reinkarnacja
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Wiesz Moi - na prawdę mi Cię żal. Żal mi Ciebie bo przecież wcale nie jesteś głupia...moi pisze:Iluzją nie jest prawdziwa natura umysłu.
Pozdrawiam.m.
Po co takie wygibasy słowne? A z czego według Ciebie zbudowany jest umysł skoro według naukowców wszystko jest materią a w swoim najbardziej czystym stanie - energią? Nie występuj proszę przeciwko logice i racjonalnemu myśleniu. Bo Ty nie występujesz tylko przeciwko mistycyzmowi i temu co ja piszę.
Za nic masz też teorie psychologiczne, które mówią, że ego i świadomość to nie jest to samo.
W psychologii istnieje także pojęcie jaźni o czym chyba nie chcesz pamiętać.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: reinkarnacja
Nie do końca jest tak. W katolicyzmie "ja" każdego człowieka trwa wiecznie nadal pomimo śmierci. To tak zwana dusza nieśmiertelna, która nie pozwala na mieszanie niedokończonych aktualnie istnień żywych i umarłych, jak to teoria reinkarnacji usiłuje. W buddyzmie "coś" trwa wiecznie tak, że jeszcze aktualnie przez tyle pokoleń nie było śmierci.moi pisze:Nie, nie rozumiem.
Według Ciebie-katolika "ja" żyje tyle, co człowiek i umiera. Według nauk buddyjskich, w które wierzę "ja" w ogóle nie istnieje. Nie ma więc co umierać.
Pozdrawiam.m.
Ponieważ zaś nie ma osobowego "ja" wszystkie odrębności wpakowane są do jednego aktualnego istnienia. Można i tak, przecież umarły nie udowodni, że to on nieistnieje, a nie kto inny.
Ja myślę, że to wielka tajemnica a religie są uproszczeniem. Zobaczymy za 100 lat o tej samej porze w "tym punkcie"- obojętnie czy rozumieć go po buddyjsku, katolicku, nieskończonej nieodwracalnej nicości ateistycznej, czy jeszcze inaczej
Ostatnio zmieniony pn lis 26, 2012 8:05 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Tak, pisząc świadomość miałam chyba na myśli przytomność, a to jednak nie świadomość. Muszę przyznać się do błędu. Co do innych spraw, to dobrze by było, gdybyś poczytał o naturalnym stanie umysłu i nie traktował tego jako wygibasu słownego, tylko jako nazwę na pewien stan, towarzyszący nam od zawsze i zafałszowany przez to, co uznajemy za "ja".
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Życzę Ci abyś oderwała się od pojęć bo nie trzeba wierzyć w to co mówi mistycyzm aby przyjąć, że istnienie świadomości jest oczywistym faktem. Tak na prawdę mówimy o tym samym ale Ty czujesz, że musisz za wszelką cenę bronić swoich poglądów. Zależy przecież co rozumiemy pod pojęciem "przytomny"
Dla jednego będzie to właśnie ukierunkowanie na zmysły - czyli, że jest przytomny w odsiesieniu dla otaczającej rzeczywistości, w odniesieniu do maya (chyba się nie odmienia). Można też rozumieć przytomność jako właśnie zamknięcie na iluzje tego świata i wydostanie się spod jego dzialania czyli przebudzenie, oświecenie - człowiek jest przytomny a nie pogrążony w śnie. To tylko slowa i to my nadajemy im kontekst

Dla jednego będzie to właśnie ukierunkowanie na zmysły - czyli, że jest przytomny w odsiesieniu dla otaczającej rzeczywistości, w odniesieniu do maya (chyba się nie odmienia). Można też rozumieć przytomność jako właśnie zamknięcie na iluzje tego świata i wydostanie się spod jego dzialania czyli przebudzenie, oświecenie - człowiek jest przytomny a nie pogrążony w śnie. To tylko slowa i to my nadajemy im kontekst

