Forum - Schizofrenia

Nowa religia, to bóstwo opisane po raz pierwszy w 2005 przez fizyka Bobby'ego Hendersona.

Uwaga Historia i rys religii i wszystkich jej aspektów jest w sposób prawdziwy opisany.

Bobby nie wierzył w żadnego boga dosłownie, w nic nadprzyrodzonego. Kiedyś jednak ktoś tak głęboko wierzący człowiek mu odpowiedział: Nie można w nic nie wierzyć, ja wierzę ze bóg jest a ty wierzysz ze Boga nie ma i to tez jest wiara.

Bobby, nie zrozumiał tej wiry. Poczuł w tym ze skoro tego nie rozumie, to nie jest tak mądrym fizykiem jak myślał. Nic nie pomagała by to zrozumieć. Wtedy Bobby stwierdził, czas na nowe podejście. Nałożył więc sitko do cedzenia makronu i głęboko wierzył ze dozna oświecania. I stało się, Objawił mu się Latający Potwór Spaghetti.

Ogłosił tez swoje pierwsze objawione prawo wiary, ze nie jest parodią religii.

Jak myślicie ze chodzenie z cedzakiem na głowie do makaronu i głoszenie wielkie poczucie humoru Latającego Potwora Spaghetti, to macie wszyscy wierzyć ze tak nie jest.

W sama wiarę w Potwora, nawet sam Latający Potwór Spaghetti nie wymaga i to jest druga prawda wiary.

Jak ktoś chce przeczytać coś więcej lub przyłączyć się do głoszenia nowej prawdy i wiary, to tu jest stronka fajna https://klps.pl/przylacz-sie.html

- Wierzymy że Piraci, pierwsi Pastafarianie, byli spokojnymi, szlachetnymi odkrywcami, którzy wyłącznie przez konsekwentną chrześcijańską propagande mają teraz opinię bezwzględnych kryminalistów,

- Lubimy piwo,

- Każdy piątek jest świętem,

- Nie traktujemy siebie zbyt poważnie,

- Uwielbiamy sprzeczności.

Kto nałoży cedzak na głowę ten zrozumie, ze nie warto wierzyć w żadnego innego potwora, bo tylko nasz Latający Potwór Spaghetti ma tak wielkie poczucie humoru, ze obiecał ze zje wszystkie inne potwory a gdy będzie już jedyną religia to nagle zniknie

Religia to nie klocki Lego. Z Waszego eklektyzmu wychodzi miód wielokwiatowy...

Każda sfera życia ma swój kabaret.

ja tam wierzę w to, że wiara w Boga to grzech... innym słowem jestem do tego przekonany... wierzę w mózgojeby tak bardzo się się w moim życiu urzeczywistniają i stają się prawdziwą wiarą... pomimo swojej schizofrenii nie patrzę na świat w taki sposób jakbym był chory... cały czas myślę o swoim idealnym niezależnym życiu... i wybieram tworzę dla siebie to wszystko... żeby mieć coś swojego... innym słowem wierzę we wszystko nad czym można by popaść w zadumę...
Moja wiara wywodzi się z tego, że dawniej uczyłem się pewnych teksów i zachowań na pamięć i nic nie mówiłem od siebie... praktykując coś takiego jak ja przez 3 lata... mój umysł reaguje i tworzy wiarę z wszystkiego co wydaje mi się być fajne... wierzę we wszystko co jest dla mnie ciekawe i podane w interesującej formie...
są to z reguły skuteczne teksty na podryw.... w świecie podrywu trzeba się w interesujący sposób wyróżnić...
Mój umysł kształtował się inaczej niżeli wasze... bo przez trzy lata powtarzał tylko zaczytane w internecie teksty na podryw w każdy aspekcie życia... aż życie stało się dla mnie sztuką wyboru najlepszego tekstu do sytuacji...

Fakt faktem zaczeło się od podrywanie kobiet... a skończyło się na tym, że tym co mówię czy też piszę programuje swoje personalia i nic robie nic innego jak tworze swoją własną religię na moje potrzeby...
Nieukrywam, że schizofrenie nieco pokrzyżowała moje plany... może i nie spotykam się z ludzimi i nie testuje swoich sztuczek na innych ale mam nie małe zamiłowanie do wymyślania mózgojebów i wierzenia w nie

uważam, że dobry mózgojeb potrafi zdziałać cuda

ostatnio stworzyłem zabawę namiastkę religii, która zaczęła mi przynosić materialne korzyści
http://www.darmowybonus.com/t6148-zabaw ... zewa-zycia

Negowanie świata duchowego doprowadziło do tego, że według psychiatrów jesteśmy tylko chorymi mózgami. Patrzcie, Abilify w natarciu, system dopaminergiczny to najdoskonalsza inwigilacja na całego przez zdziczałych scjentologów...

Potwór Spagetti to żenada. Jest to "wiara" tych, którzy tak bardzo nienawidzą Boga, że chcą pokazać jak bardzo Go nie szanują.

Taka religia to protest antykościelny, już lepiej powiedzieć, że się ateistą jest i nie wygłupiać.