Obsesja śmierci
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: Obsesja śmierci
Nic nie ma?;)
A cały pozostający świat, z wszystkimi innymi ludźmi?
Nie znika chyba w nicości absolutnej?
A cały pozostający świat, z wszystkimi innymi ludźmi?
Nie znika chyba w nicości absolutnej?
Re: Obsesja śmierci
Nie zakładasz możliwości, że po śmierci po prostu sobie zgnijemy i tyle?;)
Ja nie mowie o tych co ZOSTAJA- to oczywiste;) ale o tym, czy coś jest dalej PO śmierci....
Ja nie mowie o tych co ZOSTAJA- to oczywiste;) ale o tym, czy coś jest dalej PO śmierci....
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: Obsesja śmierci
To co jest po śmierci należy do danego człowieka. To jest tajemnica dla nas , którzy tu obiektywnie zostajemy.
Dlatego uważamy, że nasi zmarli oprócz tego, że żyją w naszych wspomnieniach mają swój osobisty los niezależnie od nas.
Po naszej śmierci, też obiektywnie zostaną miliardy innych ludzi i jeszcze narodzą się ci , których nigdy do tej pory nie było.
Jaki wpływ na nasz los mogą oni mieć? Oprócz tego, że powinni o nas pamiętać, tak jak my o dosłownie wszystkich przed nami?
Dlatego uważamy, że nasi zmarli oprócz tego, że żyją w naszych wspomnieniach mają swój osobisty los niezależnie od nas.
Po naszej śmierci, też obiektywnie zostaną miliardy innych ludzi i jeszcze narodzą się ci , których nigdy do tej pory nie było.
Jaki wpływ na nasz los mogą oni mieć? Oprócz tego, że powinni o nas pamiętać, tak jak my o dosłownie wszystkich przed nami?
Re: Obsesja śmierci
Śmierci i umierania smiertelnie sie boje ale wydaja mi sie one najciekawszym doswiadczeniem w zyciu.
:: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: https://randki.cc - Randki
- Lisner27
- zaufany użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: pn wrz 06, 2010 7:55 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 45426550
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Re: Obsesja śmierci
Mnie interesuje temat śmierci, śmierć mnie fascynuje, pogrzeby, cmentarze i ta ciekawość że tam, właśnie tam będę mógł być tym, kim zawsze chciałbym być, czyli wolny jak ptak w locie. Mam nadzieje, że śmierć uwolni mnie od choroby, od męki tego życia, narodzę się jako zdrowy człowiek ponownie i nie spotka mnie taki los jak teraz. Wierzę w tzw. wędrówkę dusz, że dusza wędruje przez wiele epok, wiele krajów świata, życie ludzkie jest wystawione na próbę i dusza pokutuje więziona w ciele. Uważam, że mamy tylko częściową kontrolę na własnym losem, ster jest w naszych rękach, ale wiele zależy od fatum - przeznaczenia. Życie zależy od otoczenia w jakim żyjemy, od wychowania, od statusu społecznego, wykształcenia, wrażliwości, psychiki a wobec śmierci każdy jest równy i nikt się nie wykupi. Śmierć jest tajemnicą, zagadką i nikt nie wie, nawet Kościół czy ktoś ma być potępiony, bo niby czemu, średniowiecze zostawmy do analizy historykom, dzisiaj nikt w piekło nie wierzy. Człowiek przeżywa piekło na ziemi i albo je akceptuje albo nie, mówi stop i adios amigos.
Życie się toczy, choć czas się zatrzymał. Modlę się do Boga, abym wytrzymał. Droga której część w głowie się nie mieści. Przecież każdy z nas stanie w obliczu śmierci...
Re: Obsesja śmierci
A nie będzie to tylko Twój bliźni, tak jak równolegle z Tobą, teraz lub wcześniej każdy inny człowiek? O różnych losach, lepszych i dużo gorszych?Lisner27 pisze:tam, właśnie tam będę mógł być tym, kim zawsze chciałbym być, czyli wolny jak ptak w locie. Mam nadzieje, że śmierć uwolni mnie od choroby, od męki tego życia, narodzę się jako zdrowy człowiek ponownie i nie spotka mnie taki los jak teraz. Wierzę w tzw. wędrówkę dusz, że dusza wędruje przez wiele epok, wiele krajów świata, życie ludzkie jest wystawione na próbę i dusza pokutuje więziona w ciele.
Chyba oczekujesz zbyt wiele od "demona" biegajacego w czasie i przestrzeni po osobach i duszach ludzkich.
– No, właśnie... No, właśnie... Nic zatem dziwnego... Ale Berlioz, powtarzam, zaskoczył
mnie... To był człowiek nie tylko oczytany, ale również bardzo sprytny. Choć muszę powiedzieć
na jego obronę, że Woland potrafi zamydlić oczy nawet sprytniejszym od Berlioza.
– Kto?! – krzyknął z kolei Iwan.
– Ciszej!
Iwan palnął się po głowie i wychrypiał:
– Rozumiem, rozumiem. Miał literę “W” na wizytówce. Aj–aj–aj, to ci dopiero! – Przez
chwilę milczał wzburzony, wpatrywał się w przepływający za kratami księżyc, potem znów
zaczął mówić: – Więc on naprawdę mógł być u Poncjusza Piłata? Przecież był już wtedy na
świecie! A mówią, że jestem wariat! – dodał wskazując z oburzeniem drzwi.
Na ustach gościa pojawił się gorzki grymas.
