schizofrenia a wiara w Boga
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
To po co chodzić ?
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Byłem wierzący i mimo choroby nadal wierzę , chodzę do kościała.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Byłam wierząca, potem byłam gnostyczką, a teraz znowu jestem katoliczką.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
A ja zaliczam się do osób którym wiara po epizodzie osłabła. Cały czas się zastanawiam czy jest Bóg lub czy go nie ma.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Natychmiast uzupełnijcie tą ankietę. Niewierzący mogli pozostać niewierzącymi.. to wtedy zagłosuje.... chociaż ja jestem wierzący albo raczej zastanawiający sie nad bytem "sprawczym" - dopuszczający jego istnienie ale nie w formie religijnej - ani że Bóg to musi byc człowiek. lub odwrotnie... Einstein mówił o tym ze słabością wielkich religi jest ich antropeizacja. Patrzenie czy robienie z człowieka głównego celu Boga... lub nadawanie mu cech ludzkich.. jednym słowem jak człowiek to od razu Bóg i odwrotnie... Gdyby w kosmosie istniała cała ogromna liczba cywilizacji, wtedy Bóg chrześcijan i muzułmanów jest bzdurą na biegunach dla małych dzieci. I nic mu nie pomorze to ze stworzono na jego kanwie tomy filozofii i etyki i cuda wianki
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Doceniam każdą religie jako doskonałe wręcz fantastyczne narzędzie do manipulacji .
Pozwala perfekcyjnie chodowac plankton by panom w czarnych sukienkach na niczym nie zbywało .Elita może władać i dowolnie kretynami,nieukami
układ niesłychanie wygodny i wydajny.
aleluja i do przodu jak to mówi- lojciec dohtor derehtor
naczelny odwiert inkasent i przekrentacz
-[wszelkie podobieństwa przypadkowe]
Człowiek kona pod uciskiem religi,ale religia zastępuje mu braki rodzicielskiej miłości Wiąże się to z chęcią pozostania wiecznym dzieckiem,pozbycia się odpowiedzialnosci za własne decyzje albo lękiem przed podjęciem decyzji.
Wiara utrzymuje wyuczoną bezradność ,która została zasiana w dzieciństwie
i potęguje niskie poczucie własnej wartości
Pozwala perfekcyjnie chodowac plankton by panom w czarnych sukienkach na niczym nie zbywało .Elita może władać i dowolnie kretynami,nieukami
układ niesłychanie wygodny i wydajny.
aleluja i do przodu jak to mówi- lojciec dohtor derehtor
naczelny odwiert inkasent i przekrentacz
-[wszelkie podobieństwa przypadkowe]
Człowiek kona pod uciskiem religi,ale religia zastępuje mu braki rodzicielskiej miłości Wiąże się to z chęcią pozostania wiecznym dzieckiem,pozbycia się odpowiedzialnosci za własne decyzje albo lękiem przed podjęciem decyzji.
Wiara utrzymuje wyuczoną bezradność ,która została zasiana w dzieciństwie
i potęguje niskie poczucie własnej wartości
Re: schizofrenia a wiara w Boga
A nie wydaje wam się ,że jeżeli się wierzy to jest po prostu łatwiej. Masz się komu wyżalić komuś kto nigdy cie nie oceni ani nie będzie mówił ,że jesteś wariatką. Pomijając to , że życie ze świadomością ,że te cierpienie ma jakiś sens i nic nie dzieje się bez powodu. Nie myślicie ,ze po prostu tak łatwiej. Nie zgadzam się z opinią ludzi którzy twierdzą ,ze wiara jest tylko dla zdrowych umysłowo (a spotkałam się w jakimś wątku z takim zdaniem) Ja myślę ,że schorowany człowiek a co dopiero powiedzieć jeżeli jest w depresji potrzebuje jeszcze bardziej Boga... Fajnie jest wiedzieć ,że istnieje ktoś kto Cie kocha bezgranicznie i komu nie jesteś obojętny a wręcz jest dla niego wszystkim. Ktoś kiedyś mądrze powiedział ,że ' Jeśli Boga nie ma to ludzie powinni go sobie wymyślić' . Ja sama miałam wątpliwości i nadal mam ale jeśli nie ma życia po śmierci nie ma sprawiedliwości wymierzonej przez Boga w innym świecie to ja nie widzę sensu życia. To jakby tak zezwierzęcieć trochę... Być może ,że nie które objawienia to urojenia jakaś biochemia mózgu której jeszcze nie znamy ale ten mózg też ktoś musiał stworzyć . Ja np słyszę głos swojego zmarłego przyjaciela i czasami chciałabym wierzyć ,ze to on do mnie mówi a nie choroba . Ale różnie jest raz myślę ,że tak a raz , że nie to też kwestia wiary...
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
W skali makro wiara w Boga nie ma znaczenia. Gdyż obojętnie kto jak uważa, to i tak nie zmienia to faktu istnienia lub nieistnienia Boga, ani jego natury, nie mamy po prostu na to wpływu. Jeśli chodzi o bardziej osobiste poglądy, to wiara na pewno daje poczucie, że jest ktoś tam, komu nie jest obojętne, który rozumie. Jeszcze ważniejszym wyzwaniem jest uwierzyć w siebie, jednak zwykle łatwiej przychodzi uwierzyć w Boga.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
mnie kiedyś zaskoczyły wyniki podane przez któryś z istytutów który na zlecenie kościoła badał anonimowo postawę księży.. i wyszło ze 30% procent z nich nie wieży w Boga....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: schizofrenia a wiara w Boga
zaskoczyło Cie ,ze tak mało niewierzy??Constantius pisze:mnie kiedyś zaskoczyły wyniki podane przez któryś z istytutów który na zlecenie kościoła badał anonimowo postawę księży.. i wyszło ze 30% procent z nich nie wieży w Boga....
Ja podejrzewam ,że to dochodowa instytucja i stawiałabym ,ze około 80%
niewierzy .z całym szacunkiem do Lojców dohtorów-
mają przestudiowaną. psychologie Są mistrzami w manipulowaniu umysłow . Heblują serca ,głowy , umysły i dusze
skutecznie a po kosztach ich poznacie .
" Rogi i kopyta ukrywaja pod zakurzonym pismem śniętym"
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 80
- Rejestracja: śr sty 27, 2010 1:44 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ja wierzyłem w Boga i w dalszym cągu wierzę , wychowywałem się w rodzinie katolickiej i wiara wpajana mi była od najmłodszych lat. Prze 10 lat chodziłem co niedziela do kościoła i służyłem do Mszy jako ministrant. Później mój stosunek do Kościoła nieco się zmienił , w dalszym ciągu wierzę w Boga , jednak przestałem wierzyc w księdza. Przestałem się spowiadac , przystępowac do komunii , do kościoła też nie chodzę. Jak chcę sie pomodlic to równie dobrze mogę zrobic to w domu.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Bylem wychowany w rodzinie katolickiej ale po doswiadczeniach z glosami i halucynacjami i po dokladnym przestudiowaniu starego i nowego testamentu doszedlem do wniosku ze glosy i wizje prorokow mogly powstac w dokladnie ten sam sposob co u mnie,dlatego trudniej jest mi uwierzyc w jedynie sluszne interpretacje tych zjawisk.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Dokładnie tak samo myślę o prorokach.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Może moja wypowiedź wyda się mocna lecz takie mam przekonania.
Myślę, że nie należy uważać, że Kościół Katolicki ma monopol na Boga. To jak kościół widzi i opisuje naturę Boga jest tylko i wyłącznie wizją tej konkretnej religii. Sam osobiście nie zgadzam się z dogmatami tej religii. Uważam, że ta wiara wchodzi w skrajności, dokładnie rzecz biorąc w skrajną dobroć, która staje się karykaturą tego czym powinna była być. Skrajna dobroć według mnie to taka uświęcona głupota. Ponieważ tej głupoty nie da się zrozumieć, więc powołuje się ona na stanowisko Boga. Czyli, nikt nie wie o co chodzi ale to dlatego, że Bóg tak powiedział i nasze małe rozumy tego nie kumają, amen. Taka mistyczna "wyższa mądrość".
To czym bije ta religia to powszechna uległość. Posłuszeństwo które mamy okazywać przed obrazem abstrakcyjnego PANA Boga. Tak samo abstrakcyjnego jak naszego przyszłego szefa, prezesa, kierownika, PANA, którego jeszcze nie mieliśmy okazji poznać. To religia dla niewolnika, stworzona dla niego przez jego PANA. By aspiracje szarego tłumu kończyły sie na dobrze wykonanej robocie a wszelkie poczucia krzywdy i niesprawiedliwości pozostawiać do rozpatrzenia Panu Bogu. Być potulnym i przyjemnym jak te stada owieczek albo lepiej powiedziane mułem pociągowym.