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Tak, zgadzam się z Tobą. Jednak co do koncepcji przenoszenia "ja" w inne istoty raczej zgodzić się nie mogę. Nie można kontynuować czegoś, co nie istnieje i co jest jedynie zlepkiem naszych fantazji, leków, sukcesów, itd.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
A czy ja gdzieś pisałem, że można? Cezary tak pisał. Jednak mistycyzm uważa (myślę, że buddyzm także), że w pamięci umysłu mogą się odciskać pewne tandencje, impresje, nasiona, sanskary i cechy, które mamy teraz mieliśmy także w poprzednich wcieleniach. Oczywiście nie mieliśmy identycznej osobowości.
Jednak jeśli ktoś ma w jednym wcieleniu w sobie np. upartość ( np. ja czy Ty
) to pewnie w poprzednich wcieleniach było podobnie 
Jednak jeśli ktoś ma w jednym wcieleniu w sobie np. upartość ( np. ja czy Ty


Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Nie wiem, czy w pamięci umysłu odciskają się jakieś stałe cechy charakteru, czy zachowania, upodobania, itd. Myślę, że niekoniecznie musi to być kontynuacja upodobań, zachowań, czy cech charakteru z poprzednich wcieleń.
W Bhagawadgicie czytałam natomiast szczegółowy opis takich zjawisk. I tak, np. ten kto dużo spał w życiu, kto lgnął do snu, odrodzi się jako niedźwiedź. Ktoś kto lgnie do jedzenia, odrodzi się jako świnia. Opisom tym w Bhagawadgicie towarzyszyły sugestywne obrazki. Nie spotkałam się natomiast z takimi opisami w buddyzmie.
Pozdrawiam.m.
W Bhagawadgicie czytałam natomiast szczegółowy opis takich zjawisk. I tak, np. ten kto dużo spał w życiu, kto lgnął do snu, odrodzi się jako niedźwiedź. Ktoś kto lgnie do jedzenia, odrodzi się jako świnia. Opisom tym w Bhagawadgicie towarzyszyły sugestywne obrazki. Nie spotkałam się natomiast z takimi opisami w buddyzmie.
Pozdrawiam.m.
Re: reinkarnacja
Moi a zdajesz sobie sprawę, że teraz to ja tego nie mogę zrozumieć?moi pisze:Nie można kontynuować czegoś, co nie istnieje i co jest jedynie zlepkiem naszych fantazji, leków, sukcesów, itd.
Pozdrawiam.m.

Twierdzisz, że my nie istniejemy bo jesteśmy naszym własnym wymysłem. Czyli ja nie istnieje bo ja sobie go wymyśliłem.
Koszmar
Ostatnio zmieniony pn lis 26, 2012 8:40 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Ale Bhagawadgita to przecież pismo hindusów. Nie sądzę aby ktoś kto dużo je odrodził się jako świnia.
Myślę, że tak tak to nie działa. To są przecież nasze stereotypy na temat tych zwierząt.
Jednak powiedziałbym, że jako świnia bardziej odrodzi się ten kto żyje w brudzie a nie ten, który dużo je
Cezary - to nie jest aż takie proste. To co nas otacza czyli maya to nasz wymysł, nasza wspólna projekcja co przyznają powoli fizycy kwantowi. Po prostu śnimy ten sam sen. Na poziomie naszej nieświadomości zbiorowej jest to przez nas podtrzymywane. Ale można wrosnąć ponad to - poszerzyć swoją świadomość o coś wiecej niż to co nas otacza i co jest tym przedstawieniem w którym bierzemy udział.
Myślę, że tak tak to nie działa. To są przecież nasze stereotypy na temat tych zwierząt.
Jednak powiedziałbym, że jako świnia bardziej odrodzi się ten kto żyje w brudzie a nie ten, który dużo je

