Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Świadectwo pewnego chłopaka który medytował, interesował się też religiami wschodu, słyszał też głosy. Chcąc się ich pozbyć zaczął chodzić w końcu do egzorcysty, na końcu trafił nawet do szpitala psychiatrycznego ale ostatecznie pomogła mu modlitwa o uwolnienie z tego co pisze. Długie świadectwo ale bardzo ciekawe:
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
"Mój problem nie był psychiczny a duchowy, a zły pewnie się cieszył, że leki takie spustoszenie robią w moim organizmie."
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
A to najciekawsze.
Żeby to było takie proste.
Żeby tak zdrowi mogli przegnać obiektywnego Satana ze świata i przywrócić nieśmiertelne dobro powszechne i Eden.
W Boga wcale nie jest tak łatwo wierzyc lub niewierzyć czy bluźnić. To jest na zupełnie innym poziomie.
A co z racjonalistami, którzy nie oscylują od ekstazy Boskiej do satanistycznej, bo wiedzą, że tego nie ma na świecie a i tak mają podobne objawy?
To co ten chłopak miał to objawy chorobowe i złudzenia.
Plus niezdrowy tryb życia.
Nic nadzwyczajnego.
"Wyciągnąłem dwa razy tą samą kartę i w tedy jeszcze nie wiedziałem, że mną kieruje jakaś siła, która ukazuje mi, co się ma za chwilę wydarzyć."
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
I co z tego, że ma się wydarzyć.
Problemem jest nadanie owego ciemnego, trującego i dziwnego znaczenia wszystkiemu zwykłemu co dociera do umysłu.
Być może tarot i okultyzm wyprowadza w ten sposób z równowagi umysł i później siłą bezwładności traktuje się tak każdą normalną chwilę i sytuację jako mającą "taki smak".
Wszyscy obok widzą rzeczywistość normalnie, a dla danego człowieka ma to jakieś dziwne nienormalne znaczenie. Po prostu zainicjowane błędne chorobowe postrzeganie kończące się zapadaniem coraz głębiej w obłęd i owa "niezrozumiała" rozbieżność pomiędzy stanem faktycznym a dostrzeganym coraz mroczniej i fałszywiej "znaczeniem". Nie ma to obiektywnego istnienia.
To też objaw schizofrenii.
Ale świadectwo ciekawe. Mówi o realnych problemach młodzieży. Wzruszające i z happy endem.
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
A to najciekawsze.

Żeby to było takie proste.
Żeby tak zdrowi mogli przegnać obiektywnego Satana ze świata i przywrócić nieśmiertelne dobro powszechne i Eden.

W Boga wcale nie jest tak łatwo wierzyc lub niewierzyć czy bluźnić. To jest na zupełnie innym poziomie.
A co z racjonalistami, którzy nie oscylują od ekstazy Boskiej do satanistycznej, bo wiedzą, że tego nie ma na świecie a i tak mają podobne objawy?
To co ten chłopak miał to objawy chorobowe i złudzenia.
Plus niezdrowy tryb życia.
Nic nadzwyczajnego.
"Wyciągnąłem dwa razy tą samą kartę i w tedy jeszcze nie wiedziałem, że mną kieruje jakaś siła, która ukazuje mi, co się ma za chwilę wydarzyć."
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
I co z tego, że ma się wydarzyć.
Problemem jest nadanie owego ciemnego, trującego i dziwnego znaczenia wszystkiemu zwykłemu co dociera do umysłu.
Być może tarot i okultyzm wyprowadza w ten sposób z równowagi umysł i później siłą bezwładności traktuje się tak każdą normalną chwilę i sytuację jako mającą "taki smak".
Wszyscy obok widzą rzeczywistość normalnie, a dla danego człowieka ma to jakieś dziwne nienormalne znaczenie. Po prostu zainicjowane błędne chorobowe postrzeganie kończące się zapadaniem coraz głębiej w obłęd i owa "niezrozumiała" rozbieżność pomiędzy stanem faktycznym a dostrzeganym coraz mroczniej i fałszywiej "znaczeniem". Nie ma to obiektywnego istnienia.
