Brak szans na terapię

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

Ćma pisze:wcześniej czy później każdy z takiej relacji się wycofuje i zawsze zostaję sama
No to podniosłaś poprzeczkę, bo relacje międzyludzkie to trudniejsza sprawa niż związek.
Ja nie odczuwam samotności w tłumie, relacje w społeczeństwie ograniczam do zwykłych uprzejmości i formalności koniecznych do życia i nie bardzo mam potrzebę je pogłębiać. Unikam też w ten sposób relacji międzyludzkich, w których stałbym się pionkiem jakiegoś ponadjednostkowego zła itp. Nie wszyscy ludzie są od tego, żeby nam wyświadczać dobro, okazywać swoje prawdziwe istnienie i nie wszystkich na to stać.
Na czym dokładnie polega Twoja potrzeba relacji z owymi konkretnymi innymi osobami żyjącymi w Twoim otoczeniu na co dzień?
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12348
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Walet Pikowy »

cezary123 pisze:
Ćma pisze:
Jesteś atrakcyjną kobietą, masz powodzenie itd.
Dla każdego atrakcyjność jest pojmowana inaczej.Atrakcyjność fizyczna przemija,ta wewnętrzna jest bardziej stała.Dla mnie atrakcyjność fizyczna,to nie wszystko liczą się też takie cechy jak uczciwość,inteligencja,mądrość życiowa,uprawianie sportów,zaradność,chemia w rozmowie,podobne poglądy co do religijności-tu niestety nie akceptuje ateizmu,może być nawet buddyzm,ciekawość świata i nie wiem żeby nie była domatorką,umiała gotować i generalnie umiała rzeczy domowe,miała styl ubierania taki jak lubię czyli nie tylko spodnie!,czasem miała w sobie trochę szaleństwa i to chyba wszystko.Spora lista,a rzeczywistość jest inna.Taka kobieta nie istnieje!

Jednak co do koleżanek i przyjaciółek mam inne wymagania:)
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12348
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Walet Pikowy »

Zapomniałem dodać lubiła tańczyć:)a prawda jest taka,że dostrzegam czasem w kobietach bariery nie do przeskoczenia.I ogranicza się to często do koleżeństwa tylko i ja to akceptuje.Nawet już chyba potrafię żyć bez seksu.Kurde chyba wstąpiłbym do zakonu gdybym mógł.Wiara bywa kojąca w tym zepsutym świecie pełnym nienawiści,zazdrości,materializmu,oszustw.
Awatar użytkownika
ola333
zaufany użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: sob maja 09, 2015 8:44 am

Re: Brak szans na terapię

Post autor: ola333 »

Trudno jest żyć bez seksu, to jest jedna z podstawowych potrzeb człowieka, która powinna być zaspokajana. Ale nawet małżeństwie nie ma się gwarancji, że tak będzie. Ja "narozrabiałam" kilka miesięcy temu i za karę nie było seksu przez kilka miesięcy ale na szczęście mojemu mężowi już przechodzi. Co za ulga, myślałam, że całe życie będę musiała żyć w celibacie...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

ola333 pisze:Ja "narozrabiałam" kilka miesięcy temu i za karę nie było seksu przez kilka miesięcy ale na szczęście mojemu mężowi już przechodzi
Jakiś mądry mąż :)
Małżeństwa nie zawiera się po to, żeby mieć gwarancję zaspokajania potrzeb seksualnych, tak samo jak nie kupuje się książki po to, żeby mieć gwarantowane pół kilograma papieru.
Nie, raczej nie powinno się szantażować seksem albo brakiem seksu z żadnej strony ani damskiej ani męskiej. Seks to ma być dla obojga jednoczesne szczere, naturalne pragnienie drugiej osoby.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

Ćma pisze:Nie wiem, czy w cytowanym fragmencie piszesz o relacjach z ludźmi w ogólności, czy o tych między kobietą a mężczyzną (jeśli możesz, napisz proszę)
Raczej o relacjach między kobietą a mężczyzną, ale też jako ludźmi albo ich wewnętrznymi duchami i strumieniami ich życia. Mi wystarczy rodzina i kilka najbliższych osób.
O doskonałym społeczeństwie, w którym każdy jest powiązany szczerą relacją z każdym i wszystkie dusze i losy w naturalny sposób promieniują prawdą i szczęściem na siebie i całą rzeczywistość istnienia nie ma co marzyć.
Awatar użytkownika
ola333
zaufany użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: sob maja 09, 2015 8:44 am

Re: Brak szans na terapię

Post autor: ola333 »

Cezary, ale ja nie zdradziłam mojego męża, nawet nie doszło do żadnego kontaktu fizycznego między mną a innym mężczyzną.
Oczywiście, małżeństwa nie zawiera się tylko po to, żeby uprawiać seks, ale z drugiej strony jeżeli tego seksu nie ma lub jest bardzo rzadko to powoduje, że mężczyzna/kobieta zaczyna się oglądać za innymi kobietami/mężczyznami. My kobiety też potrzebujemy seksu, zwłaszcza jak się jest tak jak ja w wieku rozrodczym, to potrzebuje się go jeszcze bardziej.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

ola333 pisze:My kobiety też potrzebujemy seksu, zwłaszcza jak się jest tak jak ja w wieku rozrodczym, to potrzebuje się go jeszcze bardziej.
Mężczyźni też potrzebują, ale jak postąpić, żeby to wynikało z naturalnego, szczerego pragnienia a nie na siłę, w nagrodę, podstępnie czy z poczucia obowiązku małżeńskiego? Seks jest piękny, tylko może być często wykorzystany do złych celów. Wątpię, czy jeżeli mężczyzna kogoś kocha, to zacznie się rozglądać za seksem jak nie będzie go z tamtą. To też manipulacja by była.
A dziecko powinno być ściągnięte na tę Ziemię dla niego samego, dla nowego życia i istnienia a nie z chęci kobiety i mężczyzny.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12348
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Walet Pikowy »

Grupę najlepiej jak łączy pewna pasja wtedy to mogą być przeróżni ludzie z zawodu i wykonujący różne pracę,co tworzy jeszcze większą ciekawość spotkań,bo jest spora różnorodność.Takie grupy pasjonatów są bardzo ze sobą zżyte.Często się spotykają,robią wspólnie różne rzeczy mimo swoich obowiązków i własnego życia znajdują czas na grupę,bo to jest też ich życie i taki odpoczynek od monotonii codzienności,pracy.
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

cezary123 pisze: Na czym dokładnie polega Twoja potrzeba relacji z owymi konkretnymi innymi osobami żyjącymi w Twoim otoczeniu na co dzień?
Po udzieleniu sobie odpowiedzi na to pytanie zrobiło mi się dość nieprzyjemnie. Zdałam sobie sprawę, że znajomych troszkę jest, w dodatku są to relacje trwające długie lata, relacje te powinny zaspakajać sporo moich potrzeb w momencie, gdy mój parter jest w pracy (cóż, nie ma powodu zaprzeczać, że kiedy ma wolne, staramy się każdą chwilę we dwoje spędzić, zazwyczaj żadne z nas na towarzyskie spotkania nie chodzi, czasem pójdziemy na jakieś razem). Są relacje i od wyjść do teatru i rozmów na tematy związane z kulturą, i od wyjść do knajpy w celu rozmów na tematy związane z pracą lub tańca przy ostrych brzmieniach... Właściwie to gdy o tych relacjach myślałam, miałam wrażenie, że przewraca mi się w czterech literach po prostu. Być może pisać o samotności mam takie prawo, jak miałabym prawo opowiadać cierpiącemu głód z biedy, że nie mam co jeść, bo - dajmy na to - dziś wyjątkowo nie dostałam w sklepie ulubionego gatunku hummusu. To poczucie samotności jednak we mnie gdzieś siedzi, podobnie jak poczucie braku umiejętności i kompetencji zawodowych, ale to już nie na takie analizowanie na forum... Zbyt wiele już wywlokłam tutaj, choćby na pewne odczucia się skarżąc, ale żalu do siebie nie mam, gdyż przynajmniej do pewnych wniosków doszłam, co swoją drogą jest dość ciekawe... W każdym razie dzięki, Cezary, bo odpowiedzi w moim umyśle nie zrodziłyby się bez Twoich pytań.
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

Już wiem, czego w tych relacjach mi brakuje.
Z okazji urodzin odwiedziła mnie siostra wraz ze swoim partnerem. Wpadli na weekend do miasta, gdzie mieszkam. Dziś, kończąc jeść posiłek w restauracji, do której poszłam z nią i jej przyjaciółmi, uświadomiłam sobie, jak ci przyjaciele są dla niej ważni, jak ona ważna jest dla nich. Jak wiele lat trwają ich relacje. Jak są trwałe, wspaniałe, piękne. Że ma jeszcze jakieś podobne relacje w innych miastach. Że ci wszyscy ludzie czekają, aby się z nią spotkać, ona stęskniona zawsze do nich wraca. O tego typu relacjach nie marzę nawet, bo w chwilach takich marzeń jedynie łzy mogą napływać do oczu. Lata temu odcięłam się od nich, by nie czuć braku, samotności i smutku. A uczucia te nadal są we mnie... W moim wieku nie mam już szans na zbudowanie więzi tego typu, zresztą teraz, po tych wszystkich samotnych latach, nie wiedziałabym nawet, jak się za to zabrać. Nie wiem, jak mogłam samej sobie odebrać prawo do odczuć, jakie pojawiają się we mnie z powodu takiego braku.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Brak szans na terapię

Post autor: wowo »

Jak ważny jest dla mnie sport dopiero teraz zdaje sobie sprawę, dzięki niemu szybciej wyszedłem ze schizy i dzięki niemu wrócę do lat swojej świetności :dance:
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

To cool. Tylko dlaczego piszesz o tym w tym miejscu?
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Brak szans na terapię

Post autor: wowo »

Ćma pisze: ndz sty 15, 2017 9:49 pm To cool. Tylko dlaczego piszesz o tym w tym miejscu?
Dlatego piszę w tym miejscu bo pasja jaką jest sport może być też terapią.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

Ćma pisze: ndz sty 15, 2017 9:39 pm Już wiem, czego w tych relacjach mi brakuje.
W tych najbliższych, które masz tam z jakimiś dobrymi osobami i których inni patrząc z boku mogą Ci tylko zazdrościć? Jak to możliwe?
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: cezary123 »

A może po prostu tęsknisz za swoimi krewnymi, rodzicami, rodziną, którzy są od lat kilkaset kilometrów dalej? Za takimi najbliższymi relacjami rodzinnymi, których nie zastąpią żadni przyjaciele. To normalne.
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

wowo21975 pisze: ndz sty 15, 2017 9:56 pm
Ćma pisze: ndz sty 15, 2017 9:49 pm To cool. Tylko dlaczego piszesz o tym w tym miejscu?
Dlatego piszę w tym miejscu bo pasja jaką jest sport może być też terapią.
Tak się składa, że sportu ostatnio uprawiam sporo (chyba że mi problemy ze stawami uniemożliwiają to w danym momencie, wyjeżdżam poza miasto lub wypada mi coś w stylu pogrzebu). Poza sportem mam też inne pasje czy ciekawe zajęcia. Poczucie wyobcowania nie powstało we mnie, bo nie mam co zrobić z wolnym czasem - pracuję zawodowo i jest to w tym momencie już b. odpowiedzialna praca, uczę się, bo w pewnych dziedzinach mam braki. Decyzje, jakie podejmuję najczęściej, to decyzje w stylu: iść ćwiczyć po pracy, jechać do domu i się uczyć, czy iść do teatru. Bo czasu brak mi na każdym kroku.
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

