Materiały biblijne
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Materiały biblijne
Jak sam tytuł wskazuję, celem wątku jest zamieszczanie biblijnych i tylko biblijnych treści jak kazania, debaty, konferencje, wywiady, czy filmy fabularne. Proszę o trzymanie się ewangelicznego charakteru wątku.
Jan W. Klif powraca z nową produkcją i na pewno warta jest poznania.
Spora dawka wiedzy oraz przenikliwej oceny duchowego stanu ludzkości.
[youtube]Yx2U23nsl5g[/youtube]
[youtube]2M6kCb6J0o8[/youtube]
Jan W. Klif powraca z nową produkcją i na pewno warta jest poznania.
Spora dawka wiedzy oraz przenikliwej oceny duchowego stanu ludzkości.
[youtube]Yx2U23nsl5g[/youtube]
[youtube]2M6kCb6J0o8[/youtube]
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Materiały biblijne
Paul Washer należy do moich ulubionych kaznodziei.
Jego poznanie oraz wnikliwa i dojrzała postawa pozwalają głosić płomienne kazania.
Zachęcam otworzyć serce i wysłuchać.
[youtube]HfRK9jtDrV8[/youtube]
Jego poznanie oraz wnikliwa i dojrzała postawa pozwalają głosić płomienne kazania.
Zachęcam otworzyć serce i wysłuchać.
[youtube]HfRK9jtDrV8[/youtube]
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Materiały biblijne
"Nowy człowiek" rodzi się w bólu. Nie tak łatwo jest odpuścić sobie.
"Łatwiej zmienić wielkie cele, niż małe przyzwyczajenia" ale... "Kto nie wygra sam ze sobą, ten nie zwycięży nigdy"...
"Łatwiej zmienić wielkie cele, niż małe przyzwyczajenia" ale... "Kto nie wygra sam ze sobą, ten nie zwycięży nigdy"...
Melisa
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 748
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 4:24 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Materiały biblijne
1 Tymoteusza 2; 5 ,,, Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,,,
Daniela 12;10 ,,, A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
Re: Materiały biblijne
Książka, którą obecnie czytam zachęciła mnie, aby przybliżyć Wam biblijną doktrynę na temat Trójjedynego Boga, która tak bardzo jest źle pojmowana i przedstawiana. Zachęcam do zweryfikowania i przeanalizowania cytowanego tekstu wraz z Pismem Świętym.
Książka nosi tytuł "Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej" Myer Pearlman przetłumaczona przez Krzysztofa Dubisa.
Polecam ją każdemu kto pragnie poznać zarys biblijnej teologii. Można zakupić tę książkę w bardzo atrakcyjnej cenie na stronie - https://www.dobryskarbiec.pl/doktryny-b ... cznej.html


BÓG TRÓJJEDYNY
1. Twierdzenia doktryny
Pismo naucza, że jest jeden Bóg i poza Nim nie ma innego. Powstaje pytanie: "Czy Bóg miał jakieś towarzystwo, zanim skończone stworzenia zostały powołane do bytu?" Bóg jest jeden, ale owa jedność ma charakter złożony. Składają się na nią trzy odrębne Osoby z których każda jest współistotna z pozostałymi jako jedyny Bóg, a zarazem doskonale świadoma istnienia pozostałych dwóch Osób. Widzimy zatem, że zanim cokolwiek zostało stworzone istniała wieczna Społeczność, czyli Bóg nigdy nie był samotny.
Nie oznacza to, że istnieje trzech Bogów z których każdy jest samoistny i niezależny od pozostałych. Trójca posiada tak doskonałą jedność zamiarów i celów, że stanowi "jedność" w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Ojciec dokonuje aktu stworzenia, Syn dokonuje aktu odkupienia, Duch Święty dokonuje aktu uświęcenia. Jednak w każdym z powyższych działań wszystkie trzy Osoby mają swój udział. Ojciec jest przede wszystkim Stwórcą, lecz Słowo Boże mówi, że zarówno Syn jak i Duch Święty współpracują z Nim w dziele stworzenia. Syn jest przede wszystkim Odkupicielem, lecz Słowo Boże mówi, że to Ojciec i Duch Święty posyłają Go do wykonania tej misji. Duch Święty uświęca, lecz zarówno Ojciec jak i Syn współpracują w tym dziele.
Trójca Święta stanowi wieczną Społeczność, lecz odkupienie człowieka wymagało wkroczenia Boga w dzieje ludzkości, czyli manifestacji historycznej. Syn przyszedł na świat w niezwykły sposób, przyjąwszy ludzką naturę oraz nowe imię - Jezus. Duch Święty zstąpił na ziemię jako Duch Chrystusowy, ucieleśniony w Kościele Powszechnym. We wszystkich wymienionych działaniach wszystkie trzy Osoby ściśle ze sobą współpracowały. Ojciec świadczył o Synu (Mat 3:17), a Syn o Ojcu (Jan 5:19). Syn świadczył o Duchu (Jan 14:26), a później Duch o Synu (Jan 15:26).
Wydaje się, że trudno to wszystko pojąć, prawda? Jakże jednak mogłoby być inaczej, skoro próbujemy opisać ludzkim językiem naturę Wszechmocnego?! Doktryna o Trójcy pochodzi z objawienia i nie jest wynikiem ludzkich przemyśleń, czy spekulacji. W jaki inny sposób mielibyśmy dowiedzieć się czegokolwiek na temat natury Boga, jeśli nie w wyniku objawienia? (1Kor 2:16). Prawdą jest, że wyraz "Trójca" nie pojawia się ani razu w Nowym Testamencie. Jest to wyrażenie teologiczne, użyte po raz pierwszy w drugim wieku celem określenia natury Boga. Ale przecież planeta Jupiter istniała jeszcze zanim nadano jej nazwę! Podobnie doktryna o Trójcy była zawarta w Biblii na długo przed nadaniem jej konkretnej nazwy w sensie, powiedzmy technicznym.
2. Definicje doktryny
Zrozumiałym wydaje się fakt, iż doktryna o Trójcy była często mylnie rozumiana lub źle przedstawiana. Przecież bardzo trudno używając wyrażeń ludzkich wyrazić zarówno jedność Boga jak i odrębność Osób. Ci, którzy w swoich pismach kładli nacisk na boskość Chrystusa i osobowy charakter Ducha Świętego, zbliżali się niebezpiecznie do tryteizmu, czyli wiary w trzech Bogów. Inni, którzy podkreślali jedność Boga, zapominali czasem o rozróżnianiu Osób. Ten ostatni błąd jest powszechnie znany pod nazwą sabelianizmu, od biskupa Sabeliusza, nauczającego, że Ojciec, Syn i Duch Święty to po prostu trzy przejawy jednej i tej samej osoby Boga. W historii Kościoła herezja ta dochodziła wielokrotnie do głosu, a i obecnie znajduje wyznawców.
Sabelianizm jest doktryną jawnie niebiblijną co można udowodnić na podstawie wyraźnych rozróżnień pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym, czynionych przez Pismo. Ojciec miłuje i posyła Syna; Syn opuszcza swe miejsce na wysokości, a następnie powraca do Ojca. Ojciec i Syn posyłają Ducha Świętego, który wstawia się przed Ojcem za wierzącymi. Jeżeli zatem Ojciec, Syn i Duch Święty są jedynie różnymi przejawami, czy też imionami jednej i tej samej Osoby wtedy Nowy Testament jest wypełniony totalnym bełkotem. Fragment modlitwy arcykapłańskiej Jezusa z 17 rozdziału Ewangelii Jana, przeczytany wedle założeń sabelianizmu powinien wystarczająco przekonać czytelnika o absurdalności tej doktryny: "Jak sobie samemu dałem władzę nad wszelkim ciałem, abym dał żywot wieczny tym wszystkim, których sobie dałem (...) Ja się uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które sobie zleciłem, abym je wykonał. A teraz uwielbię siebie samego tą chwałą, którą miałem u siebie, zanim świat powstał".
W jaki sposób doktryna o Trójcy przetrwała mimo zagrożeń ze strony sabelianizmu (przesunięcie równowagi w stronę jedności) oraz tryteizmu (przesunięcie w stronę trzech jedności)? Poprzez sformułowanie dogmatów, czyli interpretacji definiujących doktrynę i stanowiących dla niej "ochronę" przed błędnymi naukami. W Atanazjańskim Wyznaniu Wiary z IV wieku znajduje się przykład definicji dogmatycznej:
Wierzymy, że jest jeden trójjedyny Bóg, oraz w to, że owa Trójca stanowi jedność. Jej osoby są oddzielne, lecz współistotne. Ojciec jest jedną Osobą, Syn inną, a Duch Święty jeszcze inną. Jednak zarówno Ojca, jak Syna i Ducha Świętego cechuje jedna boskość, odbierają tę samą chwałę i wieczny majestat. Ojciec jest tym, kim Syn i Duch Święty. Ojciec nie został stworzony, Syn nie został stworzony i Duch Święty nie został stworzony. Ojciec jest nieograniczony, Syn jest nieograniczony i Duch Święty jest nieograniczony. Ojciec jest wieczny, Syn jest wieczny i Duch Święty jest wieczny. Zarazem nie są to trzy (istoty) niestworzone i nieograniczone, lecz jedna - niestworzona i nieograniczona. W tym samym sensie Ojciec jest wszechmocny, Syn jest wszechmocny i Duch Święty jest wszechmocny. Nie są to jednak trzy wszechmocne istoty, lecz jedna. Tak więc Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem. Nie oznacza to, że istnieje trzech Bogów, ale że jest jeden Bóg. Zatem Ojciec jest Panem, Syn jest Panem i Duch Święty jest Panem. Nie znaczy to, że jest trzech Panów, ale jeden Pan. Ponieważ jesteśmy zobowiązani przez naszą chrześcijańską prawowierność do wyznania każdej z tych trzech Osób jako Boga i Pana, nie wolno nam twierdzić, że istnieje trzech Bogów lub Panów. Ojciec nie jest stworzony, ani zrodzony. Syn pochodzi od Ojca i nie jest stworzony, lecz zrodzony. Duch Święty, który pochodzi od Ojca i Syna, nie jest stworzony, ani zrodzony, lecz działa. Istnieje zatem jeden Ojciec, nie trzech Ojców; jeden Syn, nie trzech Synów i jeden Duch Święty, nie trzech Duchów Świętych. Żadna z Osób Trójcy nie jest pierwsza ani ostatnia; nie ma Osób większych i mniejszych. Wszystkie współistotne Osoby są równe między sobą i dlatego jak już wcześniej wspomniano, należy je czcić jako trójjedyne, czyli będące jednością w Trójcy i Trójcą w jedności.
Powyższe wyznanie może nam się wydawać suche, zagmatwane i zbyt drobiazgowe, ale w czasach wczesnego chrześcijaństwa stanowiło skuteczny środek do zachowania prawd, które były i są podstawą Kościoła.
źródło - M. Pearlman, Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej, tłum. K. Dubis, 1998, str. 52-54
Książka nosi tytuł "Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej" Myer Pearlman przetłumaczona przez Krzysztofa Dubisa.
Polecam ją każdemu kto pragnie poznać zarys biblijnej teologii. Można zakupić tę książkę w bardzo atrakcyjnej cenie na stronie - https://www.dobryskarbiec.pl/doktryny-b ... cznej.html


BÓG TRÓJJEDYNY
1. Twierdzenia doktryny
Pismo naucza, że jest jeden Bóg i poza Nim nie ma innego. Powstaje pytanie: "Czy Bóg miał jakieś towarzystwo, zanim skończone stworzenia zostały powołane do bytu?" Bóg jest jeden, ale owa jedność ma charakter złożony. Składają się na nią trzy odrębne Osoby z których każda jest współistotna z pozostałymi jako jedyny Bóg, a zarazem doskonale świadoma istnienia pozostałych dwóch Osób. Widzimy zatem, że zanim cokolwiek zostało stworzone istniała wieczna Społeczność, czyli Bóg nigdy nie był samotny.
Nie oznacza to, że istnieje trzech Bogów z których każdy jest samoistny i niezależny od pozostałych. Trójca posiada tak doskonałą jedność zamiarów i celów, że stanowi "jedność" w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Ojciec dokonuje aktu stworzenia, Syn dokonuje aktu odkupienia, Duch Święty dokonuje aktu uświęcenia. Jednak w każdym z powyższych działań wszystkie trzy Osoby mają swój udział. Ojciec jest przede wszystkim Stwórcą, lecz Słowo Boże mówi, że zarówno Syn jak i Duch Święty współpracują z Nim w dziele stworzenia. Syn jest przede wszystkim Odkupicielem, lecz Słowo Boże mówi, że to Ojciec i Duch Święty posyłają Go do wykonania tej misji. Duch Święty uświęca, lecz zarówno Ojciec jak i Syn współpracują w tym dziele.
Trójca Święta stanowi wieczną Społeczność, lecz odkupienie człowieka wymagało wkroczenia Boga w dzieje ludzkości, czyli manifestacji historycznej. Syn przyszedł na świat w niezwykły sposób, przyjąwszy ludzką naturę oraz nowe imię - Jezus. Duch Święty zstąpił na ziemię jako Duch Chrystusowy, ucieleśniony w Kościele Powszechnym. We wszystkich wymienionych działaniach wszystkie trzy Osoby ściśle ze sobą współpracowały. Ojciec świadczył o Synu (Mat 3:17), a Syn o Ojcu (Jan 5:19). Syn świadczył o Duchu (Jan 14:26), a później Duch o Synu (Jan 15:26).
Wydaje się, że trudno to wszystko pojąć, prawda? Jakże jednak mogłoby być inaczej, skoro próbujemy opisać ludzkim językiem naturę Wszechmocnego?! Doktryna o Trójcy pochodzi z objawienia i nie jest wynikiem ludzkich przemyśleń, czy spekulacji. W jaki inny sposób mielibyśmy dowiedzieć się czegokolwiek na temat natury Boga, jeśli nie w wyniku objawienia? (1Kor 2:16). Prawdą jest, że wyraz "Trójca" nie pojawia się ani razu w Nowym Testamencie. Jest to wyrażenie teologiczne, użyte po raz pierwszy w drugim wieku celem określenia natury Boga. Ale przecież planeta Jupiter istniała jeszcze zanim nadano jej nazwę! Podobnie doktryna o Trójcy była zawarta w Biblii na długo przed nadaniem jej konkretnej nazwy w sensie, powiedzmy technicznym.
2. Definicje doktryny
Zrozumiałym wydaje się fakt, iż doktryna o Trójcy była często mylnie rozumiana lub źle przedstawiana. Przecież bardzo trudno używając wyrażeń ludzkich wyrazić zarówno jedność Boga jak i odrębność Osób. Ci, którzy w swoich pismach kładli nacisk na boskość Chrystusa i osobowy charakter Ducha Świętego, zbliżali się niebezpiecznie do tryteizmu, czyli wiary w trzech Bogów. Inni, którzy podkreślali jedność Boga, zapominali czasem o rozróżnianiu Osób. Ten ostatni błąd jest powszechnie znany pod nazwą sabelianizmu, od biskupa Sabeliusza, nauczającego, że Ojciec, Syn i Duch Święty to po prostu trzy przejawy jednej i tej samej osoby Boga. W historii Kościoła herezja ta dochodziła wielokrotnie do głosu, a i obecnie znajduje wyznawców.
Sabelianizm jest doktryną jawnie niebiblijną co można udowodnić na podstawie wyraźnych rozróżnień pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym, czynionych przez Pismo. Ojciec miłuje i posyła Syna; Syn opuszcza swe miejsce na wysokości, a następnie powraca do Ojca. Ojciec i Syn posyłają Ducha Świętego, który wstawia się przed Ojcem za wierzącymi. Jeżeli zatem Ojciec, Syn i Duch Święty są jedynie różnymi przejawami, czy też imionami jednej i tej samej Osoby wtedy Nowy Testament jest wypełniony totalnym bełkotem. Fragment modlitwy arcykapłańskiej Jezusa z 17 rozdziału Ewangelii Jana, przeczytany wedle założeń sabelianizmu powinien wystarczająco przekonać czytelnika o absurdalności tej doktryny: "Jak sobie samemu dałem władzę nad wszelkim ciałem, abym dał żywot wieczny tym wszystkim, których sobie dałem (...) Ja się uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które sobie zleciłem, abym je wykonał. A teraz uwielbię siebie samego tą chwałą, którą miałem u siebie, zanim świat powstał".
W jaki sposób doktryna o Trójcy przetrwała mimo zagrożeń ze strony sabelianizmu (przesunięcie równowagi w stronę jedności) oraz tryteizmu (przesunięcie w stronę trzech jedności)? Poprzez sformułowanie dogmatów, czyli interpretacji definiujących doktrynę i stanowiących dla niej "ochronę" przed błędnymi naukami. W Atanazjańskim Wyznaniu Wiary z IV wieku znajduje się przykład definicji dogmatycznej:
Wierzymy, że jest jeden trójjedyny Bóg, oraz w to, że owa Trójca stanowi jedność. Jej osoby są oddzielne, lecz współistotne. Ojciec jest jedną Osobą, Syn inną, a Duch Święty jeszcze inną. Jednak zarówno Ojca, jak Syna i Ducha Świętego cechuje jedna boskość, odbierają tę samą chwałę i wieczny majestat. Ojciec jest tym, kim Syn i Duch Święty. Ojciec nie został stworzony, Syn nie został stworzony i Duch Święty nie został stworzony. Ojciec jest nieograniczony, Syn jest nieograniczony i Duch Święty jest nieograniczony. Ojciec jest wieczny, Syn jest wieczny i Duch Święty jest wieczny. Zarazem nie są to trzy (istoty) niestworzone i nieograniczone, lecz jedna - niestworzona i nieograniczona. W tym samym sensie Ojciec jest wszechmocny, Syn jest wszechmocny i Duch Święty jest wszechmocny. Nie są to jednak trzy wszechmocne istoty, lecz jedna. Tak więc Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem. Nie oznacza to, że istnieje trzech Bogów, ale że jest jeden Bóg. Zatem Ojciec jest Panem, Syn jest Panem i Duch Święty jest Panem. Nie znaczy to, że jest trzech Panów, ale jeden Pan. Ponieważ jesteśmy zobowiązani przez naszą chrześcijańską prawowierność do wyznania każdej z tych trzech Osób jako Boga i Pana, nie wolno nam twierdzić, że istnieje trzech Bogów lub Panów. Ojciec nie jest stworzony, ani zrodzony. Syn pochodzi od Ojca i nie jest stworzony, lecz zrodzony. Duch Święty, który pochodzi od Ojca i Syna, nie jest stworzony, ani zrodzony, lecz działa. Istnieje zatem jeden Ojciec, nie trzech Ojców; jeden Syn, nie trzech Synów i jeden Duch Święty, nie trzech Duchów Świętych. Żadna z Osób Trójcy nie jest pierwsza ani ostatnia; nie ma Osób większych i mniejszych. Wszystkie współistotne Osoby są równe między sobą i dlatego jak już wcześniej wspomniano, należy je czcić jako trójjedyne, czyli będące jednością w Trójcy i Trójcą w jedności.
Powyższe wyznanie może nam się wydawać suche, zagmatwane i zbyt drobiazgowe, ale w czasach wczesnego chrześcijaństwa stanowiło skuteczny środek do zachowania prawd, które były i są podstawą Kościoła.
źródło - M. Pearlman, Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej, tłum. K. Dubis, 1998, str. 52-54
Ostatnio zmieniony wt maja 22, 2018 12:35 pm przez Tal, łącznie zmieniany 2 razy.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Materiały biblijne
3. Dowody
Zważywszy, że doktryna Trójcy dotyczy natury Trójjedynego Boga, nie mogłaby zostać przekazana człowiekowi inaczej jak poprzez objawienie. Istotnie, objawienie to znajdujemy w Piśmie.
(a) Pisma Starego Testamentu.
Stary Testament nie zawiera nauczania o Trójcy podanego wprost, a to z prostej przyczyny: w świecie opanowanym przez religię politeistyczne jedną z najistotniejszych rzeczy było wpojenie Izraelowi prawdy o jedynym Bogu, poza którym nie ma innego. Gdyby nauczanie o Trójcy zostało wprowadzone od początku explicite, mogłoby zostać źle zinterpretowane lub zniekształcone.
Mimo to, zarodek tej doktryny pojawia się w pismach Starego Testamentu i można go tam odnaleźć. Za każdym razem, gdy Hebrajczyk mówił o Bogu (Elohim), w istocie wypowiadał wyraz "Bogowie", ponieważ Elohim to rzeczownik liczby mnogiej, czasem używany z przymiotnikiem lub czasownikiem w liczbie mnogiej (Joz 24:18-19 I Moj 35:7). Wyobraźmy sobie pobożnego i oświeconego Żyda zgłębiającego fakt, iż Jahwe jest jeden, a jednak określa się Go Elohim - "Bogowie". Niewykluczone, że doszedłby do wniosku, iż w jednym Bogu istnieje mnogość Osób. Apostoł Paweł nigdy nie odrzucił wiary w jednego Boga, wpajanej mu od młodości (1Tym 2:5 1Kor 8:4) przeciwnie - zawsze podkreślał, że nie naucza niczego, co nie byłoby zawarte w Torze i u Proroków. Jego Bóg był Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Mimo to, Paweł naucza o boskości Chrystusa (Fil 2:6-8 1Tym 3:16) oraz osobowej naturze Ducha Świętego (Ef 4:30), a w apostolskim błogosławieństwie odwołuje się do wszystkich trzech Osób Boskich (2Kor 13:14).
W Starym Testamencie jest mowa o każdej Osobie Trójcy: (1) O Ojcu w Iz. 63:16 Mal. 2:10 (2) o Synu Jahwe w Ps. 45:6-7; 2:6-7,12 Prz. 30:4. Mesjasz jest opisywany przy pomocy nadanych Mu tytułów: Jer. 23:5-6 Iz. 9:6. Oprócz tego znajdujemy wzmianki o tajemniczym Aniele Jahwe, który nosi imię Boga oraz posiada moc odpuszczania i zatrzymywania grzechów (II Moj 23:20-21). (3) o Duchu Świętym w I Moj 1:2 Iz. 11:2-3; 48:16; 61:1; 63:10. Nawiązania do Trójcy znajdujemy ponadto w potrójnym błogosławieństwie kapłańskim z IV Moj 6:24-26 oraz w potrójnej doksologii z Iz 6:3.
(b) Pisma Nowego Testamentu
Dla chrześcijan pierwszych wieków fakt istnienia jednego Boga był fundamentalnym wyznaniem wiary. Zarówno wobec Żydów jak i pogan świadczyli: "wierzymy w jednego Boga". Jednocześnie posiadali zapis wypowiedzi Jezusa, wyraźnie świadczących o tym, że On sam nadawał sobie taką pozycję i autorytet, wobec których byłoby bluźnierstwem nazywać Go inaczej jak Bóg. Poza tym autorzy ksiąg Nowego Testamentu używali w odniesieniu do Niego takich określeń, które jednoznacznie wskazywały, że widzieli w Nim "Tego, który jest ponad wszystkim, Boga błogosławionego na wieki" (Rz 9:5). Ponadto, przeżycia duchowe chrześcijan potwierdzały i podtrzymywały te twierdzenia. Kiedy bowiem osobiście poznawali Jezusa, poznawali Go jako Boga.
To samo odnosi się do Boga Ducha Świętego. Wczesny Kościół musiał wierzyć, że Duch Święty, który zamieszkiwał w chrześcijanach nauczając ich i prowadząc oraz obdarzał łaską do prowadzenia nowego życia, nie mógł być wynikiem zwykłego pobudzenia emocjonalnego, ale był Istotą, którą można było poznawać i mieć z nią duchową więź. Kiedy wierzący czytali Nowy Testament. dowiadywali się, że Duch Święty posiada cechy charakterystyczne dla osoby.
Tak więc wczesny Kościół stanął w obliczu dwóch faktów: po pierwsze, że Bóg jest jeden i po drugie, że Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem. Te dwie wielkie prawdy dotyczące istoty Boga legły u podstaw doktryny o Trójcy. Bóg Ojciec był dla chrześcijan rzeczywistością, podobnie jak Duch Święty. Jedynym logicznym wnioskiem, jaki można było wysnuć z powyższych faktów było to, że Bóg w swej istocie jest jakąś rzeczywistością choć tajemniczą "wielością w jedności", a oddzielność współistotnych Osób zamanifestowała się podczas Bożego dzieła odkupienia człowieka.
Nowy Testament w wielu miejscach wymienia trzy Osoby Boskie (Mat 3:16-17; 28:19 Jan 14:16-17,26; 15:26 2Kor 13:14 Gal 4:6 Ef 2:18 2Tes 3:5 1P 1:2 Ef 1:3-13 Hbr 9:14).
Porównanie tekstów wybranych ze wszystkich części Biblii prowadzi do następujących wniosków: (1) Każda z trzech Osób jest Stwórcą, chociaż Pismo podkreśla, że jest tylko jeden Stwórca (Job 33:4 oraz Iz 44:24). (2) Każda z nich jest nazywana Jahwe (V Moj 6:4 Jer 23:6 Ez 8:1-3), Panem (Rz 10:12 Łuk 2:11 2Kor 3:18), Bogiem Izraela (Mat 15:31 Łuk 1:16-17 II Sam 23:2-3), Prawodawcą (Rz 7:25 Gal 6:2 Rz 8:2 Jak 4:12), Wszechobecnym (Jer 23:24 Ef 1:22 Ps 139:7-8) oraz Źródłem życia (V Moj 30:20 Kol 3:4 Rz 8:10). Jednocześnie Słowo Boże konsekwentnie zapewnia, że istnieje tylko jedna Istota, której przysługują powyższe nazwy. (3) Każda z Osób Trójcy brała udział w stworzeniu człowieka (Ps 100:3 Jan 1:3 Job 33:4), wskrzesza umarłych (Jan 5:21; 6:33), zmartwychwzbudziła Chrystusa (1Kor 6:14 Jan 2:19 1P 3:18), posyła do służby (2Kor 3:5 1Tym 1:12 Dz 20:28), uświęca lud Boży (Judy 1:1 Hbr 2:11 Rz 15:16) oraz dokonuje wszelkich dzieł duchowych (1Kor 12:6 Kol 3:11 1Kor 12:11). Równocześnie jest oczywiste, że jedynie Bóg jest władny czynić powyższe rzeczy.
4. Obrazowanie doktryny
Jak to jest możliwe, żeby trzy osoby były jednym Bogiem? - oto pytanie, które wprowadza w zakłopotanie większość osób. Nie ma co się dziwić ich konsternacji, albowiem rozważając naturę Boga, zmagamy się z problemem przerastającym nasze pojmowanie - przecież chodzi o taką formę istnienia, która nie jest i nigdy nie będzie nam znana z doświadczenia. Dr Norman Fokdolv pisze:
Można pokusić się o wiele analogii i obrazów, które mogłyby pomóc w zrozumieniu pojęcia Trójcy. Najbardziej znane to listek koniczyny, stan skupienia wody, czy trójkąt. Powstaje jednak pytanie, czy jest to potrzebne? Czy zamiast wyjaśniać, nie zniekształca się w ten sposób prawdy? W obecnej dobie, fizyka odchodzi od obrazowego przedstawiania swoich pojęć. Nie próbuję na przykład "na siłę" połączyć natury falowej i korpuskularnej światła. Ogranicza się do stwierdzenia, że światło jest zarazem falą i cząstką, choć są to pojęcia wzajemnie się wykluczające. Kłóci się to z czyimś pojmowaniem rzeczywistości? Trudno, powinien zmienić swój sposób myślenia. Czy więc nauka zrezygnowała ze zdroworozsądkowego opisu rzeczywistości? Odpowiedź brzmi: tak. Nie oznacza to, że nasze rozumowanie stanie się nielogiczne, czy niepewne. Bynajmniej! Nie musimy się więc przejmować, że nasz Bóg, ktory jest jeden, jest w trzech osobach. Kłóci się to z czyimś pojmowaniem rzeczywistości? Trudno, powinien zmienić swój sposób myślenia. Pismo stwierdza fakty i musimy je przyjąć. A fakty mówią, że Bóg jest jeden, że jest Bóg-Ojciec, jest Bóg-Syn i jest Bóg-Duch Święty.
źródło - M. Pearlman, Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej, tłum. K. Dubis, 1998, str. 54-57
Zważywszy, że doktryna Trójcy dotyczy natury Trójjedynego Boga, nie mogłaby zostać przekazana człowiekowi inaczej jak poprzez objawienie. Istotnie, objawienie to znajdujemy w Piśmie.
(a) Pisma Starego Testamentu.
Stary Testament nie zawiera nauczania o Trójcy podanego wprost, a to z prostej przyczyny: w świecie opanowanym przez religię politeistyczne jedną z najistotniejszych rzeczy było wpojenie Izraelowi prawdy o jedynym Bogu, poza którym nie ma innego. Gdyby nauczanie o Trójcy zostało wprowadzone od początku explicite, mogłoby zostać źle zinterpretowane lub zniekształcone.
Mimo to, zarodek tej doktryny pojawia się w pismach Starego Testamentu i można go tam odnaleźć. Za każdym razem, gdy Hebrajczyk mówił o Bogu (Elohim), w istocie wypowiadał wyraz "Bogowie", ponieważ Elohim to rzeczownik liczby mnogiej, czasem używany z przymiotnikiem lub czasownikiem w liczbie mnogiej (Joz 24:18-19 I Moj 35:7). Wyobraźmy sobie pobożnego i oświeconego Żyda zgłębiającego fakt, iż Jahwe jest jeden, a jednak określa się Go Elohim - "Bogowie". Niewykluczone, że doszedłby do wniosku, iż w jednym Bogu istnieje mnogość Osób. Apostoł Paweł nigdy nie odrzucił wiary w jednego Boga, wpajanej mu od młodości (1Tym 2:5 1Kor 8:4) przeciwnie - zawsze podkreślał, że nie naucza niczego, co nie byłoby zawarte w Torze i u Proroków. Jego Bóg był Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Mimo to, Paweł naucza o boskości Chrystusa (Fil 2:6-8 1Tym 3:16) oraz osobowej naturze Ducha Świętego (Ef 4:30), a w apostolskim błogosławieństwie odwołuje się do wszystkich trzech Osób Boskich (2Kor 13:14).
W Starym Testamencie jest mowa o każdej Osobie Trójcy: (1) O Ojcu w Iz. 63:16 Mal. 2:10 (2) o Synu Jahwe w Ps. 45:6-7; 2:6-7,12 Prz. 30:4. Mesjasz jest opisywany przy pomocy nadanych Mu tytułów: Jer. 23:5-6 Iz. 9:6. Oprócz tego znajdujemy wzmianki o tajemniczym Aniele Jahwe, który nosi imię Boga oraz posiada moc odpuszczania i zatrzymywania grzechów (II Moj 23:20-21). (3) o Duchu Świętym w I Moj 1:2 Iz. 11:2-3; 48:16; 61:1; 63:10. Nawiązania do Trójcy znajdujemy ponadto w potrójnym błogosławieństwie kapłańskim z IV Moj 6:24-26 oraz w potrójnej doksologii z Iz 6:3.
(b) Pisma Nowego Testamentu
Dla chrześcijan pierwszych wieków fakt istnienia jednego Boga był fundamentalnym wyznaniem wiary. Zarówno wobec Żydów jak i pogan świadczyli: "wierzymy w jednego Boga". Jednocześnie posiadali zapis wypowiedzi Jezusa, wyraźnie świadczących o tym, że On sam nadawał sobie taką pozycję i autorytet, wobec których byłoby bluźnierstwem nazywać Go inaczej jak Bóg. Poza tym autorzy ksiąg Nowego Testamentu używali w odniesieniu do Niego takich określeń, które jednoznacznie wskazywały, że widzieli w Nim "Tego, który jest ponad wszystkim, Boga błogosławionego na wieki" (Rz 9:5). Ponadto, przeżycia duchowe chrześcijan potwierdzały i podtrzymywały te twierdzenia. Kiedy bowiem osobiście poznawali Jezusa, poznawali Go jako Boga.
To samo odnosi się do Boga Ducha Świętego. Wczesny Kościół musiał wierzyć, że Duch Święty, który zamieszkiwał w chrześcijanach nauczając ich i prowadząc oraz obdarzał łaską do prowadzenia nowego życia, nie mógł być wynikiem zwykłego pobudzenia emocjonalnego, ale był Istotą, którą można było poznawać i mieć z nią duchową więź. Kiedy wierzący czytali Nowy Testament. dowiadywali się, że Duch Święty posiada cechy charakterystyczne dla osoby.
Tak więc wczesny Kościół stanął w obliczu dwóch faktów: po pierwsze, że Bóg jest jeden i po drugie, że Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem. Te dwie wielkie prawdy dotyczące istoty Boga legły u podstaw doktryny o Trójcy. Bóg Ojciec był dla chrześcijan rzeczywistością, podobnie jak Duch Święty. Jedynym logicznym wnioskiem, jaki można było wysnuć z powyższych faktów było to, że Bóg w swej istocie jest jakąś rzeczywistością choć tajemniczą "wielością w jedności", a oddzielność współistotnych Osób zamanifestowała się podczas Bożego dzieła odkupienia człowieka.
Nowy Testament w wielu miejscach wymienia trzy Osoby Boskie (Mat 3:16-17; 28:19 Jan 14:16-17,26; 15:26 2Kor 13:14 Gal 4:6 Ef 2:18 2Tes 3:5 1P 1:2 Ef 1:3-13 Hbr 9:14).
Porównanie tekstów wybranych ze wszystkich części Biblii prowadzi do następujących wniosków: (1) Każda z trzech Osób jest Stwórcą, chociaż Pismo podkreśla, że jest tylko jeden Stwórca (Job 33:4 oraz Iz 44:24). (2) Każda z nich jest nazywana Jahwe (V Moj 6:4 Jer 23:6 Ez 8:1-3), Panem (Rz 10:12 Łuk 2:11 2Kor 3:18), Bogiem Izraela (Mat 15:31 Łuk 1:16-17 II Sam 23:2-3), Prawodawcą (Rz 7:25 Gal 6:2 Rz 8:2 Jak 4:12), Wszechobecnym (Jer 23:24 Ef 1:22 Ps 139:7-8) oraz Źródłem życia (V Moj 30:20 Kol 3:4 Rz 8:10). Jednocześnie Słowo Boże konsekwentnie zapewnia, że istnieje tylko jedna Istota, której przysługują powyższe nazwy. (3) Każda z Osób Trójcy brała udział w stworzeniu człowieka (Ps 100:3 Jan 1:3 Job 33:4), wskrzesza umarłych (Jan 5:21; 6:33), zmartwychwzbudziła Chrystusa (1Kor 6:14 Jan 2:19 1P 3:18), posyła do służby (2Kor 3:5 1Tym 1:12 Dz 20:28), uświęca lud Boży (Judy 1:1 Hbr 2:11 Rz 15:16) oraz dokonuje wszelkich dzieł duchowych (1Kor 12:6 Kol 3:11 1Kor 12:11). Równocześnie jest oczywiste, że jedynie Bóg jest władny czynić powyższe rzeczy.
4. Obrazowanie doktryny
Jak to jest możliwe, żeby trzy osoby były jednym Bogiem? - oto pytanie, które wprowadza w zakłopotanie większość osób. Nie ma co się dziwić ich konsternacji, albowiem rozważając naturę Boga, zmagamy się z problemem przerastającym nasze pojmowanie - przecież chodzi o taką formę istnienia, która nie jest i nigdy nie będzie nam znana z doświadczenia. Dr Norman Fokdolv pisze:
Można pokusić się o wiele analogii i obrazów, które mogłyby pomóc w zrozumieniu pojęcia Trójcy. Najbardziej znane to listek koniczyny, stan skupienia wody, czy trójkąt. Powstaje jednak pytanie, czy jest to potrzebne? Czy zamiast wyjaśniać, nie zniekształca się w ten sposób prawdy? W obecnej dobie, fizyka odchodzi od obrazowego przedstawiania swoich pojęć. Nie próbuję na przykład "na siłę" połączyć natury falowej i korpuskularnej światła. Ogranicza się do stwierdzenia, że światło jest zarazem falą i cząstką, choć są to pojęcia wzajemnie się wykluczające. Kłóci się to z czyimś pojmowaniem rzeczywistości? Trudno, powinien zmienić swój sposób myślenia. Czy więc nauka zrezygnowała ze zdroworozsądkowego opisu rzeczywistości? Odpowiedź brzmi: tak. Nie oznacza to, że nasze rozumowanie stanie się nielogiczne, czy niepewne. Bynajmniej! Nie musimy się więc przejmować, że nasz Bóg, ktory jest jeden, jest w trzech osobach. Kłóci się to z czyimś pojmowaniem rzeczywistości? Trudno, powinien zmienić swój sposób myślenia. Pismo stwierdza fakty i musimy je przyjąć. A fakty mówią, że Bóg jest jeden, że jest Bóg-Ojciec, jest Bóg-Syn i jest Bóg-Duch Święty.
źródło - M. Pearlman, Doktryny biblijne - zarys teologii systematycznej, tłum. K. Dubis, 1998, str. 54-57
Ostatnio zmieniony wt maja 22, 2018 6:22 pm przez Tal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Materiały biblijne
Niestety nie jestem w stanie łaski uświęcającej,więc to co bym napisał nie było uświęcone to milcze.
Re: Materiały biblijne
Nie chcę się spierać, ale to nie jedyna możliwość.Tal pisze: Jedynym logicznym wnioskiem, jaki można było wysnuć z powyższych faktów było to, że Bóg w swej istocie jest jakąś rzeczywistością choć tajemniczą "wielością w jedności", a oddzielność współistotnych Osób zamanifestowała się podczas Bożego dzieła odkupienia człowieka.
Mógł być jednocześnie w wielu miejscach naraz.

Pojęcie Trójcy Świętej zostało utworzone podczas rozważań nad istotą "osoby" i to jak najbardziej naszej. Najpierw trzeba zdefiniować i wyjaśnić w ogóle co to takiego. Dlaczego występujemy w takich bytach i to "wielością" bez jedności.
http://dlibra.kul.pl/Content/22388/2368 ... i-czlo.pdf
Re: Materiały biblijne
A tego nie zrozumiemy bez wiedzy przyrodniczej o prapoczątkach życia w praoceanie pożywnej materii i prakomórkach, które oddzielały się i rozmnażały 

Re: Materiały biblijne
Ostatnio zmieniony wt maja 22, 2018 2:39 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Materiały biblijne
No właśnie. Co to takiego "ja"? Być może osoba to taki byt, który zaczyna się i kończy się na człowieku, a wyżej panują nieznane nam jeszcze możliwości, stopnie zorganizowania i przestrzenie rzeczywistości świadomej siebie. Transcendencja to potencjalnie najwyższy stopień możliwej w ogóle rzeczywistości.Tal pisze: ↑wt maja 22, 2018 11:26 am
Zrozumiałym wydaje się fakt, iż doktryna o Trójcy była często mylnie rozumiana lub źle przedstawiana. Przecież bardzo trudno używając wyrażeń ludzkich wyrazić zarówno jedność Boga jak i odrębność Osób. Ci, którzy w swoich pismach kładli nacisk na boskość Chrystusa i osobowy charakter Ducha Świętego, zbliżali się niebezpiecznie do tryteizmu, czyli wiary w trzech Bogów. Inni, którzy podkreślali jedność Boga, zapominali czasem o rozróżnianiu Osób. Ten ostatni błąd jest powszechnie znany pod nazwą sabelianizmu, od biskupa Sabeliusza, nauczającego, że Ojciec, Syn i Duch Święty to po prostu trzy przejawy jednej i tej samej osoby Boga. W historii Kościoła herezja ta dochodziła wielokrotnie do głosu, a i obecnie znajduje wyznawców.
Sabelianizm jest doktryną jawnie niebiblijną co można udowodnić na podstawie wyraźnych rozróżnień pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym, czynionych przez Pismo. Ojciec miłuje i posyła Syna; Syn opuszcza swe miejsce na wysokości, a następnie powraca do Ojca. Ojciec i Syn posyłają Ducha Świętego, który wstawia się przed Ojcem za wierzącymi. Jeżeli zatem Ojciec, Syn i Duch Święty są jedynie różnymi przejawami, czy też imionami jednej i tej samej Osoby wtedy Nowy Testament jest wypełniony totalnym bełkotem. Fragment modlitwy arcykapłańskiej Jezusa z 17 rozdziału Ewangelii Jana, przeczytany wedle założeń sabelianizmu powinien wystarczająco przekonać czytelnika o absurdalności tej doktryny: "Jak sobie samemu dałem władzę nad wszelkim ciałem, abym dał żywot wieczny tym wszystkim, których sobie dałem (...) Ja się uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które sobie zleciłem, abym je wykonał. A teraz uwielbię siebie samego tą chwałą, którą miałem u siebie, zanim świat powstał".
Ojciec i Syn i Duch Święty to trzy przejawy tej samej rzeczywistości, która nie musi organizować się w odrębne osoby, "węzły przestrzeni". Problem samotności Boga upada.
Podobno Syn Boży powstaje od początku wtedy, kiedy Bóg sam siebie widzi. Tylko Bóg może należycie poznać i zrozumieć boskość w ogóle, spotkać Absolut, więc istoty pomniejsze i jakieś "osoby" to za niski poziom bytu, żeby Go zrozumiały. Duch Święty za to, jest rzeczywistością, która poznaje w pełni zarówno Boga, jak i rzeczywistość, którą Bóg widzi w sobie.
Problemem jest ludzka natura Syna Bożego, bo to poziom nie przystający do Absolutu. Stąd pewnie kombinowano z poziomem bytu, do którego na razie dotarliśmy w historii ewolucji materii świadomej siebie, czyli z Osobą. Ale to na pewno nie najwyższy możliwy w ogóle poziom istnienia dla kogokolwiek.
Re: Materiały biblijne
Co innego wynika z przytoczonego przez Ciebie linku całkiem dobrego jak na katolicką teologie, ale tylko dlatego, że ta kwestia kk jest biblijna.
Tekst, którym się podzieliłem również stwierdza co innego, ale nie dziwi mnie Twoje stanowisko inspirowane szeroko pojętą filozofią antropologiczną.
Powiedz mi Cezary123 w jakim celu miałbym poznawać i rozmyślać nad ludzką mądrością Platona, Sokratesa i innych skoro Biblia jest wystarczająca dla odnalezienia wszystkich pytań nurtujących człowieka. Słowo Boże posiada boski autorytet w związku z czym zdolne jest separować prawdę od kłamstwa oraz przenikać ludzkie myśli i zamiary serca niczym obosieczny miecz (Hbr 4:12).
Apostoł Paweł w liście do Koryntian pokazał czym jest mądrość tego świata w oczach Bożych.
Bo jest napisane: Wytracę mądrość mądrych, a rozum rozumnych obrócę wniwecz. Gdzie jest mądry? Gdzie uczony w Piśmie? Gdzie badacz tego świata? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości tego świata? Skoro bowiem w mądrości Bożej świat nie poznał Boga przez mądrość, upodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia zbawić tych, którzy wierzą. (...) Głupstwo Boże bowiem jest mądrzejsze niż ludzie, a słabość Boża jest mocniejsza niż ludzie. (1Kor 1:19-21,25)
Niech nikt nie oszukuje samego siebie. Jeśli komuś spośród was wydaje się, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, aby stał się mądrym. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Bo jest napisane: On chwyta mądrych w ich przebiegłości. I znowu: Pan zna myśli mądrych i wie, że są marnością. Niech się więc nikt nie chlubi ludźmi. (...) (1Kor 3:18-21)
Każdy kto szczerze pragnie poznać prawdę i zbudować prawdziwą i żywą relację z Bogiem w mocy Ducha Świętego powinien tylko i wyłącznie szukać łaski czytając Biblie i modlić się do Chrystusa - jedynego pośrednika do Boga Ojca (1Tym 2:5).
"Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat. A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara." (1 J 5,4)
Re: Materiały biblijne
Pięknie by było.Tal pisze: Słowo Boże posiada boski autorytet w związku z czym zdolne jest separować prawdę od kłamstwa oraz przenikać ludzkie myśli i zamiary serca niczym obosieczny miecz (Hbr 4:12).
Wtedy nie potrzeba nauki, rozwoju techniki, bo jak coś, to do Biblii. I mamy formułę lekarstwa na raka i doskonały rząd prowadzący do organizacji społeczeństwa w raj i przepis na najsmaczniejsze ciasto na świecie

Wiem, że protestanci wywyższyli Biblię ponad wszystko, ale to tylko taka ich moda.
A co, jeżeli naprawdę Biblia jest zwyczajnie ograniczona przez rzeczywistość w jakiej powstawała a jej dalekie efekty w umysłach obecnych czytelników są również ograniczone przez aktualny stan świata? Sama nie rozwiąże tego paradoksu, a powinna, skoro zdolna jest idealnie separować prawdę o wszystkim od błędu i kłamstwa. Niestety nikt sam siebie za włosy do góry nie podniesie i najświętsza księga nic nie wie o przestrzeni ponadbiblijnej. Czy tam jest harmonia boska czy niezbadane przestrzenie wyłamujące się w sposób niekontrolowany z jej schematu. Ludzie muszą też używać własnego rozumu i nauki, bo nic lepszego do poznania świata i siebie nie mamy w ogóle.
Tal pisze: Powiedz mi Cezary123 w jakim celu miałbym poznawać i rozmyślać nad ludzką mądrością Platona, Sokratesa i innych skoro Biblia jest wystarczająca dla odnalezienia wszystkich pytań nurtujących człowieka.
To prawda czy naiwny błąd i ograniczenie? Kto to wie.
A dlaczego mamy rozmyślać nad tajemnicą świata i nas samych? Żeby na przykład zrozumieć "połączenie natury z osobą". Proces naszego organizmu mógł być równie dobrze bezosobowy, bez świadomości, bez nas istniejących wewnątrz tej maszynerii biologicznej i duchowej. Materia świadoma siebie mogła zaistnieć w milionach innych form, piękniejszych, bardziej wzniosłych itp.
Co do Trójcy Świętej - teologowie starają się zrozumieć połączenie natury Boskiej z osobą, czyli jak to jest, że Transcendencja i Absolut Kosmiczny jest sobą. Największa tajemnica wszechczasów.
Istnieją światopoglądy, w których nie ma osobowego Absolutu a proces Wszechświata jest tak jakby martwy i nieświadomy, automatyczny. Ale skoro przynajmniej my, jako zwykłe marne organizmy istniejemy na poziomie osoby, to co z całym pozostałym ogromem rzeczywistości?
Biblia sugeruje: "Ktokolwiek twierdzi, że zna Osobę Boga a nie rozumie tajemnicy człowieka, kłamie, bo nie może poznać Transcendencji, której nie widzi, jeżeli najpierw nie pozna siebie, którego widzi (przynajmniej w lustrze, jeżeli nie w drugich podobnych postaciach na zewnątrz)"

Re: Materiały biblijne
Oczywiście to parafraza 1J 4:20.
Wcześniej jest o tym, że Boga nikt nigdy nie widział. Zastanawiające jest, że nic już nie może być transcendentne wobec samego Absolutu a On jest zawsze poza i ponad każdym jednostkowym umysłem czy istnieniem. Być może mierząc Absolut osobą, przykładamy do całej rzeczywistości zbyt skromną miarkę i stąd nieporozumienia i pozorne sprzeczności.
Wcześniej jest o tym, że Boga nikt nigdy nie widział. Zastanawiające jest, że nic już nie może być transcendentne wobec samego Absolutu a On jest zawsze poza i ponad każdym jednostkowym umysłem czy istnieniem. Być może mierząc Absolut osobą, przykładamy do całej rzeczywistości zbyt skromną miarkę i stąd nieporozumienia i pozorne sprzeczności.
Re: Materiały biblijne
Ale bez osoby daleko sami nie zajedziemy. Lubię, jak istoty rozumne i osobowe przeżywają koniec świata. 15 miliardów lat Wszechświat trwał sobie i kręcił się w najlepsze i nic ciekawego się nie działo, a teraz nagle istoty rozumne chcą czegoś lepszego. I to jest dobre, godne pochwały. Nie siedzimy zadowoleni bezmyślnie w oceanie materii nieświadomej niczego, tylko chcemy wyższych poziomów bytu.
Na Absolut za nisko, na nicość za wysoko, a osoba podobna do nas w sam raz. Bez ludzkiego i osobowego Syna Bożego religie byłyby nie dla nas. Na ten czas kilkumilionletniego okienka w
czteromiliardoletniej ewolucji, kiedy istniejemy sobie w takiej a nie innej istocie, coś takiego może być.
[youtube]9Cbrpg59OEg[/youtube]
Dowiedziałem się właśnie jak wyglądają kazania u baptystów.
W 35-36 minucie pastor gorączkowo próbuje nam uświadomić, że Chrystus to teraz wielki szef a nie nie byle kto.
Oczywiście wszystko opiera się na materiałach biblijnych, na fragmencie Apokalipsy, w którym narrator, jak my nieraz we śnie, bardzo przeżywa rozgrywające się przed jego oczami sceny. Jest skupiony na fragmencie rzeczywistości, zanika poczucie ciała i umiejscowienia w czasoprzestrzeni, świadomość funkcjonującej biologii organizmu nie przeszkadza, nic nie rozprasza, wzruszenia mogą spokojnie narastać do maksimum, cały świat przestaje istnieć i liczy się tylko to, co za chwilę się wydarzy. Są takie sny. Wszystko nagle zostaje rzucone na jedną szalę, napięcie narasta do ostatecznych wartości, wzruszenia sięgają zenitu, od decyzji czy rozwiązania zależy wszystko, los całej rzeczywistości, pojawia się poczucie ostatecznego sensu, który jest już na końcu języka, zaraz się wszystko zdarzy i potoczy lawinowo ku temu wymarzonemu ciągowi zjawisk, które odmienią całą rzeczywistość i spowodują, że odnajdziemy samą esencję bytu prowadzącą nas bezbłędnie do najwyższego szczęścia.. i nagle potworne wzruszenie, bo coś się takiego dzieje, że może to zależeć od czegoś, czego nie ma. Coś stoi na przeszkodzie a już się widzieliśmy w spełnieniu. Jakaś tragiczna katastrofa wszystko chwilowo powstrzymuje.
I nagle pojawia się cud, rozwiązanie, przebaczenie, istota, którą stała się owa dana osoba, teraz przemieniona, w chwale patrzy na nas, podaje nam rękę....
I budzimy się nie doczekawszy owych mądrych a nieznanych zdarzeń określających ostateczny sens dalszych chwil rzeczywistości aż po wieczność.
Sądzę, że pisarze apokalips inspirowali się takimi przeżyciami swoimi i mając talent literacki potrafili wpleść w to wiarę w Boga, historię Jezusa i nadzieje związane z tym itd.
W 18-20 minucie pastor wyjaśnia na czym ten chwyt literacki polega i jakie żywe emocje ma wzbudzić w czytelniku.
Niestety to wszystko tylko nasze ludzkie obrazy, porównania i modele duchowe tej nieznanej rzeczywistości przestrzeni i losów istnienia rzeczywistości, w której Transcendencja dała radę w ogóle zaistnieć i trwa na tle fizycznego Wszechświata mając swoje źródła sensu i celu wszystkiego.
Na Absolut za nisko, na nicość za wysoko, a osoba podobna do nas w sam raz. Bez ludzkiego i osobowego Syna Bożego religie byłyby nie dla nas. Na ten czas kilkumilionletniego okienka w
czteromiliardoletniej ewolucji, kiedy istniejemy sobie w takiej a nie innej istocie, coś takiego może być.
[youtube]9Cbrpg59OEg[/youtube]
Dowiedziałem się właśnie jak wyglądają kazania u baptystów.

W 35-36 minucie pastor gorączkowo próbuje nam uświadomić, że Chrystus to teraz wielki szef a nie nie byle kto.
Oczywiście wszystko opiera się na materiałach biblijnych, na fragmencie Apokalipsy, w którym narrator, jak my nieraz we śnie, bardzo przeżywa rozgrywające się przed jego oczami sceny. Jest skupiony na fragmencie rzeczywistości, zanika poczucie ciała i umiejscowienia w czasoprzestrzeni, świadomość funkcjonującej biologii organizmu nie przeszkadza, nic nie rozprasza, wzruszenia mogą spokojnie narastać do maksimum, cały świat przestaje istnieć i liczy się tylko to, co za chwilę się wydarzy. Są takie sny. Wszystko nagle zostaje rzucone na jedną szalę, napięcie narasta do ostatecznych wartości, wzruszenia sięgają zenitu, od decyzji czy rozwiązania zależy wszystko, los całej rzeczywistości, pojawia się poczucie ostatecznego sensu, który jest już na końcu języka, zaraz się wszystko zdarzy i potoczy lawinowo ku temu wymarzonemu ciągowi zjawisk, które odmienią całą rzeczywistość i spowodują, że odnajdziemy samą esencję bytu prowadzącą nas bezbłędnie do najwyższego szczęścia.. i nagle potworne wzruszenie, bo coś się takiego dzieje, że może to zależeć od czegoś, czego nie ma. Coś stoi na przeszkodzie a już się widzieliśmy w spełnieniu. Jakaś tragiczna katastrofa wszystko chwilowo powstrzymuje.
I nagle pojawia się cud, rozwiązanie, przebaczenie, istota, którą stała się owa dana osoba, teraz przemieniona, w chwale patrzy na nas, podaje nam rękę....
I budzimy się nie doczekawszy owych mądrych a nieznanych zdarzeń określających ostateczny sens dalszych chwil rzeczywistości aż po wieczność.
Sądzę, że pisarze apokalips inspirowali się takimi przeżyciami swoimi i mając talent literacki potrafili wpleść w to wiarę w Boga, historię Jezusa i nadzieje związane z tym itd.
W 18-20 minucie pastor wyjaśnia na czym ten chwyt literacki polega i jakie żywe emocje ma wzbudzić w czytelniku.
Niestety to wszystko tylko nasze ludzkie obrazy, porównania i modele duchowe tej nieznanej rzeczywistości przestrzeni i losów istnienia rzeczywistości, w której Transcendencja dała radę w ogóle zaistnieć i trwa na tle fizycznego Wszechświata mając swoje źródła sensu i celu wszystkiego.
- Smutny Łukasz
- bywalec
- Posty: 155
- Rejestracja: pn lip 03, 2017 6:33 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Materiały biblijne
jestes chory masz objawy choroby na tle religijnym
Re: Materiały biblijne

Na tym forum każdy może zostać uznany za chorego psychicznie

Tylko wnikliwa analiza treści postów może pozwolić rozróżnić stan wiary od stanu urojeń religijnych. Wierzący wierzy, szuka, wątpi, odzyskuje wiarę, a chory roi sobie, ma halucynacje np. cudów, bluźni, utożsamia się z bohaterami literackimi, z Satanem, z całym złem Wszechświata, ma "pustkę schizofreniczną" itd.
Na początek proponuję taki artykuł:
"Wątki religijne i metafizyczne pojawiają się często w doświadczeniach osób cierpiących psychicznie. Ich zmagania i problemy wyglądają jednak inaczej w przypadku na przykład dylematów egzystencjalnych czy kryzysów światopoglądowych, inaczej zaś w przypadku chorób, a raczej wypadałoby mówić - zaburzeń psychicznych.
Z urojeniami o treści religijnej spotykamy się w schizofrenii, w depresji endogennej mamy do czynienia z urojeniami potępienia, winy i kary, a z myślami obsesyjnymi o treści religijnej - w nerwicy natręctw. Swoistym przypadkiem granicznym jest tzw. opętanie: z punktu widzenia klasyfikacji psychiatrycznej rozumiane jako zespół psychopatologiczny z kategorii zaburzeń dysocjacyjnych, z punktu widzenia teologicznego - stan zniewolenia przez szatana.
Rozumienie własnego cierpienia w kategoriach religijnych, postrzeganie walki z chorobą jako walki duchowej nie jest bez znaczenia nie tylko dla wiary, ale i dla zdrowia"
(...)
Przez trzydzieści lat Małgorzata żyła w przekonaniu, że opętał ją szatan. Myśl, że upodobniła się do niego, naszła ją, gdy miała trzydzieści lat. Ze względu na ciężką depresję posłano ją do szpitala. W trakcie leczenia przeczytała powieść Johna Steinbecka Na wschód od Edenu. Znalazła w niej fragment, w którym - jak twierdzi - odnalazła opis samej siebie. Steinbeck przedstawiał potwory przychodzące na świat w ludzkich rodzinach. Jedne miały zniekształcone ciała, inne przychodziły ze zniekształconymi duszami.
Było to dla niej olśnienie. "Nagle zdałam sobie sprawę, że to, o czym czytam, jest prawdą". Małgorzata wzięła samą siebie za istotę ze zdeformowaną duszą. Jednak u siebie dostrzegła coś więcej.
W swojej duszy widziała nie tylko brak życia pochodzący od Boga, ale jego unieważnienie. Pogrążając się w pustej przestrzeni własnej duszy, uświadomiła sobie, że brak życia duchowego, myśl o "śmierci własnej" duszy, nie oddaje jeszcze tego, co przeżywa. Była przekonana, że jest zła, że jest złem, które pojawiło się na świecie. Zaczęła przyglądać się całemu swemu życiu i widziała oznaki tego procesu. To, co dotąd uważała za drobne przewinienia w stosunku do najbliższych i przyjaciół, było w rzeczywistości mackami złego.
"Wszystko widziałam w diabolicznym świetle". Zaczęła intensywnie myśleć o Holokauście, który miał miejsce w czasach jej dzieciństwa i który zawsze ją intrygował. Stwierdziła, że to ona była jego przyczyną. Problem nie leżał w tym, że była złą osobą. Mówiła: "Żyję poza Boską opatrznością", "Nie jestem w pełni człowiekiem". Powoli przyzwyczajała się do zmierzenia się z przekonaniem, jakie miała o sobie, że "przez trzydzieści lat była diabłem w ludzkiej skórze". Przez trzydzieści lat większość czasu spędziła "przykuta do łóżka". I choć jest to metafora, prawdą jest, że były to rzeczywiste "łańcuchy" psychiczne. Myśl o własnej śmierci wydawała jej się jedynym rozwiązaniem. Ponieważ była zakładniczką szatana, nie miała w sobie życia.
Dzisiaj Małgorzata żyje na przedmieściach Bostonu, w domu dla pensjonariuszy zmagających się z chorobą psychiczną; wciąż miewa ataki depresji, ale diabeł zniknął nagle z jej życia pięć lat temu. Psychiatrzy podawali jej w trakcie choroby wiele antypsychotycznych leków, ale żaden nie przyniósł takiej poprawy jak risperdal. Niedługo po tym, jak go zażyła, nagle zadała sobie pytanie: "A co stało się z szatanem?".
"Małgorzata walczy heroicznie pomimo nachodzących ją ciemności. Nie z wymyślonym demonem, ale o Boga. W jej duszy panuje jednak spokój. Diabeł już nie straszy, "schizofreniczna pustka" wypełniona jest przebaczeniem".
(...)
To, że religijność może ulec zniekształceniu w trakcie choroby, nie jest jeszcze dowodem na to, że wiara tych osób jest kompletnie "zdegenerowana" i wynika z zaburzonego myślenia. Badania nad wpływem religijności na schizofrenię najczęściej koncentrują się na ostrej (psychotycznej) jej fazie, w której osoba jest zagubiona. To nie jest jednak całe jej życie. Musi o tym pamiętać zarówno lekarz, jak i sam pacjent. Poczucie opuszczenia ze strony Boga w chorobie nie oznacza, że "powróci" On, pod warunkiem iż osoba będzie zdrowa".
https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i ... cysty.html
Re: Materiały biblijne
Wniosek stąd taki, że osoba religijna, która zachoruje i przejdzie piekło walki ze swoją psychiką, z poczuciem winy w depresjach, poczuciem potępienia, nadal pragnie zaspokajać swoje potrzeby duchowe, nawet kiedy minie stan psychozy. Tęsknota za zdrowiem i zbawieniem nie musi pozostać niespełniona, bo jak wiadomo Absolut kocha tak samo również niepełnosprawnych, żebraków i celników itd..
Osoba nie mająca potrzeb duchowych, która nagle w chorobie dostanie w główkę ciężkimi przeżyciami metafizycznymi, które zrujnują jej umysł, potem oczywiście nadal unika religii nawet w zdrowym wydaniu, mając w pamięci okropność przeżywania takich nadprzyrodzonych, obcych rzeczy.
Wszystko zależy od tego, czy potrafimy odpowiednio zrozumieć tę sferę kultury, duchowości i psychiki i czy się z nią utożsamiamy.
Jeżeli ja, nie wierzący w okultyzm i śmiejący się z dawnych zabobonnych rytuałów dzikich plemion nagle doznałbym owych przeżyć zaaplikowanych mi naturalnie albo sztucznie i ujrzał te wszystkie cuda niewidy, wpływ duchów i narkotyków z dżungli itd., przeszedł te wszystkie ciężkie emocje lęku metafizycznego, podziwu, tajemnicy, to oczywiście przypisałbym to chorobie i potem unikał jak ognia religii owych naszych braci i przodków.
Jeżeli tkwiłbym rodem w tamtej kulturze, po prostu treść tych przeżyć zaliczyłbym do głównego ciągu tradycji swojego narodu i w postaci wierzeń oczyszczonych z chorobowych akcentów i ataków, uznałbym je za formę prawdy. (O ile inna religia nie zaczęłaby mi tłumaczyć, że to teologiczny fałsz i wpływ wroga Boga)
Urojenia mogą dotyczyć wszystkiego, spraw codziennych, przyrody, osób najbliższych, ale nie przesądza to o nieistnieniu ich normalnych rzeczywistych wersji.
Osoba nie mająca potrzeb duchowych, która nagle w chorobie dostanie w główkę ciężkimi przeżyciami metafizycznymi, które zrujnują jej umysł, potem oczywiście nadal unika religii nawet w zdrowym wydaniu, mając w pamięci okropność przeżywania takich nadprzyrodzonych, obcych rzeczy.
Wszystko zależy od tego, czy potrafimy odpowiednio zrozumieć tę sferę kultury, duchowości i psychiki i czy się z nią utożsamiamy.
Jeżeli ja, nie wierzący w okultyzm i śmiejący się z dawnych zabobonnych rytuałów dzikich plemion nagle doznałbym owych przeżyć zaaplikowanych mi naturalnie albo sztucznie i ujrzał te wszystkie cuda niewidy, wpływ duchów i narkotyków z dżungli itd., przeszedł te wszystkie ciężkie emocje lęku metafizycznego, podziwu, tajemnicy, to oczywiście przypisałbym to chorobie i potem unikał jak ognia religii owych naszych braci i przodków.
Jeżeli tkwiłbym rodem w tamtej kulturze, po prostu treść tych przeżyć zaliczyłbym do głównego ciągu tradycji swojego narodu i w postaci wierzeń oczyszczonych z chorobowych akcentów i ataków, uznałbym je za formę prawdy. (O ile inna religia nie zaczęłaby mi tłumaczyć, że to teologiczny fałsz i wpływ wroga Boga)

Urojenia mogą dotyczyć wszystkiego, spraw codziennych, przyrody, osób najbliższych, ale nie przesądza to o nieistnieniu ich normalnych rzeczywistych wersji.
Re: Materiały biblijne
Ale uważajcie na swoją psychikę. Niektóre miejsca, sytuacje, osoby, wspomnienia, emocje mogą tak sugestywnie wpływać na umysł, że można stracić trzeźwy punkt odniesienia do swojej osobowości i tożsamości. 
W "Szukając Jezusa" jest wielu Mesjaszy. Większość łączy to, że skończyli z dawnym życiem i zostali bezdomnymi.
Jesteś Jezusem czy wydaje ci się, że nim jesteś? – pyta Katarzyna Kozyra jednego z mężczyzn w Jerozolimie.
– Tak, jestem Jezusem – odpowiada jej.
- To musimy iść za tobą – mówi Kozyra.
Tak zaczyna się jej film dokumentalny "Szukając Jezusa". Kozyra jako jedyna odnalazła mieszkańców Jerozolimy, którzy uważają się za nowych proroków. Opowiedzieli jej, dlaczego to oni są nowymi Jezusami, Mesjaszami. Brzmi jak szaleństwo i jest w tym wiele prawdy. Podobne obrazki widzieliśmy przecież w amerykańskich filmach, gdy gdzieś przy drodze stoją bezdomni z napisanymi na kawałku kartonu hasłami w stylu: "Jestem Bogiem".
Kozyra idzie znacznie dalej. Nie tylko opowiada o zjawisku zwanym syndromem jerozolimskim. Ona aktywnie w nim uczestniczy. Śpi na ulicy, je to, co znajdzie w kartonach, myje się w oczkach wodnych – jest wszędzie tam, gdzie żyją samozwańczy Mesjasze. Za swoją pracę została wyróżniona przed zagranicznych dziennikarzy i filmowców. O "Szukając Jezusa" pisał "New York Times", "Wall Street Journal", magazyn "Vice".
(...)
Ostre zaburzenie urojeniowe
Syndrom jerozolimski jako pierwszy opisał Yaira Bar-Eli z jerozolimskiej kliniki Kfar Shaul Mental Health Center. Psychiatra zajął się przypadkami pojawienia się urojeń religijnych u osób podróżujących do tego miasta. Są więc ludzie, którzy w tym świętym miejscu odkrywają w sobie "boski pierwiastek". Według badaczy Jerozolima to niejedyne miejsce, które wpływa tak na podróżujących. Podobne przypadki notowano także na przestrzeni lat w Rzymie.
https://film.wp.pl/polska-rezyserka-pok ... 812234881a
W Rzymie pewnie uważają się za apostoła albo papieża.

W "Szukając Jezusa" jest wielu Mesjaszy. Większość łączy to, że skończyli z dawnym życiem i zostali bezdomnymi.
Jesteś Jezusem czy wydaje ci się, że nim jesteś? – pyta Katarzyna Kozyra jednego z mężczyzn w Jerozolimie.
– Tak, jestem Jezusem – odpowiada jej.
- To musimy iść za tobą – mówi Kozyra.
Tak zaczyna się jej film dokumentalny "Szukając Jezusa". Kozyra jako jedyna odnalazła mieszkańców Jerozolimy, którzy uważają się za nowych proroków. Opowiedzieli jej, dlaczego to oni są nowymi Jezusami, Mesjaszami. Brzmi jak szaleństwo i jest w tym wiele prawdy. Podobne obrazki widzieliśmy przecież w amerykańskich filmach, gdy gdzieś przy drodze stoją bezdomni z napisanymi na kawałku kartonu hasłami w stylu: "Jestem Bogiem".
Kozyra idzie znacznie dalej. Nie tylko opowiada o zjawisku zwanym syndromem jerozolimskim. Ona aktywnie w nim uczestniczy. Śpi na ulicy, je to, co znajdzie w kartonach, myje się w oczkach wodnych – jest wszędzie tam, gdzie żyją samozwańczy Mesjasze. Za swoją pracę została wyróżniona przed zagranicznych dziennikarzy i filmowców. O "Szukając Jezusa" pisał "New York Times", "Wall Street Journal", magazyn "Vice".
(...)
Ostre zaburzenie urojeniowe
Syndrom jerozolimski jako pierwszy opisał Yaira Bar-Eli z jerozolimskiej kliniki Kfar Shaul Mental Health Center. Psychiatra zajął się przypadkami pojawienia się urojeń religijnych u osób podróżujących do tego miasta. Są więc ludzie, którzy w tym świętym miejscu odkrywają w sobie "boski pierwiastek". Według badaczy Jerozolima to niejedyne miejsce, które wpływa tak na podróżujących. Podobne przypadki notowano także na przestrzeni lat w Rzymie.
https://film.wp.pl/polska-rezyserka-pok ... 812234881a
W Rzymie pewnie uważają się za apostoła albo papieża.
Re: Materiały biblijne
[youtube]IBjzFQk_CCU[/youtube]