Jestem sześć lat po związku. Nie wychodzę z domu, nie chodzę na balety. Gdzie mam poznać tą jedyną? Zawsze mówią fajny kolega. Widocznie mi czegoś brakuje. Ciężko jest znaleźć swoją drugą połówkę. Na kasie na biedronce zarabiam może nie najlepiej, ale też nie najgorzej. Widocznie stać mnie na utrzymania psa i na wydawanie na prostytutki. Usprawiedliwienia nie szukam, nie potrzebuje go i nie czuje się winny. Życie pisze różne scenariusze.pawel534 pisze:Pytanie nie jest co Ci się może stać ale czy dobrze się z tym czujesz żę korzystasz z usług prostytutek. Lepiej chyba seks przeżywać z małżeństwie z osobą którą się kocha i ona kocha Ciebie niż mechaniczny seks z prostytutką przez godzinę jako jeden z kolejnych klientów. Poza tym widzę że chyba szukasz usprawiedliwienia dla swojego płatnego seksu. Poza tym nie szkoda Ci pieniędzy ? Siedzisz na kasie w biedronce 1,5 dnia żeby w godzinę to wydać u prostytutki.


Od przybytku głowa nie boli.