Niecodzienne zapytanie
Moderator: moderatorzy
Re: Niecodzienne zapytanie
No, ja czasami mam obawy, żeby jej w ogóle coś powiedzieć, przez takie traktowanie.
A tak ogólnie, to zdarzyło mi się, że psychiatra w szpitalu chwyciła mnie za rękę w formie pocieszenia, dodania otuchy. Dłoń lekarze podawali mi zawsze na koniec leczenia/hospitalizacji i nie wyobrażam sobie, żebym to robił na każdej wizycie. Wystarczy mi zwykłe "dzień dobry" czy "do widzenia".
A tak ogólnie, to zdarzyło mi się, że psychiatra w szpitalu chwyciła mnie za rękę w formie pocieszenia, dodania otuchy. Dłoń lekarze podawali mi zawsze na koniec leczenia/hospitalizacji i nie wyobrażam sobie, żebym to robił na każdej wizycie. Wystarczy mi zwykłe "dzień dobry" czy "do widzenia".

- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2212
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Niecodzienne zapytanie
mi moja przemadrzala lekarka wpisala brak współpracy z pacjentem w kartotece bo sam się lecze nie chce tych jej końskich dawek forum internet otworzyly mi oczy ona jest potrzebna tylko do wypisywania recept
Re: Niecodzienne zapytanie
Nie. Z psychologiem na NFZ też jest cienko. Raz byłem, ale brak zaangażowania psycholożki mnie odstraszył.

Re: Niecodzienne zapytanie
Przecież psycholodzy niejako z założenia pozostają biernymi słuchaczami. To klient ma mówić, a psycholog słuchać. Psycholog musi się dużo dowiedzieć o kliencie, aby był w stanie mu powiedzieć coś naprawdę sensownego

Poza tym trudno oceniać terapię u psychologa na podstawie jednego spotkania. Potrzeba co najmniej kilkunastu spotkań, aby móc sobie wyrobić zdanie na temat terapii u danej osoby.
Innymi słowy: zraziłeś się zbyt szybko.
Uważam, że ze szkodą dla samego siebie.
Re: Niecodzienne zapytanie
Ogólnie nie jestem zrażony do psychologów, tylko rzeczywiście teraz nie miałbym nic sensownego im do powiedzenia.

Re: Niecodzienne zapytanie
Sensownie to ma mówić psycholog
A klient to już ma tu zupełną dowolność, nawet jak się zaczyna od mówienia zupełnych głupot to w miarę upływu czasu pojawiają się sprawy istotne.

A klient to już ma tu zupełną dowolność, nawet jak się zaczyna od mówienia zupełnych głupot to w miarę upływu czasu pojawiają się sprawy istotne.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12289
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
W poradni niestety to pacjent.Psycholog może dać wsparcie,możecie wspólnie znalezc rozwiązanie trudnej sytuacji,ale on nie sprawi,że nagle coś się zmieni bez naszej inicjatywy.To my mamy być tymi aktywnymi,a psycholog ma nam pomóc przetrwać te trudności wsparciem,wysłuchaniem.
Re: Niecodzienne zapytanie
Ja mam takie doświadczenie z poradni jeszcze młodzieżowej, że ja bardzo mało mówiłem, a psycholożka jakby wprowadzała mnie w świat, tłumaczyła mechanizmy, jakie rządzą życiem. Czasami rzucała pytaniem, czy u mnie jest tak i tak. Po potwierdzeniu tłumaczyła mi, z czego to wynika i jak można temu zaradzić. Definitywnie odbiegało to od doraźnej pomocy, a raczej polegało na sprzedawaniu wiedzy, dzięki której można lepiej żyć. Bardzo skupiała się na duchowej stronie życia i podsuwała różne pomysły, np. na temat relaksacji i odprężenia. Bardzo odpowiadała mi sytuacja, że to psycholog ma wiedzieć, co robić i jak naprowadzić mnie na właściwą ścieżkę, gdyż ja nie zawsze muszę zdawać sobie sprawę z tego, że w moim życiu jest coś nie tak. Do tej pracy trzeba mieć szósty zmysł. O zwykłą poradę mogę poprosić kogoś z rodziny.

Re: Niecodzienne zapytanie
Niestety terapia tzw. podtrzymująca polegała, w moim przynajmniej przypadku, na opowiadaniu "terapeutce" o tym co robiłem od ostatniego spotkania. Identycznie działa tzw. "grupa wsparcia" na którą chodzę, gdzie ludzie po kolej opowiadają o tym, co robili w minionym tygodniu.
Według mnie taka sprawozdawczość to jest po prostu dokładnie żadna terapia.
Według mnie taka sprawozdawczość to jest po prostu dokładnie żadna terapia.

- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12289
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Nie byłbym taki pewien czy zawsze ktoś wysłucha naszych problemów z rodziny czy też znajdzie się jakaś bliska osoba,która wysłucha i podejdzie do tego z empatią.Często ludzie zasłaniają się własnymi problemami i nie chcą słuchać obcych.A jaka to zwykła porada?Tak samo działa to w sprawach jakiś przysług,nas się wykorzystuję a jeżeli chcemy kogoś prosić nie ma kogo.Instytucje opłacają takie osoby więc to ich praca słuchać tego,a jak ktoś nie dostaję pieniędzy,to musi mieć inne korzyści z tego słuchania.
Re: Niecodzienne zapytanie
Ja nie mówię o rodzinie Kowalskich, tylko o swojej.
Np. czy pójść na imprezę w swetrze czarnym czy czerwonym. Czyli jak się zachować konkretnie w danej chwili, doraźnie. Nie wiedziałem, że muszę to tłumaczyć.Tup pisze:A jaka to zwykła porada?
Ale to już twoje doświadczenie, nie moje. Nie wpychaj mnie w jakiś ogólny schemat. Poza tym jakich "nas", "ich"?Tup pisze: Tak samo działa to w sprawach jakiś przysług,nas się wykorzystuję a jeżeli chcemy kogoś prosić nie ma kogo.
Czy istnieją jacyś tajemniczy "my" i "oni"?
Ale mnie nie interesuje, czy to ich praca. Mi taka forma pomocy nie odpowiada. A jeżeli sądzisz, że każdy jest wyrachowany, to już ty masz problem.Tup pisze: Instytucje opłacają takie osoby więc to ich praca słuchać tego,a jak ktoś nie dostaję pieniędzy,to musi mieć inne korzyści z tego słuchania.
Ja mówię o własnych doświadczeniach, predyspozycjach, a ty starasz się dowieść, że się mylę. Ok, jak chcesz, to tkwij w swoim świecie, ale nie tłumacz innym, że na tym polega życie.

- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Różnie to z ludźmi bywa. Mi nie pomaga kiedy psycholog gada tylko ja. Psycholog powinien zadawać dobrze sprecyzowane pytania a ja mam się wygadać co mi leży na wątrobie. Sięgając głęboko w moje wnętrze, tajemnice i je wywalać na światło dzienne. To ma dla mnie moc terapeutyczną. To nie ma być zwykła rozmowa ale wyciąganie ukrytych w podświadomości problemów.hvp2 pisze: ↑sob kwie 08, 2017 10:17 am Niestety terapia tzw. podtrzymująca polegała, w moim przynajmniej przypadku, na opowiadaniu "terapeutce" o tym co robiłem od ostatniego spotkania. Identycznie działa tzw. "grupa wsparcia" na którą chodzę, gdzie ludzie po kolej opowiadają o tym, co robili w minionym tygodniu.
Według mnie taka sprawozdawczość to jest po prostu dokładnie żadna terapia.![]()
Gdy rozmawiamy ze znajomym to dobrze, ze jesteśmy słuchaczami, ale to ten mówiący lepiej się czuje, ze jest wysłuchany.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12289
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Nie wiem w jakim świecie żyjesz Petruccio i jakoś reagujesz agresją na inne zdanie.Nic Ci nie dopisuję tylko mówię o możliwościach interakcji społecznych.
Re: Niecodzienne zapytanie
Kicius_XXL pisze: ↑sob kwie 08, 2017 11:19 am Różnie to z ludźmi bywa. Mi nie pomaga kiedy psycholog gada tylko ja. Psycholog powinien zadawać dobrze sprecyzowane pytania a ja mam się wygadać co mi leży na wątrobie. Sięgając głęboko w moje wnętrze, tajemnice i je wywalać na światło dzienne. To ma dla mnie moc terapeutyczną. To nie ma być zwykła rozmowa ale wyciąganie ukrytych w podświadomości problemów.
Gdy rozmawiamy ze znajomym to dobrze, ze jesteśmy słuchaczami, ale to ten mówiący lepiej się czuje, ze jest wysłuchany.
Dobra rozmowa to dialog, a nie monolog

