CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

karuna pisze: czw wrz 28, 2017 8:32 pm Mówisz o nihilizmie. Pustka wg Buddy to współzależność zjawisk, w pustce wiele się dzieje przecież..
Wolałbym określenie realizm.
Absolutem zaś nazywam Najwyższą Istotę możliwą w ogóle w rzeczywistości. Albo Wszechświat jest kontrolowany na wszystkich poziomach przez jakąś Świadomość Rozumną albo jest, był i będzie martwy w największej skali. Jeżeli jest martwy, to nie jest tym Wszechświatem, którym mógłby być. Martwy człowiek, nawet z działającą maszynerią ciała nie jest tym bytem, którym mógłby być. Istota nadwszechświatowa kontrolująca wszelkie prawa fizyki, chemii i matematyki stworzyłaby coś doskonałego.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Istota rozumna, świadoma całej rzeczywistości nie pozwoliłaby na takie pomyłki religijne, wojny, ślepe uliczki, podziały, błędy w doktrynach, naiwne oczekiwania i rozczarowania, złamane serca i dusze.... Po prostu nie wytrzymałaby z nieba tego, co się dzieje z biednymi stworzeniami śmiertelnymi tu na naszej planecie.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

A mimo wszystko trzeba wierzyć. W ludzi, w siebie, w świat, w życie i w przyszłość.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: the end »

cezary123 pisze: czw wrz 28, 2017 9:21 pm A mimo wszystko trzeba wierzyć. W ludzi, w siebie, w świat, w życie i w przyszłość.
zgadzam się
nic
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Ёden pisze:

Ja jestem na takim etapie, że mi to przeszło. prawie
Może za dużo zadawałeś się ze Świadkami Jehowy.
Oni też wykorzystują ludzką potrzebę wiary i nadziei na lepsze jutro. Wierzą w Życie, przecież chcą znajdować się na wiecznie zielonej planecie z wszystkimi gatunkami istot żywych.
Tylko szkoda, że na płytkim poderwaniu ludzkich nadziei i potrzeb się kończy a celem jest służba strukturze ludzkiej z Ameryki zastawiającej się biblijnym Jahwe.
Absolutu Wszechświata trzeba szukać głębiej.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Ostatnio pewien były Świadek Jehowy sugeruje, że jednak mają. Co ciekawe, przyznaje się też do swoich problemów psychicznych, które miał już w młodości. Świadkowie Jehowy oczywiście stwierdzą, że odstępcy są chorzy psychicznie i nie trzeba ich słuchać. Nie wiadomo, czy choroba była pierwsza czy kult i co wywołało co.
W każdym razie warto posłuchać a potem na przykład porównać z wypowiedziami osób chorych psychicznie, którzy trwają jako Świadkowie Jehowy. Tym sposobem zamknie się usta osobom dyskredytującym kogoś ze względu na chorobę i wyeliminuje wpływ uprzedzeń.

Można pominąć wątek religijny, jeżeli kogoś nie interesuje. (Elementy fascynacji protestantyzmem i zebraniami domowymi, małymi grupkami wyznawców zbierającymi się w prywatnych domach. Tego rodzaju zebrania popularne były też u Świadków Jehowy, ale obecnie z nich zrezygnowano na rzecz lepszej dyscypliny i kontroli zapewnianych wyłącznie profesjonalnym szkoleniem na salach).


[youtube]FHWQwTqTy_E[/youtube]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Żeby rozluźnić atmosferę i odstresować się (a to pomaga odzyskać zdrowie psychiczne) proponuję
Armagedon. :)
Walkę na poduszki zalecają czasem specjaliści w sytuacjach konfliktowych osobistych i zawodowych. :)
[youtube]VqFYYMWZyqk[/youtube]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Pewien Świadek Jehowy głosił mi proroctwa biblijne o dalszych losach Wszechświata. Oczywiście wytworzone pod kątem potrzeb Organizacji Strażnica i werbowania nowych akwizytorów. Ja mu na to, że prawda sama się okaże.
Zirytował się i rzekł mi dosadnie: "A taka prawda sama się okaże: rodzice ci umrą, państwo nie da ci renty i taka prawda się okaże". I poszedł sobie. :mrgreen:
I wtedy tylko Świadkowie Jehowy rzekomo mnie ocalą.
Tak, bez siły opiekuńczej wspólnoty jednostki giną. Wykorzystuje to procedura wykluczania za nieposłuszeństwo. Najpierw przyzwyczaja się ludzi, głaska ich jak może, uzależnia, a potem wybieraj, albo służysz i masz życzliwość niezasłużoną od struktur i szefów albo zginiesz poza wspólnotą w złym świecie.
I człowiek nie ma wyboru, zwłaszcza, jeżeli już siedzi w powiązaniach rodzinnych i zawodowych z ludźmi tej organizacji.

Na szczęście tego typu manipulację i umniejszanie uodporniłem się już dawno. Ale to dosyć paskudne, tak podważać poczucie wartości i straszyć "światem". Świadkowie Jehowy jako sekta apokaliptyczna ze swoimi przepisami i antyspołecznymi elementami doktryn jeszcze by mi zaszkodziła w normalnym życiu.

Takie proroctwa to już znałem w wieku 16 lat. Świat jest brutalny, oczywiście, wyścig szczurów, rywalizacja, ale wszystko zależy ode mnie. Kapitan statku nie lęka się sztormów. Jestem sam sobie sterem, żaglem i okrętem :)

"Oleandry! Młodzi grają w koszykówkę. Potem pójdą pod blok i jeszcze krokiem ufnym. Najzdolniejsi za parę lat do wozów się przeniosą. Zostawiając w tyle tych co tempa nie zniosą".
[youtube]tpyD441CKik[/youtube]
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

A nasz biłgorajski Świadek Jehowy nie patrzy na nic, tylko działa jak trzeba.

https://www.forbes.pl/sylwetka/tadeusz-chmiel

Ostatnio Agatka mu sprzedaje meble i podbija rynek.
Nie boi się konkurencji, porażek, błędów, pomyłek i zagrożeń. Biznes i tyle. Aby do przodu.

http://www.rp.pl/Konsumenci/310199952-U ... White.html
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Czy na rynku religii też powinien działać Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji? :)
Przecież tam panuje zajadła walka o wyznawcę, przeklinanie obcych bóstw, wiar i zwyczajów religijnych, ośmieszanie się wzajemne, straszenie zgubą pośmiertną, prorokowanie zagłady światów itd..
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: danielek »

cezary123 pisze: śr sty 10, 2018 10:14 am Czy na rynku religii też powinien działać Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji? :)
Przecież tam panuje zajadła walka o wyznawcę, przeklinanie obcych bóstw, wiar i zwyczajów religijnych, ośmieszanie się wzajemne, straszenie zgubą pośmiertną, prorokowanie zagłady światów itd..
No dokładnie .Widzisz nie ma zrozumienia...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/kre ... ow-jehowy/

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/kre ... #msg146565

Byli Świadkowie Jehowy zastanawiają się nad przyczynami depresji u ludzi w tej religii.
Niestety nie zgodzę się z tym, że nadzieja oddala depresję. Może jest tak, jeżeli ktoś jest mało dociekliwy i wystarczą mu pewne umowne rozwiązania.
Powiem więcej - właśnie wnikliwe zastanowienie się nad światem może powodować niesamowite stany psychiczne. Kiedyś postanowiłem spróbować uwolnić się od złego nastroju wywołanego przez ograniczenia życiowe rozważając kwestię Absolutu, Stwórcy Wszechświata, zbawień religijnych i różnych eschatologii. W pierwszej chwili uzyskałem podwyższenie nastroju, otworzyła się przestrzeń nowych możliwości i to nieskończonych i już miało tak zostać, ale...
Nagle z przeraźliwą pewnością uświadomiłem sobie, że biedny Bóg prawdopodobnie nie wystarczy, żeby pokonać ograniczenia rzeczywistości, które skutkowały miliardoletnią krwawą ewolucją, śmiertelnością, nieszczęściami, niepełnosprawnościami, przerwanymi tragicznie szczęśliwymi losami istot itd.
Tam coś się niedobrego z Absolutem dzieje od samego początku.
I wtedy dopiero mnie ścięło.
Groza i trwoga egzystencjalna.
Co pomoże, jeżeli będziemy się łudzić? Czy zawiedzione nadzieje nie są jeszcze gorszą przyczyną depresji niż zwykłe braki?
Dlaczego zakochany nie przeżywa dramatu, dopóki jest odrzucany, tylko dopiero wtedy, kiedy uwierzy, że jest kochany a nagle ona wypali, że jednak nie?!
Dlaczego ludzie żyją sobie mozolnie i szczęśliwie, dopóki nie uwierzą, że będą mogli żyć wiecznie?
A to nie było nawet w ogóle możliwe ze strony samego niezaistniałego Absolutu i okazuje się w najmniej potrzebnym momencie, w śmierci.


Okazało się, że jedynym wyjściem, jest zejścia na samo dno z samym owym Stwórcą i wielkie zrozumienie i współczucie Jemu.
Wtedy nastąpił powrót do życia. Do tego zwykłego różnorodnego życia, jakie pleni się na naszej Ziemi od 3 miliardów lat. Do swojej postaci, do miłych znanych błędów, sukcesów, ograniczeń, wiedzy, tajemnic, rozwiązań, radości i pokoju.


Zresztą kiedyś przeczytałem pewną mądrą radę i to w literaturze samych Świadków Jehowy goniących za doskonałością życia wiecznego.
Brzmiała ona mniej więcej tak: "Nauczyłem się nie oczekiwać zbyt wiele, mieć realistyczne zapatrywanie na rzeczywistość i nie dawać się ponosić. Życie wprawdzie niezbyt cieszy, ale za to na pewno nie wpadam w depresję".

Na marginesie, to kolejna przesłanka do tego, żeby podejrzewać tę firmę o zwykły przyziemny racjonalizm, dostępny jednak tylko dla wtajemniczonych. Całe zaś pospólstwo pracowników musi mieć dostarczany pokarm duchowy, po którym najarani i nakręceni religią latają i działają jak szaleni. Do czasu wypalenia i zjazdu.

No dobrze, pewna część tej mojej wypowiedzi to ironia.
Ale w każdej bajce jest ziarenko prawdy :)
Ostatnio zmieniony ndz wrz 09, 2018 2:25 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 09, 2018 2:23 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Jak Świadkowie Jehowy krążą w kółko nad problemem wątpliwej możliwości urzeczywistnienia się istnienia pozadoczesnego?

-Co chciałbyś robić po Armagedonie, kiedy zmartwychwstaniesz w raju na Ziemi?
Jeden mówi:
-Oh, zwiedziłbym cały świat. Będę zdrowy i silny i nie zmęczony, a zmysły doskonałe posiadając nacieszę się podróżami w pełni. Tyle pięknych zakątków naszego globu jest.
Inny woła:
-Wreszcie się wyśpię. Wydajność pracy w nowym świecie będzie taka, że nie trzeba będzie tyrać jak dziś.
Inny:
-Zawsze marzyłem o zrozumieniu i poznaniu zasad rządzących Wszechświatem Stwórcy. Oddam się z pasją wiecznemu zdobywaniu wiedzy. A mózg będziemy mieli wtedy doskonały i wykorzystamy w pełni cały jego potencjał. Wszystko zdążę poznać i zrozumieć. Od wnętrza atomu do galaktyk.
Jeszcze ktoś:
- Poznam wszystkich swoich bliskich, krewnych i przyjaciół starych i nowych, szczególnie tych, którzy zmarli zanim zdążyłem powiedzieć im jak bardzo ich kocham. Wszyscy będziemy wielką wieczną rodziną. Może nawet zechcę założyć swoją i namówię żonę, żeby w doskonałych warunkach i z asystą życzliwych i nieumierających zmartwychwstałych naszych babek, cioć i wujków z całą gromadą, wreszcie zdecydowała się urodzić dzieci.
Koordynator dyskusji podsumowuje poglądy:
- Tak, to piękne oczekiwania. Każdy ma swoje potrzeby. A ja chciałbym, żeby w życiu wiecznym można było tak jak dziś, w tym miłym gronie, w tym samym punkcie po prostu spotkać się i móc służyć naszemu wspaniałemu Stwórcy Jehowie. Kierując się Jego słowem po prostu wziąć swoje teczki z Biblią i pójść na służbę, jak co dzień. Oby to Jehowa sprawił, to już owe inne wspaniałości niekoniecznie mają tak wielkie znaczenie.

Zatoczyli kółko po raju i metafizyce i wrócili do siebie. Oto wielka mądrość. Prawie jak zen.
:lol:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Tylko z doskonałej planety na razie nici.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Wracając do sprawy depresji u Świadków Jehowy - pierwsze kolorowe "Przebudźcie się!" z roku 1988 nr 7 wyraźnie mówi, że z badań naukowych wynika, że ludzie mniej podatni na depresję to ludzie budujący poczucie swojej wartości na własnych osiągnięciach a nie na potencjalnej akceptacji, aprobacie i miłości innych istot.
Jak to się ma do manipulacji psychologicznych, które polegają na wmówieniu komuś, że ma zabiegać o uznanie albo przynajmniej przebaczenie ojców i matek niebiańskich czy ziemskich, jakichś grup czy jednostek wyższych, tego nie wiem, albo nie chcę wiedzieć.
Jakby co, to w innych religiach też spotkałem się z takim wpędzaniem w sytuację podatności na depresję. (zabieganie o uznanie i miłość warunkową, która podnosi, ale tylko w zależności od posłuszeństwa)
A może źle zrozumiałem i było to ostrzeżenie, wyjaśnienie mechanizmu i tak jakby uodpornienie na to.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Tak, mają.
Rozchorować się można od tego ciągłego wyobrażania sobie raju.
Dla staruszków to namiastka eutanazji, ale dla ludzi mających jeszcze realne życie w doczesnym świecie?

Im bardziej człowiek starszy, tym bliżej mu do młodości... A jeszcze jak oczekuje na spotkanie z dzieckiem, które zginęło wcześniej niż on i ma kontynuować istnienie od tamtego swojego wieku, podczas kiedy rodzice już przeminą, to już naprawdę..

https://www.jw.org/pl/publikacje/filmy/ ... g_25_VIDEO
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: Catastrophique »

Świadkowie Jehowy mają niezwykle archaiczne, zacofane i nieskuteczne metody pozyskiwania wiernych. Postrzegani są bardzo pejoratywnie, głównie za natarczywość. Ciekawi mnie, ci kieruje ludźmi, że do nich wstępują.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: cezary123 »

Catastrophique pisze: Ciekawi mnie, ci kieruje ludźmi, że do nich wstępują.
Może ta eutanazja. Im bliżej końca tym weselej. Zmarli czekają. :mrgreen:
Catastrophique pisze: Świadkowie Jehowy mają niezwykle archaiczne, zacofane i nieskuteczne metody pozyskiwania wiernych.
A jakie są nowoczesne i skuteczne metody pozyskiwania wiernych?
Pytam nie dlatego, że chciałbym założyć sektę, ale dlatego, że mnie jakoś żadna religia nie może pozyskać. :)
Może gdyby sam Bóg mnie przekonał, że dał radę w ogóle zaistnieć a Wszechświat to Wszechświat a nie martwe pogorzelisko, bez żywego Ducha....
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę

Post autor: Catastrophique »

cezary123 pisze: pn paź 15, 2018 9:47 pm
Catastrophique pisze: Świadkowie Jehowy mają niezwykle archaiczne, zacofane i nieskuteczne metody pozyskiwania wiernych.
A jakie są nowoczesne i skuteczne metody pozyskiwania wiernych?
Pytam nie dlatego, że chciałbym założyć sektę, ale dlatego, że mnie jakoś żadna religia nie może pozyskać. :)
Może gdyby sam Bóg mnie przekonał, że dał radę w ogóle zaistnieć a Wszechświat to Wszechświat a nie martwe pogorzelisko, bez żywego Ducha....
Świadkowie Jehowy próbują nakłonić do wstąpienia w ich szeregi, przez nachalne zmienianie światopoglądu, głównie na temat wiary + nachodzenie w domu i prezentowanie ulotek na ulicy. Ktoś w ogóle do nich podchodzi? Z tego co widziałem, nikt z nimi nie rozmawia.
Moim zdaniem, powinni prezentować korzyści, które się wiążą z dołączeniem do nich - jeśli są jakieś. Sugerować, że człowiek wśród nich będzie szczęśliwy, spełniony i spotka się z oparciem, zrozumieniem i pomocą. Poza tym, że można też im zaufać.
Nie wiem przez jaki czas, ale chyba dosyć długi, prezentują sobą coś zupełnie innego. To jest jak z naszą edukacją w szkołach, opiera się na archaicznych i nieprzydatnych w życiu, do tego niefrapujących rozwiązaniach i metodach. Chyba tylko u nas, nie zostało to jeszcze zniesione, To zadziwiające.

Mnie religia również nie pozyska.
Wierzę jednak w Boga i to bardzo. Całkowicie oddzielam go od religii i Kościoła.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
ODPOWIEDZ

Wróć do „przeżycia religijne”