Zakaz palenia
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Zakaz palenia
"Dziennik": Nie zapalisz już w samochodzie, w pracy, urzędzie, pubie i restauracji. A gdzie będziesz mógł sięgnąć po papierosa? W więzieniu i szpitalu psychiatrycznym. Jeszcze w tym roku Sejm może uchwalić przepisy o całkowitym zakazie palenia tytoniu w miejscach publicznych.
Restrykcyjna ustawa zakazująca palenia w zasadzie wszędzie poza własnym domem już wywołuje oskarżenia o dyskryminację i łamanie konstytucyjnych praw człowieka. - Zdaję sobie sprawę, że nowe przepisy bardzo utrudnią życie palaczom, ale i tak będziemy ich bronić - zapowiada twardo poseł PiS Tadeusz Cymański, członek sejmowej Komisji Zdrowia. Zdaje sobie sprawę, że najtrudniejsza batalia w Sejmie dotyczyć będzie przeforsowania kontrowersyjnych pomysłów karania kierowców, palaczy w kawiarniach i pubach oraz w tzw. strefie bez dymu, czyli na świeżym powietrzu.
- Nikt mnie nie zmusi do tego, abym zgasiła papierosa we własnym samochodzie! To moja własność i nic nikomu do tego, co tam robię - kategorycznie stwierdza przewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia Ewa Kopacz z PO. Kopacz nie wyobraża sobie biegania w kawiarni na papierosa do hermetycznej kapsuły. - Już podczas pierwszego czytania w komisji wniosę do tej ustawy masę różnych poprawek - zapowiada i dodaje, że jeśli nie zostaną one uwzględnione, projekt dalej przez Sejm nie przejdzie.
Zdaniem wybitnego kulturoznawcy, prof. Zbigniewa Mikołejko z PAN, takie restrykcje to prześladowanie. - Wobec palaczy stosuje się te same mechanizmy prześladowcze, które stosowano wobec czarownic czy Żydów. No bo jak nazwać oskarżenia, że palacze roznoszą choroby, bo wystarczy przejść obok palącego na ulicy i już zachoruje się na raka? - pyta profesor.
Restrykcyjna ustawa zakazująca palenia w zasadzie wszędzie poza własnym domem już wywołuje oskarżenia o dyskryminację i łamanie konstytucyjnych praw człowieka. - Zdaję sobie sprawę, że nowe przepisy bardzo utrudnią życie palaczom, ale i tak będziemy ich bronić - zapowiada twardo poseł PiS Tadeusz Cymański, członek sejmowej Komisji Zdrowia. Zdaje sobie sprawę, że najtrudniejsza batalia w Sejmie dotyczyć będzie przeforsowania kontrowersyjnych pomysłów karania kierowców, palaczy w kawiarniach i pubach oraz w tzw. strefie bez dymu, czyli na świeżym powietrzu.
- Nikt mnie nie zmusi do tego, abym zgasiła papierosa we własnym samochodzie! To moja własność i nic nikomu do tego, co tam robię - kategorycznie stwierdza przewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia Ewa Kopacz z PO. Kopacz nie wyobraża sobie biegania w kawiarni na papierosa do hermetycznej kapsuły. - Już podczas pierwszego czytania w komisji wniosę do tej ustawy masę różnych poprawek - zapowiada i dodaje, że jeśli nie zostaną one uwzględnione, projekt dalej przez Sejm nie przejdzie.
Zdaniem wybitnego kulturoznawcy, prof. Zbigniewa Mikołejko z PAN, takie restrykcje to prześladowanie. - Wobec palaczy stosuje się te same mechanizmy prześladowcze, które stosowano wobec czarownic czy Żydów. No bo jak nazwać oskarżenia, że palacze roznoszą choroby, bo wystarczy przejść obok palącego na ulicy i już zachoruje się na raka? - pyta profesor.
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
no ładnie sami palacze a najwięcej głosów za tym by zakazać palenia wszędzie!
jestem palaczem i dopóki będę palił dopóty będę to robił w domu, samochodzie i na ulicy choćbym miał być przestępcą! ot!

jestem palaczem i dopóki będę palił dopóty będę to robił w domu, samochodzie i na ulicy choćbym miał być przestępcą! ot!
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Tu jest ciekawy artykuł na temat schizofreni i palenia - http://www.ipin.edu.pl/ain/archiwum/200 ... 17n4_3.pdf
Doczytałem się też gdzieś, że schizofrenicy pomimo tego, że w wiekszosci to nałogowi palcze rzdziej zapadają na raka, chociaż nie ma jeszcze na to 100% dowodów - wreszcie jakiś pozytyw tej choroby.
