CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Ciekawe czy bracia z Brooklynu i Nadarzyna też wszyscy są psychicznie chorzy.
Można być zarówno zdrowym jak i chorym psychicznie Świadkiem Jehowy, Katolikiem , Ateistą , Buddystą.
To jest sekta proletariacka , skupia ludzi , którzy chcą od życia doczesnego i wiecznego więcej niż mogli uzyskać w rzeczywistości.
Towarzystwo Strażnica podsuwa im wymyśloną odpowiedź na ważne pytanie , najważniejszy problem na świecie: czy ten materialny świat ma wieczny sens i można w nim istnieć.
Kościół katolicki realistycznie twierdzi że NIE.
Tajemnica sukcesu Organizacji Świadków Jehowy tkwi w tym ,że sprytnie "podbierają " ludzi ze wszystkich religii i światopoglądów wykorzystując powyższy fundamentalny problem istnienia.
A na początku przyciąga miły klimat i prostota obrzędów religijnych - cała rzecz sprowadza się do zbiorowego przeklinania wszystkich innych religii , w szczególności katolickiego.
Fheng twierdzi , że to sekta destrukcyjna i zły system - nie wiem , nigdy nie byłem ŚJ , ale faktem jest , że problem istnieje w postaci 7 milionów ŚJ i drugie tyle ich sympatyków.
Świadczy to o tym , że nasza rzeczywistość ma jeszcze wiele tajemnic .
A różne ruchy religijne wymyślają na nie odpowiedzi , które odpowiadają milionom naszych bliźnich.
Można być zarówno zdrowym jak i chorym psychicznie Świadkiem Jehowy, Katolikiem , Ateistą , Buddystą.
To jest sekta proletariacka , skupia ludzi , którzy chcą od życia doczesnego i wiecznego więcej niż mogli uzyskać w rzeczywistości.
Towarzystwo Strażnica podsuwa im wymyśloną odpowiedź na ważne pytanie , najważniejszy problem na świecie: czy ten materialny świat ma wieczny sens i można w nim istnieć.
Kościół katolicki realistycznie twierdzi że NIE.
Tajemnica sukcesu Organizacji Świadków Jehowy tkwi w tym ,że sprytnie "podbierają " ludzi ze wszystkich religii i światopoglądów wykorzystując powyższy fundamentalny problem istnienia.
A na początku przyciąga miły klimat i prostota obrzędów religijnych - cała rzecz sprowadza się do zbiorowego przeklinania wszystkich innych religii , w szczególności katolickiego.
Fheng twierdzi , że to sekta destrukcyjna i zły system - nie wiem , nigdy nie byłem ŚJ , ale faktem jest , że problem istnieje w postaci 7 milionów ŚJ i drugie tyle ich sympatyków.
Świadczy to o tym , że nasza rzeczywistość ma jeszcze wiele tajemnic .
A różne ruchy religijne wymyślają na nie odpowiedzi , które odpowiadają milionom naszych bliźnich.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Moja lekarka (psychiatra) powiedziała mi kiedyś, że gros jej pacjentów stanowią dzieci Świadków Jehowy. Myślę, że coś może być na rzeczy.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
A zatem to co dobre dla rodziców nie jest tak samo dobre dla ich dzieci.
A jednak cały czas Świadków Jehowy przybywa . Osoby które w wieku dorosłym poznają światopogląd ŚJ i działają w służbie Towarzystwa Strażnica nie odczuwają tak destrukcyjnego wpływu sekty jak dzieci ŚJ , którym od małego wpajano zasady bycia wyznawcą Jehowy?
I potem przypadek sprawia , że takie osoby mają dzieci i jak mogą inaczej je wychować , jak tylko według zasad , które sami wyznają?
A jednak cały czas Świadków Jehowy przybywa . Osoby które w wieku dorosłym poznają światopogląd ŚJ i działają w służbie Towarzystwa Strażnica nie odczuwają tak destrukcyjnego wpływu sekty jak dzieci ŚJ , którym od małego wpajano zasady bycia wyznawcą Jehowy?
I potem przypadek sprawia , że takie osoby mają dzieci i jak mogą inaczej je wychować , jak tylko według zasad , które sami wyznają?
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Przytaczam tylko opinię mojej lekarki. Nie wiem, jakie mechanizmy się za tym kryją. Moim zdaniem dzieci mają słabszą psychikę, są bardziej podatne na urazy psychiczne. To przed czym obroni się psychika dorosłego, nie zniesie psychika dziecka. Stąd pewnie ta zależność.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Często i psychika dorosłego wysiada. Dobrze w tej organizacji mają tylko bracia starsi w zborach a przede wszystkim bracia z Brooklynu - tam gdzie mieści się Organizacja i centrum tworzenia doktryny.
Oczywiście nie biorąc na razie pod uwagę metafizyki.
Nauki się cały czas zmieniają , miliony wyznawców Jehowy zdezorientowani ale pozbawieni niezależnego myślenia trzymają się religii - Prawdy , zwłaszcza ,że w ogólnych zarysach odpowiada ona intuicyjnemu "prawdziwemu" spojrzeniu na świat , a życie pozadoczesne każdy może sobie dowolnie wyobrażać.
Powoduje to ,że to co nam się wydaje niemożliwe teraz jest przedstawiane jako nagroda wieczna .
Sęk w tym , że istnieje w doktrynie ŚJ podział na "ziemian" i "niebian".
Niebianie to niektórzy ze ŚJ kreowani na przedstawicieli "niebiańskiego rządu" , który będzie wiecznie rządził pozostałymi milionami ludzi na ziemi.
Już to powinno dać do myślenia ludziom , którzy chcą być ŚJ , ale wydaje się , że jest na odwrót - właśnie wizja silnego rządu przyciąga zainteresowanych. Ludzie po prostu chcą mieć swoich przedstawicieli w życiu tym i pozadoczesnym . Tak ich przyzwyczaiła ta nasza rzeczywistość.
Takiego konkretu nie ma w innych religiach.
Pojawia się zależność od "wiecznych nieśmiertelnych namaszczonych Duchem świętym" 144 000 i całkowite im podporządkowanie.
"Drugie owce" czyli praktycznie wszyscy pozostali Świadkowie Jehowy nie są nieśmiertelni!
Mogą za to żyć wiecznie w raju na ziemi pod warunkiem , że całe swoje życie poświęcą na głoszenie "dobrej nowiny o Królestwie" . Jeżeli tego nie zrobią zginą na wieki w Armagedonie i nigdy nie zasmakują wiecznej rozkoszy na Ziemi.
Co ciekawe i najbardziej zakręcone : wierni Świadkowie mogą przejść żywcem do Nowego Świata bez przejścia przez swoją śmierć . To rarytas którego próżno szukać w innych religiach.
Jednym słowem nowe państwo z gotowym rządem
Twierdzą , że są lojalni prawdziwemu Bogu Jehowie, tylko nie wiem ,czy z nadziei na swoją nagrodę ( to by było trochę nieetyczne wobec pozostałych ludzi) , czy ze strachu przed karą - zagładą w Armagedonie ( to by świadczyło o wielkiej winie Organizacji, która wywołała u nich takie lęki). W każdym razie problem światopoglądowy istnieje.
Tymczasem rzeczywistość ma taką właściwość ,że ujawnia ludzką niedoskonałość i niespójność wszystkich doktryn stworzonych przez człowieka .
Myślę ,że istnieje związek pomiędzy chorobami psychicznymi a ślepą fanatyczną wiarą w doktryny nad których opracowywaniem i ciągłym wprowadzaniem poprawek biedzi się Brooklyn aby przygarnąć jak najwięcej poddanych rządu Nowego Świata .
Niektórzy Świadkowie Jehowy nie myślą nad szczegółami swej doktryny w którą mają wierzyć , tak jak staruszkowie idący do Kościoła na nabożeństwo nie rozmyślają o teologii.
Liczy się miły klimat, przyjaźnie i typowe dla sekt gotowe zmyślone odpowiedzi na wszystko.
W tym wszystkim najbardziej realnym problemem jest jednak nierozwiązany problem bytu , który daje możliwość powstawania różnych wiar i sekt . I na tym problemie opiera się też nauka ŚJ. I odpowiedź przyciąga miliony ludzi i pozwala zarabiać miliony dolarów Organizacji Strażnica .
Dotyczy on tego czy ten jedynie znany nam świat i jedyne możliwe życie ma sens wieczny , czy można tak istnieć , czy jest raczej tak jak twierdzi Kościół Katolicki - że sensem wiecznym jest tylko BÓG , a nie jakiś nasz przemijalny świat. Ale my nie wierzymy w to, tylko szkoda nam świata - Ziemi. Nie wiem może słusznie , a może jedno drugiemu nie zaprzecza , ale nikt nie wyobraża sobie , że to może nie być sprzeczne.
Wykorzystuje to Organizacja Strażnica. A ludzie aby jej służyć muszą prowadzić sekciarskie życie.
Oczywiście nie biorąc na razie pod uwagę metafizyki.
Nauki się cały czas zmieniają , miliony wyznawców Jehowy zdezorientowani ale pozbawieni niezależnego myślenia trzymają się religii - Prawdy , zwłaszcza ,że w ogólnych zarysach odpowiada ona intuicyjnemu "prawdziwemu" spojrzeniu na świat , a życie pozadoczesne każdy może sobie dowolnie wyobrażać.
Powoduje to ,że to co nam się wydaje niemożliwe teraz jest przedstawiane jako nagroda wieczna .
Sęk w tym , że istnieje w doktrynie ŚJ podział na "ziemian" i "niebian".
Niebianie to niektórzy ze ŚJ kreowani na przedstawicieli "niebiańskiego rządu" , który będzie wiecznie rządził pozostałymi milionami ludzi na ziemi.
Już to powinno dać do myślenia ludziom , którzy chcą być ŚJ , ale wydaje się , że jest na odwrót - właśnie wizja silnego rządu przyciąga zainteresowanych. Ludzie po prostu chcą mieć swoich przedstawicieli w życiu tym i pozadoczesnym . Tak ich przyzwyczaiła ta nasza rzeczywistość.
Takiego konkretu nie ma w innych religiach.
Pojawia się zależność od "wiecznych nieśmiertelnych namaszczonych Duchem świętym" 144 000 i całkowite im podporządkowanie.
"Drugie owce" czyli praktycznie wszyscy pozostali Świadkowie Jehowy nie są nieśmiertelni!
Mogą za to żyć wiecznie w raju na ziemi pod warunkiem , że całe swoje życie poświęcą na głoszenie "dobrej nowiny o Królestwie" . Jeżeli tego nie zrobią zginą na wieki w Armagedonie i nigdy nie zasmakują wiecznej rozkoszy na Ziemi.
