Proszę o pomoc

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

Wiem, że to forum o schizofrenii, ale już naprawdę nie wiem co mam robić i do kogo się zwrócić. Nie wiem jak mam sobie pomóc, od ponad 2 lat zmagam się z depresją, jednak przez koronawirusa całkowicie straciłam dostęp do leków i terapii. Myślałam, że jest już lepiej, jednak chyba jest jeszcze gorzej. Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie i że sama wymyślam sobie chorobę. Staram się radzić sobie trzymając w sobie emocje, nie dając im zawładnąć moim umysłem. Jednak czasami wpadam w jakąś histerię, nawet nie wiem jak to nazwać, po prostu czuję, że nie wytrzymam, coś mnie rozpiera od środka i każe krzyczeć, kopać, bić, cokolwiek. Zazwyczaj wtedy wyładowuję się na sobie, ale wiem, że to tylko pogarsza, jednak nie potrafię inaczej. Przez niską samoocenę obwiniam się o wszystko i stale porównuję z innymi, oczywiście to ja zawsze jestem tą najgorszą. Myślę, że uroiłam sobie to wszystko, że inni mają gorzej, że inni sobie radzą, a ja jak zwykle nie. Często mam myśli typu: "Co ja zrobiłam w życiu, że mnie to spotkało? Wiem, że jestem złym człowiekiem, ale dlaczego?". Od wielu lat, nawet zanim jeszcze dostałam diagnozę, myślę wiele o śmierci. Niekoniecznie swojej, często wyobrażam sobie siebie na pogrzebie albo fantazjuje o śmierci kogoś bliskiego. Nie wiem, czy to ma związek z tym wszystkim, ale przez całe życie miałam bardzo dziwne sny, można wręcz powiedzieć, że koszmary. Nie budzę się z nich, więc mi nie przeszkadzają, jednak są nietypowe. Moim najstarszym dziwnym snem był sen, który miałam jakoś w wieku 4-6 lat, w którym moja mama była opętana. Cały świat senny jest dla mnie bardzo dziwny, bardzo często mieszam to o czym myślałam z tym co mi się śniło a co się stało naprawdę. Zdarzają mi się momenty, kiedy jestem pół śnie a pół na jawie. Miałam sytuację, w której leżałam właśnie w takim połowicznym stanie i pomyślałam: "Co by było, gdyby ktoś ze mną spał?" i w tym samym momencie poczułam jak coś mnie łapie rękami od tyłu i to był realny dotyk, a przynajmniej wtedy tak to czułam. Wiele rzeczy wskazuje na to, że to nie mógł być sen, np. jak to, że chciałam wtedy zawołać mamę, która była w kuchni, ale czy w śnie bym wiedziała o tym, że ona tam jest? Mogłam w tamtej chwili normalnie myśleć i miałam myśli typu: "To pewnie jakiś atak, zaraz przejdzie.", "Ale dziwny sen". Zaczęłam wołać mamę, ale jakby nie było mnie słychać i pomyślałam: "Nie słychać cię, musisz głośniej wołać.". Zaczęłam otwierać oczy i kiedy były lekko uchylone, to zobaczyłam swój pokój. Nie wiem czy to było nadal we śnie, czy nie, ale na pewno poszłam po tym dalej spać i miałam już inne sny (nie wstawałam z łóżka, nie budziłam się, nie otwierałam oczu). Zawsze kiedy dzieje się dziwna sytuacja, coś jest niejasne, to zaczynam widzieć tam najgorsze rzeczy. Np. kiedy widzę, że ptaki siedzą na dachu na czymś, czego nie mogę zidentyfikować, to widzę tam ciało. Kiedy widzę w telefonie filmik, a nie pamiętam, że coś nagrywałam, to mam wrażenie, że zobaczę tam duchy i demony. Często boję się, że zobaczę w lustrze coś, co nie istnieje. Każdą podejrzaną rzecz odbieram w najbardziej negatywny sposób, w jaki potrafię. Do tego to przygnębienie, z którym sobie nie radzę. Chcę popełnić samobójstwo, ale wiem, że są osoby, które mnie potrzebują. Męczą mnie relacje z ludźmi, ale jednocześnie nie mogę się odizolować. Mam myślenie zero jedynkowe, albo czarne, albo białe. Albo wkładam 110% siebie w relacje, albo nie staram się wcale. I tak z każdą dziedziną życia. Nieważne na co nie spojrzę, za co się nie zabiorę, to nie widzę szarości, a jedynie czerń i biel.

