to moja wina że choruję. choruję bo paliłam i palę...

Tu zajmujemy się środkami odurzającymi tylko o ile jest to związane ze schizofrenią.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Jaszczurka
zaufany użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: wt maja 10, 2005 11:30 pm

to moja wina że choruję. choruję bo paliłam i palę...

Post autor: Jaszczurka »

od sześciu lat pale marihuane
od czterech pale regularnie
pół roku temu wylądowałam w szpitalu
i to nie neurotyczność jak myślałam, będzie moim problemem
nie wiem zmroziło mnie jak lekarz powiedział mi że to może być przez to że paliłam dużo w liceum
nadal czasami pale to mnie uspokaja
pale sama, boję sie ludzi więc nie lubie sie z nimi dzielić tym co mi sprawia przyjemność
nie chce wrócić do szpitala
moja mama tego drugi raz nie zniesie
boję sie bo już dawno nie byłam na terapii (powinnam była iść miesiąc temu ale nie weszłam tam)
wiem że jeśli chce wyzdrowieć to nie moge palić wszyscy powtarzają że jak będę słuchała lekarza to sie uda
ale ja nie wierzę i tak wszyscy mnie już skreślili
sama już w nic nie wierze, boję sie że znowu sie zacznie...
I am the Lizard Queen
I can do anything......
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Post autor: Nowy »

Nie skreślaj się sama. Zyjesz i to od ciebie zależy co będzie dalej. Paląc wrócisz do szpitala. Skrzywdzisz matkę, która ci zaufała. Dowodem jest to, że nie kontroluje twojej obecności na terapii. Prucz ludzi, których się boisz jest miliony innych, którzy po poznaniu ciebie chcieliby być w twoim towarzystwie. To nowi znajomi. Szukaj ich, ale zrezygnuj z palenia, bo ich nie znajdziesz.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Pocieszenie?

Post autor: moi »

Nie mam takich doświadczen, jak ty - nigdy nie paliłam dużo, a już na pewno codziennie. Byłam jednak w bliskim związku z kimś, kto tak właśnie żył. Domyślam się, co możesz przeżywać (nie na 100%, ale blisko). Jedno, co jest pewne, to to, że nie możesz palić, olewać terapię i wierzyć, że wrócisz do pełni zdrowia i równowagi psychicznej. Będzie ci z pewnością bardzo ciężko - doły, nuda, inna "codzienna"rzeczywistość, monotonia,rutyna dnia codziennego...wszystko to pewnie będziesz musiała zaliczyć, zaniim złapiesz "swój"rytm życia i zaczniesz odkrywać na nowo, co cię cieszy i bawi na trzeźwo, bez marihuanowego klimatu.Samotność, paradoksalnie, jest przeszkodą w odkrywaniu samego siebie - dopiero inni ludzie mogą ci pokazać, to czego nigdy w samotności nie odkryjesz, choćbyś nie wiadomo ile eksperymentowała ze swoją psychiką...Idź na tę terapię. Pomyśl o sobie, jak o kimś nowym, kto ma do wykonania kawał ciężkiej pracy, ale...da radę.Lekarstwa przyniosą ci ulgę, poprawią nastrój, pomogą lepiej funkcjonować...Trochę to pewnie potrwa, ale skoro tylu ludziom się udało...Pomyśl o tym.Mój znajomy nie poradził sobie z tym problemem. Jest dziś w podobnym stanie, co ty,nawet trochę bardziej pogubiiony, bo starszy, więc mu się więcej nazbierało...Czy naprawdę chcesz iść tą drogą?Napisz, co postanowiłaś.Pozdrawiam cię
Vocoder

!

Post autor: Vocoder »

Ludzie Kochani, co Wam Ci psychiatrzy w głowy ponakładali!

Trawa to narkotyk dla ludzi o silnej woli, charakterze i generalnie o wszystkim silnym. Musisz przestać myśleć o sobie w kategoriach looserstwa. Bądź silna, naucz się funkcjonować pod wpływem.

