To są trudne i zawiłe sprawy i nie ma tak, że dałoby się jednoznacznie i prosto opowiedzieć za dobrem lub złem. W akcji T4 pierwszy byś poleciał na rozkurz i nieważne, że masz chęć do życia.
Albo musiałbyś zabijać wbrew najgłębszym i najszlachetniejszym pokładom swojego optymizmu i ducha. Urodziłbyś się w III Rzeszy jako zwykła istota ludzka i nie miałbyś wyboru.
Musiałbyś sam przyczyniać się do śmierci bliźnich albo samemu od nich zginąć albo walczyć w imię narodu.
Uratujesz istnienie ludzkie - przyczynisz się do śmierci dziesięciu innych istnień. I co?
Kochasz ludzi?
Zabierzesz swoim dzieciom aryjskim chleba i nakarmisz niepełnosprawnych Romów czy Polaków?
Nie ma tak prosto jak chciałbyś. Świat ciągną miliony procesów, z których jedne włażą innym w drogę, zakłócają się wzajemnie, niszczą lub wzmacniają przypadkowo.
Polecam doinformować się o sytuacji egzystencjalnej Wszechświata i naturze istot
