Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że skoro Bóg jest jeden i jest w każdym z nas, a
szukać mamy go w sobie, to droga do niego i do naszego domu też musi być jedna. Jakże
można uważać, że chrześcijanie mają jedną ścieżkę do urzeczywistnienia Boga, zaś hindu-
si, muzułmanie lub sikhowie mają inną! Różnice mogą polegać na odmiennych interpreta-
cjach i zrozumieniu, ale nie mogą istnieć dwie drogi prowadzące do niego. Jeśli będziemy
szukać go w sobie, zawsze znajdziemy tę samą ścieżkę, drogę dźwięku i światła. Tylko
kiedy będziemy szukać go na zewnątrz, przekonamy się, iż każdy ma swoją własną drogę,
najpewniej wiodącą donikąd.
Dusza jest z esencji Boga, jest kroplą z Boskiego oceanu. Odłączyła się na począt-
ku od swego źródła i zstąpiła do tego świata nieszczęść i cierpień. Zapominając o swoim
boskim pochodzeniu, po drodze wzięła sobie za przewodnika i towarzysza umysł, który
znajduje się we władzy zmysłów. Cokolwiek zmysły zapragną, umysł natychmiast wyko-
nuje i tańczy jak mu zagrają, a dusza – sama w sobie czysta i nieskalana – musi zbierać
tego owoce i ponosić konsekwencje. A oto co Soami Ji mówi o duszy: O, duszo, nieszczę-
śliwaś – wiem o tym. Cierpisz od dnia odłączenia się od Słowa i zaprzyjaźnienia z umy-
słem. W towarzystwie lekkomyślnego umysłu związałaś się z ciałem i usidlonaś zmysłów
rozkoszami.
Mistycy dobrze znają ten nasz żałosny stan i wiedzą, że żyjemy wśród złudzeń.
Przychodzą, aby ukazać nam prawdziwą sytuację i mówią, że wszystko to jest jedynie bo-
ską gra, którą On stworzył i prowadzi. Odbywa się na urojonej scenie, gdzie nic nie jest
prawdziwe. Zapomniawszy o swym prawdziwym dziedzictwie, włączamy się w tę grę i
wydaje nam się, że ta scena, na której wspólnie krzyczymy, śmiejemy się i płaczemy, jest
naszym prawdziwym domem. Tymczasem, gdy spłacimy wszystkie karmiczne długi tego
życia, schodzimy ze sceny jak przelotni goście opuszczający zajazd przydrożny. Rozstaje-
my się po krótkim pobycie razem, nie mając z nikim żadnego trwałego związku.
UMYSŁ I ZMYSŁY
Mistycy mówią, że umysł jest największą i jedyną przeszkodą na drodze do urze-
czywistnienia Boga. Umysł jest egocentryczny, rozmiłowany w przyjemnościach i próżny.
Zapomina, iż jego egzystencja w tym świecie jest jak bańka mydlana, która może pęknąć
lada chwila, a ciało, w którym mieszka, któregoś dnia przestanie istnieć. Jego skłonności
do tego co zewnętrzne i przyziemne, trzymają go w przywiązaniu do nietrwałych, tymcza-
sowych przedmiotów i osiągnięć tego świata. Jedynym skutkiem jego działań – zarówno
dobrych, jak i złych – jest utrzymywanie się duszy w perpetuum mobile koła narodzin i
śmierci.
Umysł jest najzaciętszym wrogiem, ale może być najbardziej użytecznym ze sług.
Gdy tylko spuścimy go z oka i pozwolimy na wymknięcie się spod kontroli, będzie zmie-
rzał w kierunku niewątpliwej destrukcji – jednakże, kiedy przebudzi się go we właściwy
sposób i potrafi utrzymać pod kontrolą, jego możliwości nie znają granic. Aby dokonać
kroku w stronę wyzwolenia, Soami Ji radzi, abyśmy “przekształcili wrogi umysł w przyja-
ciela”.
W celu opanowania umysłu trzeba poznać najpierw jego naturę. Jego podstawową
cechą jest zawzięte i bezustanne usiłowanie doświadczenia i zakosztowania wszystkiego,
ale – jak się zdaje – nic nie jest w stanie zaspokoić jego wilczego apetytu. Osiągnięcie za-
możności i władzy rodzi niekończący się łańcuch pragnień. Majątek zamiast nam służyć,
staje się naszym panem, zaś namiętności stopniowo zakuwają nas w ciężkie okowy i przy-
wiązują do rzeczy bezwartościowych, czym nieodwołalnie utwardzają nasze serca.Choć umysł lubi przyjemności, to jednak żadna nie zadowala go na stałe. Porzuca
jedną natychmiast, gdy pojawia się następna i lepsza. Dlatego, dopóki nie natrafi na coś
naprawdę przewyższającego to wszystko, co dotychczas miał, niełatwo mu jakąkolwiek
przyjemność odebrać. Oderwanie umysłu siłą od obiektu przywiązania bez zapewnienia
mu czegoś lepszego, do czego mógłby się przywiązać, wywołuje bunt i przeciwdziałanie,
których rezultatem jest powrót do poprzedniego stanu ze zdwojoną energią.
Naszym pragnieniom i dążeniom nie ma końca, dlatego musimy powracać ciągle
do tego świata w celu ich spełniania. Jeszcze na dobre nie opuścimy jednego ciała, a już
drugie czeka na nas. Jeszcze nie całkiem wyplączemy się z jednych pęt, a już następne za-
ciskają się jeszcze mocniej. Niewidzialne anioły śmierci bez przerwy nas popędzają. Czyż
są cierpienia, które są nam oszczędzone; czyż są jakieś prądy i wiry, którym nie musieliby-
śmy stawiać czoła; czyż są fale, których nie musielibyśmy przetrzymać; czyż są wichry i
burze, którym nie dane nam byłoby się opierać?! A każde następne ogniwo w łańcuchu
naszych wcieleń jest mocniejsze od poprzedniego.
Cała iluzja tej sztuki wychodzi na jaw, gdy budzimy się w godzinie śmierci. Kiedy
śmierć nad nami staje, wówczas wszystko należące do tego świata – przyjaciele i rodzina,
majątek, nazwisko i sława, pozycja i religia – zostają za nami. Dopiero wtedy zdajemy so-
bie sprawę, że zmarnowaliśmy życie, żyjąc w iluzji i dążąc do tego, co i tak nigdy nie mo-
głoby do nas należeć. A mimo to uparcie bierzemy tę iluzję za ostateczną rzeczywistość i
nadal jesteśmy nieszczęśliwi, ponieważ nasza dusza oderwana od Ojca, nieustannie tęskni
za źródłem.
Mistycy powtarzają, że nie ma trwałego pokoju i szczęścia na tym świecie, dlatego
zamiast próbować szukać go na zewnątrz, powinniśmy znaleźć je w sobie. Nie miłość do
przemijającego, lecz miłość do Wiecznego będzie naszym prawdziwym wsparciem i na-
szym prawdziwym pożywieniem, bo jedynie ta miłość przynosi trwały pokój, zarówno tu,
jak i poza tym światem."
Bóg i dusza ; umysł i zmysły
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Bóg i dusza ; umysł i zmysły
"BÓG I DUSZA
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU