Nie - to nie jest mistyczne doświadczenie - przecież nie pisałem o tym jako czymś pozytywnym. Jest to negatywne i ma więcej wspólnego z psychozą czy szamanizmem.To możliwe "identyfikowanie się ze wszystkim", o którym pisałeś jest właśnie "zatraceniem ego", dezintegracją = psychozą/szamańską inicjacją/mistycznym doświadczeniem...
Z mistycyzmem nie ma, bo medytacja powoduje skierowanie uwagi do wewnątrz i jest integracją rozproszonego umysłu. Odwrotnością medytacji jest ciągłe wybieganie umysłu do świata, nieustanne szukanie bodźców i stymylantów. Jest kreowaniem pragnień a mistycyzm podobnie jak buddyzm mówi o ich eliminacji. Tak jak o oczyszczeniu ego z wad, negatywnych wzrorców a nie unicestwieniu.
Doświadczenia szamanizmu są chorobą mentalną bo są transem podświadomości, nieświadomości.
Mistycyzm mówi o wzbiciu się ponad podświadomość, ponad umysł, w nadświadomość. Mówi o tym aby nie brać na poważnie snów, które są pożywką dla szamanów. Bo sny, tak jak ludzka podświadomość są śmietnikiem. Mistycyzm idzie dalej i mówi, że nawet rzeczywistość w czasie jawy nie jest czymś realnym choć bardziej realna niż sen nocny. Bo tam z powodu zawężonej świadomości nadajemy nowy kontekst wydarzeniom sennym, tak samo w życiu. Kiedy mamy emocjonalny stosunek do różnych wydarzeń (tracimy realne widzenie świata) choć życie jest tak na prawdę teatrem masek i niewiele w nim realności. Bo ludźmi rządzi ich własny umysł, nieświadomość - nasze własne ego. Potrafimy kłamać, oszukiwać( także samych siebie) a mimo to ludzie chętnie kupują pozory aby żyć w wygodnej iluzji.