cezary123 pisze: ndz sty 15, 2017 10:00 pm
Ćma pisze: ndz sty 15, 2017 9:39 pm Już wiem, czego w tych relacjach mi brakuje.
W tych najbliższych, które masz tam z jakimiś dobrymi osobami i których inni patrząc z boku mogą Ci tylko zazdrościć? Jak to możliwe?
Nie odniosę się do tych słów, bo nie rozumiem ich zupełnie... Co tu do pozazdroszczenia? Że do teatru czy knajpy jest z kim iść? Na tematy egzystencjalne jest z kim porozmawiać? Tak, to wszystko jest piękne na swój sposób, bo nie od zawsze tak jest, lata szkoły, liceum czy studiów to tak samotne lata, że nie sposób tego opisać. Ale bardzo bym chciała mieć poczucie trwałości tych relacji. Tego, że jestem dla kogoś ważna. Że ktoś może być dla mnie ważny na tyle, że mogę śmiało darować sobie trening i nie bać się, że zostanę emocjonalnie wykorzystana i porzucona niczym zbędna zabawka. Moja siostra swoich przyjaciół kocha.
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 564
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Brak szans na terapię

Post autor: Ćma »

cezary123 pisze: pn sty 16, 2017 9:09 am A może po prostu tęsknisz za swoimi krewnymi, rodzicami, rodziną, którzy są od lat kilkaset kilometrów dalej? Za takimi najbliższymi relacjami rodzinnymi, których nie zastąpią żadni przyjaciele. To normalne.
Tak, to też. W dodatku jedna z tych osób 2 tygodnie temu odeszła na zawsze i ciężko mi dojść do siebie. Ale to jeszcze inna para kaloszy, nie wiązałabym tych odczuć z problemami w relacjach. Z powodu tych ostatnich cierpiałam też w czasach szkoły, mieszkając jeszcze w domu rodzinnym.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Brak szans na terapię

Post autor: hvp2 »

Ćma pisze: ndz sty 15, 2017 9:39 pm Już wiem, czego w tych relacjach mi brakuje.
Z okazji urodzin odwiedziła mnie siostra wraz ze swoim partnerem. Wpadli na weekend do miasta, gdzie mieszkam. Dziś, kończąc jeść posiłek w restauracji, do której poszłam z nią i jej przyjaciółmi, uświadomiłam sobie, jak ci przyjaciele są dla niej ważni, jak ona ważna jest dla nich. Jak wiele lat trwają ich relacje. Jak są trwałe, wspaniałe, piękne. Że ma jeszcze jakieś podobne relacje w innych miastach. Że ci wszyscy ludzie czekają, aby się z nią spotkać, ona stęskniona zawsze do nich wraca. O tego typu relacjach nie marzę nawet, bo w chwilach takich marzeń jedynie łzy mogą napływać do oczu. Lata temu odcięłam się od nich, by nie czuć braku, samotności i smutku. A uczucia te nadal są we mnie... W moim wieku nie mam już szans na zbudowanie więzi tego typu, zresztą teraz, po tych wszystkich samotnych latach, nie wiedziałabym nawet, jak się za to zabrać. Nie wiem, jak mogłam samej sobie odebrać prawo do odczuć, jakie pojawiają się we mnie z powodu takiego braku.
IMHO w każdym wieku jest dobry czas, aby próbować budować sobie dobre bliskie relacje z ludźmi :!: :!: :!:
Nie wolno w tych działaniach ustawać :!: Nie wolno się poddawać :!: Choćby dlatego, że za kilkanaście lat w przód te nasze obecne czasy będą tymi czasami, kiedy np. należało coś pozmieniać w swoim życiu, w swoich relacjach z ludźmi, a my tego zaniedbaliśmy. Pomyśl, że za kilkanaście lat będziesz o wiele starsza :!: A czy wiesz ile można zdziałać przez kilkanaście lat swojego życia :?: Ilu ludzi poznać :?: :?:

Czy znasz takie buddyjskie powiedzenie: "Droga jest celem" :?: :!: :!:

Piszesz w innym miejscu że masz problemy ze stawami. A kijków trekingowych używasz poza miastem, aby te stawy jakoś chronić :?: :?:
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”