Cezary - to nie jest aż takie proste. To co nas otacza czyli maya to nasz wymysł, nasza wspólna projekcja co przyznają powoli fizycy kwantowi. Po prostu śnimy ten sam sen. Na poziomie naszej nieświadomości zbiorowej jest to przez nas podtrzymywane. Ale można wrosnąć ponad to - poszerzyć swoją świadomość o coś wiecej niż to co nas otacza i co jest tym przedstawieniem w którym bierzemy udział.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Oczywiście, że Bhagawadgita jest pismem Hindusów. Nigdzie nie napisałam, że to buddyjskie nauki.
Znalazłam tam po prostu podobne wyobrażenia do Twoich.
Cezary, "ja" jest bardzo subtelną strukturą, jednak nie jest trwałe. Jest czymś, co tworzymy sami i co tworzą dla nas inni. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, bo zwykle jesteśmy bardzo przywiązani do tego, co stanowi "ja" - do własnych poglądów, upodobań, lęków, sukcesów, itd. Nie to jednak stanowi o naszej strukturze.
Pozdrawiam.m.
Znalazłam tam po prostu podobne wyobrażenia do Twoich.
Cezary, "ja" jest bardzo subtelną strukturą, jednak nie jest trwałe. Jest czymś, co tworzymy sami i co tworzą dla nas inni. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, bo zwykle jesteśmy bardzo przywiązani do tego, co stanowi "ja" - do własnych poglądów, upodobań, lęków, sukcesów, itd. Nie to jednak stanowi o naszej strukturze.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
To nie są moje wyobrażenia bo nie dorabiam do człowieka cech animalistycznych.
Napisałem jedynie, że moim zdaniem pewne cechy, tendencje możemy dziedziczyć z poprzednich wcieleń.
Napisałem jedynie, że moim zdaniem pewne cechy, tendencje możemy dziedziczyć z poprzednich wcieleń.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
I to samo jest napisane w Bhagawadgicie.Kamil R J pisze: Napisałem jedynie, że moim zdaniem pewne cechy, tendencje możemy dziedziczyć z poprzednich wcieleń.
Nie napisałem, że te wyobrażenia są takie same - napisałam, że są podobne.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Bla bla bla, rozmawiamy w tej chwili o niczym - też Cię lubię 

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Bo czepiasz się jak zwykle słówek. Że nie ma animalizacji, itd. A przecież miałeś na myśli to samo.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
I kto to mówimoi pisze:Bo czepiasz się jak zwykle słówek.
Pozdrawiam.m.


Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Z punktu widzenia karmy tacy ludzie jak Hitler byli wykonawcami sprawiedliwości siły negatywnej.panpanpan pisze: seryjni mordercy
Ludzie nie zginęli w obozach koncentracyjnych bez przyczyny a Ci, którzy się uratowali także nie z przypadku.
Jednak chociaż Hitler wykonał wyrok na ludziach o bardzo ciężkiej karmie, sam sobie tej karmy dołożył w takim stopniu, że nawet wolę o tym nie myśleć.
Czym jest ciało duchowe? Cezary napisał mi w innym wątku, że wierzą w nie Świadkowie Jehowymoi pisze:Orygenes twierdził, że ciało fizyczne marnieje, podczas gdy zmartwychwstanie odbywa się w ciele duchowym. To bardzo bliskie idei reinkarnacji, żeby nie powiedzieć wręcz tożsame z nią.
Pozdrawiam.m.

Ciało duchowe to oczywiście indywidualna świadomość czyli dusza.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: reinkarnacja
Myslalam, ze swiadomosc jest zbiorowa. A tu "nieswiadomosc zbiorowa"
To nie ma chyba co sie reinkarnowac, bo bedziemy nieswiadomi.
Wole chociazby ta czastkowa swiadomnosc
To nie ma chyba co sie reinkarnowac, bo bedziemy nieswiadomi.
Wole chociazby ta czastkowa swiadomnosc