No to idę zapalić
Doczytałem się też gdzieś, że schizofrenicy pomimo tego, że w wiekszosci to nałogowi palcze rzdziej zapadają na raka, chociaż nie ma jeszcze na to 100% dowodów - wreszcie jakiś pozytyw tej choroby.
No to idę zapalić
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
I ja palę, ale sądzę, że zakazy palenia powinny być. Szczególnie w miejscach gdzie tlący się tytoń może stwarzać jakies niebezpieczeństwo, lub też, by niepalący mieli prawo zachłystnąć się "świeżym" powietrzem.
Całkowite zakazy, czegokolwiek, prowadzą tylko często do łamania tychże. I czym teraz będzie mógł się oddzielić psychiatra od pacjenta? Z moich obserwacji, jakieś 70 % psychiatrów właśnie papierosami i okadzaniem się dymem z tytoniu, oficjalnie jakby łamie zakaz palenia w placówkach leczniczych.
Przy żadnym z punktów w/w ankiety nie jestem w stanie postawić kategorycznego "ptaszka".
Całkowite zakazy, czegokolwiek, prowadzą tylko często do łamania tychże. I czym teraz będzie mógł się oddzielić psychiatra od pacjenta? Z moich obserwacji, jakieś 70 % psychiatrów właśnie papierosami i okadzaniem się dymem z tytoniu, oficjalnie jakby łamie zakaz palenia w placówkach leczniczych.
Przy żadnym z punktów w/w ankiety nie jestem w stanie postawić kategorycznego "ptaszka".
Guard
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
mam mieszane uczucia co do tego,bledem byloby wprowadzac zakaz palenia w psychiatrykach gdzie zdecydowana wiekszosc pali.
a to tylko dlatego że jakiś miesiąc temu w psychiatryku, w którym miałam okazję być pacjent psychiatryka palił się. Mówię serio. W tv lokalnej nawet o tym mówili. Facet był przywiązany do łóżka i nagle zaczął się palić, nie wiadomo czy ktoś go podpalił czy przez przypadek coś się stało. Różne wersje były, ale wniosek sprowadzał się do jednego:
Pacjenci szpitala psychiatrycznego nie powinni palić na terenie szpitala, a widać (niestety wiem to z własnego doświadczenia) że na tym oddziale ewidentny zakaz palaenia jest nieustannie łamany.
Wg mnie powinno być takie miejsce w psychiatrykach.
W Dziekance w Gnieźnie mi się podobało. Była zrobiona na oddziale osobna palarnia i można było iść tylko zapalić o pełnej godzinie, później drzwi od palarni były zamykane na klucz, a gdy wszyscy palili o owej pełnej godzinie to pilnowała nas pielęgniarka. I papierosy były wydawane przy pielęgniarkach i w międzyczasie nikt nie miał dostepu do fajek i do zapalniczek.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Jakby tak respektować wszelkie potrzeby pacjentów - to trzebaby wydać wszelkie, potrzebne, ostre narzędzia (które z doświadczenia wiem, że i tak są nieoficjalnie dostępne - znajoma bierze od pielęgniarek maszynkę w celu ogolenia sobie nóg - i wtedy swobodnie rozbiera ją w łazience i wyciągniętymi ostrzami tnie się namiętnie - w psychiatryku właśnie), zlikwidować kraty - niech chorzy "pitają" - mniej pacjentów, mniej problemów - zdrowsze społeczeństwo!!!!! Potrzebuje się pacjent na detoksie nafaszerować jakimś paskudztwem - dać mu - bo i tak większość powraca do wcześniejszych nawyków.
Z tymi palarniami - to prawdę powiedziawszy nie do końca jest najlepsze wyjście! Czasem słyszę, że chociaż inni "po---------" pacjenci są natrętni i dokuczliwi, to jednak w szpitalu jest super, nie trzeba nic robić i właściwie nikogo się słuchać - i gdyby tak jeszcze były swobodne wyjścia, to najlepiej wogóle nie wracać do domu. W szpitalu można "bezpiecznie" się pociąć, jarać choćby całą noc, można się napić, wstrzymać leki - i wziąć potem dawkę tygodniową na raz, ciulać dowolnie lekarzy i cały personel, czasem dla rozrywki - "dać się" upiąć w pasy, a jak się już całkiem znudzi i wszyscy będą już gościa mieć dość - wypisać się na własne życzenie, by lepiej się poczuć (tak moja znajoma rozpoznaje dorosłość).
