Jestem mesjaszem wybawicielem
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- Francesco
- zaufany użytkownik
- Posty: 4928
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 5:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Może nie zło, a wkurwienie i moc...
Ale dla mnie Chrysty to zło, Niegodziwce. Hipokryci. Dewotyzm.
Ale dla mnie Chrysty to zło, Niegodziwce. Hipokryci. Dewotyzm.
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Antychryst to antyMesjasz przecież. Przeciwnik Mesjasza Izraela.
Chrystus to Namaszczony przez Boga czyli tak jakby król, prorok i kapłan.
Wszystko starożytna polityka.
W polityce i wojnach moc i emocje występowały aż zanadto. I jedna i druga strona nie dała sobie w kaszę dmuchać. Dawid gonił Filistynów, a Nabuchodonozor Izraelitów.
Syn Dawida miał wreszcie zrobić z wszystkimi narodami porządek a Antykrólowi coś takiego jak w Apokalipsie, brrr.
Zależy po której stronie stoimy, a po której stronie stoimy, zależy od tego, w jakim miejscu Ziemi się narodziliśmy.
"Greckie słowo „Chrystus” (odpowiednik hebrajskiego „Mesjasz”) oznacza właśnie człowieka namaszczonego. W Starym Testamencie namaszczano olejem osoby do pełnienia trzech funkcji: kapłana, proroka i króla. Wszystkie te trzy rodzaje służby można odnieść do Chrystusa. Jezus był namaszczony nie oliwą, ale wprost Duchem Świętym".
https://www.gosc.pl/doc/2443401.Chrystu ... amaszczony
Chrystus to Namaszczony przez Boga czyli tak jakby król, prorok i kapłan.
Wszystko starożytna polityka.
W polityce i wojnach moc i emocje występowały aż zanadto. I jedna i druga strona nie dała sobie w kaszę dmuchać. Dawid gonił Filistynów, a Nabuchodonozor Izraelitów.
Syn Dawida miał wreszcie zrobić z wszystkimi narodami porządek a Antykrólowi coś takiego jak w Apokalipsie, brrr.
Zależy po której stronie stoimy, a po której stronie stoimy, zależy od tego, w jakim miejscu Ziemi się narodziliśmy.

"Greckie słowo „Chrystus” (odpowiednik hebrajskiego „Mesjasz”) oznacza właśnie człowieka namaszczonego. W Starym Testamencie namaszczano olejem osoby do pełnienia trzech funkcji: kapłana, proroka i króla. Wszystkie te trzy rodzaje służby można odnieść do Chrystusa. Jezus był namaszczony nie oliwą, ale wprost Duchem Świętym".
https://www.gosc.pl/doc/2443401.Chrystu ... amaszczony
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Około 11 lat temu przez moment wierzyłem, że jestem Bogiem. Teraz mogę myśleć, że jestem wybrańcem i dzieckiem przeznaczenia, które ma zniszczyć fałszywe religie. Mogę myśleć, że mam się nawrócić na islam (koranizm) i przestać praktykować katolicyzm, bo mnóstwo "koincydencji" w Koranie miałoby być dowodem na to, że tylko i wyłącznie Bóg jest w stanie napisać taki tekst jak Koran. Od ponad 60 miesięcy doznaję "cudów typu koincydencja". Mogę się bać, że jeżeli nie będę żył według Koranu, to będę w nieskończoność męczony w piekle.
Rispolept w moim przypadku nie pomoże. Dwa razy brałem rysperydon i miałem dość wyraźne efekty uboczne (najpierw senność, potem obniżony apetyt i może depresja).
Rispolept w moim przypadku nie pomoże. Dwa razy brałem rysperydon i miałem dość wyraźne efekty uboczne (najpierw senność, potem obniżony apetyt i może depresja).
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Na politykę leki nie pomogą. 

Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Jaką politykę? Kiedy za pierwszym razem brałem rysperydon, nie miałem "koincydencji" i myśli o tym, że Koran to "prawdopodobnie Słowo Boże". Najpierw brałem chyba pod koniec roku 2008 rysperydon. Jeszcze 18 lat nie miałem. Nie miałem diagnoz takich jak F20 czy F21 wówczas. Za drugim razem brałem preparat rysperydonu na przełomie 2016 i 2017 przez około dwa tygodnie. O Koranie tak dużo nie myślałem, miałem za to myśli, że nieważnie odprawiłem spowiedzi (bądź świętokradzko) i "bałem się", że muszę powtarzać spowiedź z całego życia. Próbowałem Abilify na początku wiosny 2016, miałem wtedy diagnozę schizofrenii, ale po 7,5 mg miałem bardzo nieprzyjemną akatyzję czy fizyczny niepokój ruchowy. Ten lek nie pomagał... Przypuszczam, że żaden lek (zwłaszcza przeciwpsychotyczny) nie pomoże na moje "koincydencje".
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Nie czytajcie w psychozach schizofrenicznych, bo może zaraz będziecie lękali się, że jesteście przeznaczeni na wroga całego Wszechświata i zniszczenie przez Boga
Po powstaniu chrześcijaństwa i rozszerzeniu narodu wybranego na wszystkie narody, które uznają Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego, antychrysta kombinuje się w ten sposób:
"Katechizm Kościoła Katolickiego pozostaje w tej kwestii bardzo dyskretny i unika kierowania naszej uwagi na jedną postać historyczną:
„Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni «tajemnicę bezbożności» pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele”[190].
W konsekwencji pojawia się kolejne pytanie, być może dla nas najważniejsze: po czym rozpoznać największe oszustwo religijne [por. KKK 675]? Tu pojawia się kwestia rozeznania — bez niego nie zdołamy rozpoznać zwodziciela, który przywdzieje najbardziej uwodzicielską maskę. To samo zresztą dotyczy żydów, którzy nie zdołali rozpoznać Mesjasza. Zresztą, główny fortel Antychrysta będzie polegał na tym, że sprzeciwi się Chrystusowi, udając do Niego podobieństwo. Anty- ukryje się pod płaszczykiem pseudo-. Właśnie dlatego ryzyko pomyłki jest tak ogromne. Właśnie dlatego Jezus, a za Nim Apostołowie, tak bardzo przestrzegali przed zwodzicielami, którzy ustawicznie opuszczają wspólnotę kościelną. Zwodzenie niejako wyrasta z tradycji judeochrześcijańskiej. Polega na naśladowaniu Objawienia poprzez mamienie jego imitacją: obiecywaniu pseudo-zbawienia ludzkości. A jako że corruptio optimi pessima, fałszywi prorocy nowej ideologii będą naśladować Boże cuda".
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sw ... ec_02.html
Już nie miejsce narodzenia i polityka wobec Izraela decyduje, a wobec religii PANA, jaka ukształtowała się po przyjściu Chrystusa.

Po powstaniu chrześcijaństwa i rozszerzeniu narodu wybranego na wszystkie narody, które uznają Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego, antychrysta kombinuje się w ten sposób:
"Katechizm Kościoła Katolickiego pozostaje w tej kwestii bardzo dyskretny i unika kierowania naszej uwagi na jedną postać historyczną:
„Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni «tajemnicę bezbożności» pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele”[190].
W konsekwencji pojawia się kolejne pytanie, być może dla nas najważniejsze: po czym rozpoznać największe oszustwo religijne [por. KKK 675]? Tu pojawia się kwestia rozeznania — bez niego nie zdołamy rozpoznać zwodziciela, który przywdzieje najbardziej uwodzicielską maskę. To samo zresztą dotyczy żydów, którzy nie zdołali rozpoznać Mesjasza. Zresztą, główny fortel Antychrysta będzie polegał na tym, że sprzeciwi się Chrystusowi, udając do Niego podobieństwo. Anty- ukryje się pod płaszczykiem pseudo-. Właśnie dlatego ryzyko pomyłki jest tak ogromne. Właśnie dlatego Jezus, a za Nim Apostołowie, tak bardzo przestrzegali przed zwodzicielami, którzy ustawicznie opuszczają wspólnotę kościelną. Zwodzenie niejako wyrasta z tradycji judeochrześcijańskiej. Polega na naśladowaniu Objawienia poprzez mamienie jego imitacją: obiecywaniu pseudo-zbawienia ludzkości. A jako że corruptio optimi pessima, fałszywi prorocy nowej ideologii będą naśladować Boże cuda".
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sw ... ec_02.html
Już nie miejsce narodzenia i polityka wobec Izraela decyduje, a wobec religii PANA, jaka ukształtowała się po przyjściu Chrystusa.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Ale to dla metafizyków.
Cudów nie ma.
Cudów nie ma.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
"Pozostaje jeszcze kwestia historyczności. Starożytni raczej nie byli w stanie nakreślić portretu przyszłego antychrysta. Na przykład Grzegorz Wielki widział go niemal jako wcielenie diabła. Inni zbyt prędko chcieli go [to jest antychrysta] rozpoznać w osobach z kręgu religii — takich jak Mahomet, Luter, a nawet — jak było to w przypadku wielu protestantów w XVI i XVII stuleciu — w osobie samego papieża! Wszystkie te spekulacje z czasem zostały zdyskredytowane. Stanęło na tym, że nadejściu Antychrysta nadano wymiar czysto symboliczny, depersonifikując go jako takiego. Podczas gdy dziewiętnastowieczni katolicy wciąż jeszcze uznawali jego istnienie za artykuł wiary, współcześni egzegeci, około roku 1930, gratulowali sobie wyrugowania z popularnych wierzeń tego demona przeszłości.
Niemniej, człowiek w sposób naturalny przejawia skłonność do kultu jednostki. Wszystkie cesarstwa miały tak zwanych „charyzmatycznych” przywódców, którzy pociągali za sobą tłumy. Jednym z owych przywódców był Napoleon, którego osobą uległ fascynacji sam znany ze skrajnego racjonalizmu Hegel. Otóż nazajutrz po piorunującym zwycięstwie i wkroczeniu wojsk Napoleona do Jeny, 13 października 1806 roku niemiecki myśliciel napisał do Niethammera:
„Widziałem, jak cesarz — owa dusza świata — wyjeżdżał z miasta na rekonesans; zaiste, to niesamowite wrażenie ujrzeć tak wielkiego człowieka, który, wpatrzony w jeden cel, siedząc na koniu, zdobywa świat i nad światem panuje”."
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sw ... ec_02.html
Po prostu religie są jeszcze bardziej zażarte w wojowaniu ze sobą, niż świeckie polityki.
Wplątamy sferę nadprzyrodzoną z jej mocami i mamy wojnę ostateczną:
(7): A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. (8): I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. (9): Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. (10): A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków. (11): Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. [Biblia Tysiąclecia IV, Ap 20]
A gdzie mądrość Absolutu, inteligencja rozwiązująca problemy bez rozlewu krwi i odcinania świadomości od rzeczywistości? Albo bez piekła wiecznego.
Toż to bardziej humanitarnie byłoby po cichu osobowość zmienić niegodziwcom, królom, władcom, dewiantom, psychopatom i przeciwnikom politycznym i religijnym za pomocą jakiejś neurotechniki.
Niemniej, człowiek w sposób naturalny przejawia skłonność do kultu jednostki. Wszystkie cesarstwa miały tak zwanych „charyzmatycznych” przywódców, którzy pociągali za sobą tłumy. Jednym z owych przywódców był Napoleon, którego osobą uległ fascynacji sam znany ze skrajnego racjonalizmu Hegel. Otóż nazajutrz po piorunującym zwycięstwie i wkroczeniu wojsk Napoleona do Jeny, 13 października 1806 roku niemiecki myśliciel napisał do Niethammera:
„Widziałem, jak cesarz — owa dusza świata — wyjeżdżał z miasta na rekonesans; zaiste, to niesamowite wrażenie ujrzeć tak wielkiego człowieka, który, wpatrzony w jeden cel, siedząc na koniu, zdobywa świat i nad światem panuje”."
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sw ... ec_02.html
Po prostu religie są jeszcze bardziej zażarte w wojowaniu ze sobą, niż świeckie polityki.
Wplątamy sferę nadprzyrodzoną z jej mocami i mamy wojnę ostateczną:
(7): A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. (8): I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. (9): Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. (10): A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków. (11): Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. [Biblia Tysiąclecia IV, Ap 20]
A gdzie mądrość Absolutu, inteligencja rozwiązująca problemy bez rozlewu krwi i odcinania świadomości od rzeczywistości? Albo bez piekła wiecznego.
Toż to bardziej humanitarnie byłoby po cichu osobowość zmienić niegodziwcom, królom, władcom, dewiantom, psychopatom i przeciwnikom politycznym i religijnym za pomocą jakiejś neurotechniki.

Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
To gdzie był w momencie zdarzeń niegodziwych?
Przypadkowi przechodnie reagowali i współczuli bezinteresownie, a On nic, tylko skrobał automatycznie protokół w swojej księdze rejestru grzechów i świętych uczynków na Sąd za miliony lat...
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Tak, Absolut mógłby potraktować niegodziwców poważnie i nawet zapobiec wszystkim niegodziwościom na miliony lat naprzód. O ile sam dał radę w ogóle zaistnieć.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Żyjemy w najlepszym ze światów, nawet liść z drzewa nie spadnie bez woli Boga.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
O ile to jedyny w ogóle możliwy, to nie mamy wyjścia

Wtedy cokolwiek w nim jest, to jest i tyle. Nic więcej nie można, więc uznajemy w nim wszystko jak leci: od nicości po Absolut. Siłą rzeczy najwyższy możliwy w ogóle byt, ogarniający w nim wszystko, może być uznany za Boga, Stwórcę, Absolut itp.
Ale czy to nie jest jakieś takie względne? Czy nie można pomyśleć o czymś ponad to wszystko i zastanowić się, czy aby nie jest to tylko okruchem większej potencjalnej rzeczywistości, która nie zaistniała w ogóle ale w jakimś sensie mogła?
Wtedy i nasz Absolut względny, do którego się modlimy, by się zawstydził..
Ciekawe przeżycie, polecam.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Jakie leki bierzesz? A może nie bierzesz po to by mieć złudzenie wielkości,
Chesterton w Ortodoksji pisał:
Oceniając całą rzecz z zewnątrz i opierając się na doświadczeniu, możemy powiedzieć, że najwyraźniejszą i nieomylną oznaką szaleństwa jest logiczna skończoność i duchowe ograni czenie. Teoria szaleńca wyjaśnia wiele faktów, ale nie robi tego w sposób rozległy i swobodny.
Chodzi mi o to, że jeśli mielibyśmy do czynienia z umysłem pogrążającym się w chorobie, powinniśmy przede
wszystkim dostarczać mu nie kolejnych argumentów, ale więcej przestrzeni. Powinni śmy starać się go przekonać, że poza duszną ciasnotą jednego wywodu istnieje znacznie czystsza i rozleglejsza przestrzeń. Przypuśćmy, że rozpatru jemy pierwszy przypadek, uznany przeze mnie za typowy: przypadek czło wieka oskarżającego wszystkich, że biorą udział w wymierzonym w niego spisku. Gdybyśmy potrafi li wyrazić nasze najgłębsze uczucie sprzeciwu i zaapelować do jego zdrowego rozsądku, podejrzewam, że powiedzieliby śmy coś takiego:
„Och, przyznaję, że masz swoje racje, że znasz je na pamięć i że jedne fakty pasują do innych, tak jak mówisz. Przyznaję, że twoje wywody wyjaśniają wiele spraw, ale jakże wielu spraw nie bierzesz w ogóle pod uwagę! Czy na świecie rzeczywiście nie ma innych historii poza twoją i czy wszyscy ludzie zajmują się tylko twoimi sprawami? Przypuśćmy, że szcze góły zgadzają się z tym, co mówisz: być może ten człowiek, który cię nie zauważył, zrobił to z przebiegłości, a policjant tylko dlatego zapytał cię o nazwisko, że doskonale wiedział, kim jesteś. Ale pomyśl,
o ile byłbyś szczęśliwszy, gdybyś wiedział, że oni tak naprawdę wcale o ciebie nie dbają! Jak przestronny stałby się świat, gdybyś ty sam trochę się zmniejszył, gdybyś potrafi ł patrzeć na innych ludzi ze zwyczajną ciekawością i zadowoleniem, gdybyś mógł zobaczyć ich takimi, jakimi są, kiedy przechadzają się w swoim słonecznym samolubstwie i męskiej obojętności!
Zacząłbyś się nimi interesować, bo oni nie interesowaliby się tobą. Wyrwałbyś się z tego tandetnego teatrzyku, w którym grana jest w kółko twoja własna sztuka, i znalazłbyś się nagle pod rozległym niebem, na ulicy pełnej najwspanialszych nieznajo mych”. Gdybyśmy zaś mieli do czynienia z drugim przypadkiem szaleństwa,
z przypadkiem człowieka uważającego się za króla, moglibyśmy dać mu taką odpowiedź: „Dobrze! Może masz rację mówiąc, że jesteś królem Anglii, ale dlaczego tak się tym przejmujesz? Wystarczy jeden królewski wysiłek, a staniesz się w zamian ludzką istotą i będziesz mógł patrzeć z góry na wszystkich królów świata”. Moglibyśmy także spotkać się z trzecim przypadkiem szaleństwa – z człowiekiem uważającym się za Chrystusa.
Gdybyś my chcieli wyrazić nasze prawdziwe odczucia, powiedzielibyśmy mu: „Uważasz się za Stworzyciela i Odkupiciela świata – w porządku, ale jak mały musi to być świat! Jak małe musi być niebo, które zamieszkujesz, z aniołami nie większymi od motyli. Jakie to smutne być bogiem, i to tak niewystarczającym! Czy rzeczywiście nie istnieje cudowniejsza miłość i pełniejsze życie niż twoje własne? Czy wszelkie ciało może pokładać nadzieję tylko w twojej niedoskonałej, przychodzącej ci z trudem litości? Pomyśl, o ile byłbyś szczęśliwszy i o ile bardziej byłbyś sobą, gdyby młot większego Boga rozbił twój mały kosmos, rozrzucając gwiazdy jak świecidełka i pozostawiając cię na otwartej przestrzeni, gdzie wolny jak inni ludzie, miałbyś prawo patrzeć nie tylko w dół, ale także w górę!”.
- Francesco
- zaufany użytkownik
- Posty: 4928
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 5:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
W sprawie mesjasza to chyba ST księga Izajasza...
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Nie wierzę w to, że ten pełen grzechu i cierpienia świat jest najlepszym z możliwych światów czy najlepszym ze światów. W najlepszym takich rzeczy jak grzech, ból, brzydota po prostu by nie było, nigdy nie zaistniałyby one. Twierdzenie, że Bóg chciał i planował, żeby w stworzeniu zaistniało jakiekolwiek zło, jawi mi się jako duża herezja, bo taki pogląd czyni Stwórcę złoczyńcą, autorem zła. Powiedziałbym, że tylko "niechętnie przyzwolił" na grzech pociągający za sobą różne rodzaje zła, zło zaistniało wbrew woli Boga - taki wniosek wyciągam.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
To znaczy że Bóg się pomylił? Mi pogląd Leibniza daje dużo radości.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Ucieszymy się, jak zobaczymy Absolut cały, zdrowy i radosny. A nie rozpacz ruin, koniec, brak i pustkę.
Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.
Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.
Re: Jestem mesjaszem wybawicielem
Absolut to Absolut. Żądne ruiny.