Co ciekawe i najbardziej zakręcone : wierni Świadkowie mogą przejść żywcem do Nowego Świata bez przejścia przez swoją śmierć . To rarytas którego próżno szukać w innych religiach.
Jednym słowem nowe państwo z gotowym rządem
Twierdzą , że są lojalni prawdziwemu Bogu Jehowie, tylko nie wiem ,czy z nadziei na swoją nagrodę ( to by było trochę nieetyczne wobec pozostałych ludzi) , czy ze strachu przed karą - zagładą w Armagedonie ( to by świadczyło o wielkiej winie Organizacji, która wywołała u nich takie lęki). W każdym razie problem światopoglądowy istnieje.
Tymczasem rzeczywistość ma taką właściwość ,że ujawnia ludzką niedoskonałość i niespójność wszystkich doktryn stworzonych przez człowieka .
Myślę ,że istnieje związek pomiędzy chorobami psychicznymi a ślepą fanatyczną wiarą w doktryny nad których opracowywaniem i ciągłym wprowadzaniem poprawek biedzi się Brooklyn aby przygarnąć jak najwięcej poddanych rządu Nowego Świata .
Niektórzy Świadkowie Jehowy nie myślą nad szczegółami swej doktryny w którą mają wierzyć , tak jak staruszkowie idący do Kościoła na nabożeństwo nie rozmyślają o teologii.
Liczy się miły klimat, przyjaźnie i typowe dla sekt gotowe zmyślone odpowiedzi na wszystko.
W tym wszystkim najbardziej realnym problemem jest jednak nierozwiązany problem bytu , który daje możliwość powstawania różnych wiar i sekt . I na tym problemie opiera się też nauka ŚJ. I odpowiedź przyciąga miliony ludzi i pozwala zarabiać miliony dolarów Organizacji Strażnica .
Dotyczy on tego czy ten jedynie znany nam świat i jedyne możliwe życie ma sens wieczny , czy można tak istnieć , czy jest raczej tak jak twierdzi Kościół Katolicki - że sensem wiecznym jest tylko BÓG , a nie jakiś nasz przemijalny świat. Ale my nie wierzymy w to, tylko szkoda nam świata - Ziemi. Nie wiem może słusznie , a może jedno drugiemu nie zaprzecza , ale nikt nie wyobraża sobie , że to może nie być sprzeczne.
Wykorzystuje to Organizacja Strażnica. A ludzie aby jej służyć muszą prowadzić sekciarskie życie.
Ostatnio zmieniony sob lut 18, 2012 11:17 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Czyli w skrócie : prawdopodobieństwo wystąpienia schizofrenii jest zwiększane przez ślepą fanatyczną wiarę w ciągle zmieniającą się doktrynę Świadków Jehowy , a nie przez kontakt z osobami należącymi do tej organizacji.
Ci Świadkowie Jehowy , którzy z przymrużeniem oka i intelektualnym dystansem traktują tę swoją naukę z Brooklynu a ważna dla nich jest wspólnota i korporacja na pewno przez to nie zachorują.
Tylko że ci pierwsi to tzw. pionierowie czyli głosiciele ślepo podporządkowujący całe swoje życie osobiste i zawodowe Towarzystwu Strażnica , a ci drudzy to bracia z Ciała Kierowniczego na Brooklynie, Zarządu Towarzystwa Strażnica i Biur Oddziałów w poszczególnych krajach i Bracia Starsi zborów.
Ci Świadkowie Jehowy , którzy z przymrużeniem oka i intelektualnym dystansem traktują tę swoją naukę z Brooklynu a ważna dla nich jest wspólnota i korporacja na pewno przez to nie zachorują.
Tylko że ci pierwsi to tzw. pionierowie czyli głosiciele ślepo podporządkowujący całe swoje życie osobiste i zawodowe Towarzystwu Strażnica , a ci drudzy to bracia z Ciała Kierowniczego na Brooklynie, Zarządu Towarzystwa Strażnica i Biur Oddziałów w poszczególnych krajach i Bracia Starsi zborów.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Bardzo ciekawy watek.
To samo dotyczy wszelkich systemow stojacych w opozycji z samodzielnym mysleniem i do tego wymagajacych maksymalnie duzego zaangazowania czasowego.
Spotykalem sie z podobnymi przypadkami w ramach KK rownierz. Moi znajomi, ktorych rodzice mocno angazuja sie w sprawy kosciola, tez maja duze problemy z wlasna psychika.
Amway czy rozne ine systemy sprzedazy besposredniej tez sa niebezpieczne pod tym wzgledem.
Przewartosciowuja one sprawy istotne panujace w domu, powoduja przez wymuszone zaangazowanie zerwanie wiezow rodzinnych, spedzanie weekendow w towarzystwie "wspolwyznawcow" itp.
Dzieci traca kontakt z rodzicami, ktorzy poniekad przestaja byc bliskimi dla nich osobami a sa tylko trybikiem w systemie wartosci ktorych dzieci nie rozumieja.
Dzieci maja zaburzone poczucie bezpieczenstwa. Wiedza ze ktos lub cos jest dla rodzicow duzo wazniejsze niz oni.
Nie znam nawet kilku SJ. (Widocznie omijaja mnie duzym lukiem) Jednak sadze ze nadmierna pogon za kariera, zbyt duzy wplyw korporacji na zycie jednostek tez jest bardzo niebezpieczne dla "uczestnikow" i ich rodzin, a w szczegolnosci dzieci.