TO WSZYSTKO CHOCIAŻ POZORNIE NIE MA ZWIĄZKU BEZPOŚREDNIEGO Z PROBLEMEM ZAKAZU PALENIA W PSYCHIATRYKACH, a jest jakby na rzeczy dla wszystkich odwiedzających te strony,
MÓWI MI, ŻE WSZELKIE ZAKAZY "KRZYWDZĄ" TYCH PRZECIWKO KTÓRYM SĄ SKIEROWANE - jak prowadzącemu samochód, który się nie napije - drżą ręce na kierownicy - to co? - niech się napije?
Czasem czynnikiem "leczniczo-zapobiegawczym" jest perspektywa pobytu w szpitalu, (dla innych w więzieniu, dla innych wstyd, dla innych grzywna) - to Waszym zdaniem - powinien być TAM aż taki raj?
Spróbujcie wywalczyć w sejmie ustawę, by jeszcze wydawano TAM paczkę dobrych fajek dziennie - i wszystko to, co jeszcze komuś przyjdzie do głowy. Niech zwiększą potężnie liczbę łóżek - i wtedy zobaczymy dopiero jak społeczeństwo jest zdrowe!!!!
Niech emeryci przechodzą na czerwonym świetle, palić należy w zbrojowniach i magazynach paliw, tłocznych pociągach. Terorystom wydać najgroźniejszą broń, alkoholikom dawać codziennie z litr spirytusu, Narkomanom - co tam ostatnio dobrego wymyślono? Przymusowo wysyłać uczniów na wagary. Jakie prócz palenia, mamy bolące zakazy?
Z tymi palarniami - to prawdę powiedziawszy nie do końca jest najlepsze wyjście! Czasem słyszę, że chociaż inni "po---------" pacjenci są natrętni i dokuczliwi, to jednak w szpitalu jest super, nie trzeba nic robić i właściwie nikogo się słuchać - i gdyby tak jeszcze były swobodne wyjścia, to najlepiej wogóle nie wracać do domu. W szpitalu można "bezpiecznie" się pociąć, jarać choćby całą noc, można się napić, wstrzymać leki - i wziąć potem dawkę tygodniową na raz, ciulać dowolnie lekarzy i cały personel, czasem dla rozrywki - "dać się" upiąć w pasy, a jak się już całkiem znudzi i wszyscy będą już gościa mieć dość - wypisać się na własne życzenie, by lepiej się poczuć (tak moja znajoma rozpoznaje dorosłość).
TO WSZYSTKO CHOCIAŻ POZORNIE NIE MA ZWIĄZKU BEZPOŚREDNIEGO Z PROBLEMEM ZAKAZU PALENIA W PSYCHIATRYKACH, a jest jakby na rzeczy dla wszystkich odwiedzających te strony,
MÓWI MI, ŻE WSZELKIE ZAKAZY "KRZYWDZĄ" TYCH PRZECIWKO KTÓRYM SĄ SKIEROWANE - jak prowadzącemu samochód, który się nie napije - drżą ręce na kierownicy - to co? - niech się napije?
Czasem czynnikiem "leczniczo-zapobiegawczym" jest perspektywa pobytu w szpitalu, (dla innych w więzieniu, dla innych wstyd, dla innych grzywna) - to Waszym zdaniem - powinien być TAM aż taki raj?
Spróbujcie wywalczyć w sejmie ustawę, by jeszcze wydawano TAM paczkę dobrych fajek dziennie - i wszystko to, co jeszcze komuś przyjdzie do głowy. Niech zwiększą potężnie liczbę łóżek - i wtedy zobaczymy dopiero jak społeczeństwo jest zdrowe!!!!
Niech emeryci przechodzą na czerwonym świetle, palić należy w zbrojowniach i magazynach paliw, tłocznych pociągach. Terorystom wydać najgroźniejszą broń, alkoholikom dawać codziennie z litr spirytusu, Narkomanom - co tam ostatnio dobrego wymyślono? Przymusowo wysyłać uczniów na wagary. Jakie prócz palenia, mamy bolące zakazy?
Guard
Ktoś tu bredzi - tytułem komentarza do powyższego postu.
A ja muszę się pochwalić, że udało mi się ograniczyć z dwóch paczek dziennie do jednej. Rzucać nie mam zamiaru, lubię palić i już, szczególnie gdy coś piszę muszę zapalić. Co do zakazów to chyba najdotkliwszy będzie zakaz palenia w barach, jeśli go wprowadzą.
