Myślę że Bóg mógł mnie uzdrowić
: wt lis 18, 2014 2:25 pm
Chcę napisać o pewnych dwóch a nawet trzech rzeczach które mnie ostatnio spotkały. Nie jest pewny czy trzecia mnie dotyczy. Myślę że mogłem doznać uzdrowienia od Boga. Nie jestem pewien w 100% chronologii zdarzeń i dokładnych dat bo mam pewne kłopoty z pamięcią ale napiszę tak jak pamiętam.
Pierwsza sprawa. Ostatnio w ciągu w miarę krótkiego czasu chyba ok. 3 miesięcy 3 razy próbowałem odstawiać albo zmniejszać dawkę leku. Moja przepisana dawka przez lekarza to było 200 mg solianu. Dwa razy (raz odstawiłem, raz zmniejszyłem dawkę) po kilku dniach pewne objawy się pojawiały za pierwszym razem natłok myśli za drugim coś w rodzaju nasyłania pewnej myśli i taka jakby czyjaś obecność. Po tych dwóch razach o ile dobrze pamiętam poszedłem pewnego razu do mojej parafii na mszę dla chorych, było w mojej parafii nawiedzenie kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej i modliłem się między innymi w intencji uzdrowienia ze schizofrenii. Prosiłem też Ojca Pio o wstawiennictwo w tej sprawie u Boga bo od jakiegoś czasu są jego relikwie u mnie w parafii. Po tej mszy o ile dobrze pamiętam po raz trzeci próbowałem zmniejszać dawkę leku. Nie jestem pewien czy msza była między 2 a 3 próbą zmniejszenia dawki leków ale z tego co pamiętam tak właśnie było. Przed mszą zmniejszyłem dawkę leku za drugim razem do 100 mg i po kilku dniach pojawiły się objawy o których pisałem. Jak zmniejszałem dawkę leku trzeci raz po mszy to zmniejszyłem najpierw do 100 mg a potem do 50 mg i jak do tej pory a minęło już chyba ze 2 tygodnie co najmniej objawy w postaci głosów, urojeń czy natłoku myśli ani takie jakie miałem wcześniej nie wracają. Nie pamiętam czy trzeci raz zmniejszałem dawkę leku na pewno po mszy czy zacząłem już przed ale z tego co kojarzę to po mszy już nie miałem żadnych objawów. Jak pisałem nie jestem pewien dokładnej chronologii bo mam kłopoty z pamięcią ale z tego co kojarzę to mniej więcej od czasu mszy nie mam objawów które miałem wcześniej. Ktoś może powiedzieć że to zbieg okoliczności i to tylko remisja. Może i racją ale ja wcześniej miałem czasem pewne objawy nawet na 200 mg a teraz biorę 50 mg i objawów brak. Sam nie jestem pewien czy to uzdrowienie, będę miał pewność jak odstawię lek całkowicie co planuje za jakiś czas i minie kilka miesięcy czy z rok i wtedy się przekonam. W każdym bądź razie cieszę się że objawów brak. Dziś tylko przesłyszałem się i wypowiedź w radiu usłyszałem jako pewnego rodzaju przekleństwo czy bluźnierstwo ale nie wiem czy to objaw schizofrenii bo czytałem chyba kiedyś gdzieś że przesłyszenia mogą być objawem po prostu słabszego słuchu a ja myślę że mam słabszy słuch niż kiedyś.
Druga sprawa. Od dłuższego już czasu, właściwie to chyba odkąd odstawiłem zolafren ok 2 lata temu miałem w nocy kłopoty ze snem. Często budziłem się w nocy i na przykład ok. godzinę lub dłużej nie mogłem usnąć. Czasami brałem zolafren w minimalnej dawce na sen i wtedy często udało mi się przesypiać całą noc ale bez zolafrenu kłopoty były częściej lub rzadziej. Biorę też melatoninę na sen ale pomaga tylko zasnąć a na samej melatoninie i tak często był problem żeby przespać całą noc. Ostatnio oglądałem filmik pewnego człowieka na YT który modlił się za osoby oglądające ten filmik o uzdrowienie ich. W ogóle ten człowiek modli się w imieniu Jezusa o uzdrowienie ludzi na ulicach. Obejrzałem ten filmik bez większej wiary w skuteczność ale pomyślałem swoje różne intencje, nie pamiętam wszystkich dokładnie ale chyba pomyślałem też o tej bezsenności w nocy. W każdym bądź razie nie pamiętam czy dokładnie po tym filmiku zacząłem normalnie sypiać na samej melatoninie ale z tego co kojarzę mogło mieć to związek z tym filmikiem. Modliłem się też chyba sam o uzdrowienie z tej bezsenności z tego co kojarzę i może Bóg mnie wysłuchał a nie jest to zasługa tego filmiku w każdym bądź razie od jakiegoś czasu przesypiam całą noc tylko biorę melatoninę na sen. Ja nie wierzę raczej ze stało się to samo bez przyczyny myślę że tu też Bóg mógł zadziałać.
Trzecia sprawa. Byłem ostatnio na mszy z modlitwami o uzdrowienie i było tam słowo poznania że Bóg czy Jezus już nie pamiętam leczy młodego mężczyznę ze stanów depresyjnych. Na początku nie pomyślałem że mogło to mnie dotyczyć ale jak zmniejszyłem dawkę solianu na 50 mg a chyba już nawet przy 100 mg miałem coś w rodzaju stanu depresyjnego takie gorsze samopoczucie, poczucie beznadziejności czy zniechęcenie a po tej mszy wyszedłem taki w optymistycznym nastroju raczej szczęśliwy. Teraz czuję się raczej normalnie, stanu takiego jaki miałem wcześniej chyba nie mam ale też do końca dobrze się nie czuję bo nie mam pracy. Nie wiem może to mnie dotyczyło a może nie.
Pierwsza sprawa. Ostatnio w ciągu w miarę krótkiego czasu chyba ok. 3 miesięcy 3 razy próbowałem odstawiać albo zmniejszać dawkę leku. Moja przepisana dawka przez lekarza to było 200 mg solianu. Dwa razy (raz odstawiłem, raz zmniejszyłem dawkę) po kilku dniach pewne objawy się pojawiały za pierwszym razem natłok myśli za drugim coś w rodzaju nasyłania pewnej myśli i taka jakby czyjaś obecność. Po tych dwóch razach o ile dobrze pamiętam poszedłem pewnego razu do mojej parafii na mszę dla chorych, było w mojej parafii nawiedzenie kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej i modliłem się między innymi w intencji uzdrowienia ze schizofrenii. Prosiłem też Ojca Pio o wstawiennictwo w tej sprawie u Boga bo od jakiegoś czasu są jego relikwie u mnie w parafii. Po tej mszy o ile dobrze pamiętam po raz trzeci próbowałem zmniejszać dawkę leku. Nie jestem pewien czy msza była między 2 a 3 próbą zmniejszenia dawki leków ale z tego co pamiętam tak właśnie było. Przed mszą zmniejszyłem dawkę leku za drugim razem do 100 mg i po kilku dniach pojawiły się objawy o których pisałem. Jak zmniejszałem dawkę leku trzeci raz po mszy to zmniejszyłem najpierw do 100 mg a potem do 50 mg i jak do tej pory a minęło już chyba ze 2 tygodnie co najmniej objawy w postaci głosów, urojeń czy natłoku myśli ani takie jakie miałem wcześniej nie wracają. Nie pamiętam czy trzeci raz zmniejszałem dawkę leku na pewno po mszy czy zacząłem już przed ale z tego co kojarzę to po mszy już nie miałem żadnych objawów. Jak pisałem nie jestem pewien dokładnej chronologii bo mam kłopoty z pamięcią ale z tego co kojarzę to mniej więcej od czasu mszy nie mam objawów które miałem wcześniej. Ktoś może powiedzieć że to zbieg okoliczności i to tylko remisja. Może i racją ale ja wcześniej miałem czasem pewne objawy nawet na 200 mg a teraz biorę 50 mg i objawów brak. Sam nie jestem pewien czy to uzdrowienie, będę miał pewność jak odstawię lek całkowicie co planuje za jakiś czas i minie kilka miesięcy czy z rok i wtedy się przekonam. W każdym bądź razie cieszę się że objawów brak. Dziś tylko przesłyszałem się i wypowiedź w radiu usłyszałem jako pewnego rodzaju przekleństwo czy bluźnierstwo ale nie wiem czy to objaw schizofrenii bo czytałem chyba kiedyś gdzieś że przesłyszenia mogą być objawem po prostu słabszego słuchu a ja myślę że mam słabszy słuch niż kiedyś.
Druga sprawa. Od dłuższego już czasu, właściwie to chyba odkąd odstawiłem zolafren ok 2 lata temu miałem w nocy kłopoty ze snem. Często budziłem się w nocy i na przykład ok. godzinę lub dłużej nie mogłem usnąć. Czasami brałem zolafren w minimalnej dawce na sen i wtedy często udało mi się przesypiać całą noc ale bez zolafrenu kłopoty były częściej lub rzadziej. Biorę też melatoninę na sen ale pomaga tylko zasnąć a na samej melatoninie i tak często był problem żeby przespać całą noc. Ostatnio oglądałem filmik pewnego człowieka na YT który modlił się za osoby oglądające ten filmik o uzdrowienie ich. W ogóle ten człowiek modli się w imieniu Jezusa o uzdrowienie ludzi na ulicach. Obejrzałem ten filmik bez większej wiary w skuteczność ale pomyślałem swoje różne intencje, nie pamiętam wszystkich dokładnie ale chyba pomyślałem też o tej bezsenności w nocy. W każdym bądź razie nie pamiętam czy dokładnie po tym filmiku zacząłem normalnie sypiać na samej melatoninie ale z tego co kojarzę mogło mieć to związek z tym filmikiem. Modliłem się też chyba sam o uzdrowienie z tej bezsenności z tego co kojarzę i może Bóg mnie wysłuchał a nie jest to zasługa tego filmiku w każdym bądź razie od jakiegoś czasu przesypiam całą noc tylko biorę melatoninę na sen. Ja nie wierzę raczej ze stało się to samo bez przyczyny myślę że tu też Bóg mógł zadziałać.
Trzecia sprawa. Byłem ostatnio na mszy z modlitwami o uzdrowienie i było tam słowo poznania że Bóg czy Jezus już nie pamiętam leczy młodego mężczyznę ze stanów depresyjnych. Na początku nie pomyślałem że mogło to mnie dotyczyć ale jak zmniejszyłem dawkę solianu na 50 mg a chyba już nawet przy 100 mg miałem coś w rodzaju stanu depresyjnego takie gorsze samopoczucie, poczucie beznadziejności czy zniechęcenie a po tej mszy wyszedłem taki w optymistycznym nastroju raczej szczęśliwy. Teraz czuję się raczej normalnie, stanu takiego jaki miałem wcześniej chyba nie mam ale też do końca dobrze się nie czuję bo nie mam pracy. Nie wiem może to mnie dotyczyło a może nie.