Codzienne palenie to paskudny rytuał - nudny, wyjaławiający. Ograniczaj się: ustal sobie dni do palenia (najlepiej takie, kiedy jesteś wolna od wszelkich obowiązków) i dni trzeźwości. Znajdź ludzi do palenia. Wierz mi, jest takich wiele. Myślę, że to Cię jakoś ożywi. Ponadto dobrze jest mieć jakieś zajęcie, pasję, którą wykonuje się z przyjemnością - na trzeźwo. Motor działań.

Nie idź do psychiatry, nie lecz się tą ohydą. Kiedyś też mnie nastraszono (miałem akurat depresję), że wszystko złe z THC przylazło, nakręcono mnie, receptę na prochy wręczono - i co? Przestałem palić, zacząłem brać psychotropy - wtedy się rozpoczął koszmar: halucynacje, duchy, głosy... Horrorzasto. Później odstawiłem leki i od razu poczułem się jak nowonarodzony. Teraz nie palę już codziennie, palę tylko w weekendy, góra dwa razy w miesiącu. W moim życiu dobrze się dzieje, mam przyjaciół, kobietę, sukcesy odnoszę...

Zbierz się do pionu, zabierz się za siebie - sama. Znajdź coś, co Cię kręci. Ureguluj się. Pozdrawiam.

Vocoder.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Vocoder...MAsz rady nie od parady.Skąd wiesz, ze psychiatrzy nakładli nam w głowach te rzeczy. TAk sie składa, ze w moim najbliższym otoczeniu wielu ludzi sie wykończyło z powodu dragów. Tych "lekkich" też. BYli ambitni, wszystko im w zyciu dobrze szło, kobiety, kasa, super praca...tylko w którymś momencie odpadli.I tez nie lubili psychiatrów, mówili,ze sami sobie pomogą, ze trawa jest dla silnych, itp bzdety... Dokladnie, spotkajmy sie za kilka lat i pokaż ile zrobiłeś.
leonow
bywalec
Posty: 59
Rejestracja: wt kwie 11, 2006 3:05 pm
Kontakt:

Re: !

Post autor: leonow »

Vocoder pisze:Trawa to narkotyk dla ludzi o silnej woli, charakterze i generalnie o wszystkim silnym. Musisz przestać myśleć o sobie w kategoriach looserstwa. Bądź silna, naucz się funkcjonować pod wpływem.
Tyle że nie każdy jest na tyle silny by się samemu pozbierać.
Zobacz w co inwestuje wujek Leon i napisz komentarz :)
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: !

Post autor: moi »

leonow pisze:
Vocoder pisze:Trawa to narkotyk dla ludzi o silnej woli, charakterze i generalnie o wszystkim silnym. Musisz przestać myśleć o sobie w kategoriach looserstwa. Bądź silna, naucz się funkcjonować pod wpływem.
Tyle że nie każdy jest na tyle silny by się samemu pozbierać.
Jak rozumiem, leonow, ty równiez jesteś orędownikiem tzw. miękkich dragów...Twoja sprawa.Ale nie wkręcaj innym,że jak sie pali dużo i ciągle, to wszytsko jest ok.Trzeba tylko "silnym" być... Nawet jak człowiek zaczyna napierać, zeby codziennie mieć kaszkę na mleku, bo jak nie to on wysiada i coś tam - to to też jest poczatek bardzo złych rzeczy. Nie mówiąc już o tym,że po takim gadaniu, jak kolega powyzej (Vocoder) zasuwa, to juz czekam tylko na zachętę, coby nauczyć się prowadzić samochód pod wpływem np.kokainy.Podobno całkiem fajnie jest.Tylko czemu tyle ludzi już zeszło przez takie myślenie?