Moja diagnoza to zespół Aspergera z nawarstwieniem depresyjnym i gdybym mogła, to rozszarpałabym ją na strzępy. Wydaje mi się, że przez nią ludzie nie rozumieją w ogóle mojej choroby i tego, co czuję i jak ciężko mi cokolwiek zrobić. Proszę o pomoc, naprawdę nie wiem już co mam robić żeby sobie pomóc, a właściwie nawet nie wiem co mi jest.
Awatar użytkownika
Bright Angel
zaufany użytkownik
Posty: 5440
Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
płeć: mężczyzna

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Bright Angel »

A próbowałaś dziurawca? Wg badań naukowych dziurawiec działa skuteczniej niż leki antydepresyjne. Tylko trzeba umieć go stosować, aby zadziałał, najlepiej w mieszance z innymi ziołami antydepresyjnymi.
Asperger to jest formą autyzmu. A na autyzm pomaga dieta bezglutenowo-bezkazeinowa. W autyzmie też występuje zatrucie metalami ciężkimi, których należy się pozbyć z organizmu, co pomaga na objawy.
Dobrze jest też wyeliminować całkowicie cukier (sacharozę), można go zastąpić naturalnym miodem.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

Bright Angel pisze: śr lut 17, 2021 9:21 pm A próbowałaś dziurawca? Wg badań naukowych dziurawiec działa skuteczniej niż leki antydepresyjne. Tylko trzeba umieć go stosować, aby zadziałał, najlepiej w mieszance z innymi ziołami antydepresyjnymi.
Asperger to jest formą autyzmu. A na autyzm pomaga dieta bezglutenowo-bezkazeinowa. W autyzmie też występuje zatrucie metalami ciężkimi, których należy się pozbyć z organizmu, co pomaga na objawy.
Dziękuję za odpowiedź. Nie próbowałam dziurawca i nie mam też zbytnio jak stosować jakichkolwiek ziół. Nie wiem jak z dietą, szczerze mówiąc nie mam motywacji ani siły się normalnie odżywiać. Mimo to dziękuję za propozycje.
nadzieja dobrowolska
moderator
moderator
Posty: 3376
Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
Status: twój najgorszy koszmar

Re: Proszę o pomoc

Post autor: nadzieja dobrowolska »

lieutenant pisze: śr lut 17, 2021 9:11 pm przez koronawirusa całkowicie straciłam dostęp do leków i terapii
Czemu?
nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
viewtopic.php?t=40441
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

pycioslawa pisze: śr lut 17, 2021 9:34 pm
lieutenant pisze: śr lut 17, 2021 9:11 pm przez koronawirusa całkowicie straciłam dostęp do leków i terapii
Czemu?
Mój psycholog nie przyjmuje w dobie pandemii, z psychiatrą nawet przed największym szczytem zachorowań już nie było kontaktu.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

Witam na forum.
Jak wyglądała terapia i z jakim skutkiem ją przechodziłaś nim przerwałaś?.
Teraz można przez telefon zrobić wywiad z lekarzem,i dostać leki.
Sam mam możliwość przyjazdu do swojego lekarza,choć miesiące w pandemii dawała mi e recepty telefonicznie,więc dlaczego u Ciebie posypała się płynność leczenia?. Dziwnie się zachowali,zostawiając Cię bez leków.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: śr lut 17, 2021 9:47 pm Witam na forum.
Jak wyglądała terapia i z jakim skutkiem ją przechodziłaś nim przerwałaś?.
Teraz można przez telefon zrobić wywiad z lekarzem,i dostać leki.
Sam mam możliwość przyjazdu do swojego lekarza,choć miesiące w pandemii dawała mi e recepty telefonicznie,więc dlaczego u Ciebie posypała się płynność leczenia?. Dziwnie się zachowali,zostawiając Cię bez leków.
Dziękuję za odpowiedź i również witam. Terapia praktycznie cały czas opierała się na zespole Aspergera, na moich relacjach z ludźmi i sytuacjach z życia codziennego, z którymi sobie nie radzę. Praktycznie w ogóle nie był poruszany temat przygnębienia, myśli samobójczych itd. Każda próba rozpoczęcia tematu pytaniem typu: "Wszystko rozumiem, ale dlaczego czuję się tak źle i co z tym zrobić?" kończyła się wytłumaczeniem, że to zespół Aspergera utrudnia mi relacje z innymi, przez co czuję się źle i samotnie lub innym wytłumaczeniem właśnie w takim stylu. Terapia praktycznie nie przynosiła skutków, może wyciągnęłam z niej jedną ważną rzecz i nic więcej. Jeśli chodzi o mojego psychiatrę to już pierwsza wizyta była ciężka do umówienia, przepisał mi leki, wykończyłam pudełko i poprosiłam o mocniejsze. Nie rozmawiał ze mną o niczym, żadnych pytań, po prostu nic. Przepisał inne leki i po tej wizycie przestał odbierać telefony i to nie było raz czy dwa, tylko zdążyłam wykończyć pudełko leków, a on dalej nie odbierał. W końcu wielokrotne próby dodzwonienia się i esemesy o tym, że kończą mi się leki poskutkowały. Przepisał mi więcej leków, żebym miała spokój z jeżdżeniem do niego (dwie godziny drogi, nienawidzę jeździć środkami transportu). Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu wcale i niedługo po tej wizycie właśnie zaczęła się cała pandemia.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

Jeśli wszystko rozbija się o leki.jak tamte działały to pozostaje znaleźć lekarza który Ci je w końcu przepisze.
I tak jesteś z nich wysycona więc jeśli je zdobędziesz to masz przed sobą miesiąc nim zaczną działać.
Miesiąc ciężaru trudnego do uniesienia.Musisz stanąć na głowie i dostać się do lekarza.Jak nie do tego to do zupełnie innego.
Pytanie czy tamte leki coś zmieniały?.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: śr lut 17, 2021 10:14 pm Jeśli wszystko rozbija się o leki.jak tamte działały to pozostaje znaleźć lekarza który Ci je w końcu przepisze.
I tak jesteś z nich wysycona więc jeśli je zdobędziesz to masz przed sobą miesiąc nim zaczną działać.
Miesiąc ciężaru trudnego do uniesienia.Musisz stanąć na głowie i dostać się do lekarza.Jak nie do tego to do zupełnie innego.
Pytanie czy tamte leki coś zmieniały?.
Najpierw brałam Setaloft i nie pomagał nic, potem przepisał mi Seronil i też zero poprawy. Ciężko mi się dostać gdzieś do lekarza, wszędzie mam bardzo daleko. Ciężko mi robić jakiekolwiek kroki.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

Więc jest problem bo nie ma sensu brać czegoś co w ogóle nie podziało,nie było sensu przedłużania tego samego leku tylko dalej próbować czegoś co podziała.Myślę że najpierw trzeba Cię ustawić lekami ,ale jak nie masz możliwości pójścia do lekarza to sytuacja wydaje się patowa. Zwykle dobór leków to ruletka,ale by tak się mogło stać lekarz musi być potrzebny w każdym czasie prób,by mógł coś zmieniać wedle Twojego samopoczucia.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: śr lut 17, 2021 10:36 pm Więc jest problem bo nie ma sensu brać czegoś co w ogóle nie podziało,nie było sensu przedłużania tego samego leku tylko dalej próbować czegoś co podziała.Myślę że najpierw trzeba Cię ustawić lekami ,ale jak nie masz możliwości pójścia do lekarza to sytuacja wydaje się patowa. Zwykle dobór leków to ruletka,ale by tak się mogło stać lekarz musi być potrzebny w każdym czasie prób,by mógł coś zmieniać wedle Twojego samopoczucia.
Dziękuję za pomoc. Z lekami może być ciężko głównie z powodu rodziny, która naciska bym nie truła się jakąś chemią, skoro czuję się dobrze. Nie mam chęci ani siły żeby im tłumaczyć, że czuję się źle i leki mi nie pomagają. Pisząc tego posta liczyłam na jakąś pomoc, którą sama mogę sobie zafundować, bez lekarza i osób trzecich, bo ciężko mi przyjąć dobrze pomoc innych ludzi. Oczywiście każda rada jest cenna, jednak każdy krok jest dla mnie ciężki, nienawidzę zmian, postępy mnie przerażają. To takie absurdalne, ale w głębi duszy chcę żeby było lepiej, ale jednak jakoś w to nie wierzę, już dawno straciłam nadzieję. Chcę coś zrobić w kierunku leczenia, ale depresja przykuwa mnie do łóżka i ogranicza mnie całkowicie.
Awatar użytkownika
Piotrek007
zaufany użytkownik
Posty: 2953
Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Piotrek007 »

Jeśli chodzi o kontakt z psychiatrą żeby przepisał leki to można spróbować teleporady np. na stronie Telemedico.pl . Niestety nie ma tam psychiatry na NFZ ale ceny konsultacji nie są wygórowane.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

lieutenant pisze: śr lut 17, 2021 10:52 pm
utopia pisze: śr lut 17, 2021 10:36 pm Więc jest problem bo nie ma sensu brać czegoś co w ogóle nie podziało,nie było sensu przedłużania tego samego leku tylko dalej próbować czegoś co podziała.Myślę że najpierw trzeba Cię ustawić lekami ,ale jak nie masz możliwości pójścia do lekarza to sytuacja wydaje się patowa. Zwykle dobór leków to ruletka,ale by tak się mogło stać lekarz musi być potrzebny w każdym czasie prób,by mógł coś zmieniać wedle Twojego samopoczucia.
Dziękuję za pomoc. Z lekami może być ciężko głównie z powodu rodziny, która naciska bym nie truła się jakąś chemią, skoro czuję się dobrze. Nie mam chęci ani siły żeby im tłumaczyć, że czuję się źle i leki mi nie pomagają. Pisząc tego posta liczyłam na jakąś pomoc, którą sama mogę sobie zafundować, bez lekarza i osób trzecich, bo ciężko mi przyjąć dobrze pomoc innych ludzi. Oczywiście każda rada jest cenna, jednak każdy krok jest dla mnie ciężki, nienawidzę zmian, postępy mnie przerażają. To takie absurdalne, ale w głębi duszy chcę żeby było lepiej, ale jednak jakoś w to nie wierzę, już dawno straciłam nadzieję. Chcę coś zrobić w kierunku leczenia, ale depresja przykuwa mnie do łóżka i ogranicza mnie całkowicie.
Nie wiem czy ktokolwiek z nas miałby panaceum na Twoje problemy,coś tak uniwersalnego co by się mogło przydać bez Twojej walki,coś co wykraczało ponad Twoją niechęć do zmian i wszechogarniającą niemoc. Nic samo się nie stanie,bez Twojego udziału nic Ci nie pomoże.Nie słuchaj bagatelizowania problemu przez rodzinę,sama wiesz co się z Tobą dzieje i że coś trzeba z tym zrobić.Nie działa nic na rodzinę, to z niczym się z nimi nie dziel.Trudno bić głową o ścianę ignorancji.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: śr lut 17, 2021 11:13 pm
lieutenant pisze: śr lut 17, 2021 10:52 pm
utopia pisze: śr lut 17, 2021 10:36 pm Więc jest problem bo nie ma sensu brać czegoś co w ogóle nie podziało,nie było sensu przedłużania tego samego leku tylko dalej próbować czegoś co podziała.Myślę że najpierw trzeba Cię ustawić lekami ,ale jak nie masz możliwości pójścia do lekarza to sytuacja wydaje się patowa. Zwykle dobór leków to ruletka,ale by tak się mogło stać lekarz musi być potrzebny w każdym czasie prób,by mógł coś zmieniać wedle Twojego samopoczucia.
Dziękuję za pomoc. Z lekami może być ciężko głównie z powodu rodziny, która naciska bym nie truła się jakąś chemią, skoro czuję się dobrze. Nie mam chęci ani siły żeby im tłumaczyć, że czuję się źle i leki mi nie pomagają. Pisząc tego posta liczyłam na jakąś pomoc, którą sama mogę sobie zafundować, bez lekarza i osób trzecich, bo ciężko mi przyjąć dobrze pomoc innych ludzi. Oczywiście każda rada jest cenna, jednak każdy krok jest dla mnie ciężki, nienawidzę zmian, postępy mnie przerażają. To takie absurdalne, ale w głębi duszy chcę żeby było lepiej, ale jednak jakoś w to nie wierzę, już dawno straciłam nadzieję. Chcę coś zrobić w kierunku leczenia, ale depresja przykuwa mnie do łóżka i ogranicza mnie całkowicie.
Nie wiem czy ktokolwiek z nas miałby panaceum na Twoje problemy,coś tak uniwersalnego co by się mogło przydać bez Twojej walki,coś co wykraczało ponad Twoją niechęć do zmian i wszechogarniającą niemoc. Nic samo się nie stanie,bez Twojego udziału nic Ci nie pomoże.Nie słuchaj bagatelizowania problemu przez rodzinę,sama wiesz co się z Tobą dzieje i że coś trzeba z tym zrobić.Nie działa nic na rodzinę, to z niczym się z nimi nie dziel.Trudno bić głową o ścianę ignorancji.
Akurat w moim przypadku nie mogę nie słuchać rodziny, jeszcze nie mam 18 lat żeby samej zrobić te wszystkie rzeczy. Właśnie przez tą bezsilność już nie wiem co mam robić, a nie mam nikogo bliskiego, kto mógłby mnie pchać do działania i wspierać. I tkwię w takim błędnym kole bez poprawy.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

