Religia jest szkodliwa

[AndrzejB]

Myślenie na tematy religijne jest szkodliwe, takie rozmyślanie jest chorobowe i staje się przyczyną choroby. Ci wszyscy święci i mistycy których stawia się na piedestale i każe się nimi zachwycać to porąbani ludzie, będący znacznie niżej od normalnego zrównoważonego człowieka.

[cezary123]

Ja potrafię w 5 do 10 minut obalić wiarę katolicką

Ateista potrafi w 5 sekund wmówić sam sobie, że wszystkie religie są fałszywe. Jest lepszy od Ciebie

[Unknown]

"Ateista katolicki" chce obalić Jezusa biblią? Bez matury z tarota to niemożliwe!

[Bright Angel]

A ateizm jest zupełnie nieszkodliwy. Czołowi przedstawiciele ateizmu jak Hitler, Stalin, Pol Pot byli łagodni jak owieczki, nikomu krzywdy nie zrobili.

[Unknown]

Czołowi przedstawiciele ateizmu jak Hitler

Stalin, Pol Pot

Chciałeś chyba napisać, że to przez ideologie... ale już np. o spalaniu "czarownic" nie wspominając, ponieważ religijni ludzie nikomu krzywdy nie robili.

[Roland89]

Dolphin, musiałeś kupić jakąś trefną biblie na allegro ...

[pogrzebany żywcem]

To, że ma jakąś trefną biblię to jedno. On czytając to co wszyscy wyciąga całkiem odmienne wnioski. Sam przeczytałem Pismo Święte swego czasu od deski do deski, ale skąd Dolphin wyczytał, że Jahwe był aniołem homoseksualistą to tylko on wie. Beret zryty doszczętnie i jeszcze innych nazywa fanatykami.

[pogrzebany żywcem]

A ateizm jest zupełnie nieszkodliwy. Czołowi przedstawiciele ateizmu jak Hitler, Stalin, Pol Pot byli łagodni jak owieczki, nikomu krzywdy nie zrobili.

Hitler był katolikiem jak większość Austryjaków zaś Stalin niedoszłym popem. Hitler nie uznawał ateizmu i podkreślał rolę religii.

[Bright Angel]

Hitler był ateistą, on tylko wykorzystywał religię do swoich celów. Stalin też był ateistą, gdyby był wierzący to nie nawracałby całe państwo na jedynie słuszną religię ateizm, nie wysadzałby świątyń.

[cezary123]

Czołowi przedstawiciele ateizmu jak Hitler

Stalin, Pol Pot

Chciałeś chyba napisać, że to przez ideologie... ale już np. o spalaniu "czarownic" nie wspominając, ponieważ religijni ludzie nikomu krzywdy nie robili.

A w czym lepsi są ateiści? Odrzucają religię i zabijają się po świecku

[cezary123]

A tak poważnie: jak ateiści uzasadnią przykazanie "nie zabijaj" i "miłuj bliźniego swego a nawet wroga"?
Czy tak postępują w życiu?

[Kamil Kończak]

Hitler był ateistą, on tylko wykorzystywał religię do swoich celów. Stalin też był ateistą, gdyby był wierzący to nie nawracałby całe państwo na jedynie słuszną religię ateizm, nie wysadzałby świątyń.

Księża też są ateistami, którzy tylko wykorzystują religię i Boga do swoich celów. Nie brzmi sensownie?

Wysadzał świątynie po to aby mu się kler nie wtrącał do polityki.

A tak poważnie: jak ateiści uzasadnią przykazanie "nie zabijaj" i "miłuj bliźniego swego a nawet wroga"?
Czy tak postępują w życiu?

Od wrogów należy uciekać jak najdalej aby nie prowokować chorych sytuacji.
Przedstawiasz jakąś skrzywioną naukę. Niczego nie trzeba uzasadniać - jeśli ktoś szanuje bliźniego, jest empatyczny, potrafi nawet kochać drugiego człowieka - nawet przez moment nie pomyśli aby wyrządzić mu krzywdę.

Ateiści więc niczego nie muszą uzasadniać bo umiejętność rozróżniania pomiędzy dobrem a złem, empatia jest naszym ludzkim narzędziem bez względu na to czy Bóg istnieje czy nie.

[cezary123]

Od wrogów należy uciekać jak najdalej aby nie prowokować chorych sytuacji.

Więc przywódcy polityczni to robią zapewniając nam bezpieczne państwo. To samo robią sąsiednie. A potem ktoś nie wytrzymuje i mamy wojny, i zadawanie śmierci ludziom takim samym jak my bez względu, czy jesteśmy ateistami, czy nie. Miliony ludzi nienawidzi swoich bliźnich i na odwrót. Krzywda jest po obu stronach.
Nie da się uciekać od "wrogów".

[Kamil Kończak]

Nie da się? Ja jednak nie mam zamiaru mieć kontaktu chociażby z moim toksycznym i paranoicznym ojcem choć nie postrzegam go jako wroga. Tak samo nie mam zamiaru mieć kontaktu z ludźmi, którzy mogli by żywić do mnie nienawiść z jakiegoś powodu. Inaczej to się nazywa masochizm czy chęć zemsty.

[AndrzejB]

Ja zamierzam się nawrócić, ale który to już będzie raz? I jak długo wytrwam?