Czy udało Wam się wrócić do życia?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Nic o mnie nie wiesz , nie znasz istoty mojego zaburzenia, mylisz kolejnośc faktów z mojeog życia. No to pytanie nie bede rozwijała swojej wypowiedzi , ponieważ jest to zbyt bolesne. Mniej wiecej opisywałam jak wyglada zycie osoby takiej jak ja w wątku perspektywy. Widocznie niewiele z niego zrozumiałaś :(
cyt. Jojo ,, Więc było wtedy z Tobą lepiej, mimo Twojej choroby i zaburzeń. Teraz niestety z Tobą jest gorzej, ale mam nadzieję, że kiedyś będziesz miała lepszy dzień. Mimo wszystko.''
Własnie na podstawie takich wypowiedzi widac , zę niewiele wiecie o zaburzeniach w połaczeniu ze schizofrenią i skutkach jakie dają one na codzienne życie społeczne osoby chorej. Dlatego nie chce mi sie znowu wałkowac tego tematu. Odrzucenie społeczne to chleb powszedni w moim życiu (nawet nim zamienię z kimś pierwsze słowo już jestem odsuwana na marginez)więc nie mów mi o życiu Jojo, bo niewiele wiesz o tym, co przechodze stykajac sie z codzienną rzeczywistościa. Nie wiesz jak to jest więc nie doradzaj i nie opiniuj. A i co NAJważniejsze nawet nie próbuj mi współczuć!
Ostatnio zmieniony sob lis 14, 2009 6:24 pm przez shekspir, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

shekspir pisze: A i co NAJważniejsze nawet nie próbuj mi współczuć!
Na moje emocje na szczęście nie masz wpływu. Przepraszam, jeżeli Cię źle zrozumiałam.
Masz rację, nie wiem jak to jest żyć ze schizofrenią i z Twoim zaburzeniem. Na pewno jest Ci ciężko. Ważne, że się nie poddajesz. Że piszesz na tym forum. Nie muszę się z Tobą zgadzać, ale każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy. Nie każdy musi się z nimi zgadzać.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

jOJO CYT. ,,Ważne, że się nie poddajesz.'' Ja sie nie poddaję ? Choroba juz dawno zmiotła mnie nieodwracalenie. Ja już się nie podnoszę z tego gówna bo nie mam siły. JA sie nie poddaję ? - dobre sobie :lol: Naprawde nie wiesz co piszesz. W tej składance którą ja mam , każdy w końcu zostanie złamany. Nawet największy twardziel, bo tak jak pisałam ja walczyłam bardzo długo z tym wszystkim ale w pewnym momencie organizm się poddaje i nie ma już siły walczyć. Poprastu nie ma siły, kazdy ma swoją wytrzymałośc. NIE MA na świecie RZECZY NIEZNISZCZALNYCH, lub dosłowniej ISTOT NIEZNISZCZALNYCH. Mnie ten cieżar choroby i zaburzenia zniszczył całkowicie, nie da sie pewnych procesów cofnąć , odwrócić, czy naprawić. Szkoda, że u mnie nie da się nawet ich zatrzymać czy spowolnić :( Przykre ale prawdziwe.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