Dotyczy to zarówno kontaktów w ramach instytucji psychiatrycznych, jak i kontaktów prywatnych, osobistych.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12289
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Petruccio pisze: ↑sob kwie 08, 2017 10:55 amJa nie mówię o rodzinie Kowalskich, tylko o swojej.Jakby byłby wszystkie takie rodziny wspierające i w ogóle,to by było bardzo dobrze na świecie.Mówisz o jakiś abstrakcjach filmowych.Np. czy pójść na imprezę w swetrze czarnym czy czerwonym. Czyli jak się zachować konkretnie w danej chwili, doraźnie. Nie wiedziałem, że muszę to tłumaczyć.To było bardzo nieprecyzyjne.Zwykła porada może być coś zupełnie nie oczywistego.Tup pisze:A jaka to zwykła porada?Ale to już twoje doświadczenie, nie moje. Nie wpychaj mnie w jakiś ogólny schemat. Poza tym jakich "nas", "ich"?Tup pisze: Tak samo działa to w sprawach jakiś przysług,nas się wykorzystuję a jeżeli chcemy kogoś prosić nie ma kogo.
Czy istnieją jacyś tajemniczy "my" i "oni"?Mówię o pewnej grupie osób,która ma problem z asertywnością i nawiązaniu takich ralacji jak przyjazn itp.,że są wykorzystywane.Ale mnie nie interesuje, czy to ich praca. Mi taka forma pomocy nie odpowiada. A jeżeli sądzisz, że każdy jest wyrachowany, to już ty masz problem.Jaki problem?Tup pisze: Instytucje opłacają takie osoby więc to ich praca słuchać tego,a jak ktoś nie dostaję pieniędzy,to musi mieć inne korzyści z tego słuchania.
Ja mówię o własnych doświadczeniach, predyspozycjach, a ty starasz się dowieść, że się mylę. Ok, jak chcesz, to tkwij w swoim świecie, ale nie tłumacz innym, że na tym polega życie.Jak staram się dowieść?Jaki jest mój świat?Zarzuciłeś mi coś,to dokładniej to napisz.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12289
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Hvp dobry psycholog wie kiedy coś dodać więcej i w jakiej ilości,a kiedy bardziej wysłuchać.To nie jest tak,że zawsze chcemy coś usłyszeć,niekiedy milczenie jest złotem.Powiedzenie za dużo też nie dobrze.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Dlatego mówię, ze różnie to bywa z ludźmi. Jedni potrzebują gadać inni słuchać.
No ale zgodzę się z tym, że nie tylko pacjent ma mówić
W prywatnych rozmowach trzeba i słuchać i gadać, ale lepiej mi pomaga kiedy ja się wygadam i mnie ktoś wysłucha.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Niecodzienne zapytanie
Kiedyś za młodzika byłem u psychologa. Wysłuchałem go i jego porady były cudowne. Niestety po wyjściu z gabinety nie minęła godzina i zapomniałem o czym gadała pani psycholog i znowu było tak samo. Chodziłem w dorosłym życiu do psychologa, ale dopiero lepiej się czułem gdy zadawał mi pytania a ja rozwijałem temat. Na koniec podsumowania psycholog udzielił wskazówki.
Na spowiedzi w konfesjonale kiedyś też mówiłem o sprawach mnie dręczących i obciązających psychicznie. Gdy się wygadałem czyli jak to mówią wyznałem grzechy po odejściu od konfesjonału czułem się lekko, aż miałem ochotę skakać i trwało to do czasu aż znów łapałem grzechy za grzechami
Na spowiedzi w konfesjonale kiedyś też mówiłem o sprawach mnie dręczących i obciązających psychicznie. Gdy się wygadałem czyli jak to mówią wyznałem grzechy po odejściu od konfesjonału czułem się lekko, aż miałem ochotę skakać i trwało to do czasu aż znów łapałem grzechy za grzechami

Re: Niecodzienne zapytanie
A czy ja mówię, że wszystkie rodziny są wspierające? Jeszcze raz podkreślam, że cały czas mówię o SWOIM przypadku, a ty twierdzisz, że tak nie jest. Czyli że co - kłamię? Żyję w abstrakcji filmowej? Wybacz, ale jest to dla mnie obraźliwe.Tup pisze: Jakby byłby wszystkie takie rodziny wspierające i w ogóle,to by było bardzo dobrze na świecie.Mówisz o jakiś abstrakcjach filmowych.
Czepiasz się.Tup pisze:Zwykła porada może być coś zupełnie nie oczywistego.
Jeżeli ty masz problemy w nawiązywaniu przyjaźni, to nie miej do kogoś pretensji. Właśnie nie bardzo rozumiałem, kogo masz na myśli mówiąc o "nas". Mnie i ciebie? Ludzi chorych psychicznie? Czy jeszcze inną grupę społeczną.Tup pisze: Mówię o pewnej grupie osób,która ma problem z asertywnością i nawiązaniu takich ralacji jak przyjazn itp.,że są wykorzystywane.
Ile razy mam pisać?Tup pisze:Zarzuciłeś mi coś,to dokładniej to napisz
Piszesz z pozycji autorytetu i to mi się nie podoba. Taka dyskusja nie ma sensu, że ty mnie przytłaczasz własnym doświadczeniem. Niech będzie, że żyję w iluzji.