To samo dotyczy np.uzaleznien od alkoholu i narkotykow, ogladania telewizji czy korzystania z komputera. Po prostu za malo szczerej uwagi poswieconej wlasnym pociechom.
Nie biore w obrone Swiadkow, tym bardziej ze sam jestem niewierzacy , ale zagrozen naszego zdrowia psychicznego jest naprawde duzo.
Spodobalo mi sie natomiast to co w punktach, cytujac Straznice, podala Kaska.
Bardzo cenne rady dla osob ktore maja chorych w swojej rodzinie. To prawie jak "katechizm rodzin dotknietych schizofrenia". Do przeczytania ponizszych punktow powinno sie zachecac osoby ktore zglaszaja sie na forum po porade.
Proponuje umiescic ten fragment wypowiedzi Kaski w dziale Rodzinna i Otoczenie jako watek przewodni.
Moja droga do uzdrowienia syna, ktora kroczylem intuicyjnie, w duzej mierze pokrywa sie z ta prezentowana przez Straznice (pomijajac watek religijny) i przynosi zachwycajace efekty.
To samo dotyczy wszelkich systemow stojacych w opozycji z samodzielnym mysleniem i do tego wymagajacych maksymalnie duzego zaangazowania czasowego.
Spotykalem sie z podobnymi przypadkami w ramach KK rownierz. Moi znajomi, ktorych rodzice mocno angazuja sie w sprawy kosciola, tez maja duze problemy z wlasna psychika.
Amway czy rozne ine systemy sprzedazy besposredniej tez sa niebezpieczne pod tym wzgledem.
Przewartosciowuja one sprawy istotne panujace w domu, powoduja przez wymuszone zaangazowanie zerwanie wiezow rodzinnych, spedzanie weekendow w towarzystwie "wspolwyznawcow" itp.
Dzieci traca kontakt z rodzicami, ktorzy poniekad przestaja byc bliskimi dla nich osobami a sa tylko trybikiem w systemie wartosci ktorych dzieci nie rozumieja.
Dzieci maja zaburzone poczucie bezpieczenstwa. Wiedza ze ktos lub cos jest dla rodzicow duzo wazniejsze niz oni.
Nie znam nawet kilku SJ. (Widocznie omijaja mnie duzym lukiem) Jednak sadze ze nadmierna pogon za kariera, zbyt duzy wplyw korporacji na zycie jednostek tez jest bardzo niebezpieczne dla "uczestnikow" i ich rodzin, a w szczegolnosci dzieci.
To samo dotyczy np.uzaleznien od alkoholu i narkotykow, ogladania telewizji czy korzystania z komputera. Po prostu za malo szczerej uwagi poswieconej wlasnym pociechom.
Nie biore w obrone Swiadkow, tym bardziej ze sam jestem niewierzacy , ale zagrozen naszego zdrowia psychicznego jest naprawde duzo.
Spodobalo mi sie natomiast to co w punktach, cytujac Straznice, podala Kaska.
Bardzo cenne rady dla osob ktore maja chorych w swojej rodzinie. To prawie jak "katechizm rodzin dotknietych schizofrenia". Do przeczytania ponizszych punktow powinno sie zachecac osoby ktore zglaszaja sie na forum po porade.
Proponuje umiescic ten fragment wypowiedzi Kaski w dziale Rodzinna i Otoczenie jako watek przewodni.
Moja droga do uzdrowienia syna, ktora kroczylem intuicyjnie, w duzej mierze pokrywa sie z ta prezentowana przez Straznice (pomijajac watek religijny) i przynosi zachwycajace efekty.
Mój pierwszy(nieco za długi)post opisujący historię mojego syna napisałem w dziale - KTO POMOŻE - w wątku ŚWIERZAK POZDRAWIA. Umiesciłem w nim moment ujawnienia się choroby. Nie zauważyliśmy wcześniej jej obecności w naszym życiu. Zdarza się.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Odlegly pisze:Bardzo ciekawy watek.
Spodobalo mi sie natomiast to co w punktach, cytujac Straznice, podala Kaska.
Bardzo cenne rady dla osob ktore maja chorych w swojej rodzinie. To prawie jak "katechizm rodzin dotknietych schizofrenia". Do przeczytania ponizszych punktow powinno sie zachecac osoby ktore zglaszaja sie na forum po porade.
Proponuje umiescic ten fragment wypowiedzi Kaski w dziale Rodzinna i Otoczenie jako watek przewodni.
Moja droga do uzdrowienia syna, ktora kroczylem intuicyjnie, w duzej mierze pokrywa sie z ta prezentowana przez Straznice (pomijajac watek religijny) i przynosi zachwycajace efekty.
Ale pewnie z wyjątkiem tych punktów:
Przede wszystkim ten cytat pochodzi z czasopisma "Przebudźcie się! " a nie ze " Strażnicy".kaska pisze:Gdy ktoś bliski cierpi na zaburzenie psychiczne
● Uwzględniaj potrzeby pozostałych domowników. Kiedy rodzina musi się skupić na jednej osobie, łatwo zaniedbać pozostałych jej członków. Przez jakiś czas Ania, siostra Mateusza, czuła, że „żyje w cieniu jego choroby”. Aby nie zwracać uwagi na siebie, przedstawiała własne osiągnięcia w gorszym świetle. Tymczasem rodzice najwyraźniej oczekiwali od niej czegoś więcej, jak gdyby miała im zrekompensować niedociągnięcia brata. Z kolei inne dzieci chcą być dostrzeżone, więc zaczynają się buntować. Dlatego rodzinom borykającym się z takimi trudnościami trzeba udzielić wsparcia w trosce o potrzeby wszystkich. Na przykład kiedy Kowalscy byli pochłonięci problemami Mateusza, przyjaciele z miejscowego zboru Świadków Jehowy okazywali szczególne zainteresowanie Ani.
● Dbaj o siebie. Stres związany z troską o chorego może zagrozić twojemu zdrowiu. Musisz więc dbać o swoje potrzeby fizyczne, emocjonalne i duchowe. Kowalscy są Świadkami Jehowy. Grażyna wyznała, że w walce z trudnościami bardzo pomogła jej wiara. „Chrześcijańskie zebrania łagodziły napięcie” — opowiada. „Odkładałam wtedy na bok niepokoje i skupiałam się na ważniejszych sprawach oraz na nadziei. Niezliczone razy żarliwie modliłam się o ulgę i zawsze następowała jakaś zmiana, która koiła mój ból. Dzięki wsparciu Jehowy Boga zaznawałam spokoju umysłu, jaki w naszych warunkach wydawał się niemożliwy”.
Mateusz jest dziś dorosły i zupełnie inaczej patrzy na życie. „Myślę, że przez te przejścia stałem się lepszym człowiekiem” — mówi. Jego siostra, Ania, również uważa, że wiele się nauczyła. „Staram się nie krytykować innych” — wyznaje. „Nigdy nie wiadomo, co się kryje za czyimś zachowaniem. Wie to tylko Jehowa”.
Jeśli zatem twój krewny lub przyjaciel cierpi na zaburzenie psychiczne, możesz udzielać mu wsparcia, będąc dobrym słuchaczem, wyciągając pomocną dłoń i wystrzegając się uprzedzeń. Dzięki temu chory nie tylko jakoś to przetrwa, ale będzie nawet świetnie sobie radzić w życiu.
Należy rozważyć zarówno potencjalne korzyści terapii, jak i skutki uboczne. Przebudźcie się! nie zaleca żadnej konkretnej metody leczenia. Chrześcijanie powinni się upewnić, czy wybrana przez nich terapia nie narusza zasad biblijnych.
tutaj jest wytłumaczone co robić w takich sytuacjach kiedy ktoś zachoruje na schizofrenię ,nie obwiniajmy Boga czy religii
Jest to lżejsze czasopismo , wątków religijnych jest w nim mało i są one dobrze zakamuflowane.
Korporacja musi dbać o pomyślność swoich członków, inaczej nikt by w niej nie chciał pozostawać ani chwili.
"Miłość do braci " nakazuje wręcz taką troskę o innych ludzi ale przede wszystkim braci w wierze- czyli tylko Świadków Jehowy- członków korporacji.
W powyższych fragmentach wyraźnie widać nadrzędny cel tego zainteresowania:
choroba jednego członka rodziny -Mateusza jest okazją do zagarnięcia jego siostry , dziadków i najlepiej jeszcze osób postronnych przez okazywanie im "szczególnego zainteresowania" przez " przyjaciół z miejscowego zboru Świadków Jehowy" . I to najlepiej przy udziale rodziców tkwiących od dawna w korporacji

Dalej , robi się ciekawie , pojawia się Bóg - Jehowa , który jest właśnie celem całego tego zgromadzenia.
Bo "nigdy nie wiadomo co się kryje za czyimś zachowaniem ", " Wie to tylko Jehowa"
Już na tym etapie niemożliwe jest rozdzielenie wątku religijnego od obiektywnych rad.
Wszystkie religie i ateizm są skazane na zagładę , Na ich miejsce wprowadza się doskonałą religię - doktrynę redagowaną i tworzoną w Brooklynie i ciągle zmienianą z powodu niespójności i niesprawdzania się .
Tylko chrześcijańskie zebrania= szkolenie i praca ( służba! ) na rzecz korporacji może przynieść ulgę.
A Towarzystwu Strażnica nowych poddanych rządu Nowego Świata przynoszących owoce.
Właśnie na tych zebraniach studiuje się drugie czasopismo wydawane przez Brooklyn- Strażnicę .
Tam już nie ma żadnego zakamuflowania: ostro i brutalnie przedstawia się fakt ,że należy ślepo i lojalnie być poddanym rządowi Nowego Świata -144000 nieśmiertelnych, że nie ma się szans na im dorównanie i pójście do nieba!
Pozostaje nasza stara Ziemia, że należy dawać z siebie wszystko aby na niej żyć wiecznie i spotkać jeszcze naszych ukochanych zmarłych , a tak w ogóle to wszystkie choroby w tym i psychiczne i schizofrenia zostaną usunięte przez Boga Jehowę zanim przeminie to pokolenie!
Ale takie błogosławieństwo czeka tylko na wiernych członków korporacji , większość ludzi nie będących ŚJ , albo takich którzy ją opuszczą zginie na wieki w zbliżającym się Armagedonie.
Nie wiem , jak komuś odpowiada takie życie i religia i takie WYOBRAŻENIE BOGA to jego wybór . Można awansować w Organizacji na braci starszych , nadzorców i tak dalej , można cieszyć się różnymi przywilejami , przecież to bardzo bogata korporacja-7 000 000 wolontariuszy, można znaleźć się w Nowym Jorku i TWORZYĆ doktrynę na następne dekady
Na podstawie Biblii oczywiście
Można pozostać prostym głosicielem i prowadzić studium biblijne z ludźmi i wciągać ich do tej firmy.
Nie da się być Świadkiem Jehowy bez ślepej wiary w religijną doktrynę , tak samo nie da się być wyznawcą innych religii bez wiary w ich bogów , albo ateistą bez wiary w nieistnienie Boga.
No cóż , życie jest ciężkie a ludzkość ma wiele marzeń.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Twoje wnioski pokrywaja sie z moim pogladem na SJ.
Jednak moj wrodzony optymizm doszukuje sie pozytywnych tresci w roznych przekazach ktore czytam.
Bo one istnieja jak potrafimy odrzucic "plewy".
Warto to robic chociazby dla chigieny psychicznej ktora jest jedna z cech pomagajaca w procesie zdrowienia.
Niemniej wazne jest abysmy nie dali zdominowac naszego zycia takim systemom jak SJ. Ale rowniez: Skrajnym ruchom zielonoswiatkowym, Scjentologom, fundamentalnemu Islamowi, Judaizmowi, Chinduizmowi, MLM , czy skrajna pogonia za kariera "religia pieniadza".
Jednak moj wrodzony optymizm doszukuje sie pozytywnych tresci w roznych przekazach ktore czytam.
Bo one istnieja jak potrafimy odrzucic "plewy".
Warto to robic chociazby dla chigieny psychicznej ktora jest jedna z cech pomagajaca w procesie zdrowienia.
Niemniej wazne jest abysmy nie dali zdominowac naszego zycia takim systemom jak SJ. Ale rowniez: Skrajnym ruchom zielonoswiatkowym, Scjentologom, fundamentalnemu Islamowi, Judaizmowi, Chinduizmowi, MLM , czy skrajna pogonia za kariera "religia pieniadza".
Mój pierwszy(nieco za długi)post opisujący historię mojego syna napisałem w dziale - KTO POMOŻE - w wątku ŚWIERZAK POZDRAWIA. Umiesciłem w nim moment ujawnienia się choroby. Nie zauważyliśmy wcześniej jej obecności w naszym życiu. Zdarza się.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Każda religia ma swoje ciemne strony . Warto wiedzieć jak ich unikać.
Ja osobiście mam trzeźwy racjonalistyczny światopogląd , ale czuję się luźno związany z Kościołem Katolickim.
Wydaje mi się , że ma on najbardziej realistyczne poglądy na istnienie i na Boga.
Cechy Jezusa : miłość bliźniego , dobro , zbawienie warte są tego aby je naśladować.
Ja osobiście mam trzeźwy racjonalistyczny światopogląd , ale czuję się luźno związany z Kościołem Katolickim.
Wydaje mi się , że ma on najbardziej realistyczne poglądy na istnienie i na Boga.
Cechy Jezusa : miłość bliźniego , dobro , zbawienie warte są tego aby je naśladować.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Matka mojej znajomej miała schizofrenię paranoidalną, ale zborowi nie przeszkadzało to, że dotuje ich wielkimi sumami (mimo, że dobrze wiedzieli i schizofrenii). Poza tym, z tego co wiem (co niekoniecznie musi być prawdą), odradzano jej terapię i polecano gorące modlitwy w zamian. W efekcie, podczas jednego z ataków, wytargała moją znajomą z domu za włosy i kazała szukać jakichś bzdurnych rzeczy po sklepach, a potem skoczyła pod samochód i umarła (mało dokładny jest ten opis, ale to dlatego, że było to 5 lat temu, a poza tym ta znajoma też nie chciała mi tego opowiadać ze szczegółami). Za to ich strasznie nie szanuję.
Wydaje mi się, że świadkowie jehowy są jak używki i potrafią zachęcić tylko w momencie, gdy masz depresję lub chwilowego doła. Do mnie też kiedyś przyszli. Zaczęło się od błahych i nieinwazyjnych tematów, nawet zaczynałem w te bzdury powoli wierzyć. Ale potem przejrzałem na oczy, gdy zaczęły się mocniejsze tematy typu interpretowanie przepowiedni o 7 czasach w sposób kompletnie bzdurny, czy problem krwi i matki, których decyzje wpływają na śmierć dziecka, itd.
Znam niestety trochę ludzi, którzy są ŚJ. Jedna znajoma ma nerwicę i zdrapuje sobie skórę głowy, boli ją serce i czasem nie może oddychać (!). Ale do lekarza nie pójdzie po nowe leki, bo uważa, że "zasługuje na karę". Przeraża mnie to, ale nie będę jej zmuszał do zmiany decyzji. Poprosiłem ją jedynie o to, żeby porozmawiała na ten temat z matką, czy innym śj (oni mogliby przemówić jej do rozumu), ale po zrobieniu tego i tak stoi na swoim.
Mam nadzieję, że jak objawy się nasilą, to w końcu się zdecyduje na lekarza. Śmierć z takiego błahego powodu w wieku 20-paru lat wydaje mi się strasznie głupia.
Przychodzi ŚJ i mówi o raju, a przynosi piekło na ziemi. Mówi o zgodzie, a przynosi konflikty. Mówi o szczęściu, a przynosi depresje. Taka seria paradoksów i sprzeczności.
Wydaje mi się, że świadkowie jehowy są jak używki i potrafią zachęcić tylko w momencie, gdy masz depresję lub chwilowego doła. Do mnie też kiedyś przyszli. Zaczęło się od błahych i nieinwazyjnych tematów, nawet zaczynałem w te bzdury powoli wierzyć. Ale potem przejrzałem na oczy, gdy zaczęły się mocniejsze tematy typu interpretowanie przepowiedni o 7 czasach w sposób kompletnie bzdurny, czy problem krwi i matki, których decyzje wpływają na śmierć dziecka, itd.
Znam niestety trochę ludzi, którzy są ŚJ. Jedna znajoma ma nerwicę i zdrapuje sobie skórę głowy, boli ją serce i czasem nie może oddychać (!). Ale do lekarza nie pójdzie po nowe leki, bo uważa, że "zasługuje na karę". Przeraża mnie to, ale nie będę jej zmuszał do zmiany decyzji. Poprosiłem ją jedynie o to, żeby porozmawiała na ten temat z matką, czy innym śj (oni mogliby przemówić jej do rozumu), ale po zrobieniu tego i tak stoi na swoim.
Mam nadzieję, że jak objawy się nasilą, to w końcu się zdecyduje na lekarza. Śmierć z takiego błahego powodu w wieku 20-paru lat wydaje mi się strasznie głupia.
Przychodzi ŚJ i mówi o raju, a przynosi piekło na ziemi. Mówi o zgodzie, a przynosi konflikty. Mówi o szczęściu, a przynosi depresje. Taka seria paradoksów i sprzeczności.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Wynika to z tego , że szeregowi głosiciele - akwizytorzy firmy Watchtower sami wierzą w utopię i przynaglani sterowaniem nagrodą raju i karą zagłady wiecznej automatycznie powielają ten schemat .kochlim pisze:
Przychodzi ŚJ i mówi o raju, a przynosi piekło na ziemi. Mówi o zgodzie, a przynosi konflikty. Mówi o szczęściu, a przynosi depresje. Taka seria paradoksów i sprzeczności.
Żeby osiągnąć naprawdę chociaż w niewielkim stopniu te szczęścia , zgodę i braterstwo bliźnich trzeba o wiele więcej wysiłku niż tylko służba w szeregach Świadków Jehowy.
Co ciekawe po serii protestów i pretensji do Organizacji o niespełnioną prognozę dotyczącą przyjścia Nowego Świata w 1975 roku , kiedy to miliony ŚJ rzucało pracę , sprzedawało majątek i rezygnowało z zakładania rodzin Brooklyn uznał że to nie jest wina doktryny , tylko NAIWNOŚĆ tych , którzy uwierzyli.
Czyli poszkodowani są sami sobie winni , jeżeli byli na tyle głupi aby wierzyć we wszystkie szczegóły wymyślonej nauki Strażnicy. Jehowa nic takiego o roku 1975 nie mówił
Tak stwierdziło Ciało Kierownicze Świadków Jehowy , a pomimo tego od tamtego czasu napłynęło do Organizacji miliony nowych ochotników.
Tak samo teraz naiwność "zainteresowanych" i rozbudzona nadzieja na łatwe rozwiązanie wszystkich problemów powoduje przyłączenie się ich do SJ, a potem rozczarowanie , że to się nie da tak szybko zrobić.
W razie jakichś "reklamacji" na pewno delikwent usłyszy że " światło z Brooklynu będzie świecić coraz jaśniej a wszelkie wątpliwości są karane wykluczeniem i zagładą wieczną w Armagedonie"
Jeżeli zaś prawda obiektywna niezbicie wykaże niesprawdzanie się nauk i przepowiedni, to usłyszy , " że to on źle zrozumiał lub był naiwny a doktryna jest bez zarzutu".

Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Warto zajrzeć na forum, na którym dyskutują byli Świadkowie Jehowy, ich przeciwnicy, aktywni Świadkowie Jehowy a także sam Włodzimierz Bednarski pod nickiem Roszada, ekspert od tej organizacji.
http://watchtower-forum.pl/
i starsze forum z cennymi ciekawymi materiałami archiwalnymi
http://watchtower.org.pl/forum/
Można wyrobić sobie zdanie samemu.
http://watchtower-forum.pl/
i starsze forum z cennymi ciekawymi materiałami archiwalnymi
http://watchtower.org.pl/forum/
Można wyrobić sobie zdanie samemu.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Taaak......kaska pisze:Świadkowie Jehowy nie mają żadnego wpływu na choroby .Choroby są dziełem szatana ,jak chcesz oddawać cześć Bogu w sposób czysty w jaki się podoba Jehowie Bogu to zawsze będziesz kuszony przez szatana.To nie prawda że religia ma zastąpić leczenie u lekarza np lekarza psychiatrę.Jest wiele osób które nadużywają leków psychotropowych żeby mieć odlot.Świadkowie Jehowy są ostrożni w dawkowaniu tych leków ale jeśli chodzi o leczenie chorób psychicznych w tym schizofrenii to każdy się stosuje do zaleceń lekarza.To lekarze wiedzą jak najlepiej o chorobie psychicznej bo w tym kierunku się uczyli.A jeśli chodzi o Boga to daje on wsparcie i daje zawsze wyjście z sytuacji.A społeczność Świadków Jehowy także daje wsparcie osobą starszym,schorowanym,chorym na depresję,na schizofrenię itd.,a nawet zdrowym bo oni też potrzebują wsparcia i dobrego słowa. jak jest napisane w Piśmie Świętym "pozostały czas jest skrócony",a chodzi o to że Bóg w końcu oczyści świat z niegodziwców a pozostawi prawych ten czas skróci dlatego że wie iż człowiek nie jest w stanie sam wytrzymać tego co nadeszło.

Nie bardzo rozumiem sens wytłuszczonego zdania

To albo se dawkują "ostrożnie" leki- albo słuchają zalecen lekarzy!
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Pozostaje mi się tylko podpisać:)Odlegly pisze:Twoje wnioski pokrywaja sie z moim pogladem na SJ.
Jednak moj wrodzony optymizm doszukuje sie pozytywnych tresci w roznych przekazach ktore czytam.
Bo one istnieja jak potrafimy odrzucic "plewy".
Warto to robic chociazby dla chigieny psychicznej ktora jest jedna z cech pomagajaca w procesie zdrowienia.
Niemniej wazne jest abysmy nie dali zdominowac naszego zycia takim systemom jak SJ. Ale rowniez: Skrajnym ruchom zielonoswiatkowym, Scjentologom, fundamentalnemu Islamowi, Judaizmowi, Chinduizmowi, MLM , czy skrajna pogonia za kariera "religia pieniadza".
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Z ciekawości- kim jest ten expert?;)cezary123 pisze:Warto zajrzeć na forum, na którym dyskutują byli Świadkowie Jehowy, ich przeciwnicy, aktywni Świadkowie Jehowy a także sam Włodzimierz Bednarski pod nickiem Roszada, ekspert od tej organizacji.
http://watchtower-forum.pl/
i starsze forum z cennymi ciekawymi materiałami archiwalnymi
http://watchtower.org.pl/forum/
Można wyrobić sobie zdanie samemu.
Cóż- mam całą rodzine tam- korzenie sięgają 4 pokolen! Więc co nieco mogę powiedzieć-jako ktoś, kto musiał tam być przez 18 lat swego życia! I nadal paterzę ( z ubolewaniem) na to, co się stało z tymi ludźmi, jak ich to wyniszczyło:(((((
Musiałabym tu opowiadać dość osobiste i traumatyczne historie- czasem niezły hardcore!

Nie wiem nawet, czy jestem na coś takiego gotowa....ja po prostu zapomniałam, w snach męczą mnie wizję, ze TAM nadal jestem! Brrr....
Z ulgą budze się do swojego normalnego życia.
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Nawet nie wiesz ile masz racji!!!!:((((Przychodzi ŚJ i mówi o raju, a przynosi piekło na ziemi. Mówi o zgodzie, a przynosi konflikty. Mówi o szczęściu, a przynosi depresje. Taka seria paradoksów i sprzeczności.
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
http://www.apologetyka.katolik.pl/dysku ... -jehowy/72fheng pisze:
Z ciekawości- kim jest ten expert?;)
http://www.apologetyka.katolik.pl/dysku ... -pokolenie
Nieźle się na tamtym forum musi obżerać z kilkoma aktywnymi Świadkami Jehowy i niektórymi sympatykami tej organizacji, ale wiedzę ma naprawdę ogromną. Szczególnie na temat historii ich zmieniającej się ciągle doktryny. Dla współczesnego Świadka Jehowy są to rzeczy nieznane i ukrywane celowo, na ich miejsce wprowadzane jest tak zwane "nowe światło", ale przecież poprzednie pokolenia ŚJ musiały wierzyć w to.
Ciągłe nowe daty końca świata, dziś już zapomniane. Pokolenie roku 1914, też na próżno, nawet kwestia niedopuszczalności transfuzji krwi nie zawsze była taka pewna.
144 000 "nieśmiertelnych" guru, albo jak kto woli prezesów, książąt niebiańskiego rządu, zostało wprowadzonych do doktryny w latach trzydziestych za Rutherforda, itd
Ten ostatni element współczesnej doktryny ŚJ powoduje, że trzymam się od nich z daleka. To już wyraźna struktura sekty.
Na drodze do Boga jedni ludzie drugim rzucają pod nogi takie kłody.
No to całe szczęściefheng pisze: ja po prostu zapomniałam, w snach męczą mnie wizję, ze TAM nadal jestem! Brrr....
Z ulgą budze się do swojego normalnego życia.

Dobrze, że nie musisz być całe życie darmowym pracownikiem tej siedmiomilionowej religijnej korporacji.
Dzieci są oczywiście wcielane na siłę , ale co może kierować mądrymi dorosłymi- ich rodzicami?
Do religii powinna skłaniać tylko jedna motywacja- poszukiwanie prawdy, ale tak w rzeczywistości to na pewno jest mnóstwo innych powodów, niekoniecznie godnych i etycznych.( władza , sukces materialny, pieniądze, ślepy fanatyzm)
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
.,
Ostatnio zmieniony wt cze 12, 2012 5:44 pm przez ______X, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: CzyŚwiatkowie Jehowy mają wpływ na chorobę
Bezpłatnie i za darmo to chyba nie, ale jak zostaniesz pracownikiem akwizytorem- głosicielem pełnoczasowym, albo wolontariuszem w biurze zarządu w Nadarzynie koło Warszawy to pewnie miałbyś za to utrzymanie 
W innych przypadkach raczej jeszcze musiałbyś dopłacać właśnie na takie osoby, budowę sal Królestwa i na całe Towarzystwo Strażnica.
W innych przypadkach raczej jeszcze musiałbyś dopłacać właśnie na takie osoby, budowę sal Królestwa i na całe Towarzystwo Strażnica.