http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha01.htm#8
Hamują więc wszystkie w zasadzie główne neuroprzekaźniki: dopaminę, serotoninę, noradrenalinę. I to mocno.Benzodiazepiny działają przez wzmocnienie akcji naturalnego związku chemicznego w mózgu, GABA (gamma-aminobutyric acid). GABA jest neuroprzekaźnikiem, odpowiedzialnym za przekazywanie informacji między komórkami mózgowymi (neuronami). Informacja, przekazywana przez GABA, ma charakter powstrzymujący (inhibicyjny); nakazuje neuronom spowolnienie albo wstrzymanie impulsu nerwowego. Ponieważ około 40% neuronów w całym mózgu reaguje na to działanie, oznacza to, że GABA ma ogólnie uspokajający wpływ na mózg; można więc rzec, iż GABA jest naturalnym środkiem uspokajającym i nasennym. To naturalne działanie jest nasilone przez benzodiazepiny (Rys. 1).
W zw. z powyższym uważam, że mogą być z dużym powodzeniem stosowane jako lek wspomagający w łagodzeniu objawów psychozy. Wiadomo, łatwo się uzależnić, ale lekarze chyba trochę nie doceniają korzyści wynikających ze stosowania leków z tej grupy. Choć są różni lekarze i różnie podchodzą do benzo, jedni demonizują, drudzy są pośrodku, trzeci - w tym wielu lekarzy ogólnych, rodzinnych - wypisują lekką rączką (nie mnie, ale znam przypadki). Co gorsze? Zapisywanie pomocniczo leków z tej grupy przez powiedzmy miesiąc, dwa i niezbyt prawdopodobne, jeśli tylko pod kontrolą lekarza psychiatry, potencjalnie możliwe uzależnienie czy uniknięcie bardziej drastycznych konsekwencji?