– Musimy spojrzeć prawdzie w oczy – gość zwrócił twarz w kierunku wędrującego przez
chmurę bladego planety. – Cóż tu ukrywać, obaj jesteśmy obłąkani. Widzi pan, to jest tak – on
wywarł na panu wstrząsające wrażenie i postradał pan zmysły, bo widocznie miał pan do tego
predyspozycję. Ale to, o czym pan opowiada, niewątpliwie rzeczywiście miało miejsce. Jest to
jednak coś tak niezwykłego, że nawet genialny psychiatra Strawiński nie mógł, oczywiście,
uwierzyć panu. Strawiński pana badał? (Iwan przytaknął)... Pański rozmówca był u Piłata, jadł
śniadanie z Kantem, a teraz odwiedził Moskwę.
– Ale przecież on tu diabli wiedzą jak narozrabia! Trzeba go jakoś złapać! – W nowym
Iwanie powoli acz niepewnie dochodził do głosu Iwan dawny, najwidoczniej jeszcze nie dobity.
– Już pan próbował, a więcej próbować bym nie radził – powiedział gość ironicznie. – Nie
radziłbym ani panu, ani innym. A że narozrabia, o to może pan być spokojny. Ach! Ach! Nie
mogę odżałować, że to pan go spotkał, a nie ja.
"Mistrz i Małgorzata" Michał Bułhakow
Krótko mówiąc, mój Hylasie, gdy za godzinę ulegniesz przemocy i skonasz, twoja powłoka jeszcze nie zdąży ostygnąć, a już wprawię w ruch machinę i z atomów takich samych, jakie się teraz na twoje ciało składają, zbuduję żywego, myślącego Hylasa. Ręczę ci za to. I cóż, czy rad jesteś?
HYLAS: Ależ tak, po trzykroć tak, oczywista. Musisz tylko zbadać moją strukturę atomową, aby ją przedstawić machinie.
FILONOUS: To się rozumie. Pozwólże, mój przyjacielu, abym wzmógł jeszcze twą pewność przeżycia śmierci. Znasz mnie, wierzysz mym słowom, mym zapewnieniom, wszelako ułomne są rzeczy wytworzone przez człowieka, tu wszakże pewność jest niezbędna. Pozwól przeto, bym tego Hylasa, który twoim ma być przedłużeniem, twoją kontynuacją, już teraz stworzył. Będzie on oczekiwał twojej śmierci, a po niej wspólnie z nim, to jest z tobą, oddamy się uciechom wskrzeszonego żywota.
HYLAS: Co ty mówisz, Filonousie?
FILONOUS: To, co usłyszałeś: dla zwiększenia twej pewności kopię twoją stworzę już teraz...
HYLAS: Ależ to nonsens!
FILONOUS: Czemuż to?
HYLAS: To będzie odrębna ode mnie, obca istota!
FILONOUS: Tak sądzisz?
HYLAS: A jakże inaczej? Ten człowiek może i będzie nieskończenie do mnie podobny, wszyscy go za mnie brać będą, będzie żywił te same co ja uczucia, chęci, zamiłowania, nawet prace, przeze mnie rozpoczęte, on w mym duchu dokończy, ale to nie ja będę! To będzie sobowtór, jakby bliźniak, ja zaś umrę na zawsze!
FILONOUS: Skądże ta pewność?...
http://solaris.lem.pl/ksiazki/eseje/dia ... nt-dialogi
Chyba oczekujesz zbyt wiele od istnienia pozagrobowego jako drugi człowiek. Tam miejsca są już zajęte po wszystkie czasy
Życie jest jedno. Potem już nie ma powrotu, tylko ostateczność nas i wieczność: z Bogiem lub bez (piekło)
Nikt nie bedzie żył za nikogo.
Re: Obsesja śmierci
Mnie mysli o smierci przesladuja caly czas. Czasem pojawia sie przerazenie-trwajace sekunde-ale ktore oznajmnia mnie o czekajacym koncu-koncu wszystkiego... Czy wierze w zycie po smierci? Zyje sie teraz, a po smierci...tego nikt nie wie!!!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Re: Obsesja śmierci
To się nazywa chyba tanatofobia.
Nie wiem czego się bać. Przez wieki i pokolenia ludzie bali się a jakoś istnienie dotarło aż do nas samych i wszystko na razie w porządku.
Trzeba cieszyć się życiem a sprawy śmierci zostawić Najwyższemu.
Tylko lekarz może określić, czy objawy mają charakter nerwicy, tanatofobii, czy jest to typowy dla każdego z nas rodzaj refleksji nad przemijaniem.
http://portal.abczdrowie.pl/tanatofobia
Nie wiem czego się bać. Przez wieki i pokolenia ludzie bali się a jakoś istnienie dotarło aż do nas samych i wszystko na razie w porządku.
Trzeba cieszyć się życiem a sprawy śmierci zostawić Najwyższemu.
Tylko lekarz może określić, czy objawy mają charakter nerwicy, tanatofobii, czy jest to typowy dla każdego z nas rodzaj refleksji nad przemijaniem.
http://portal.abczdrowie.pl/tanatofobia
Re: Obsesja śmierci
Jak czytalam w liceum "Mistrza i Malgorzate" to sie usmialam
fajna ksiazka. Diabel nie jest tam straszny tylko komiczny. Ludzie sa komiczni.
Tylko nie wiemczy tu o smiech chodzi ?
fajna ksiazka. Diabel nie jest tam straszny tylko komiczny. Ludzie sa komiczni.
Tylko nie wiemczy tu o smiech chodzi ?
:: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: https://randki.cc - Randki