Manipulacja religii

[zbyszek]

Tak, moja psychika przestanie działać, bo mózg rozpadnie się na prostsze związki chemiczne. Może kiedyś, może już niedługo udałoby się skopiować ją do innego hardware-u, ale po kiego licha ? Ktoś, kto o to pyta nie rozumie naturalnej kolei rzeczy. Przecież ustępujemy miejsca następnym pokoleniom - tak działa cała nasza biologia i tak to ma sens.

[cezary123]

Przecież ustępujemy miejsca następnym pokoleniom - tak działa cała nasza biologia i tak to ma sens.

A oni są fałszywymi bogami, bo istnieją w rzeczywistości choć rzeczywistość nie istnieje?
W wierze w Boga nie chodzi o zapewnienie sobie życia po śmierci, a o zrozumienie czy w ogóle coś może istnieć choć człowiek umarł. Inni ludzie rodzący się po nas to słaby dowód istnienia rzeczywistości. Nic nie przestaje istnieć wraz ze śmiercią innych ludzi i nic też nie powstanie po ich urodzeniu?
A jeszcze ogólniej to o tę relację Nieskończoności do mnie. Wiara podpowiada, że Bóg może mnie przyjąć do Siebie cokolwiek to może innego oznaczać poza tym co ludzie znają z doczesnego życia.

[zbyszek]

Ten post jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Zaprzeczasz istnienia dość oczywistych faktów, jak następnych pokoleń, szastasz niezrozumiałymi pojęciami: "fałszywi bogowie". Na prawdę nie wiadomo, o co Ci chodzi.

... to słaby dowód istnienia rzeczywistości..

Puk, puk, Cezary, to ja - twoje forum internetowe. Czytasz teraz post Zbyszka ! Obudź się. Czy wydaje Ci się, że rzeczywistość może nie istnieć lub fakt jej istnienia wymaga jakiegoś dowodu ? Cezary, siedzisz teraz przed komputerem - to jest rzeczywistość !

[Kamil Kończak]

Zbyszku - pisałeś mi, że ja coś projektuje a ja jedynie dzieliłem się swoim przemyśleniem. które może być fałszywe. Jednak dla mnie ateista to osoba, której myśli tak czy siak kręcą się w mniejszym lub większym stopniu wokół Boga. Wokół niewiary w niego. Nikt mi nie wmówi, że tak nie jest. Dlatego daje przykład Krzysztofa Vargi, który tęskni za Bogiem. Albo Kwaśniewski o którym żona mówi " niewierzący praktykujący". Nie wiem na ile to poza a na ile prawda. Jednak coś jest na rzeczy. Dlatego łatwiej zrozumieć mi agnostyka, który mówi "Wiem, że nic nie wiem" - być może istnieje jakiś "inteligent designer" być może nie. " To dla mnie nieistotne. Dla mnie Bóg nie jest żadnym dziadkiem z siwą brodą, który cokolwiek za nas robi. Bóg to uczucie jedności do którego każdy z nas może dążyć. Jeśli nie wierzysz w jednośc to Twoja sprawa. Ja wierzę, że można do niej dojść. I tyle. Pozdrawiam serdecznie.

[cezary123]

... to słaby dowód istnienia rzeczywistości..

Puk, puk, Cezary, to ja - twoje forum internetowe. Czytasz teraz post Zbyszka ! Obudź się. Czy wydaje Ci się, że rzeczywistość może nie istnieć lub fakt jej istnienia wymaga jakiegoś dowodu ? Cezary, siedzisz teraz przed komputerem - to jest rzeczywistość !

No tak, fakt istnienia rzeczywistości trwa dopóki ja żyję. A jak obserwuję śmierć innych ludzi, to mogę albo sobie wierzyć w nicość po śmierci, albo sobie wierzyć w to, że tylko nie byli mną. Oni mogą zaprzeczyć jednemu jak i drugiemu.
My nie jesteśmy pierwszym pokoleniem po śmierci pierwszego człowieka. On też nie zaprzeczał istnieniu następnych pokoleń po jego zestarzeniu się i śmierci, tylko zaprzeczał Bogu. Chociaż on umarł, człowiek żyje. Miała być nicość i tylko inne pokolenia, a jest rzeczywistość tu i teraz. Po naszej śmierci nie będziemy żadnym z nich a rzeczywistość i tak nas jakoś dosięgnie. Wiara twierdzi, że będzie ona Dobrym Bogiem.

[Zagubiona we mgle]

.

[zbyszek]

... jest tak wiele niejasności lub wzajemnie wykluczających się rzeczy ...

Ja też tak myślę, lecz nie brałbym ich z tego powodu aż tak poważnie, a na pewno starłbym się nie dać się wepchnąć im we własne sprzeczności umysłowe, ani inne przesadzone rozterki.

[zbyszek]

... Nie przestałam jednak wierzyć w Boga...

Nie jesteś sama, wielu tak ma.

[Kamil Kończak]

a Zbyszek ten oświecony Patrzysz Zbyszku na Boga w kontekście tego, który coś za człowieka robi. Masz moim zdaniem silne poczucie niezależności, stąd takie a nie inne stwierdzenia. Jednak ludzie mają różne wyobrażenia. Jednak rozumiem, że łatwiej odwoływać się ciągle do chrześcijańskiego pojęcia Boga.