shekspir, naprawdę nic Ci już nie może pomóc na Twoje objawy negatywne? Naprawdę lekarze stwierdzili, że będzie z Tobą coraz gorzej? Gdyby mi lekarz powiedział coś takiego, to zmieniłabym lekarza. :twisted: Nie pogodziłabym się z taką diagnozą. Nie traciłabym nadziei. Przecież są leki na objawy negatywne. Naprawdę już nic nie może Ci pomóc, szczerze mówiąc nie mogę w to uwierzyć. Przecież jest tyle nowych leków. Może w końcu trafisz na jakiś lek, który Ci pomoże. Czego Ci życzę. :)
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Tak jajo, moze naprawdę trudno w to uwierzyć, tak to wyglada już u mnie. Możecie mnie zakrzykiwać, mozecie zakrzykiwać opinie psychologów, psychiatrów, neurologów, seksuologów (wszystko w liczbie mnogiej ja nie opieram si e na opinii jednogo czy 2 psychologów, 2 czy 3 psychiatrów i oraz neurologów itd.) NAPRAWDĘ leczyłam i dizagnozowałam sie u mnóstwa specjalistow i każdy z nich albo od razu albo po jakimś czasie (mówię tu o lekarzach ) poprostu sie poddawali i załamywali ręce, twierdzac na poczatku że tak to już bedzi e a z czasem oficjalnie zaczęli mówić że nie ma co sie czarować ale nalezy spodziewać się najgorszego :( Psychologowie szybciej dochodzili do wniosku i jasno sptawiali sprawe , ze jest tragicznie i nie beda czarować ze jakakolwiek terapia mi pomoże. Znalazł się jeden , ktory ambitnie próbował cokolwiek delikatnie nawet ponaginać w mojej spieprzonej osobowości, ale tak jak opisywałam zakończyło sie to ostrą psychoza (nigdy przenigdy więcej takiej PSYCHOZY nie chciałabym przejść). Po hospitalizacji poszłam do niego jeszcze sie pokazać, (że w ogóle jeszcze żyję). Mial choć na tyle odwagi zeby mnie przeprosić, że przecenił swoje możliwości. :( Tak Jojo , tak to u mnie wyglada niestety. Wiem że cięzko czyta sie takie wieści , zę u kogoś choroba moze aż w tak ,,agresywny sposób'' przebiegać. Ja już nie mam złudzeń co odo przebiegu tego wszystkiego u mnie.
Jojo : Nie wiem czy Twoje pytania w powyższym poscie cyt. ,,naprawdę ...'' mają zabarwienie ironiczne. Z głęboka wiarą zakładam ,że pisalaś to calkiem poważnie , bo ja własnie w tym poście BARDZO POWAŻNIE CI ODPOWIADAM :(
PS: Bardzo się już zmęczyłam tym tłumaczeniem i wałkowaniem tematu, zapewne teraz ze zwiększona moca dopadnie mnie katatonia jak to zwykle u mnie bywa po takich przeżyciach :(
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

shekspir, pytałam się Ciebie zupełnie szczerze. Dziękuję za szczerą odpowiedź. Naprawdę przykro mi, że lekarza nie mogą Ci pomóc. :( Bardzo dobrze, że trafiłaś na to forum. Dobrze, że to forum istnieje, prawda?
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Mi jest już wszystko jedno.
Awatar użytkownika
mei
zaufany użytkownik
Posty: 7518
Rejestracja: ndz cze 10, 2007 8:12 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: mei »

:?:
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Awatar użytkownika
sheche
zaufany użytkownik
Posty: 1502
Rejestracja: czw paź 22, 2009 2:51 am
Gadu-Gadu: 67364081

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: sheche »

Pytanie tego tematu brzmi: Czy udało Wam się wrócić do życia? Mi połowicznie, tzn. zakochałam się, jakoś ogarniam rzeczywistość ale doskwiera mi brak pracy, to że dalsza rodzina mnie unika, że starzy przyjaciele się ode mnie odwrócili ale mam za to nowych, którzy wiedzą, na co jestem chora i mnie akceptują, wspierają mnie.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

No może kiedyś z Moi się polubimy, zwłaszcza dlatego że jak mei piszesz obie jesteśmy ,,charakterystycznymi postaciami tego forum'' :D
Pisze teraz całkiem serio. :)

A teraz na inny temat:
Jaką miarą zmierzyć ogrom czyjeś wiedzy? Czy tym , że ktoś podaje na forum że ma tytuł doktora? To jest dla was wykładnik wiedzy? Dlaczego zakładacie, że ja jej nie posiadam? Pisałam że jestem osobą wykształconą, nie musze się dowartościowywać wypisywaniem tytułów naukowych. W kwestii zawodu nauczyciela w szerszym tego słowa znaczeniu, moi nie ma w/g mnie rzetelnej wiedzy , ponieważ n ie zna podstawowych przepisów prawnych, i tu jest już dla mnie pewien ,,znak zapytania'' nad ogromem jej wiedzy. Nie podważam absolutnie merytorycznej wiedzy dotyczącej waskiej dziedziny jaką jest bibliotekarstwo czym włsśnie sie ona zajmuje (tak przynajmniej wywynioskowałam z jej postów). A co poza bibliotekarstwem i stosem przeczytanych ksiązek, gdzi e umiejętność zastosowania w praktyce owej ,,ogromnej wiedzy'' ? Nieumiejetnośc odnalezienia prostego przepisu jest już dla mnie wskazówką poważnie podważającą tą wszechstronną wiedze. Zyczliwa moze jest , ale dla tych których lubi. A czy to jets takie trudne? To chyba normalne, wieć życzliwość okreslam na poziomie normalnym nie zasługującym na co większe pochwały.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

Shekspir, nie zajmuję się bibliotekarstwem, tylko biblioterapią ;)
A co do tych przepisów, to chyba niezręcznie Ci się przyznać do błędu, ale nie przejmuj się - to akurat nie problem, nie utracisz w niczyich oczach autorytetu z tego powodu.