Druga sprawa - każdy ma prawo się niszczeć. Jego sprawa. Ja też jestem za legalizacją miękkich dragów, bo uważam, że trzeba pomóc naturze w selekcji naturalnej.Ale Jaszczurka nie czuje sie dobrze i nigdzie nie pyta o to, jak palić, by lepiej sie czuć. Ona po prostu czuje sie źle i nie za bardzo wierzy w sens terapii.Dlatego chciałabym, żeby jednak z tego wyszła.Chociaz, oczywiście, ona moze tylko tak od niechcenia siebie -i przy okazji innych- zwodzi, bo w gruncie rzeczy bardziej zależy jej na robieniu dymu i rozbebeszaniu swoich wątów, niż na powrtocie na tzw. orbitę.Wtedy rady kolegow "od lufki" są jak najbardziej na miejscu. A jarajcie sobie na zdrowie. Tylko potem nie jęczcie,jak w końcu sie we łbie zacznie mieszać.Mówią, ze kto za młodu nie użył, ten na starość zgredem bedzie.A ja widzę wyraźnie, ze kto za młodu nie wyhamuje w odpowiednim momencie, ten na starość g-ó-w-n-o ma , a nie życie.Nie pozdrawiam.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Jaszczurko, sorry,że naciskam,ale chociaz przez grzeczność dałabyś znać,jak sobie radzisz...I nie przejmuj się tym "pyskowaniem" powyżej, co to się wywiązało, nie z Twojej wcale winy i powodu...Po prostu napisz, co z licencjatem, co zadecydowałaś, itd...No chyba, że olewasz już totalnie wszystkich i wszystko.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: !

Post autor: Ryszard »

Vocoder pisze:Ludzie Kochani, co Wam Ci psychiatrzy w głowy ponakładali!
Vocoder.
Jeśli chodzi o schizo to tu nikt nikomu nie jest w stanie cokolwiek włożyć do głowy. Ciesz się Vocoder, że u ciebie to "tylko" narkotyki ....
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Do czasu...Sądząc po niefrasobliwym stosunku do problemu, kolegi Vocodera, jak również po głupotach jakie tu posuwa ("trawa jest dla silnych" itp.) niedługo będziemy jechać na jednym wózku...
leonow
bywalec
Posty: 59
Rejestracja: wt kwie 11, 2006 3:05 pm
Kontakt:

Re: !

Post autor: leonow »

moi pisze:
leonow pisze:
Vocoder pisze:Trawa to narkotyk dla ludzi o silnej woli, charakterze i generalnie o wszystkim silnym. Musisz przestać myśleć o sobie w kategoriach looserstwa. Bądź silna, naucz się funkcjonować pod wpływem.
Tyle że nie każdy jest na tyle silny by się samemu pozbierać.
Jak rozumiem, leonow, ty równiez jesteś orędownikiem tzw. miękkich dragów...Twoja sprawa.Ale nie wkręcaj innym,że jak sie pali dużo i ciągle, to wszytsko jest ok.
Źle mnie zrozumiałaś. Chciałem powiedzieć, że nie każdy jest wystarczająco silny by samemu się pozbierać z nałogu. A że człowiek jest za słaby dowiaduje się często za późno, gdy zdaje sobie sprawę, że wcale nie jest taki silny jak mu się wydawało. Dlatego jest potrzeba pomoc z zewnątrz. A Vocoder napisał coś, co można by zrozumieć jako "kto pali ten jest silny". Jestem przeciwko jakimkolwiek dopalaczom, nawet papierosom. Wiem, jak to świństwo niszczy mózg i odradzam każdemu - każdemu kto chce mnie słuchać, oczywiście...
Zobacz w co inwestuje wujek Leon i napisz komentarz :)
Krystian

żeście się uwzieli na tą biedną maryśke

Post autor: Krystian »

Masz racje Vocoder,w 100% zgadzam się z twoim postem.Ludzie!! lufka trawy w łikend na zrelaksowanie się niejest bardziej szkodliwa niż jeden browarek na lepszy chumor.Oczywiście tasama lufka palona codzienie,szkodzi tak samo jak chlanie barowarów czy jakiejś wudy codziennie.Więc nie oceniajcie samej trawy i palących naprawde żadko jak jakiś ćpunów,wiadomo jak ktoś przesadza z paleniem(piciem wudy)to mu się pierdooli w głowie.Jaszczurko tak samo jak pijak pije codziennie to widzi swoje białe myszki,tak samo ty przesadzasz z paleniem i widzisz swoje.Jeden browarek przy oglądaniu meczyku w tv nieczyni nas alkocholikiem,więc czemu przypalenie jednej lufki w tej samej sytuacji ma czynić z nas narkomana.Niekażdy z nas jest chory i po paleniu czuje się naprawde dobże,my mamy zwalone psychiki i nam szkodzi.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Jak czytam posta z takimi "bykami', jak u Ciebie (wuda, chumor i in.) to mam bezpośredni dowód na to, że THC niszczy jednak osłonki mielinowe, odpowiedzialne m.in. za zapamiętywanie i postępy w nauce.Pal dalej, kolego, a będziesz powtarzał po raz trzeci szóstą klasę (bo poziom masz niższy,niz wiekszość 11- latków). Proponuję Ci przyłączyć się ze swoją wypowiedzią do badań nt. wpływu marihuany na rozwój dysgrafii, dysleksji i dysortografii u nastolatków.Tylko kto to bedzie sponsorował? Mam nadzieję, że nie ja.[/url]
Krystian

moi ty niedobre dziewczynisko (hi.hi)

Post autor: Krystian »

moi niezważam na pisownie bo to dlamie niema znaczenia,niepisze testu z języka polskiego,czy jakiegoś podania,pisze na luzie niestresuje się że jakiś wyraz niejest napisany poprawnie według jakiejś reguły bo liczy się dlamie treść postu,wielu ludzi z tego forum pisze z błedami bo to niema dla nich znaczenia.moi przyczepiłaś się do mojej pisowni i potym mnie oceniłaś,jeżeli tak to jesteś pusta bo nawet mnie nieznasz(jakbyś się czuła jak by ktoś cię o cenił nieznając cię po twojej chorobie).Niewiem czemu moje zdanie na temat palenia trawy cię rozzłościło,może poprostu jesteś tak uprzedzona do palenia że nawet nieprubowałaś zrozumieć tego co napisałem.Niedawałem jaszczurce żadnych złych rad a nawet dałem do zrozumienia że jej codzienne jaranie jest złe tak jak picie alkocholu przez alkocholika że właśnie od tego ma problem.Napisałem też że wszysko jest dla ludzi ale z umiarem nic wjęcej.moi wyluzuj trochę zareagowałaś tak jakgym cię atakował a ja wyrażiłem tylko swoje zdanie 8)
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Krystek, ty luzaku przebrzydły

Post autor: moi »

We wszystkim warto trzymać klasę i poziom. W dbaniu o pisownię też. Nie jestem uprzedzona do palaczy marihuany - uważam,że każdy ma prawo się niszczyć na swoje włąsne żądanie i nie należy mu tego utrudniać, gdy pragnie tego bardziej,niż czegokolwiek innego. Zauważ jednak, że te dobre rady, ktoe piszesz nijak siemają do rzeczywistośći, jeśli prześledzi się uważnie życiorysy palaczy z długoletnim stażem. Vocoder jest być może jakimś wyjątkiem,który potwierdza regułę (do czasu, do czasu), większość osób jednak, po iluś tam latach palenia, ma problemy zarówno z własną osobowością, jak otoczeniem i tzw. światem zewnętrznym (praca, studia, znajomi, związki)...I nie jestem tu jakoś specjalnie odkrywcza, bo powstało juz wiele prac na ten temat. A jak mi powiesz,że Holandia, itd, to zacznę ci się smiać w nos, bo tak mało osób rozumie na czym rzeczywiście polega "eksperyment holenderski".A już najmniej sami palacze.
Ekkoz

Heavy Complicated Structure

Post autor: Ekkoz »

Obserwując siebie i ludzi otaczających mnie, a zaznaczam , że mieszkam na blokowisku, gdzie dragi są łatwo dostępne, dojrzałem się pewnej zależnosci. Mianowicie osoby o złożonej psychice, wielu zainteresowaniach, analizujące otaczającą je rzeczywistośc, czytające książki, są o wiele bardziej podatne i wrażliwsze na psychozy, paranoje oraz fobie niz ludzie funkcjonujący liniowo bez zainteresowań, żyjący chwilą bez większych planów na przyszłosc. Dlatego uważam, że narkotyki i wszelkie środki farmakologiczne dokonują dużo większych spustoszeń w mózgach tych pierwszych, bo po prostu jest w nich co wyjaławiac.