No to bez ich pomocy wiele nie zdziałasz,powinni udać się z Tobą do lekarza i psychiatra powinien im uzmysłowić powagę sytuacji.
Bez działania Twoja jakość życia w końcu spadnie tak diametralnie że będzie Cię trudno z tego podnieść,skrajnie możesz zapłacić najwyższą cenę tej bezczynności.To że się odezwałaś świadczy tylko o tym że masz pełną świadomość że coś trzeba robić.
Jeszcze czujesz na cokolwiek siłę.Nie bój się zmian,jakieś muszą wystąpić by coś w tym życiu mogło się zmienić.Rodzice muszą stać się Twoimi sprzymierzeńcami ,bez nich będzie jeszcze trudniej.Dobrze byś czuła wsparcie,dużo się wtedy zmieni.
Na razie masz tylko pod górkę.Daj rodziców na forum ,niech zobaczą Twój krzyk rozpaczy.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: śr lut 17, 2021 11:38 pm No to bez ich pomocy wiele nie zdziałasz,powinni udać się z Tobą do lekarza i psychiatra powinien im uzmysłowić powagę sytuacji.
Bez działania Twoja jakość życia w końcu spadnie tak diametralnie że będzie Cię trudno z tego podnieść,skrajnie możesz zapłacić najwyższą cenę tej bezczynności.To że się odezwałaś świadczy tylko o tym że masz pełną świadomość że coś trzeba robić.
Jeszcze czujesz na cokolwiek siłę.Nie bój się zmian,jakieś muszą wystąpić by coś w tym życiu mogło się zmienić.Rodzice muszą stać się Twoimi sprzymierzeńcami ,bez nich będzie jeszcze trudniej.Dobrze byś czuła wsparcie,dużo się wtedy zmieni.
Na razie masz tylko pod górkę.Daj rodziców na forum ,niech zobaczą Twój krzyk rozpaczy.
Rozumiem co chcesz powiedzieć i to byłoby dobre rozwiązanie, gdyby nie to, że moja relacja z całą moją rodziną jest beznadziejna. Mogę ująć to nawet tak, że rodzice sami potrzebują dobrego psychologa i psychiatry, zanim będą chcieli brać się za jakiekolwiek wsparcie. Rodzice nie akceptują żadnych chorób psychicznych, żadnych słabości, to, że nie mam siły wstać z łóżka to dla nich lenistwo. Przez to niezrozumienie tylko pogarszają sytuację, nie widzę żadnej możliwości na znalezienie w nich sprzymierzeńców.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