Problemem jest to, że wprowadzasz innych w błąd i to faktycznie dość przykra sprawa, bo -być może- podkopujesz czyjeś plany i marzenia. I po co Ci to? :?
Ostatnio zmieniony wt lis 17, 2009 10:52 pm przez moi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Kamil Kończak »

Czy wszystko w tym swiecie ma swoje male "bagienko"...?Przykre
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

irish24 pisze:Czy wszystko w tym swiecie ma swoje male "bagienko"...?Przykre
Wydaje i się, że wszystko zależy od tego, jakie kto ma intencje.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: Kamil Kończak »

Wydawalo mi sie, ze w takim miejscu nie powinno byc miejsca na slowne przepychanki.To tyle
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: moi »

irish24 pisze:Wydawalo mi sie, ze w takim miejscu nie powinno byc miejsca na slowne przepychanki.To tyle
Zgadzam się z Tobą.
Ale trudno mi nie zareagować na dziwny pomysł ze strony Shekspir, który polega na wmawianiu innym, że istnieje tajemniczy przepis zabraniający wykonywania zawodu nauczyciela osobom leczonym/leczącym się psychicznie lub nerwowo.
Jest takie powiedzenie, że kłamstwo powtórzone wielokrotnie staje się faktem - i z tym zjawiskiem powoli zaczynamy chyba mieć do czynienia.
Poza tym, uważam, że to forum ma/powinno mieć też funkcję informacyjną - gdzie najlepiej dowiedzieć się o przepisach i innych sprawach formalnych zw. z funkcjonowaniem osoby z diagnozą choroby psychicznej, jak nie od samych chorych?
Ale przez takie niepotrzebne jatki słowne, rozmowy o niczym i pyskówki, robi się kołomyja i właściwie wszystko, co się tu mówi zaczyna tracić wiarygodność. A szkoda, bo czasami wystarczy dodać komuś odwagi, by zaczął od nowa budować swoje życie.
Shekspir robi coś niedobrego, bo - moim zdaniem- podkopuje ludzką wiarę w lepszą przyszłość i robi to w dodatku bezinteresownie złośliwie - ot, po prostu z chęci wyżycia się, udowodnienia, że ma rację, albo, że i tak wszyscy mają przerąbane.
Uważam, że jeśli Shekspir naprawdę wie o istnieniu takiego przepisu, to niech poda, gdzie można go szukać, bo w ten sposób pomoże innym dokonać właściwego wyboru. Udawanie i gierki w stylu ""wiem, ale nie powiem" - nie są tu na miejscu.

Ja ze swej strony wiem na pewno, że nie ma problemu z wykonywaniem zawodu nauczyciela, jeśli ktoś leczył się/leczy psychiatrycznie. Sama jestem nauczycielem, nie znam takiego przepisu, o którym pisze Shekspir.
Zastanawiam się więc, po co to wszystko? Dla zabawy? Mało śmieszne...
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Cyt1 : ,, A co do tych przepisów, to chyba niezręcznie Ci się przyznać do błędu, ale nie przejmuj się - to akurat nie problem, nie utracisz w niczyich oczach autorytetu z tego powodu. '' Moi wcale nie jest mi si e do niczego niezręcznie przyznawać, ponieważ nie ma do tego najmniejszych podstaw, tym bardziej że rzadnego błedu w materii prawnej nie popełniłam.
Cyt 2 :,,Uważam, że jeśli Shekspir naprawdę wie o istnieniu takiego przepisu, to niech poda, gdzie można go szukać, bo w ten sposób pomoże innym dokonać właściwego wyboru. Udawanie i gierki w stylu ""wiem, ale nie powiem" - nie są tu na miejscu. '' . Moi to nie jest ,,zabawa wiem ale nie powiem'' i zapewniam cie daleko mi w tym momencie i w konteksie tego przepisu do wygłupów, ponieważ płaszczyzna dydaktyczna jak wczesniej pisałm jest bardzo poważną i wpływająca na życie młodych ludzi dziedziną życia. I chyba jasne jak słońce jest to, że uczyć może osoba która wykazuje się BRAKIEM STWIERDZONEJ CHOROBY PSYCHICZNEJ. Tak dosłownie ujmuje to przepis - i tak dużo Ci w tym momencie podpowiedziałam. Nie sprowokujesz mnie moi do podania gotowca na forum, poszukajcie sami. Zachecam dociekliwych do poszperania w przepisach i ciebie moi też zachecam. Będzie duża radocha jak sami włozycie w to swoje checi, poswięcicie trochę czasu i na własne oczy zobaczycie jak bardzo Moi żyje w nieświadomości. Dlaczego tak sprytnie manipulujesz faktami , próbujac osmieszyć mnie i sprowokować na forum.