Ja także paliłem Marichuanę przez 2 lata, często. Nie byłem u psychiatry, ale wiedziałem że coś jest nie tak. Kluczowy powód dla którego paliłem to piękne wizje jakie towarzyszyły mi na haju. Potrafiłem tworzyc (i nadal potrafię bez tego) w mej głowie całkiem odmienne światy, doskonalsze, odbijające moje pragnienia i marzenia. Będące monitorem mojej wyobraźni. Zauważyłem, że w konfrontacji z brutalną rzeczywistością , te piękne wizje wyostrzają moje negatywne postrzeganie o świecie, który dalego odbiega od tego świata który jest cały czas nakładką na mój system postrzegania rzeczywistości. Działo się tak przed paleniem jak i po. Zdarza się że "rozkładam" wszelkie elementy rzeczywistosci na częsci i poddaję analizie jej poszczególne elementy , analizuję ich zależności (ale po co?) co bardzo osłabia moją psychikę. Mój umysł nie może zaznac spokou, funkcjonuje na wysokich obrotach, lecz niestety nie koncentrując sie na tym co kreatywne..... Do tego te dziwne sny
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

I co teraz zamierzasz? Masz jakiś "plan"? Bo z tego co piszesz trudno wywnioskować, abyś był szczęśliwy i w pełni sił...Twoje wnioski, niestety, prowadzą w nieznane (oby nie na manowce jakieś), dlatego pytam bezpośrednio. Wg mnie trochę pochlebiasz sobie i swoim wyobrażeniom o świecie. Od tego, co prawda nikt jeszcze nie umarł, ale...dokąd to właściwie ma prowadzić? Może wcale nie było by głupio spróbować odpowiedzieć na te pytania, co?W końcu na każdego przychodzi ten moment...

PS: To wcale nie jest takie "heavy complicated structure"...rzekłabym nawet, że "Zakon Marii", tym właśnie się charakteryzuje,że ujednolica psychologicznie i charakterologicznie swoich emisariuszy...Wczytaj się uważnie w posty Krystiana i Możesięujawnić? - podobieństw jest aż nadto...Prawie umysłowa kalka. Nie chciałam cię i ich tym urazić (tym akrat nie;) - to taka prawidłowość, która wielokrotnie już dawała o sobie znać na tym forum i nie tylko tu...dlatego o tym wspominam.
Ostatnio zmieniony pn cze 05, 2006 10:12 am przez moi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Vocoder, Chrystian, a co sądzicie o tym http://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=1158 ?
Awatar użytkownika
Jaszczurka
zaufany użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: wt maja 10, 2005 11:30 pm

Post autor: Jaszczurka »

Zbyszku powiedz mi ale szczerze
czy Ty masz mnie za przykład narkomanki na samym dnie, za kogoś gorszego bo palącego marichuanę, za przykład degeneratki, klasykę zepsucia mózgu pod wpływem narkotyku?


tak w ogóle to nie palę od tamtego piątku i powiem że niepokoi mnie fakt, że dzisiaj siedząc SAMA na działce znowu dwa razy przeżyłam tę samą sytuację. byłam zupełnie trzeźwa, czytałam sobie książkę,
kogoś widziałam a potem go nie było potem znowu był ale z drugiej strony domu i znowu zniknął. teraz to w ogóle boję sie być sama na działce...
I am the Lizard Queen
I can do anything......
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Jaszczurko, nie mam Cię za osobę na dnie, lub za kogoś gorszego, lecz za kogoś niedojrzałego. To co piszcze o kłopotach z narkotykami kontrastuje z twoją postawą, kierujesz się reakcją rodziców, itp. To pokazuje, że nie zdajesz sobie w pełni sprawy z powagi sytuacji. Na twoim miejscu należy brak wszelką pomoc jaką tylko uda ci się uzyskać, a jeśli będą to rodzice to tym lepiej.

Palenie może mieć długofalowe skutki, widoczne dopiero po pewnych czasie. Po prostu powoli niszczysz sobie twój mózg. Nie dziw się, że on nie będzie już tak sprawnie działał, jak kiedyś. Możesz odczuć to siedząc na działce nawet długo po tym jak rzucisz palenie.

Zrzymamy się tu nad tym jak ci to pokazać, lecz wszelkie starania wydają się bezskuteczne. Rzeczywiście poproś kogoś dorosłego, żeby ci to wytłumaczył, jeśli jeszcze nie zrozumiałeś, że twoją postawą rozstrzygasz o swoim losie i drobne wstydliwości przed rodzicami są nieistotne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „narkotyki”