A ja muszę się pochwalić, że udało mi się ograniczyć z dwóch paczek dziennie do jednej. Rzucać nie mam zamiaru, lubię palić i już, szczególnie gdy coś piszę muszę zapalić. Co do zakazów to chyba najdotkliwszy będzie zakaz palenia w barach, jeśli go wprowadzą.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
No i napocząłem właśnie trzecią już dzisiaj paczkę, to nieomylny znak, że zaczyna się depresja - zawsze w depresji jaram jak smok.
Zastanawiałem się gdzie to napisać, wątku osobistego nie chce mi się zakładać, a "na przełomie" nie chcę zasmiecać, moze być tu. Co tu robić, biorę efectin i chyba nie ma sensu z niego rezygnować, bo na żadnym leku nie czułem się tak dobrze przez tak długi czas, nie chce mi się dzwonić do mojej psychiatrzycy, bo zacznie coś kombinować. Chyba zapodam sobie ze 30 mg zalasty i postaram się to przespać.
irytuje mnie to przeklęte chorubsko!
Zastanawiałem się gdzie to napisać, wątku osobistego nie chce mi się zakładać, a "na przełomie" nie chcę zasmiecać, moze być tu. Co tu robić, biorę efectin i chyba nie ma sensu z niego rezygnować, bo na żadnym leku nie czułem się tak dobrze przez tak długi czas, nie chce mi się dzwonić do mojej psychiatrzycy, bo zacznie coś kombinować. Chyba zapodam sobie ze 30 mg zalasty i postaram się to przespać.
irytuje mnie to przeklęte chorubsko!
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oczywiście nie masz na myśli raka płuc.Wiktor pisze:...irytuje mnie to przeklęte chorubsko!
Ten, gdy przyjdzie bój będzie to ostatni.
Ostatnio zmieniony pt maja 09, 2008 3:12 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
- lebenslang
- bywalec
- Posty: 34
- Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 4:17 am
- Lokalizacja: Śląsk
Jakiś czas temu paliłem, aktualnie nie. Zaczęło się głupio. Wstyd powiedzieć miałem wtedy 17 lat. Kolega zaproponował mi imprezę na której będzie trawa i spytał się czy już palilem. Ja odpowiedziałem że oczywiście tak
a to nie była prawda. Myślałem i wymyśliłem. Przed imprezą kupię sobie paczkę fajek i nauczę się palić. Nauczyłem się ( w sumie nie trzeba było się tego uczyć bo to łatwe
- zapalasz i wciągasz ) A potem zapomniałem że miałem się tylko nauczyć i potem nie palić więc zacząłem jarać na całego. Rzucałem kilka razy. Jedna metoda wyglądała tak żeby wypalić całą paczkę jeden po drugiem. Żeby się napalić ostatni raz albo żeby sobie obrzydzić... Niewiem... Na drugi dzień zapaliłem znowu
. Za którymś razem dopiero zaskutkowało.
Teraz jestem po drugiej stronie ( tak zapomniałem jak to jest i pokazuje swoją obłudną prawdziwą twarz
) i miły dla palaczy nie jestem.
Brak tolerancji jest z jednej i z drugiej strony. Pracowałem w zakładzie w którym obowiązywał całkowity zakaz palenia i ludzie musieli biegać do jednego miejsca w promieniu 500 metrów żeby zapalić i traktowano ich jak gorszych. Ja jeżdżę do pracy w samochodzie zakładowym w którym palących jest o jedną osobę więcej niż nie palących. I nie palący muszą wsadzić mordę w kubeł.
Tytoniu nie powinno być całkiem ale zanim do tego dojdzie trzeba się dogadywać.



Teraz jestem po drugiej stronie ( tak zapomniałem jak to jest i pokazuje swoją obłudną prawdziwą twarz

Brak tolerancji jest z jednej i z drugiej strony. Pracowałem w zakładzie w którym obowiązywał całkowity zakaz palenia i ludzie musieli biegać do jednego miejsca w promieniu 500 metrów żeby zapalić i traktowano ich jak gorszych. Ja jeżdżę do pracy w samochodzie zakładowym w którym palących jest o jedną osobę więcej niż nie palących. I nie palący muszą wsadzić mordę w kubeł.
Tytoniu nie powinno być całkiem ale zanim do tego dojdzie trzeba się dogadywać.
lebenszeit
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 355
- Rejestracja: sob kwie 26, 2008 10:37 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: Zakaz palenia
Sam nie mogę w to uwierzyć, ale to już piąty dzień bez papierosa. A paliłem dwie paczki dziennie. Żadnych leków wspomagających, specyfików z nikotyną itp., tylko i wyłącznie silna wola.
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać