Spłonęła żywcem w psychiatryku
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji ogólnej proszę używać działu powyżej, tutaj tylko o konkretnych szpitalach, przychodniach, etc.
W dyskusji ogólnej proszę używać działu powyżej, tutaj tylko o konkretnych szpitalach, przychodniach, etc.
Spłonęła żywcem w psychiatryku
dzisiaj w uwadze na TVN o pacjentce która spłonęła żywcem w psychiatryku
obejrzyjcie
obejrzyjcie
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
w którym?
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
mi pielęgniarz powiedział że przykuje mnie pasami do łóżka i będę lał pod siebie
odradzam psychiatryki
odradzam psychiatryki
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
A ja wspominam w miare dobrze, bylem raz w psychiatryku 2,5 tygodnia na oddziale otwartym. Dyzo alkoholikow, chadowcow, ludzi z roznymi zaburzeniami. Ogolnie malo juz z tego pamietam, ale bylo strasznie nudno i chcialem sie z tamad jak najszybciej wynosic. Ale ciesze sie ze tam trafilem bo nie wiedzialem co sie ze mna dzieje, to byla moja pierwsza psychoza.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
na oddziale otwartym rzeczywiście jest spoko ale na ostrzejszych oddziałach ludzi nie szanują
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Wiem, cos o tym slyszalem, na szczescie nie mialem okazji tam byc.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
albo chcieli mnie położyć w zasikanym łóżku po poprzednim pacjencie
nawet nie zmienili pościeli.. aż tak nie byłem chory żeby tego nie zauważyć
nawet nie zmienili pościeli.. aż tak nie byłem chory żeby tego nie zauważyć
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
najlepiej leczyć się ambulatoryjnie.. a jeszcze lepiej nie chorować
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Akurat u mnie personel byl bardzo w porzadku, a z takich przykrych sytacji jakich wudzialem to bylo ubezwlasnowolnienie goscia, ktory trafil do szpitala po zazywaniu chyba dopalaczy, gosciu nie wiedzial co sie z nim dzieje.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
a u mnie jakiś pacjent się stawiał więc wstrzyknęli mu jakiś środek i od razu fiknął na podłogę
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
- prezydentBRS
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: sob kwie 27, 2019 12:19 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Beuthen O.S.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Ja chodzę do PZP, która jest obok oddziału dziennego. Minęły już prawie 3 lata odkąd zakończyłem przygodę z oddziałem dziennym a nadal widzę tam osoby, które tam były podczas mojego pobytu. Przerażające, cieszę się, że mam tyle sił i normalnie chodzę do pracy i unikam szpitali jak ognia piekielnego.Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
A na co dzień nie ogień tylko woda
bo schizofrenia to dość częsta choroba
bo schizofrenia to dość częsta choroba
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Ja bylem kiedys w zlym stanie psychicznym ze zastanawialem sie czy sie nie udac na oddzial dzienny, ale na szczescie mi sie polepszylo. Jak narazie chodze prywatnie co miesiac na konsultacje psychiatryczna i to mi wystarcza.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
a
A czym sie zajumujesz zawodowo?prezydentBRS pisze: ↑pn lis 11, 2019 9:09 amJa chodzę do PZP, która jest obok oddziału dziennego. Minęły już prawie 3 lata odkąd zakończyłem przygodę z oddziałem dziennym a nadal widzę tam osoby, które tam były podczas mojego pobytu. Przerażające, cieszę się, że mam tyle sił i normalnie chodzę do pracy i unikam szpitali jak ognia piekielnego.Ogolnie zauwazylem ze na oddziale gdzie bylem, bo pozniej przez jakis czas leczylem sie u ordynatora danego oddzialu, spotykalem po kilku miesiacach jak szedlem na wizyte tych samych pacjentow, choc nie byli wydawalo mi sie tak strasznie chorzy, ale najwidoczniej polubili ten oddzial i co jakis czas tam ladowali.
- prezydentBRS
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: sob kwie 27, 2019 12:19 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Beuthen O.S.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Nie jest to może ambitna praca bo pracuję jako "pracownik serwisu sprzątającego". Ale taka ekipa mi się trafiła, że pracuję z przyjemnością.A czym sie zajumujesz zawodowo?
A na co dzień nie ogień tylko woda
bo schizofrenia to dość częsta choroba
bo schizofrenia to dość częsta choroba
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Aha, najważniejsze przy naszych zaburzeniach aby atmosfera w pracy byla spoko i jak najmniej stresujaca. Ja bede stal przed szukaniem pracy w przyszlym roku.
Re: Spłonęła żywcem w psychiatryku
Pytanie jak spłonęła bo teoria o zapalniczce i lakierze do włosów dość naciągana się wydaje.