Re: reinkarnacja
STAROŻYTNI CHRZEŚCIJANIE NA TEMAT REINKARNACJI
... Otóż od Chrystusa dowiedzieliśmy się, że każdy człowiek jest niepowtarzalną osobą, a moja cielesność nie jest tylko jakąś zewnętrzną powłoką mojej duszy, ale stanowi integralną, przeznaczoną do życia wiecznego część mojego człowieczeństwa; od Chrystusa dowiedziałem się, że zmartwychwstanę. A tego wszystkiego nie da się pogodzić z doktryną reinkarnacji.
Chrześcijanie uświadomili to sobie bardzo wcześnie. W społeczeństwie starożytnym przeświadczenie o wędrówce dusz było bowiem niezmiernie popularne. Stał za nim autorytet tak wielkich filozofów, jak Pitagoras i Platon, do których dołączył później Plotyn. Reinkarnację wyznawano ponadto w rozpowszechnionych na początku ery chrześcijańskiej doktrynach gnostyckich oraz w religiach misteryjnych. Toteż w pismach starochrześcijańskich znajduje się wiele świadectw odcinania się od tej wiary.
Ich przegląd rozpocznijmy od bardzo starożytnej, bo napisanej pod koniec wieku II wypowiedzi Tertuliana. Autor ten ostro przeciwstawia doktrynę reinkarnacji wierze w zmartwychwstanie. Rozbudowuje przede wszystkim argument psychologiczny, wskazując na irracjonalność uprzedzeń do wiary w zmartwychwstanie, jakie żywią ludzie, którzy bez trudu wierzą w dziwaczne i niewiarygodne -- zdaniem Tertuliana -- wyobrażenia reinkarnacjonistów. Tertulian widzi ponadto z całą jasnością, że wiara w zmartwychwstanie broni prawdy o niepowtarzalności osoby ludzkiej....
...Przypatrzmy się samemu tekstowi: "Gdyby jakiś filozof twierdził po myśli Pitagorasa, że człowiek powstaje z muła, a wąż z kobiety, i gdyby wszystkie argumenty siłą wymowy do tego twierdzenia nakręcił, to czyżby nie obudził na nie zgody i wiary nie narzucił? Niejeden pozwoliłby nawet wmówić sobie, że musi się od potraw mięsnych wstrzymać, żeby przypadkiem w pieczeni wołowej nie zjeść jakiegoś swego pradziada. Ale kiedy chrześcijanin zapewnia, że z człowieka powstanie człowiek -- i więcej: z Gajusa znowu Gajus -- to zaraz nie tylko ze zgromadzenia, ale do tego kamieniami tłum go wypędzi. (...) Gdybyśmy chcieli pożartować, w jakie kto zwierzę miałby się przemienić, można by w wolnych chwilach odnaleźć u autorów wiele wypowiedzi na ten temat. Poprzestańmy jednak na obronie naszego twierdzenia, że daleko godniej jest wierzyć, że z człowieka znowu człowiek powstanie. Ponieważ zaś podstawą powrotu jest postanowiony przez Boga sąd, to wystąpić musi koniecznie ta sama osoba, która była przedtem, żeby otrzymać od Boga wyrok za zasługi dobre lub złe" (Apologetyk 48)....
...Faktem jest, że Orygenes nauczał o preegzystencji dusz. Za pomocą tej doktryny usiłował wytłumaczyć różnice w możliwościach duchowych i moralnych, jakie istnieją między ludźmi. Sądził, że broni w ten sposób prawdy o sprawiedliwości Boga, nie zauważył zaś, że niszczy tę prawdę o człowieku, jaka wynika z wiary w zmartwychwstanie....
...Nie chodzi tu bynajmniej o przeoczenie jakiegoś patrystycznego tekstu ani o błąd lub odmienność w interpretowaniu tej czy innej wypowiedzi Ojców Kościoła. Mamy tu do czynienia z jawną i niewątpliwą insynuacją, jakoby Kościół starożytny wierzył dokładnie odwrotnie, niż wierzył naprawdę....
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_18.htm
... Otóż od Chrystusa dowiedzieliśmy się, że każdy człowiek jest niepowtarzalną osobą, a moja cielesność nie jest tylko jakąś zewnętrzną powłoką mojej duszy, ale stanowi integralną, przeznaczoną do życia wiecznego część mojego człowieczeństwa; od Chrystusa dowiedziałem się, że zmartwychwstanę. A tego wszystkiego nie da się pogodzić z doktryną reinkarnacji.
Chrześcijanie uświadomili to sobie bardzo wcześnie. W społeczeństwie starożytnym przeświadczenie o wędrówce dusz było bowiem niezmiernie popularne. Stał za nim autorytet tak wielkich filozofów, jak Pitagoras i Platon, do których dołączył później Plotyn. Reinkarnację wyznawano ponadto w rozpowszechnionych na początku ery chrześcijańskiej doktrynach gnostyckich oraz w religiach misteryjnych. Toteż w pismach starochrześcijańskich znajduje się wiele świadectw odcinania się od tej wiary.
Ich przegląd rozpocznijmy od bardzo starożytnej, bo napisanej pod koniec wieku II wypowiedzi Tertuliana. Autor ten ostro przeciwstawia doktrynę reinkarnacji wierze w zmartwychwstanie. Rozbudowuje przede wszystkim argument psychologiczny, wskazując na irracjonalność uprzedzeń do wiary w zmartwychwstanie, jakie żywią ludzie, którzy bez trudu wierzą w dziwaczne i niewiarygodne -- zdaniem Tertuliana -- wyobrażenia reinkarnacjonistów. Tertulian widzi ponadto z całą jasnością, że wiara w zmartwychwstanie broni prawdy o niepowtarzalności osoby ludzkiej....
...Przypatrzmy się samemu tekstowi: "Gdyby jakiś filozof twierdził po myśli Pitagorasa, że człowiek powstaje z muła, a wąż z kobiety, i gdyby wszystkie argumenty siłą wymowy do tego twierdzenia nakręcił, to czyżby nie obudził na nie zgody i wiary nie narzucił? Niejeden pozwoliłby nawet wmówić sobie, że musi się od potraw mięsnych wstrzymać, żeby przypadkiem w pieczeni wołowej nie zjeść jakiegoś swego pradziada. Ale kiedy chrześcijanin zapewnia, że z człowieka powstanie człowiek -- i więcej: z Gajusa znowu Gajus -- to zaraz nie tylko ze zgromadzenia, ale do tego kamieniami tłum go wypędzi. (...) Gdybyśmy chcieli pożartować, w jakie kto zwierzę miałby się przemienić, można by w wolnych chwilach odnaleźć u autorów wiele wypowiedzi na ten temat. Poprzestańmy jednak na obronie naszego twierdzenia, że daleko godniej jest wierzyć, że z człowieka znowu człowiek powstanie. Ponieważ zaś podstawą powrotu jest postanowiony przez Boga sąd, to wystąpić musi koniecznie ta sama osoba, która była przedtem, żeby otrzymać od Boga wyrok za zasługi dobre lub złe" (Apologetyk 48)....
...Faktem jest, że Orygenes nauczał o preegzystencji dusz. Za pomocą tej doktryny usiłował wytłumaczyć różnice w możliwościach duchowych i moralnych, jakie istnieją między ludźmi. Sądził, że broni w ten sposób prawdy o sprawiedliwości Boga, nie zauważył zaś, że niszczy tę prawdę o człowieku, jaka wynika z wiary w zmartwychwstanie....
...Nie chodzi tu bynajmniej o przeoczenie jakiegoś patrystycznego tekstu ani o błąd lub odmienność w interpretowaniu tej czy innej wypowiedzi Ojców Kościoła. Mamy tu do czynienia z jawną i niewątpliwą insynuacją, jakoby Kościół starożytny wierzył dokładnie odwrotnie, niż wierzył naprawdę....
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_18.htm
Re: reinkarnacja
Można tak to sobie wyobrażać, bo dusze ludzkie ( istnienia same w sobie powstałe z niczego) są doskonale identyczne i zamienialne bez ograniczeń cielesnych i przestrzenno - czasowych ale nie są do końca redukowalne do jednego istnienia ciągnącego się poza śmierć w jakieś inne narodziny.Kamil R J pisze: Z punktu widzenia karmy tacy ludzie jak Hitler byli wykonawcami sprawiedliwości siły negatywnej.
Ludzie nie zginęli w obozach koncentracyjnych bez przyczyny a Ci, którzy się uratowali także nie z przypadku.
Jednak chociaż Hitler wykonał wyrok na ludziach o bardzo ciężkiej karmie, sam sobie tej karmy dołożył w takim stopniu, że nawet wolę o tym nie myśleć.

To są odrębne istnienia nie mające ze sobą nic wspólnego.
Po śmierci kogoś nie kontynuują istnienia w kimś innym, nawet, jeżeli wydawałoby się, że teoretycznie mogą. Niestety znikają bezpowrotnie z rzeczywistości i nikt drugi nie pokutuje za ich czyny, ani nie cieszy się nagrodą.
To byłby szczyt niesprawiedliwości bytowej, jeżeli przez pomyłkę byśmy uznali to co powiedziałeś i być może niewinne dusze, które nie istniały w ogóle przed swoim pierwszym i ostatnim narodzeniem obwiniali za kogoś innego, który naprawdę istniał bez związku z tymi nowonarodzonymi innymi duszami ludzkimi powstałymi w chwili poczęcia z niczego a nie z poprzedniego losu.