Jakie neuroleptyki na lęk.
Moderator: moderatorzy
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
serotoninę i dopaminę można podnieść w sposób naturalny po przez stosowanie diety bogatej w tyrozynę i tryptofan , lub ewentualnie nabyć 'czysty' tryptofan i tyrozynę i stosować łącznie z witaminami z grupy B zwłaszcza z witaminą B6
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Nuitt, nie jesteś lekarzem, żeby dawać takie rady - nie wchodź więc w kompetencje lekarza, bo nie masz do tego uprawnień. Tylko lekarz może zadecydować o tym, czy odstawić lek, czy nie - nie jakiś anonimowy forumowicz.nuitt pisze:Na Twoim miejscu odstawiłabym 'neuroleptyk' który zażywasz , ponieważ przedstawiony opis przez Ciebie wskazuje właśnie na źródło powstania owego 'lęku' z przyczyn stosowania 'neuroleptyku' i starała się podnieść hormony (serotoninę i dopaminę ) jeżeli jednak lęk by się utrzymywał to za radą przedmówcy starałabym się odkryć i rozwiązać źródło 'lęku' wówczas faktycznie byłby to efekt trwały .
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Moi nie przeceniaj roli i znaczenia lekarzy , może skończyć się to tragicznie !
Nie jesteś przecież bezwolną osobą która daje ślepo kierować się właśnie 'anonimowym' lekarzom . Czy znasz prywatnie tych ludzi , wiesz kim są (znasz ich prawdziwe intencje?)
Może okazać się , że otworzysz oczy i zobaczysz się w roli owieczki prowadzonej na rzeź ;-)
Nikt nie musi słuchać moich rad , czytając posta chciałam jedynie pomóc , zwrócić uwagę na moim zdaniem główną przyczynę opisanego 'lęku' i jak się go pozbyć.
Ale co podkreślam , decydujcie sami !
Nie jesteś przecież bezwolną osobą która daje ślepo kierować się właśnie 'anonimowym' lekarzom . Czy znasz prywatnie tych ludzi , wiesz kim są (znasz ich prawdziwe intencje?)
Może okazać się , że otworzysz oczy i zobaczysz się w roli owieczki prowadzonej na rzeź ;-)
Nikt nie musi słuchać moich rad , czytając posta chciałam jedynie pomóc , zwrócić uwagę na moim zdaniem główną przyczynę opisanego 'lęku' i jak się go pozbyć.
Ale co podkreślam , decydujcie sami !
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Jeśli chcesz pomagać, to nie wchodź w kompetencję lekarza. Jesteś tylko anonimowym forumowiczem, więc nie ponosisz odpowiedzialności za życie innych ludzi, lekarz - tak. Ty możesz pleść, co Ci się tylko wyśni, działania lekarza są poparte jego wiedzą i doświadczeniem zawodowym. Wolę zaufać lekarzowi, niż Tobie.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
'Ty możesz pleść, co Ci się tylko wyśni'
Na szczęście od dawna już nie śpię i radzę obudzić się Tobie
Ps. Odpowiedzialność za swoje życie ponosisz Ty sama , nie ja (anonimowy forumowicz) ani lekarz (który notabene również nie jest Ci znaną osobą) a Ty dla takiego lekarza nie jesteś nikim szczególnym a jedynie kolejną osobą z setek , które przewinęły się przez jego/jej gabinet . Los większości seryjnych pacjentów takim lekarzom jest obojętny.
Pozdrawiam
Na szczęście od dawna już nie śpię i radzę obudzić się Tobie

Ps. Odpowiedzialność za swoje życie ponosisz Ty sama , nie ja (anonimowy forumowicz) ani lekarz (który notabene również nie jest Ci znaną osobą) a Ty dla takiego lekarza nie jesteś nikim szczególnym a jedynie kolejną osobą z setek , które przewinęły się przez jego/jej gabinet . Los większości seryjnych pacjentów takim lekarzom jest obojętny.
Pozdrawiam
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Owszem, znam mojego lekarza z imienia i nazwiska i wiem, że ponosi on odpowiedzialność za moje zdrowie ( i jak na razie współpraca układa nam się dobrze). W przeciwieństwie do Ciebie, która możesz anonimowo pisać na forum co Ci się żywienie podoba, bo wydaje Ci się to bezkarne. Mieszasz fakty z fikcją (geny powstające w czasie rozwoju osobniczego człowieka i inne rewelacje), powołujesz się na badania, które nie istnieją, albo nie mogą być opublikowane "z oczywistych względów". Po co agitujesz na tym forum? Są fora dla zwolenników antypsychatrii tam przyjmą Cię z otwartymi ramionami.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
wyrażanie swojego zdania to nie agitacja Moi !
Współpraca pacjenta z 'psychiatrą' polega na tym iż owy 'pacjent' musi przyznać się do tego , że jest 'chory' wyrazić podobne zdanie jak 'psychiatra' .
Skoro przyjął założenie , że jest chory to musi się 'leczyć' , a że jest 'chory' to zgadza się z metodami 'leczenia' skutkami ubocznymi etc.
Tylko w tej 'dziedzinie medycyny' pacjent sam musi przyznać , że jest 'chory'.
Jeżeli chodzi np o 'raka' to czy pacjent zgodzi się z tym że jest chory czy nie to niczego nie zmieni jest to fakt niezaprzeczalny , że ma nowotwór.
Odnośnie 'chorób psychicznych' to może być tyle diagnoz ilu 'lekarzy'
Skoro współpraca Twoja z 'psychiatrą' układała się tak pomyślnie to Moi musiałaś być 'baaardzo chora'
Współpraca pacjenta z 'psychiatrą' polega na tym iż owy 'pacjent' musi przyznać się do tego , że jest 'chory' wyrazić podobne zdanie jak 'psychiatra' .
Skoro przyjął założenie , że jest chory to musi się 'leczyć' , a że jest 'chory' to zgadza się z metodami 'leczenia' skutkami ubocznymi etc.
Tylko w tej 'dziedzinie medycyny' pacjent sam musi przyznać , że jest 'chory'.
Jeżeli chodzi np o 'raka' to czy pacjent zgodzi się z tym że jest chory czy nie to niczego nie zmieni jest to fakt niezaprzeczalny , że ma nowotwór.
Odnośnie 'chorób psychicznych' to może być tyle diagnoz ilu 'lekarzy'
Skoro współpraca Twoja z 'psychiatrą' układała się tak pomyślnie to Moi musiałaś być 'baaardzo chora'

Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Nie znasz prywatnie 'swojego lekarza' jedynie poznałaś jego powierzchowną maskę pod którą kryje się często prywatnie inna osobowość niż ta okazana w gabinecie . Są zajęcia na kierunku 'psychiatrii' - 'jak postępować z pacjentem' jakich gestów używać , słów etc . Natomiast prawdziwych zamiarów takiego 'lekarza' nie znasz . Często owy dialog 'lekarza' podczas wizyty polega na kłamstwie , fałszywym współczuciu etc .
Jednak zapewne nie zgodzisz się ze mną tylko zauważysz , że to ja kłamię i wszystko jest w porządku .
Jednak zapewne nie zgodzisz się ze mną tylko zauważysz , że to ja kłamię i wszystko jest w porządku .
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
odnośnie tematu 'jakie neuroleptyki na lęk' żadne 'neuroleptyki' nie są dobre względem tego aby obniżyć poziom lęku . Mechanizmy działania 'neuroleptyków' wyjaśniłam w którymś z poprzednich postów .
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Nieprawda, leczy się też pacjentów przymusowo, bez ich woli, jeśli są niebezpieczni dla siebie lub innych.nuitt pisze: Tylko w tej 'dziedzinie medycyny' pacjent sam musi przyznać , że jest 'chory'.
W pierwszym rzucie choroby nigdy nie przyznałam lekarzowi, że jestem chora - byłam zbyt odrealniona na to. Jednak potrzebowałam pomocy, bo zaczęłam tracić kontakt z rzeczywistością, zawaliłam studia, rozpadła się mój związek, moje zachowanie dla mnie samej zaczynało być uciążliwe (natręctwa, obsesje, urojenia). Dlatego wierzyłam, że lekarze jakoś mi pomogą, aczkolwiek nie wierzyłam, że coś złego mi się dzieje. Myślałam, że choroba nie dotyczy mnie, jest czymś zewnętrznym, a lekarze potrafią np. "Wyłączyć głosy", które mi dokuczały - to charakterystyczne dla zaburzeń psychicznych.
Tak więc w tej chorobie pacjent wcale nie musi zgadzać się z diagnozą lekarza, ani uznawać się za chorego.
Co do moich kontaktów z lekarzem, to nic nie wiesz na ich temat, wiec proszę Cię nie spekuluj. Mam nawet prywatny telefon do swojej lekarki i zawsze, gdy gorzej się czuję mogę do niej zadzwonić i pogadać - taką mamy umowę między sobą. Uważam to za przejaw zaufania z jej strony. Poza tym, miałyśmy robić razem projekt oparty na biblioterapii, dla dzieci z oddziału psychiatrycznego, ale nie wypaliło, bo nie czuję się na siłach, żeby pracować z zaburzonymi dziećmi (pracuję z dorosłymi). Uważam, że nasze kontakty są przyjacielskie i wcale nie są oparte na wymuszonych gestach.
Wiem jednak, że jestem wyjątkiem jeśli chodzi o taką zażyłość z lekarzem. Większość lekarzy, szczególnie tych pracujących w ramach umowy z NFZ-tem, nie wychodzi z ram rutyny i tak samo- rutynowo traktuje pacjentów. Winne są warunki, w jakich muszą pracować. Często na jednego lekarza przypada zbyt wielu pacjentów, nie ma on czasu, żeby spokojnie z nimi pogadać.
Dlatego ja, zrażona lecznictwem państwowym, leczę się teraz prywatnie i jest to właściwie jedyna skuteczna terapia, jaką podjęłam na przestrzeni ostatnich 10 lat (wcześniej leczyłam się w ramach NFZ-tu, w moim przekonaniu, nieskutecznie).
Żeby zrozumieć, na czym opierają się kontakty pacjenta z lekarzem psychiatrą trzeba mieć doświadczenie, praktykę, a nie spekulować na ten temat. Poznałam wielu lekarzy w swoim życiu, wszyscy oni byli przyjaźnie nastawieni do mnie i wiem, że chcieli mi pomóc. To, że leczyli mnie nieskutecznymi lekami to inna sprawa. W farmakologii z roku na rok coś się zmienia i nowe leki to czasami kwestia ostatniego półrocza. A w tej chorobie to leki są kluczową formą terapii. Osobowość lekarza liczy się, ale nie jest już tak ważna, ważniejsza jest jego wiedza i umiejętności. Miałam to szczęście, że trafiałam na lekarza z powołaniem, czego wszystkim forumowiczom życzę.
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
to normalne , jeżeli płacisz to 'kupujesz' taką osobę jej czas , wówczas aby nie stracić swojego źródła dochodu taki 'lekarz' daje np numer telefonu , stwarza pozory 'opiekuńczości' , że interesuje się pacjentem etc .
I w tym tkwi problem iż 'pacjent' jeżeli nie przyznaje , że jest 'chory' to tkwi w takim 'szpitalu' dwa razy dłużej niż ten który mówi , że wie że jest 'chory' .
Wymusza się takim postępowanie od pacjenta aby uznał , że jest 'chory' wówczas jest gwarancja , że bezkonfliktowo będzie sam się 'leczył' . Czyli panuje ogólnie rozumiany przymus !
