forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Modlitwy są wysłuchiwane statystycznie i zgodnie z prawami Natury. Jeżeli coś jest w ogóle możliwe, to wcześniej czy później dokopiemy się do tego. Zbytnia niewiara i zbytnia naiwność są jednak niewskazane w przyrodzie.
Człowiek modlił się przez wieki, żeby potrafił latać. Gdyby się nie modlił, to by nigdy nie zrozumiał, że można.
Znalazł się sposób? Znalazł.
Ale nie wolno modlić się naiwnie, bo samolot nie może być z plasteliny.
Pomódlcie się zamiast mnie o zmartwychwstanie zmarłych, reinkarnację albo o życie pozagrobowe, bo mnie szlag trafia.
Denerwujące jest, że nie mam pewności czy to jest w ogóle możliwe czy niemożliwe i czy liczyć na to i wyciągać z Natury ile wlezie czy dać sobie spokój z nimi i oczekiwaniem.
Przeczytałem to, co napisałem i przyszło mi właśnie do głowy, że to mogą być słowa refleksji samego Stwórcy rzucającego nas pokoleniami od milionów lat w rozmnażaniu Życia na Ziemi. On też chce coś udowodnić, sprawdzić albo dowiedzieć się o możliwościach istnienia, na pewno, na pewno.
Prawie jestem jak prorok, haha
Chodziło mi też o to, że przedmiot każdej z modlitw, o cokolwiek oryginalnego byśmy nie poprosili, siłą rzeczy musi należeć do rzeczywistości, a podmiot czyli nadprzyrodzona istota - już niekoniecznie. Wszystko więc podlega fizycznemu porządkowi, który ma swoje prawa i wcześniej czy później da się to odkryć. Nie ma dróg na skróty. Pomyłki i naiwności są właśnie odczytywane jako nie wysłuchiwane modlitwy, ale tak nie jest. Po prostu nie modlimy się zgodnie z prawami natury. Szukamy kogoś, kto je złamie, przejdzie na skróty albo ominie cudami. Na szczęście wszystko działa zgodnie z rzeczywistością i jeżeli statystycznie zdarzy się zbieg okoliczności, że jednocześnie zaistnieje rzeczywiste zjawisko i to zjawisko o które modliliśmy się, to wcale jeszcze nie musi znaczyć, że wszystkie zjawiska, o które się modlimy zostaną przyciągnięte w ten sam sposób. Być może zamiast tego zostaną przyciągnięte zjawiska zupełnie odwrotne, ale będące skutkiem naturalnych praw rzeczywistości i naszych prowokacji. I co, wątpić, obrażać się na Stwórcę, czy poznać lepiej rzeczywistość? Rzeczywistość przerasta możliwości kierowania jej przez jedną osobą na nasze życzenia. Zbytnia niewiara ogranicza a zbytnia naiwność prowadzi do fałszywych wniosków i rozczarowań w wyniku doświadczania działania statystycznych zjawisk i przypadkowych odwrotnych spełnień naszych życzeń.
W książce "Rozplatanie tęczy. Nauka, złudzenia i apetyt na cuda" Richarda Dawkinsa jest opisana korelacja pomiędzy stanięciem nakręcanego zegarka a śmiercią dziadka czy kogoś podobnego.
Jeżeli w mieście mającym milion mieszkańców jest milion nakręcanych zegarków i prawie milion dziadków i jeżeli z tego miliona zegarków w ciągu doby staje, rozkręci się sprężyna lub zepsuje się określony procent a umrze określony procent staruszków w tej samej na przykład jednej 1440-tej części doby, czyli minucie, to i tak będzie dużo zdarzeń wspólnych w tej jednostce czasu i zbliżonym miejscu z powodów naturalnych.
Wystarczy jednak jeden taki przypadek subiektywnie uznany za nadprzyrodzone zjawisko i już idzie fama, że to tak działa i pojawiają się przesądy.
Niestety nikt świadomy tego nie ustala, tylko zwykłą statystyka, dla której nie ma różnicy pomiędzy wydarzeniem dla nas radosnym a smutnym, korzystnym a niekorzystnym. Może to i dobrze, bo jest sprawiedliwa i nikogo ani niczego nie faworyzuje.
Niedobrze tylko, że czasem nas to zimnym, "głupim" i nieświadomym, przypadkowym trafem wywala ze świadomości, ekosystemu i z tego świata.
Life of the Eden pisze: ↑ndz wrz 13, 2020 9:22 pm
U Jezusa może wyprosić niższe wygrane - a nie uda mu się prosić Jezusa o 2 mln złotych.
U Jezusa dało się nawet wyprosić monetę na podatek w pyszczku ryby pluskającej się swobodnie w jeziorze. Mt 17:22-27
Ale to nie była wygrana, tylko aluzja do tego, żeby ściągać daniny od obcych, nie od synów swojego narodu. (Tak jak od wieków to władcy świata w wyprawach łupieżczych i innych czynią).
A jeżeli już od własnych, to Bozia sobie z poborców zakpi i znajdzie pieniądze znikąd, z głębi wód.
Bogactwo własnego narodu należy dzielić sprawiedliwie