Cyt 3: ,, trudno mi nie zareagować na dziwny pomysł ze strony Shekspir, który polega na wmawianiu innym, że istnieje tajemniczy przepis zabraniający wykonywania zawodu nauczyciela osobom leczonym/leczącym się psychicznie lub nerwowo.''
Jasne ż e trudno nei zareagować , ponieważ przepis dotyczy bezpośrednio ciebie i twojego autorytetu na tym forum, który z chwilą odnalezienia przepisu przez forumowiczów , ucierpi w oczach wielu.

I w końcu cytat najważniejszy który napisała moi Sama jestem nauczycielem, nie znam takiego przepisu, o którym pisze Shekspir. [/b ] Piszesz nie znam, ale czy chcesz go poznać? Właśnie moi, Jeszcze nie znasz , to nie mów że nie istnieje, lub podaj na forum kontr przepis, określajacy że choroba psychiczna NIE JEST Przeciwskazaniem do wykonywania pracy nauczyciela. Przekonasz w ten sposób forumowiczów. Zapewniam was , ze każdy przy odrobinie uporu odnajdzie przepis zakazujacy osobie chorej psychicznie pracy jako nauczyciel. Jest to jasno określone. I nie żartuje sobie w tym momencie ani trochę. Bardzo żywo moi reagujesz na temat tego przepisu, jednak nie daje ci to spokoju, nie jesteś pewna czy mam rację, zatem poszukaj to się przekonasz jak bardzo się mylisz. Masz na tyle odwagi?
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

shekspir, moi Cię nie ośmiesza i nie manipuluje faktami. Prowadzi z Tobą dyskusję, do niczego Cię nie prowokuje.
shekspir nawet jeśli moi się myli, w co wątpię, (jest przecież nauczycielem) to nie traci autorytetu na tym forum. Każdy ma prawo się pomylić. Nawet Ty. Człowiek jest omylną istotą. Pamiętaj o tym. :wink:
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Nawet moi nie straci autorytetu jak okaże się , jak bardzo sie myli? naprawdę ? Widzisz Moi , nie stracisz autorytetu zatem śmiało szukaj przepisu i nie pękaj kazdy moze si e przecież pomylić, tak powiedziała jojo. :)
Moi drodzy forumowicze, to jest wasz najwiekszy błąd cyt. za jojo: ,, nawet jeśli moi się myli, w co wątpię, (jest przecież nauczycielem) '' No własnie , nie dopuszczacie nawet myłsi ,że ona tez moze się mylić, i ślepo wierzycie w czyjąś nieomylność. Tak, Moi jest nauczycielem, ale bardzo nieświadomym. I mi też jest to przykro przyjąc do wiadomości, poniewaz ludzi e w tym zawodzie powinni być świadomi odpowiedzialności jaka na nich ciąży, a jak życie pokazuje niektórzy z nich nie są. Ale jak w kazdym zawodzie i w zawodzie nauczuciela znajdzie sie jakaś czarna owca.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: jojo »

shekspir, czytaj ze zrozumieniem- napisałam że moi nawet jeżeli się myli (w co wątpię...) to nie traci autorytetu. Nie napisałam, że jest nieomylna. Moi może się mylić, ale nie musi. Nikt, nawet Ty, nie jest nieomylny, więc nie przekręcaj sensu mojej wypowiedzi. :evil:
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Czy udało Wam się wrócić do życia?

Post autor: shekspir »

Nie bede sie już wypowiadala co do ostatniego postu co do nieomylności ,,nawet mojej'' . Nigdy za nieomylną si e nie uważalam, bo mam świadomość tego że myli sie każdy, jednak tu na tym forum zapanował swoisty fanatyzm na punkcie moi. Wracając do tematu w kwestii przepisu nie mylę się, bo mam go na biurku przed nosem. Tu niestety myli się moi.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”