Małżeństwo jako walka o władzę
Moderator: moderatorzy
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Tak, kiedy siły są wyrównane walka toczy się całe życie, znaki przeciwne znoszą się i zamiast podwójnego zysku cały czas wszystko oscyluje około zera. I jak któraś ze stron ma być szczęśliwa?
Nie wchodzić w takie związki, bardziej opłaca się być niezależną jednostką.
Nie wchodzić w takie związki, bardziej opłaca się być niezależną jednostką.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Małżeństwo jako relikt starego eonu, śmieszna, głupia sprawa, ludzi którzy lubią się zniewalać, nakładać sobie kajdany i być sfrustrowanymi.
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Zależy co ktoś rozumie przez pojęcie małżeństwo.
Związek jednej istoty płci męskiej z jedną istotą płci żeńskiej jest jedyną możliwością sprawiedliwej relacji równych sobie podmiotów w tłumie nas. Jest pełnia poznania i relacji równych sobie istot. W każdej innej konfiguracji wychodzi niesprawiedliwość i ograniczenie jednej ze stron.
Związek jednej istoty płci męskiej z jedną istotą płci żeńskiej jest jedyną możliwością sprawiedliwej relacji równych sobie podmiotów w tłumie nas. Jest pełnia poznania i relacji równych sobie istot. W każdej innej konfiguracji wychodzi niesprawiedliwość i ograniczenie jednej ze stron.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
A to dlaczego w konfiguracji dwóch chłopów wychodzi niesprawiedliwość i ograniczenie jednej ze stron? Czy kobieta w wielu obecnych związkach małżeńskich nie jest ograniczana? Wiesz co to patriarchat?cezary123 pisze: ↑ndz sie 20, 2017 11:03 am Zależy co ktoś rozumie przez pojęcie małżeństwo.
Związek jednej istoty płci męskiej z jedną istotą płci żeńskiej jest jedyną możliwością sprawiedliwej relacji równych sobie podmiotów w tłumie nas. Jest pełnia poznania i relacji równych sobie istot. W każdej innej konfiguracji wychodzi niesprawiedliwość i ograniczenie jednej ze stron.
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Z tego samego powodu dla którego organizm nasz miałby tylko dwie pary kończyn dolnych albo tylko górnych. Albo tylko same dwie lewe ręce albo same dwie praweshadowman pisze: A to dlaczego w konfiguracji dwóch chłopów wychodzi niesprawiedliwość i ograniczenie jednej ze stron?

Dlatego zależy co ktoś rozumie pod pojęciem małżeństwo. Dla mnie i tak chodzi o samą relację miłości na całe życie pomiędzy dwiema istotami. Miłość taka prawdziwa nie jest lekka, to jest największy wysiłek i wyzwanie możliwe do podjęcia przez żywe istoty. Napotykają na swojej drodze wszystko i wszystkich a relacja miłości to niedościgły ideał.shadowman pisze: Czy kobieta w wielu obecnych związkach małżeńskich nie jest ograniczana? Wiesz co to patriarchat?
Patriarchat czy matriarchat to systemy pojawiające się poza tymi dwojgiem równych istot.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Jednak pary homoseksualne pomimo swojej "ułomności" są zazwyczaj dużo bardziej szczęśliwe i spełnione niż wiele par żyjących "jak Pan Bóg przykazał"
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
A po co mieszać do tego Boga?
Znasz jakieś teologie bóstw homoseksualnych? Może w mitach greckich coś by się wygrzebało?
Oczywiście, że każdy jest szczęśliwy na swoim poziomie. Organizmy bezpłciowe rozmnażające się przez pączkowanie również

-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Po prostu nie zgadzam się z Twoim wcześniejszym postem i "teorią kończyn"
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Może być zamiennie teoria magnesów dwubiegunowych.

Oddziaływanie nie zajdzie bez specyficznej różnicy na najgłębszym poziomie, wytworzonej podczas ewolucji po prostu tak wcześnie i tak ugruntowanej jeszcze przed powstaniem nas, jako gatunku, że człowiek na świecie nie istnieje w pełni inaczej jak tylko w dwóch różnych postaciach bytu, niezastępowalnych i wywołujących tajemnicze przyciąganie.
Po prostu homoseksualiści nie uprawiają żadnego seksu. Seks występuje wtedy, kiedy są dwie różne formy człowieka i wytworzone dla siebie łącznie z oryginalnym oddziaływaniem pojawiającym się wtedy - kobiecym i męskim.
Masz prawo się nie zgadzać, a ja mam prawo dostrzegać istotę heteroseksualizmu.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Z tym się zgodzę , seks hetero jest pełniejszy, mówiąc krótko
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5318
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
Dokładnie zgadzam się z tym. Mam kumpla po związku i mówi że nigdy więcej a ma dwoje dzieci. Baba go zostawiła dla innego a powód bardzo prozaiczny i życiowy, KASA.
Re: Małżeństwo jako walka o władzę
wiesz co, nie wiem, czy tak bylo. Jak to sie mowi, jest jeden powód, o którym mozna glosno powiedziec, i jest powód prawdziwy.
Ja znam sporo panów, którzy odeszli z niewiadomego powodu (na pewno żona winna) do młodszej o sporo lat pani.
NIe wiem, czy jest tak w małzeństwie, jak mówisz. Ja narazie od dwudziestu paru lat jestem w małżenstwie i staram sie, choc niełatwo bywa. Moze okaze sie ze masz racje. To mozliwe. Narazie jeszcze nie, choc bywa trudno i latwiej na pewno odejsc, oskarzając drugą stronę.
Ja znam sporo panów, którzy odeszli z niewiadomego powodu (na pewno żona winna) do młodszej o sporo lat pani.
NIe wiem, czy jest tak w małzeństwie, jak mówisz. Ja narazie od dwudziestu paru lat jestem w małżenstwie i staram sie, choc niełatwo bywa. Moze okaze sie ze masz racje. To mozliwe. Narazie jeszcze nie, choc bywa trudno i latwiej na pewno odejsc, oskarzając drugą stronę.