać parametry systemu w warunkach stabilności.

Maryja jako Królowa Polski.
Skąd taki pomysł?


"Tytuł Matki Bożej jako Królowej narodu polskiego sięga drugiej połowy XVI wieku. Grzegorz z Sambora, renesansowy poeta, nazywa Maryję Królową Polski i Polaków. Teologiczne uzasadnienie tytułu "Królowej" pojawi się w XVII wieku po zwycięstwie odniesionym nad Szwedami i cudownej obronie Jasnej Góry, które przypisywano wstawiennictwu Maryi.
Wyrazicielem tego przekonania Polaków stał się król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecił jej szczególnej obronie
(...)
Warto dodać, że Jan Kazimierz nie był pierwszym, który oddał swoje państwo w szczególną opiekę Bożej Matki. W roku 1512 gubernator hiszpański ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Florydy. W roku 1638 król francuski, Ludwik XIII, osobiście i uroczyście ogłosił Matkę Bożą Wniebowziętą Patronką Francji, a Jej święto 15 sierpnia ustanowił świętem narodowym".

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-03a.php3


Biedni Indianie... :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

Wierzący nieźle interpretowali na bieżąco zdarzenia na świecie. Wszystko można sobie dośpiewać ku chwale swojego bóstwa.
Starożytni Grecy też tak robili, ale próbowali przynajmniej trochę zmitygować tych z Olimpu.
Odyseusz sypiał z nimfą Kalypso i już miał dostać od niej w prezencie nieśmiertelność, ale coś im nie wyszło...
Odyseusz wybrał powrót do swojej żony :?
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

:D
Kefas
zaufany użytkownik
Posty: 1775
Rejestracja: sob sty 03, 2009 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: Kefas »

Przestań wypisywać treści pornograficzne. Skandal że w ogóle musimy zwracać uwagę na to w cywilizowanym świecie.
Co do tematu
cezary123 pisze: śr wrz 08, 2021 12:06 am
Kefas pisze: wt wrz 07, 2021 6:27 pm Nie widzę w Twoich wypowiedziach cezary żadnego argumentu który miałby przemawiać przeciw Cudownemu działaniu Matki Bożej przez Łaskę Boga w Medaliku. Oskarżasz tylko Boga i ludzi ,którzy się modlą. I dodatkowo próbujesz unieważnić modlitwy z powodu 2 wojny światowej. A teraz mam pytanie do Ciebie. Czy Bóg dopuściłby na zło ,gdyby z tego zła nie mógł wyprowadzić dobra ?
Z wszystkiego można wyprowadzić wszystko.
Bo najpierw chcieli tylko odbudowania wiary ludu po Rewolucji Francuskiej a wyszła II wojna światowa.


Miałem pomysł na Istotę Nadprzyrodzoną, która dysponuje takim ponadjednostkowym i metafizycznym układem kombinującym elementy i taką mocą obliczeniową w fizycznej historii, że już w owym momencie z XIX wieku połączyła losy Świętej Katarzyny i Świętego Maksymiliana Kolbe w ten zaskakujący i dziwny, ale logiczny sposób, ale po namyśle stwierdziłem, że ponadto musiałaby uwzględnić wszelkie warianty symulacji dalszych zdarzeń powszechnych na świecie, bo II wojna światowa wybuchła nie z jednostkowego natchnienia i wcale nie była koniecznością dziejową.
W każdym razie wyobrażam sobie tę odpowiedzialność i bagaż wiedzy o przyszłości Istoty Nadprzyrodzonej w momencie objawiania się prostej dziewczynce w klasztorze i z drżącym sercem nie wie jak wyjawić prawdę o tym, że za 100 lat nie unikniemy 50 milionów ofiar wzajemnej nienawiści i wojny. Coś trzeba robić, zapobiec temu, uratować życie i miłość...
Maksymilian Kolbe już wyznaczony i przeznaczony.
A cała reszta?
Jak Istota Nadprzyrodzona to wykombinowała? Nikt z ludzi pojedynczo by na to nie wpadł, nawet cała ludzkość nie mogłaby przewidzieć takich efektów. Przecież to majstersztyk łańcucha przyczynowo-skutkowego. Jak to technicznie działa, że u nas się staje rzeczywistością i to nieodwracalną przez zdarzenia?
Człowiek odda życie za człowieka w nieznanej jeszcze powszechnej światowej tragedii a mała Kasia miała kontakt z Istotą, która go w przyszłości do tego zainspiruje. :shock:
Jeżeli można było to, to może coś więcej - odwrócić powszechne nieszczęście za pomocą owego ponadjednostkowego ducha losu. Ja nie podważam możliwości Boga. Ja chcę zrozumieć jak to działa, bo przecież niepodważalnie wszystko działa i jak można to wykorzystać ku powszechnemu dobru, albo przynajmniej do tego, żeby nie obdzierano ludzi ze skóry w obozach. Biedna Kasia, gdyby wiedziała, to by Istotę Nadprzyrodzoną męczyła do skutku. A teraz dzieciaki muszą uczyć się historii i religii po wojnach... :angelic-cyan:
Co dalej? Masz jakieś opcje?
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Cudowny Medalik przynosi ulgę w schizofrenii, jest kluczem do skarbnicy łask Boga i wybawieniem z sideł szatańskich

Post autor: cezary123 »

Kefas pisze: ndz wrz 12, 2021 11:31 am Co dalej? Masz jakieś opcje?
Może Święty Wincenty coś wykombinuje z historią ludzkości? :angelic-cyan:


"W celu zapewnienia należytej opieki chorym i ubogim, w 1633 Wincenty a Paulo z Ludwiką de Marillac powołali do życia Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia, popularnie zwane szarytkami. Były to pierwsze zakonnice w Kościele katolickim, które podjęły działalność poza murami klasztoru jako pielęgniarki środowiskowe, opiekunki społeczne, terapeutki więzienne i wychowawczynie trudnych dzieci. Wincenty posyłał je do niebezpiecznych slumsów, szpitali, więzień, a nawet na pola bitewne, mówiąc:

„Waszym klasztorem będzie - dom chorych, celą - wynajęty pokój, klauzurą - posłuszeństwo, krużgankami - ulice miasta, kaplicą - kościół parafialny".


św. Wincenty a Paulo przedstawia pierwsze szarytki królowej Annie Austriaczce
Rozkwit dzieła
Po 1633 następował rozwój dzieł charytatywnych i umacnianie struktur organizacyjnych. Każdy rodzaj niedoli poruszał serce Wincentego i skłaniał go do działania. Na szeroką skalę organizował pomoc dla regionów Francji niszczonych wojnami: misjonarze pełnili funkcje kapelanów wojskowych, siostry opiekowały się rannymi, chorymi psychicznie, żebrakami, ludźmi w podeszłym wieku.

W końcu Zgromadzenie Misji wyruszyło do pracy poza granice Francji, na tzw. misje „ad gentes” na Madagaskar i do Północnej Afryki. Na zaproszenie Ludwiki Marii Gonzagi misjonarze przybyli do Polski w 1651 i osiedlili się w Warszawie, w okolicy kościoła, stojącego w miejscu dzisiejszej bazyliki Świętego Krzyża. W licznych konferencjach i listach Wincenty a Paulo zachęcał do gorliwości swoich duchowych synów i córki, uczył wyrzeczenia na rzecz ubogich, szukał środków do wspomagania potrzebujących, nie wahał się także ukazywać ludziom majętnym zobowiązań w stosunku do najniżej uposażonych".


https://pl.wikipedia.org/wiki/Wincenty_a_Paulo





Nasz poziom techniki nie pozwala jeszcze na skonstruowanie istoty czy procesu nadprzyrodzonego, który by w ponadjednostkowy i nadpokoleniowy sposób realizował jakikolwiek zamierzony plan. (Choćby to było zbawienie świata).
ODPOWIEDZ

Wróć do „przeżycia religijne”