Faktycznie nie znam losów waszych dróg życiowych , każdy zapewne ma inną .
I dlatego na podstawie swoich doświadczeń , indywidualnie zdobytej wiedzy wyciąga takie a nie inne wnioski (często odmienne bo i odmienne mamy drogi)
I w tym tkwi problem iż 'pacjent' jeżeli nie przyznaje , że jest 'chory' to tkwi w takim 'szpitalu' dwa razy dłużej niż ten który mówi , że wie że jest 'chory' .
Wymusza się takim postępowanie od pacjenta aby uznał , że jest 'chory' wówczas jest gwarancja , że bezkonfliktowo będzie sam się 'leczył' . Czyli panuje ogólnie rozumiany przymus !
Faktycznie nie znam losów waszych dróg życiowych , każdy zapewne ma inną .
I dlatego na podstawie swoich doświadczeń , indywidualnie zdobytej wiedzy wyciąga takie a nie inne wnioski (często odmienne bo i odmienne mamy drogi)
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Moi!!!moi pisze:To, że leczyli mnie nieskutecznymi lekami to inna sprawa. W farmakologii z roku na rok coś się zmienia i nowe leki to czasami kwestia ostatniego półrocza. A w tej chorobie to leki są kluczową formą terapii. Osobowość lekarza liczy się, ale nie jest już tak ważna, ważniejsza jest jego wiedza i umiejętności.
Przecież Ty przenosisz swoje osobiste doświadczenia na ogół osób chorujących!
Ja mam doświadczenie dokładnie przeciwne!
Bo na mnie działał każdy lek, jaki mi przepisywano, a mimo to - z braku odpowiedniej terapii psychologicznej - choroba się w pełni rozwinęła i właściwie przeszła w stan chroniczny! (co jednak nie przeszkadza mi cieszyć się życiem)
Osobowość lekarza też się liczy, bo jeden jeden tylko raz wspomni, że "potrzebny jest psycholog", a drugi będzie pacjenta namawiał do takiej terapii kilkakrotnie. Czy postąpi tak czy tak - o tym decyduje właśnie jego osobowość!
A o tym, że leki nie są "kluczową formą terapii" pisało wielu psychiatrów - poczynając od Antoniego Kępińskiego. Również np. Jankowski.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Może masz rację, Hvp2, że zaistniało tu zjawisko przeniesienia, za moją sprawą.
Jednak, sam chyba to przyznasz, nie ma innej możliwości wyjścia z psychozy, niż leki. Terapia to sprawa wtórna, którą można (ale nie zawsze trzeba) rozpocząć w drugiej fazie choroby - po wyjściu z psychozy. Nie wyobrażam sobie terapii u pacjenta z ostrą psychozą!
Nie wiem, jak inni chorzy, ale ja obywam się dobrze bez terapii. Moje lęki i fobie społeczne skutecznie likwidują leki, wiem, że terapia też byłaby tu pomocna, ale ja wybrałam leki.
Pozdrawiam.m.
Jednak, sam chyba to przyznasz, nie ma innej możliwości wyjścia z psychozy, niż leki. Terapia to sprawa wtórna, którą można (ale nie zawsze trzeba) rozpocząć w drugiej fazie choroby - po wyjściu z psychozy. Nie wyobrażam sobie terapii u pacjenta z ostrą psychozą!
Nie wiem, jak inni chorzy, ale ja obywam się dobrze bez terapii. Moje lęki i fobie społeczne skutecznie likwidują leki, wiem, że terapia też byłaby tu pomocna, ale ja wybrałam leki.
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Z autentycznej, głębokiej psychozy oczywiście nie ma innego wyjścia jak duże dawki neuroleptyków.moi pisze:nie ma innej możliwości wyjścia z psychozy, niż leki. Terapia to sprawa wtórna, którą można (ale nie zawsze trzeba) rozpocząć w drugiej fazie choroby - po wyjściu z psychozy. Nie wyobrażam sobie terapii u pacjenta z ostrą psychozą!
Ale jeśli chory z jakiejś przyczyny np. udaje psychozę?
Wtedy jeden dłuższy i dokładniejszy wywiad lekarski, czy godzinna rozmowa z psychologiem w gabinecie, mogłaby choremu tej przykrej farmakoterapii (i hospitalizacji) po prostu zaoszczędzić.
Ponadto jeśli chory wygłasza błędne przekonania i ma lęki związane z tymi przekonaniami, a są one całkowicie wytłumaczalne psychologicznie, to również w takiej sytuacji kuracja dużymi dawkami neuroleptyków jest błędna i szkodliwa.
Na ogół psychiatra jednak w ciągu kilkuminutowej rozmowy w tak subtelne rozróżnienia się nie bawi! Rozpoznaje psychozę i ładuje duże dawki leków i tyle!!!
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
HVP2, mnie się wydaje, że dobry lekarz jest w stanie odróżnić symulanta od naprawdę chorego. Pamiętam siebie z psychozy i nie sądzę, żeby to były stany, pod które można się "podszyć". Ale może ktoś z talentem aktorskim rzeczywiście mógłby to zrobić, nie wiem.
Sądzę, że współczesna psychiatria dysponuje takimi narzędziami, które pozwalają z całą pewnością ustalić dobrą diagnozę (wywiad, ankiety, testy).
Pozdrawiam.m.
Sądzę, że współczesna psychiatria dysponuje takimi narzędziami, które pozwalają z całą pewnością ustalić dobrą diagnozę (wywiad, ankiety, testy).
Pozdrawiam.m.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
ja miałem lęki atak niepokoju spowodowany uciekaniem oczu, skutek uboczny leków.
A ne lęki przed ludźmi lekarz przepisał mi fluanxol ale niestety nic mi nie pomógł a brałem go 6 mg duża dawkę rano i wieczorem niestety nic nie pomógł
A ne lęki przed ludźmi lekarz przepisał mi fluanxol ale niestety nic mi nie pomógł a brałem go 6 mg duża dawkę rano i wieczorem niestety nic nie pomógł
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Myślę, że nie potrzeba talentu aktorskiego. No, może odrobinę. O wiele ważniejsza jest wiedza, co udawać. Przecież tyle osób ucieka w psychozę pomagając sobie lekturą opisów przypadków. Co inteligentniejsi neurotycy potrafią tak mocno uwierzyć w objawy, o których czytali, że to może być nie lada wyzwanie dla lekarza. Ogólnie, łatwo się podszyć. Spotkałem wielu takich, którzy w ten sposób wyciągali od państwa rentę. Moja znajoma psychiatra miała na takich delikwentów metodę - wysyłała ich na oddział zamknięty na obserwację, do szpitala, który miał najgorszą opinię.moi pisze:nie sądzę, żeby to były stany, pod które można się "podszyć". Ale może ktoś z talentem aktorskim rzeczywiście mógłby to zrobić, nie wiem.
Tyle, że praktykowała tę metodę dawno temu(teraz kobieta będzie miała z ponad 80 lat), kiedy w szpitalach można było jeszcze solidnie oberwać, nie tylko od współpacjentów, ale też personelowych "Mietków".
Skutkowało. Mało który wytrzymywał więcej, niż 2 noce.
Może trzeba by wrócić do takich straszaków

Faktycznie z głębokiej psychozy wyprowadzić szybko i skutecznie mogą tylko neuroleptyki. Ale jest wiele różnych zaburzeń, które mogą przypominać psychozę. Nie jestem za tym, żeby od razu wypisywać ciężkie leki, które to oczywiście później mącą obraz kliniczny.