Takim przygotowaniem zajmuje się również szkoła. Ucząc hierarchii, autorytetów, przyzwyczajając do trudów, wykonywania poleceń bez szemrania. Twojego nauczyciela despotę kiedyś zastąpi kierownik despota. Wczorajszym ciężkim wkuwaniem jutro będzie wykonywanie 100 sztuk wyrobu na godzinę. Piątkę w dzienniku zastąpi poklepanie kierownika po garbie bądź uścisk ręki samego jaśnie panującego Ci szefa. A do trudu i wykonywania poleceń już zostałeś przygotowany.
Każdy Bóg, którego sam stworzysz będzie lepszy, od tego którego sprzedaje kościół. I myślę, że nawet z aprobatą tego jedynego, prawdziwego.
Myślę, że nie należy uważać, że Kościół Katolicki ma monopol na Boga. To jak kościół widzi i opisuje naturę Boga jest tylko i wyłącznie wizją tej konkretnej religii. Sam osobiście nie zgadzam się z dogmatami tej religii. Uważam, że ta wiara wchodzi w skrajności, dokładnie rzecz biorąc w skrajną dobroć, która staje się karykaturą tego czym powinna była być. Skrajna dobroć według mnie to taka uświęcona głupota. Ponieważ tej głupoty nie da się zrozumieć, więc powołuje się ona na stanowisko Boga. Czyli, nikt nie wie o co chodzi ale to dlatego, że Bóg tak powiedział i nasze małe rozumy tego nie kumają, amen. Taka mistyczna "wyższa mądrość".
To czym bije ta religia to powszechna uległość. Posłuszeństwo które mamy okazywać przed obrazem abstrakcyjnego PANA Boga. Tak samo abstrakcyjnego jak naszego przyszłego szefa, prezesa, kierownika, PANA, którego jeszcze nie mieliśmy okazji poznać. To religia dla niewolnika, stworzona dla niego przez jego PANA. By aspiracje szarego tłumu kończyły sie na dobrze wykonanej robocie a wszelkie poczucia krzywdy i niesprawiedliwości pozostawiać do rozpatrzenia Panu Bogu. Być potulnym i przyjemnym jak te stada owieczek albo lepiej powiedziane mułem pociągowym.
Takim przygotowaniem zajmuje się również szkoła. Ucząc hierarchii, autorytetów, przyzwyczajając do trudów, wykonywania poleceń bez szemrania. Twojego nauczyciela despotę kiedyś zastąpi kierownik despota. Wczorajszym ciężkim wkuwaniem jutro będzie wykonywanie 100 sztuk wyrobu na godzinę. Piątkę w dzienniku zastąpi poklepanie kierownika po garbie bądź uścisk ręki samego jaśnie panującego Ci szefa. A do trudu i wykonywania poleceń już zostałeś przygotowany.
Każdy Bóg, którego sam stworzysz będzie lepszy, od tego którego sprzedaje kościół. I myślę, że nawet z aprobatą tego jedynego, prawdziwego.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Ja tam nic złego nie widze w skrajnej dobroci, może tylko tyle, że jest trudna do realizacji w praktyce ...JudasHonor pisze: Skrajna dobroć według mnie to taka uświęcona głupota.
Fakt, że nasza obecna kultura ani tym bardziej nasze instynkty nie promują takich zachowań jak nadstawienie drugiego policzka ... Ale podejrzewam, że temu kogo stać na nadstawienie drugiego policzka w zupełności jest obojętne, że inni nazywają go głupcem.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Na poziomie filogenetycznym są mozliwe w układzie nerwowym tylko dwie reakcje pierwsza "do" i druga "od".
Czyli albo uciekaj albo walcz.
W teorii gier przekłada się to na dwa typu gier.: o sumie zerowej czyli wszystko dla mnie, nic dla ciebie, a nawet mój zysk jest twoją stratą..... oraz gra o sumie niezerowej - chodzi o grę kooperacyjną - mój zysk i twój zysk/ twoja i moja strata...
Teraz jak uczestnik będzie się zachowywał, jaką wybierze strategię ( chodzi o grę ewolucyjną typu jastrząb i gołąb ) czy tylko "do" - atakuj ( jastrząb ) czy tylko "od" ( gołąb )uciekaj i w zależności od tego z jaką w środowisku grą mamy do czynienia ( o sumie zerowej /np ja poluję na Ciebie i pożeram ciebie, czy kooperacyjną /my razem polujemy) taki osiągnie rezultat gdy chodzi o najlepszą efektywność ewolucyjną... Teoria gier wykazała że nie warto stosować strategii tylko "do" i tylko "od" Taka strategia nigdy nie zapewnia przetrwania. Najefektywniejsze są strategie mieszane typu "od" /"do" - strategii tych jest parę modeli - nie będę tu przytaczał... Tak więc model ciągłego nadstawiania policzka jest MATEMATYCZNIE głupi... ( Teoria gier to czysta matematyka ) Raczej należy wiedzieć kiedy warto nadstawić policzek "od", a kiedy bronić swoich praw - "do"...