To też objaw schizofrenii.
Ale świadectwo ciekawe. Mówi o realnych problemach młodzieży. Wzruszające i z happy endem.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Nie bardzo Cezary rozumiem o co Ci chodzi w pierwszej części Twojej wypowiedzi. Co do drugiej części to rozumiem co chyba masz na myśli że postrzega jako coś niezwykłego coś co dla innych jest normalne ? Tak czy inaczej dla Ciebie ten chłopak ma tylko schizofrenię i problemy psychiczne, ja osobiście wierzę że jego problemy były duchowe skoro sam twierdzi że modlitwa o uwolnienie mu pomogła. Osobiście sam zaczynam wierzyć że jest więcej takich przypadków schizofrenii które mają podłoże duchowe tylko są nie zdiagnozowane przez księży egzorcystów ale to tylko moja teoria. Tak naprawdę sam jestem ciekawe ile przypadków schizofrenii, chorób psychicznych to rzeczywiście choroby psychiczne a ile dręczenia demoniczne lub coś w rodzaju lub pokrewnego do opętań bo myślę że są takie i takie przypadki choć czasami myślałem że większość przypadków ma podłoże duchowe.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
O to, co jeżeli ktoś jest zimnym racjonalistą, nie ufa religiom i nie dąży świadomie do ekstaz na przemian Boskich i satanistycznych. ( nie ma wtedy interpretacji stanu równowagi i dobrego samopoczucia jako łaski Bożej a jakichś zaburzeń i cierpienia organizmu jako złośliwości nadprzyrodzonych istot. Może to ostatnie być na przykład błędnym kołem autodestrukcji przypisywanym czemuś poza człowiekiem i w ten sposób pogłębianiem trwogi i schizofrenicznych lęków )pawel534 pisze:Nie bardzo Cezary rozumiem o co Ci chodzi w pierwszej części Twojej wypowiedzi
Problem z głowy.
Oczywiście nie ten Problem, z kórym zmagają się wszyscy i zdrowi i chorzy od początku rzeczywistości.
Problemy duchowe współistnieją z chorobami psychicznymi i fizycznymi i choroba nie pyta o zdanie nikogo, czy jest wierzący, czy nie.pawel534 pisze:Tak czy inaczej dla Ciebie ten chłopak ma tylko schizofrenię i problemy psychiczne, ja osobiście wierzę że jego problemy były duchowe skoro sam twierdzi że modlitwa o uwolnienie mu pomogła.
Problemy były duchowe, bo sam najpierw rozjątrzył ten obszar.
Szarganie świętości i ochota bluźnienia przeciwko czemuś z przekory( na przykład przeciwko swojemu dobru i zdrowiu) to raczej zwykłe złośliwe psychiczne zaburzenie. Przypadkiem wszedł w obszar religii chrześcijańskiej.
Modlitwa po czymś takim daje ukojenie.
A potem znowu i tak na zmianę. Tak to jest z psychiką.
Ja na przykład mam problem duchowy pod tytułem
" Czy Bóg dał radę w ogóle zaistnieć?
I kto mi pomoże w tym? On?
Mogę najwyżej pomodlić się aby wersja pesymistyczna nie okazała się prawdą. I tyle mogę dla siebie (i w ogóle) zrobić.
Racjonalista powie "nie zawracaj sobie tym głowy, bo to i tak niczego nie zmieni w twoim życiu".
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Ja obstaje przy swoim zdaniu. Wierze raczej w to że miał on problem ze złymi duchami skoro modlitwa o uwolnienie mu pomogła. Sam zresztą od jakiegoś czas się zastanawiam czy tak nie jest u mnie. Cezary gdyby Bóg nie istniał to nie byłoby Cię na tym świecie. Jeśli wierzysz w Boga to wierzysz że on istnieje.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Być może kogoś nie ma.pawel534 pisze:Cezary gdyby Bóg nie istniał to nie byłoby Cię na tym świecie.
Powiedz to zamordowanemu dziecku albo sobie za 100 lat w tym punkcie.
Był możliwy, czy nie był, ale wierzę, że dał radę zaistnieć. Co Bóg to Bóg
I mamy problem.
