Z książki Piotra Listkiewicza " Tao. Droga i sposób życia".Tao to puste naczynie ; choć używane, nigdy się nie wypełnia.
O, niezgłębione źródło tysiąca rzeczy !
Stępić jak ostrze,
Rozwikłać jego węzeł,
Przyćmić jego blask,
Zetrzeć je na proch.
Ach, będzie głęboko ukryte, lecz zawsze obecne!
Nie wiem z czego powstalo.
Jest przodkiem prarzeczy.
W pierwszej linijce Legge tłumaczy, że Tao jest podobne do pustki naczynia i używając go (Tao) powinniśmy zważać na wszelką pełnię. Lao Tzu stosuje dość popularną wschodnią metaforę , która przedstawia Ducha jako pustkę lub nicość. Ta pustka lub nicość wbrew pozorom nie jest niczym, lecz czymś najzupełniej konketnym i aktywnym - wszechobecnym, wszechwiedzącym i wszechmocnym. W obecnych czasach wiemy już, że we Wszechświecie nie ma pustych miejs bo wszystko jest wypełnione energią, którą mistycyzm od niepamiętnych czasów utożsamiał ze świadomą mocą Słowa, Logos, Tao, Shabtu, itp.
Druga część tego zdania nie jest zbyt jasna, ale wydaje się, że chodzi tu o to, aby zważać na "naczynia" (serce) wypełnione rzeczami i sprawami kierującymi umysł w materialną stronę egzystencji, takimi jak pragnienia, przywiązania i inne obsesje ludzkiego umysłu, które "wypychają" Tao, tzn. nie pozwalają mu zamieszkać w ludzkim sercu. Człowiek wypełniony materializmem jest po prostu niezmiernie odporny na duchowość, bo jego zaintetesowania i co za tym idzie uwaga, skierowane są w przeciwnym kierunku. Lao Tzu radzi i tu, i w innych miejsach swojej rozprawy, aby opróżniać się z niepożądanych elementów osobowości, pozostawiając tym samym coraz więcej miejsca dla Tao.
Ta pierwotna Moc jest niewyczerpalna, bo wypływa z bezdennego, niewyczerpalnego źródła, które istniało przed stworzeniem, przed powstaniem czasu i przestrzeni. Nikt nie wie , skąd się ono wzięło, bo zawsze istniało. To Tao wszystko łagodzi, zmiękcza, zaokrągla. To Tao wszystko rozwiązuje, przyćmiewa i uspokaja - przychodzi z głębi, nieruchome, lecz zawsze obecne.
Lao Tzu mówi też, że z Tao można wszystko zrobić, ale nie da się go unicestwić. Jest jak roślina wieloletnia, która po zimowym śnie glęboko ukryta w glebie, odżywa z pierwszym powiewem wiosny.
Jest bowiem protoplastą i twórcą wszystkiego.
Oba tłumaczenia angielskie podchodzą do końcowych wersetów odmiennie. Legge tłumaczy, że nie wiadomo czym dzieckiem jest Tao, (dlatego) może się wydawać, że było przed Bogiem; zaś u Becka : Nie znam jego źródła. Wydaje się, że istniało przed Panem.
Mistycyzm mówi, że na tamtym poziomie nie ma żadnych różnic oraz nie wiadomo , "co było przed czym", czyli bo było wcześniej, a co potem, ponieważ tego typu pojęcia występuą tylko w środowisku czasoprzestrzennym. Na poziomie Boga panuje wieczne TERAZ, dlatego nie można powiedzieć, że Tao istniało przed Bogiem lub po Bogu, ponieważ w ten sposób wprowadza się pojęcia przeszłości i przyszłości. W istocie Tao jest Bogiem, a Bóg jest Tao - po prostu Bóg- Jako - Bóg jest niezamanifestowanym Absolutem, zaś Bóg - Jako - Tao jest zamanifestowanym Absolutem, jest Bogiem- W- Akcji, którego poznajemy poprzez jego dzieła.
http://www.youtube.com/watch?v=Fbq1BTYMFG0