Kłucie w klatce

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1824
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Kłucie w klatce

Post autor: Cynamon »

dlatego jak ktoś mi powie coś nie tak, to czuję kłucie w klatce , gorąco i ogólne osłabienie? da się tego oduczyć?
Meduzola
zaufany użytkownik
Posty: 3497
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Meduzola »

Cynamon pisze: śr lip 21, 2021 1:46 pm dlatego jak ktoś mi powie coś nie tak, to czuję kłucie w klatce , gorąco i ogólne osłabienie? da się tego oduczyć?
Nadwrażliwość..!
Wysokoreaktywność..!
Poczytaj też o tzw. niedociśnieniu ortostatycznym..!
Odradzam tai-chi, zalecam boksowanie..!
Ogólne osłabienie to też spowolniony metabolizm, coś z tarczycą, jak u wielu z Nas..!
Jedz dużo zielonych warzyw, mamy teraz sezon na to..!
Szpinak popijaj herbatką z kopru włoskiego, to rozpuszcza i pozwala wydalić szczawiany wapnia..!
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1824
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Cynamon »

to pewnie te pierwsze 2 rzeczy, bo ja mam tak od dawna
Meduzola
zaufany użytkownik
Posty: 3497
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Meduzola »

No wiesz, dusza i ciało, one się ze sobą przeplatają. W szkole podstawowej przy badaniach okresowych (przesiewowych? jak to się nazywa?) mdleli nie ci z mikrą budową ciała, ale to te rosłe byki traciły przytomność przy pobraniu krwi. Z drugiej strony przy słabych naczyniach krwionośnych człowiek może odczuwać słabość psychiczną, tak więc weź pod uwagę wszystkie powyższe punkty, a nie tylko te pierwsze dwa.
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1824
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Cynamon »

w psychiatryku potężny kolega prawie zemdlał jak usłyszał co się dzieje w płucach palacza - a on palił
Meduzola
zaufany użytkownik
Posty: 3497
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Meduzola »

Wysokoreaktywni są często nałogowymi palaczami. Nadnercza, kortyzol, tam tworzy się serotonina, w jelitach dopamina, czy na odwrót. Mózg nie jest dożywotnim rezerwuarem tych dwóch neuroprzekaźników. A z tego co piszesz, ciekawe są sposoby przemawiania nam do rozsądku...
Awatar użytkownika
Cynamon
zaufany użytkownik
Posty: 1824
Rejestracja: wt kwie 07, 2015 1:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Cynamon »

Meduzola pisze: śr lip 21, 2021 6:48 pm Wysokoreaktywni są często nałogowymi palaczami. .


mam też taki problem ze stanami lękowymi
biorę leki o 18:40
i czasami trochę wcześniej dostaje lęku.. on mnie trzyma do 20:00 - tzn leki na noc uśmierzają lęk i mnie usypiają
leki działają godzinę i 20 minut po spożyciu
ale wcześniej męczę się do 20:00 z uczuciem lęku
co wtedy robić? gonitwa lękowych myśli mnie nie uspokaja, tylko wręcz przeciwnie
myślę wtedy o wszystkim co straszne , jak to przerwać .. jakaś medytacja?
czasami już mi się wydaje że lęk odszedł .. aż tu nagle lękowa myśl przywołuje uczucie lęku.

co Ty o tym sądzisz?
Meduzola
zaufany użytkownik
Posty: 3497
Rejestracja: śr wrz 13, 2017 5:44 pm

Re: Kłucie w klatce

Post autor: Meduzola »

Myślę, że mamy podobną strukturę osobowości, trochę rozluźnioną, wrażliwość i odbiór rzeczywistości... No ale drzewo, które skrzypi... itd. Coś w tym jest. Nieufność, a jednocześnie wiara w drugiego człowieka, nie rozdwojonego dualizmem i przesiąkniętego czystą kalkulacją, ale rozsądnego, sprawiedliwego, nie wiem, jak to ująć. W wieku 22 lat stałam się bardzo dociekliwa. Dziś natrafiłam na cytat: "Wszystko badaj, co szlachetne- zachowaj", chciałabym, by ktoś mi pomógł rozszyfrować to zdanie. Pani od biologii myślała, że będę zdawać maturę z biologii, ja wybrałam przedmioty humanistyczne, jednak od kilku lat odrabiam zaległości, odświeżam wiedzę na tematy przyrodnicze. Czasami jednak wiedza mi przeszkadza, bo kieruję się w dużej mierze intuicją, idę ulicą, spojrzenie przez ramię, przeczuwam, kiedy kierowca mnie przepuści, a kiedy nie. Mowa niewerbalna, ćwiczę ją, uczę się od wytrawnych taksiarzy pół-wariatów... Instynkt samozachowawczy, itd. Przyzwyczaiłam się do skrapiania maseczki (pandemia covidowa) OLEJKIEM lawendowym (w aptece za 13,50 zł, 10 ml), starcza na trzy tygodnie, bo gdy idę ulicą, zaciągam się tym zapachem, gdy mam napad paniki i mi to pomaga. Zrobiłam się trochę ę-ą. Miałam kompleks, bo rodzina w młodości nie pozwalała mi "filozofować", ale to się trochę zmieniło na lepsze, doszło nowe pokolenie, to uczy "ich" tolerancji. LĘK POLEKOWY, o którym piszesz, mam po wszelkich rodzajach kwetiapiny. Jem w godzinach nocnych, nie mam przez to niestrawności, tylko rano mogę się lepiej wypróżnić i to daje mi kopa, no tylko zęby się od tego psują.
ODPOWIEDZ

Wróć do „lęki”