Strona 1 z 1
Terapia prowokatywna
: czw lis 09, 2006 7:38 pm
autor: ikik
Frank Farelly i jego pomysly
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy ... 93037.html
W necie jest troche na jego temat...
Zaciekawil mnie szczegolnie przypadek kobiety w katatonii.Nie rozumiem tego,czy to mogla byc symulantka,czy to sukces tej niekonwencjonalnej terapii?
: czw lis 09, 2006 8:59 pm
autor: Inana
powiem tak - ja w to nie wierzę. Nie ma cudownych terapii bo byśmy już dawno wszyscy byli zdrowi. Ja bym się do niego nie wybrala.
: czw lis 09, 2006 10:06 pm
autor: zalew
Bardzo ciekawe, może rzeczywiście facet jest skuteczny, niekoniecznie dla tego że jest drastyczny. Może ma świetny kontakt z pacjentami pomimo swojej grubiańskości. Tylko jedno, ja zawsze uciekałem przed ludźmi którzy mówili mi prawdę w oczy - chyba bym po prrostu uciekł mu z gabinetu. Cholera jest gorzej - ja to kiedyś zrobiłem. Zakończyłem moją psychoanalizę, oczywiście tłumacząc że nie ma sensu, nic nie daje itp. W gruncie rzeczy śmiertelnie się bałem stanąć przed moimi kłopotami, powiedzieć komuś jak na prawdę czuję się w środku.
terapia prowokatywna - (fragmentami)
: pt lis 10, 2006 10:28 pm
autor: curious
A.Kepinski bardzo podkreslal element zabawy w psychoterapii.
jest to jedna z jej form.
: ndz lis 11, 2007 10:39 am
autor: Wiktor
Coś w tym jest. Ja podczas jednej z wizyt u mojej Pani Doktor powiedziałem, że dzisiaj nie wiem dlaczego czuję się dziwnie dobrze. Zapytała mnie czy wydarzyło się tego dnia cos szczególenego. Odpowiedziałem, że nic poza tym, że pokłóciłem się z bratem. Ano właśnie - powiedziała - dła pan upust swojej złości i bronił swojej racji.
Chętnie poddałbym się takiej terapii, mógłbym w końcu kogoś bezkarnie zwymyślać i to w szczytnym celu powrotu do zdrowia. Tak ten pomysł podoba mi sie coraz bardziej!
: czw maja 08, 2008 12:35 pm
autor: bogdan
Heh, ciekawe. Ja jednemu przelozonemu lekarzowi po powrocie z niebytu opowiedzialem historie jak wyszedlem na 'spacerek' w nocy w samych slipach i bylem tym przejety...
A on odpowiedzial: to nastepnym razem zaloz portki
Wczesniej nie zrobil na mnie dobrego wrazenia, a to zagranie mnie wyjatkowo zdziwilo, lecz jakby nie patrzec to wnioslo cos pozytywnego

.
Ale "trzeba mieć dar obserwacji i wyczucie".
: sob cze 14, 2008 1:39 pm
autor: melimo
Na grupie mamy dwie psycholożki jedna gra tą dobrą a druga żlośliwą. I to jest fajne np. mówię "a wiecie jedna to mi dała 8 pkt" ta złośliwa na to: tak?w skali od 1 do 100? ja: jak pani może mi tak dowalać? ona: no co? tylko o skalę pytałam. hehe.
To taki substytut zwykłego spotkania towarzyskiego tylko dla odmiany z inteligentnymi osobami.
Ale faktycznie takie przekomarzania zwłaszcza z osobą która wydaje się być w gruncie rzeczy przyjaźnie usposobiona, mogą pomagać dają dystans do samego siebie, zwłaszcza komuś kto czuje że to tak na niby tylko