[cezary123]

Ja cały czas nie mogę się uporać z lękami paranoicznymi przekazanymi w ideologii katolickiej.

A jakie to te paranoiczne lęki?
Ja na przykład jestem bardzo luźno związany z katolicyzmem i nie mam lęków, a tylko odczucie Tajemnicy a nawet wielu Tajemnic, związanych z życiem człowieka, rzekomą nicością już za kilkadziesiąt lat, i tym jaki powinienem być do tego czasu; nie z lęku przed karą, ani z nadziei na nagrodę tylko po prostu dlatego, że to jest nieuniknione. Inni ludzie nie mogą być dla mnie "fałszywymi bogami", którzy lepiej wiedzą co po śmierci, co to Bóg Nieskończony i jaki jest sens istnienia oprócz tych wszystkich innych i całej rzeczywistości materialnej jeszcze i mnie. To Tajemnica zmusza mnie do wiary i działania, bo nikt inny nie dostanie za mnie rzeczywistości , choćby mu się tak wydawało. Pierwszy człowiek też nie żyje dwa razy, a jednak my się jakoś obecnie pojawiliśmy i istniejemy.

[Kamil Kończak]

Cezary - Wyobcowana wypowiadała się za SIEBIE a nie za Ciebie. Za swoje lęki.

[cezary123]

Dlatego pytam jak ktoś wierzący w tego samego Jednego Boga może mieć przed nim lęki i to paranoidalne?
Mogę zrozumieć najwyżej zdrową bojaźń przed nieunikniona Tajemnica, ale kompensowaną wiarą w Dobro dla zbawionego człowieka.

[Kamil Kończak]

Oj Cezary albo jesteś naiwny albo się celowo zgrywasz. Problemem nie jest Bóg bo jaki on jest dokładnie nikt nie wie. I czy w ogóle jest. Mowa jest o katolickiej opresyjności i o tworzeniu Boga na podobieństwo człowieka, umysłu, czyli... Szatana. Z opresyjności i kategorii piekło/ niebo biorą się różne patologie. Nie wiem dlaczego się czemuś dziwisz skoro piszesz, że jesteś bardzo luźno związany z katolicyzmem... Nie widzisz tej niespójności, która sprawia, że się dziwisz? Że skoro Ty czegoś nie widzisz i nie odczuwasz to dlaczego inni tak mają?

[Kamil Kończak]

Salydus to dobrze ujął. Dlatago chociażby mistyka mówi, że Szatan jest pomocnikiem Boga. Wymierza to na co zasługujemy. Z pomieszania pojęciowego katolicyzmu wynika, że dobro walczy ze złem. A więc Bóg może zostać unicestwiony raz na zawsze... Co to za Bóg w takim razie? Bardzo ułomny. No ale jednak Żydzi wolą wierzyć w Jahwe czyli w Szatana. Hindusi też wyznają Szatana (Brahmana) choć bardziej świadomie niż katolicy, Żydzi i muzułmanie...

[cezary123]

No tak, religie przemijają wraz ludźmi którzy odchodzą, a Tajemnica pozostaje. To co nieuniknione czeka dopiero nas samych, obojętnie czy z religią czy bez religii.

[zbyszek]

Dziękuję Ci za ten post Salydus. Rzeczywiście ktoś, kto dużo myśli ma się czego obawiać, bo nie każda myśl jest wniosła. Takie podsłuchiwanie to horror.

[AndrzejB]

Wierzysz że nie ma Nikogo kto widzi co myślisz?

[Kamil Kończak]

Takie podsłuchiwanie to horror.

Ja wiem, że Ty Zbyszku wierzysz tylko nauce. Jednak taki Jackowski, jasnowidz słyszy co mówią zmarli. W jakiś sposób odbiera pewne rzeczy. Ma dowody od policji na rozwiązane sprawy i trafne wskazania. Pewnie to wariat i psychotyk. Tak jak policjanci, którzy mu takie dowody wystawiają. Pewnie na odczepnego co? Niektóre kwity po latach dostaje. Odbieranie pewnych sygnałów uwarunkowane jest falami mózgowymi. Ludzie słyszą w pewnych przedziałach. Ci zalatani głównie odbierają stany charakterystyczne dla beta. Jednak istnieją takie poniżej paru herców. Moim zdaniem właśnie w tym poniżej zaczynają się zdolności "parapsychiczne". Umysł jest wtedy maksymalnie zwoliony.

[zbyszek]

Ależ niezależnie od Hertzów samo wyobrażenie, że Pan Bóg podsłuchuje myśli jest chyba nie do udźwignięcia bez strat na zdrowiu. Ja sam takie wrażenie miałem niejednokrotnie. Musiałem się nauczyć tak myśleć, żebym nie musiał się od razu sam pokarać, lub przestać myśleć w ogóle.

[AndrzejB]

To wyobraź sobie że Pan Bóg cię zna lepiej niż myślisz i nie zgorszysz go myślami