Co do lęków - jak pisałem - psychoterapia.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Witam! Może nie całkiem w temacie ale może warto przeczytać jak ktoś ma ochotę bo rzeczywistość wydaje się być bardziej czasami skomplikowana niż nam się wydaje.
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=461
http://www.ol.21net.pl/pdf/ole-2010/ole-2010-1-050.pdf
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=461
http://www.ol.21net.pl/pdf/ole-2010/ole-2010-1-050.pdf
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Powyższy artykuł bardzo ciekawy i właściwie wyczerpujący temat, ale jest też w nim taki "kwiatek", co jednak sugeruje nadmierną autoreklamę branży:
No bo z niego wynika, że w psychiatrykach to właściwie sami symulanci!u osoby zdrowej psychicznie po zastosowaniu leków psychiatrycznych dochodzi zazwyczaj do pogorszenia funkcjonowania psychofizycznego (pojawiają się nasilone objawy uboczne, w przypadku neuroleptyków na przykład trudna do opanowania senność, ślinotok, zaburzenia równowagi, objawy pozapiramidowe itd.) podczas gdy u osób rzeczywiście chorych odwrotnie – leczenie psychotropowe polepsza (oczywiście nie zawsze) funkcjonowanie, usuwa objawy psychopatologiczne i często nie skutkuje wystąpieniem reakcji niepożądanych.
Re: Jakie neuroleptyki na lęk.
Ludziska, kolega chciał abyście pisali: jakie neuroleptyki są dobre na lęki, a wy zbaczacie z kursu, który twórca tematu wyznaczył i tym samym zaśmiecacie forum. To jest bez sensu.
Co do tematu. Ja brałem: zolafren, ketrel i sulpiryd. Uwazam, ze najlepszy z nich na psychozy lękowe to zolafren(olanzapina). Zwłaszcza w minimalnych, aktywizujacych dawkach tj: 2,5-7,5 mg. Więsze dawki są bez sensu, bo okrutnie zamulają. Ja brałem 2,5-5mg. Dla mnie sulpiryd>zamulał mnie, ketrel> dzialal tylko w 1 tygodniu, potem lipa. Mysle, ze mozna to logicznie wyjaśnić.
Zolafren(olanzapina) jest antagonistą najwiekszej ilosci receptorów tj od wszystkich receptorów serotoninowych po wszystkie dopaminowe, ketrel tylko jednego sero i jednego dopamonowego D2, natomiast sulpiryd tylko antagonista D2. Oczywiscie ze na kazdy organizm zareaguje inaczej.
Aczkolwiek mi przypadla olanzapina do gustu w dawkach 2,5-5mg daje radę. Wkurza troche rano senność, apetyt, no ale cos za coś. Ja polecam: zolafren, na lęki, czy ranne kace moralne jest niesamowity.
Co do tematu. Ja brałem: zolafren, ketrel i sulpiryd. Uwazam, ze najlepszy z nich na psychozy lękowe to zolafren(olanzapina). Zwłaszcza w minimalnych, aktywizujacych dawkach tj: 2,5-7,5 mg. Więsze dawki są bez sensu, bo okrutnie zamulają. Ja brałem 2,5-5mg. Dla mnie sulpiryd>zamulał mnie, ketrel> dzialal tylko w 1 tygodniu, potem lipa. Mysle, ze mozna to logicznie wyjaśnić.
Zolafren(olanzapina) jest antagonistą najwiekszej ilosci receptorów tj od wszystkich receptorów serotoninowych po wszystkie dopaminowe, ketrel tylko jednego sero i jednego dopamonowego D2, natomiast sulpiryd tylko antagonista D2. Oczywiscie ze na kazdy organizm zareaguje inaczej.
Aczkolwiek mi przypadla olanzapina do gustu w dawkach 2,5-5mg daje radę. Wkurza troche rano senność, apetyt, no ale cos za coś. Ja polecam: zolafren, na lęki, czy ranne kace moralne jest niesamowity.