Miał problem z rozdrażnieniem pewnego obszaru psychiki.pawel534 pisze:Wierze raczej w to że miał on problem ze złymi duchami skoro modlitwa o uwolnienie mu pomogła
Czym różni się wywoływanie lęków przed religijnymi złymi demonami od ukrytych lęków wyzwalanych na przykład oglądaniem horrorów?
Trochę razi mnie w religiach to ciągłe rozjątrzanie lęków przed nadprzyrodzonością. Nie ma żadnych dowodów na realne istnienie tego a wystarczy bać się wytworzonych w psychice obrazów żeby było źle.
Najlepiej zachowywać trzeźwość od takich rzeczy.
Dosyć mamy obżerania się z realnymi problemami doczesności.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Podobało mi się za to w tym świadectwie to, że dążył do dobra, czystości, nieegoistycznej miłości itd.
Odfiltrowując nadprzyrodzone religijne i antyreligijne "Ufo" jest to piękne świadectwo doskonalenia się i ciągłych starań o dobre życie i młodość.
Odfiltrowując nadprzyrodzone religijne i antyreligijne "Ufo" jest to piękne świadectwo doskonalenia się i ciągłych starań o dobre życie i młodość.
Ostatnio zmieniony pn wrz 30, 2013 9:06 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
I jeszcze jakby odfiltrować chorobę- schizofrenię, to wyjdzie całkiem zwyczajne życie z różnymi naruralnymi problemami.
"W pierwszej klasie zauroczyłem się, a w drugiej już zakochałem w mojej przyjaciółce, która mnie nie chciała i od tego momentu zaczął się najciemniejszy okres mojego życia. Walczyłem o nią ponad rok, coraz bardziej nienawidząc siebie i Boga, że nie mogę z nią być, ani się odkochać. Dopiero w trzeciej klasie, gdy powiedziano mi, że przyczyną tego, że mnie nie chce, jest inny chłopak, zrozumiałem, że jeśli kogoś się prawdziwie kocha, to stawia się taką osobę przed sobą i postanowiłem, że to ja będę cierpiał, a jej dam spokój."
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
To jest dobre. Wiem coś o tym i wiem, że na amory nie pomogą żadne egzorcyzmy
"W pierwszej klasie zauroczyłem się, a w drugiej już zakochałem w mojej przyjaciółce, która mnie nie chciała i od tego momentu zaczął się najciemniejszy okres mojego życia. Walczyłem o nią ponad rok, coraz bardziej nienawidząc siebie i Boga, że nie mogę z nią być, ani się odkochać. Dopiero w trzeciej klasie, gdy powiedziano mi, że przyczyną tego, że mnie nie chce, jest inny chłopak, zrozumiałem, że jeśli kogoś się prawdziwie kocha, to stawia się taką osobę przed sobą i postanowiłem, że to ja będę cierpiał, a jej dam spokój."
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... muzny.html
To jest dobre. Wiem coś o tym i wiem, że na amory nie pomogą żadne egzorcyzmy

Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Cezary ja wierzę w to co przedstawia kościół katolicki, Biblia choć mam pewne uwagi co do kościoła. Wierzę więc w Boga, w życie pozagrobowe i w istnienie złych duchów. Obstaje więc nadal przy swoim zdaniu. Nie wiem na czym Ty opierasz swoją wiarę ale widzę że masz chyba trochę inne zdanie na temat tego świadectwa niż ja.
Re: Świadectwo pewnego chłopaka który słyszał głosy
Dobre świadectwo ale tak pisane i tak nasycone różnymi karkołomnymi metafizycznymi wtrętami, że nie mogę się ze wszystkim zgodzić.pawel534 pisze: widzę że masz chyba trochę inne zdanie na temat tego świadectwa niż ja.
Ktoś, kto to pisał chcial za bardzo przekonać innych, że na "złe duchy" najlepsze są "dobre duchy" i to najlepiej te z religii. A co, jeżeli ktoś zechce po prostu wrócić do porządku, moralności uczciwości, ładu i czystości nie obwiniając za to co robił "złych"? Nawet nie rozumiejąc i nie mając udowodnionego pojęcia "złych demonów"
Niekóre fragmenty są po prostu opisem objawów choroby psychicznej.To sprawa psychiatrów. Każdy może zachorować i nie musi to być od razu Satan.
Niektóre opisem wpadania właśnie w tą oscylację od ekstazy boskiej do antyboskiej, satanistycznej, opartej o konkretne religie.:
"Mijały dni, a ja ciągle do końca nie umiałem sobie uświadomić tego, że potrzebuję pomocy Pana Boga, a jednocześnie cierpiałem coraz bardziej fizycznie i psychicznie. Byłem już dawno oderwany od łaski Bożej, pogrążony w śmiertelnych grzechach. Czytałem niewłaściwe książki, głównie o pseudo duchowości, a w zasadzie o duchowości demonicznej, o tematyce szamanistycznej, a także o religiach indiańskich i Dalekiego Wschodu"
"Po Drodze Krzyżowej i Mszy świętej poszedłem do sklepu, tam kupiłem napój, aby się napić i po wypiciu zwróciłem wszystko, to, co miałem w żołądku z Panem Jezusem. Nie wiedziałem, że demon chce całkowicie abym stracił nadzieję i do tego, żebym w taki sposób potraktował Pana."
"Wróciwszy do domu dostałem od mojej Babci Cudowny Medalik i założyłem go na szyję - fala gorąca przeszła przez moją szyję, a w zasadzie tak, jakby coś mnie parzyło jednak go nie zdjąłem." itd.
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... imitstart=
Utożsamienie swojego niepowodzenia, niszczenia siebie, braku miłości i dobra w sobie i dla siebie i choroby z wpływem złego i oddaleniem się od Boga jest fajne dopóki jest trzymane w rozsądnych granicach. Póżniej nie tak łatwo odróżnić swoje zaniedbania i odpowiedzialność od złudnego uczepiania się Boga i Satana.
Mówiąc inaczej po prostu bez wiary nie mógł żyć i to był główny problem. Ciekawe, czy próbował humanizmu i racjonalizmu.
Niektóre fragmenty zaś są dla mnie zupełnie niezrozumiałe.:
"Tam w Lesie Grąblińskim byłem przy kamieniu, na którym odciśnięta jest stopa Najświętszej Pani. Wszedłem na kolanach do pomieszczenia i podszedłem tam z moją Mamusią, powiedziała mi, żebym pocałował ślad. Usłyszałem głosy, abym się zmasturbował na odcisk stopy ukochanej Matki Maryi. Gdy pocałowałem kamień, poczułem jakbym był w niebie, przeniknęło mnie uczucie przeogromnej miłości i głęboki pokój, choć słyszałem głosy"
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/swiade ... imitstart=
Kościół przegina trochę. Co złego to od razu demon? Humaniści też się nie masturbują i szukają zdrowia, szczęścia i miłości osobowej.

Dobrze za to, że świadestwo to tak ostro rozprawia się z książkami Paulo Coelho i Bhagwan Shree Rajneesh czyli Osho.
Coelho trochę czytałem i nie przemawia to do mnie jakoś, a Osho to jeszcze gorszy nudziarz. Seks i bogactwo.Rozpustnik, który chciałby aby naiwni zazdrościli mu życia i rzekomego oświecenia. Nie mnie go osądzać. Odebrać i zdyskredytować wszystkie wierzenia a potem rządzić. Mało odkrywcze i jak zwykle donikąd nie prowadzące. Każdy filozof może być takim guru, tyle że mądry filozof nie zechce.
Na samej wierze, że dał radę. To według mnie cała tajemnica wiary.pawel534 pisze:Nie wiem na czym Ty opierasz swoją wiarę
Co z tego, że wierzymy, jeżeli mogło Go od początku zabraknąć? Moja wiara przeciwstawia się tylko temu przekonaniu i jest dobrze

Świat jest jaki jest. Rzeczywistości Wszechświata nie zmienimy bo jesteśmy nic nie znaczącym pyłkiem jeżeli chodzi o wpływ na fizyczne prawa natury.
Bóg raczej był w ogóle możliwy.