To będziesz musiała zawalczyć sama o to wszystko,zebrać się w sobie i zrobić pierwszy krok.
Będzie Ci ciężko jak nigdy wcześniej,ale bez tego pogorszy Ci się tak że nie zrobisz nic nawet z pomocą,jak przyjdą takie stany niemocy z których nikt Cię nie wyciągnie.Masz zaufanych przyjaciół którzy mogliby Cię w tym wesprzeć?. Czy jesteś sama jak palec i możesz liczyć tylko na siebie?.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: czw lut 18, 2021 12:08 am To będziesz musiała zawalczyć sama o to wszystko,zebrać się w sobie i zrobić pierwszy krok.
Będzie Ci ciężko jak nigdy wcześniej,ale bez tego pogorszy Ci się tak że nie zrobisz nic nawet z pomocą,jak przyjdą takie stany niemocy z których nikt Cię nie wyciągnie.Masz zaufanych przyjaciół którzy mogliby Cię w tym wesprzeć?. Czy jesteś sama jak palec i możesz liczyć tylko na siebie?.
Cała moja niska samoocena przekłada się na moich przyjaciół, mam opory żeby im cokolwiek napisać o swoim samopoczuciu, bo czuję, że to egoistyczne i samolubne. Myślę, że oni mają gorzej i że nie mam powodów by się żalić. Teoretycznie mogę im ufać, ale jednak mam jakąś blokadę nad mówieniem im o swoim stanie.
Awatar użytkownika
tylkoktoś
zaufany użytkownik
Posty: 582
Rejestracja: czw lis 19, 2020 2:22 pm

Re: Proszę o pomoc

Post autor: tylkoktoś »

Zwykle mówienie o tym wiąże się w dużej mierze z odrzuceniem,dlatego dobrze wiedzieć komu cokolwiek się mówi.
Jeśli komuś jesteś przyjacielem to można bez skrępowania mieć odczucie ze ktoś mógłby coś zrobić dla ciebie.
Nie ma w tym niczego z samolubności. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie,w najgorszym razie będziesz liczyć na siebie,mam nadzieję że jak zaczęłabyś działać to rodzice by dali Ci pieniądze na leki,bez tego ani rusz.
Awatar użytkownika
lieutenant
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: śr lut 17, 2021 8:46 pm
Status: .

Re: Proszę o pomoc

Post autor: lieutenant »

utopia pisze: czw lut 18, 2021 12:16 am Zwykle mówienie o tym wiąże się w dużej mierze z odrzuceniem,dlatego dobrze wiedzieć komu cokolwiek się mówi.
Jeśli komuś jesteś przyjacielem to można bez skrępowania mieć odczucie ze ktoś mógłby coś zrobić dla siebie.
Nie ma w tym niczego z samolubności. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie,w najgorszym razie będziesz liczyć na siebie,mam nadzieję że jak zaczęłabyś działać to rodzice by dali Ci pieniądze na leki,bez tego ani rusz.
Myślę, że pieniądze nie są problemem, ale podejście do tematu. Ufam przyjaciołom, ale czuję, że nie chcę ich obarczać chorobą, kiedy mają jeszcze swoje własne problemy. Nie potrafię nikomu powiedzieć, że czuję się źle. Zawsze mówię coś w stylu, że jest okej, że bywało gorzej, że może być. Ale jestem już taka zmęczona tym wszystkim, że przyszłam się wygadać tutaj.
ODPOWIEDZ

Wróć do „depresja”