Reguły opisane przez Jezusa są nie do zastosowania i nigdzie w przyrodzie nie występują.... Jezus nie obserwował przyrody i nie znał matematyki a w szczególności teorii gier i jej zastosowań w teorii ewolucji i doborze naturalnym............. ( polecam Philip Straffin - Teoria gier )
Czyli albo uciekaj albo walcz.
W teorii gier przekłada się to na dwa typu gier.: o sumie zerowej czyli wszystko dla mnie, nic dla ciebie, a nawet mój zysk jest twoją stratą..... oraz gra o sumie niezerowej - chodzi o grę kooperacyjną - mój zysk i twój zysk/ twoja i moja strata...
Teraz jak uczestnik będzie się zachowywał, jaką wybierze strategię ( chodzi o grę ewolucyjną typu jastrząb i gołąb ) czy tylko "do" - atakuj ( jastrząb ) czy tylko "od" ( gołąb )uciekaj i w zależności od tego z jaką w środowisku grą mamy do czynienia ( o sumie zerowej /np ja poluję na Ciebie i pożeram ciebie, czy kooperacyjną /my razem polujemy) taki osiągnie rezultat gdy chodzi o najlepszą efektywność ewolucyjną... Teoria gier wykazała że nie warto stosować strategii tylko "do" i tylko "od" Taka strategia nigdy nie zapewnia przetrwania. Najefektywniejsze są strategie mieszane typu "od" /"do" - strategii tych jest parę modeli - nie będę tu przytaczał... Tak więc model ciągłego nadstawiania policzka jest MATEMATYCZNIE głupi... ( Teoria gier to czysta matematyka ) Raczej należy wiedzieć kiedy warto nadstawić policzek "od", a kiedy bronić swoich praw - "do"...
Reguły opisane przez Jezusa są nie do zastosowania i nigdzie w przyrodzie nie występują.... Jezus nie obserwował przyrody i nie znał matematyki a w szczególności teorii gier i jej zastosowań w teorii ewolucji i doborze naturalnym............. ( polecam Philip Straffin - Teoria gier )
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: schizofrenia a wiara w Boga
.
Ostatnio zmieniony ndz lut 02, 2014 7:31 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Constantius, to są wszystko bardzo ciekawe wywody, jednakże egzystencja ludzka nie jest wartością logiczną...
A co ty takiego Constantius widzisz w życiu, ze koniecznie chcesz przetrwać?
Pozdrawiam
Constantius pisze: Taka strategia nigdy nie zapewnia przetrwania
A co ty takiego Constantius widzisz w życiu, ze koniecznie chcesz przetrwać?
Chciałbym Ci własnym przykałdem udowodnić, że reguły opisane przez Jezusa są jak najbardziej do zastosowania, smutna jednak prawda o mnie jest taka, że jakby mi ktoś przylał w gębę to zmiejsca bym się przewrócił ... jestem dość słabowity kwestia nadstawienia drugiego policzka zatem w moim wypadku nie powstaje, ale życzę Ci żebyś spodkał na swej drodze kogoś innego, kto by ci to zademonstrował, a może sam spróbujesz?Constantius pisze: Reguły opisane przez Jezusa są nie do zastosowania i nigdzie w przyrodzie nie występują....
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony wt lip 06, 2010 7:58 pm przez boris, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Cóż za trafna obserwacja, faktycznie na brak wolnego czasu nie narzekam. Co ja poradzę, że nic inego mnie nie interesuje tylko metafizyka i filozofia Co sugerujesz, żebym robił, budował zamki?mei pisze:Jak tak się czyta Wasze rozkminki, to po oczach bije skłonność do rozmyślania, która również mnie nie jest obca. Wywnioskować można, że macie cholernie dużo wolnego czasu. Tak jakoś wydaje się mi, że wśród zdrowych możliwość takiego rozmyślania mają tylko filozofowie i emeryci.
Nie macie wrażenia, że życie przecieka Wam przez palce?!
Ja wiem, że leki, lęki, ospałość, schizofreniczny leń, ale kurczę trzeba żyć pomimo wszystko.
Na szczęście staram się omijać ten dział szerokim łukiem, chociaż czasem tu zaglądam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 411
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
A gdzie jest napisane że żyć to znaczy nie czytać książek? Nie myśleć albo mysleć tylko o pieniądzach....mei pisze:, ale kurczę trzeba żyć pomimo wszystko.
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką