Unknown, fakt, miałam wielkie szczęście, że tamtym konowałom moja Mama zwróciła uwagę na inne skutki uboczne... Bo znając moje szczęście, skutkiem elektrowstrząsów mogłyby być np. zaburzenia pamięci.
Ok, mam żal do psychiatry, który ,,leczył" mnie haloperidolem, a wcześniej jakimiś nieskutecznymi ,,cukierkami".
To przez niego i jego mamusię ordynatorkę nie zgadzałam się z moją diagnozą i po trzech latach odstawiłam leki, za zgodą mojego obecnego psychiatry... Diagnoza się potwierdziła i muszę brać leki... Mówi się trudno...
Kolejną wadą szpitali jest to, że jak ktoś od dwudziestu lat bierze ten sam lek, jak np. niejaka Krysia i wciąż jest chory, to nadal mu to samo przepisują... A równie dobrze mógłby brać witaminki...
Żałuję, że jak w 2012 roku trafiłam do szpitala, to chyba nie bawili się w stawianie mi diagnoz.
Kotek, też w dzieciństwie byłam chora... Miałam omamy słuchowe i urojenia religijne, wielkościowe, oraz prześladowcze... Dobrze, że nie masz F20, chociaż zapewne i tak nie jest Ci lekko. Zdrówka Ci życzę i powodzenia na studiach.
