O czym nie wiedzą ateiści?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Unknown »

Cezary123, przecież to nagranie to to samo co tamten demot sophie. Nie wiem dlaczego ci wierzący próbują tak "przeciągnąć" zmarłych naukowców na swoją stronę i wymyślają takie bzdury albo śmieszne historyjki o nawróceniach. Ciekawe co powiedzą kiedyś np. o Dawkinsie po jego śmierci...
cezary123 pisze:Człowiek w gruncie rzeczy stwierdza, że to nie jest jego Bóg, ten którego mu opisują i usiłują udowodnić istnienie książki naukowe, teologiczne.
:lol:

44, przecież pisałam, że wierzył w boga Spinozy (czyli przyrodę, naturę, materię).

Podstawowym założeniem Spinozy (propozycje od nr 1 do 5) było, że istnieje tylko jedna substancja, która stanowi podstawowy budulec wszechświata. Substancja ta musi istnieć sama przez się i musi być pierwotna w stosunku do wszelkich swoich atrybutów. Musi być nieskończona, istnieć samoistnie (nie być stworzona) i być przyczyną istnienia wszystkich innych bytów – czyli musi być wszechmocna. Nie może to być zatem nic poza Bogiem.

Jeśli jednak jest to Bóg i Bóg jest jedyną substancją, to wobec tego wszystko, co istnieje, jest Bogiem w dosłownym znaczeniu. Jak głosi słynna propozycja nr 14: "Nie istnieje żadna substancja, która by nie była Bogiem" – a zatem, substancja tworząca cały istniejący wszechświat i Bóg są całkowicie tożsame. Nie istnieje nic poza Bogiem, a wszystko, co istnieje, jest częścią Boga, istnieje jakby w nim samym. Bóg jest tożsamy z przyrodą, naturą, materią i są to tylko różne nazwy dla tej samej podstawowej substancji.


Chyba według Ciebie słowo "bóg" oznacza coś zupełnie innego niż substancja?

Poniżej kilka cytatów dotyczących poglądów religijnych Einsteina.
Koncepcja osobowego Boga jest mi zupełnie obca i uważam ją wręcz za naiwną

Doszedłem – będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych (żydowskich) rodziców – do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu

Jestem głęboko wierzącym ateistą. [...] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii

Do jednej z wielbicielek napisał:

To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.

Rok przed śmiercią w liście do filozofa Erika Gutkinda Einstein wypowiedział się na temat Biblii i Boga w znacznie bardziej ateistycznym duchu:

Słowo 'Bóg' jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Według mnie panteizm i panenteizm są błędne. Materia to materia, człowiek to człowiek, są to tylko stworzenia, a Bóg jest idealnie ponad tym i nie jest tożsamy ze swoim stworzeniem.
Bóg to całkowita transcendencja i tylko przez wcielenie w Osobie Boga- Człowieka Jezusa może być dla nas poznawalny i dostępny.
Schizo pisze:

Rok przed śmiercią w liście do filozofa Erika Gutkinda Einstein wypowiedział się na temat Biblii i Boga w znacznie bardziej ateistycznym duchu:
Słowo 'Bóg' jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić
Oprócz interpretacji polegającej na wyobrażeniu sobie nas samych całkowicie jako stworzeń odkupionych przez Boga w Chrystusie- jednym z nas.
Tego Einstein sam po sobie za swojego życia nie rozważał.
Wtedy dopiero otwiera się Nieskończona Tajemnica.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Bóg się rodzi... I co dalej?
On się narodził dla Ciebie ...

Pewien ojciec rodziny przeżywał w czasie Świąt Bożego Narodzenia swoisty kryzys wiary. Otóż nie mogło mu się w głowie pomieścić, jak Bóg nieskończenie doskonały i wszechmocny, mógł posunąć się do tego stopnia, że pozwolił swojemu Synowi urodzić się w stajni. Przecież nikt z ludzi nie rodzi się w takich warunkach. Wydawało mu się, że historia o Bożym Narodzeniu jest piękną i chwytającą za serce legendą i niczym więcej. ...

...Znasz zapewne dwuwiersz mickiewiczowski: „Wierzysz, że Chrystus narodził się w betlejemskim żłobie? Lecz biada Ci, jeśli nie narodził się w Tobie...”

http://www.wojciech-nasielsk.plock.opok ... ?q=node/56
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

http://dno-serca.home.pl/pliki/konferen ... rencja.mp3
http://dno-serca.pl/na-dobry-poczatek/

Najbarwniejsze kazanie ks. Pawlukiewicza.
Ksiądz odwiedzający domy po kolędzie niechcący trafia do agencji towarzyskiej i widzi tam płaczące prostytutki, potem puka do domu bogatego mafiosa, który ma nieszczęśliwą żonę.
Mowa jest też o świętej pamięci Adolfie Hitlerze i nawróceniu na łożu śmierci warszawskiego rozbójnika. I dużo o miłości i dobrym małżeństwie.
Polecam.
Ostatnio zmieniony sob gru 29, 2012 1:18 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sophie
zaufany użytkownik
Posty: 4274
Rejestracja: czw wrz 27, 2012 9:29 pm

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: sophie »

Ojciec chrzesny juz tutaj nie pracuje :cry:
:icon-mrgreen: :: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: :icon-mrgreen: https://randki.cc - Randki
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

32% Polaków wierzy w reinkarnację. To wiara niezgodna z chrześcijaństwem. Dlaczego?

Jedno życie 
wystarczy.
"...Chłopie, mam taki węch, że w poprzednim wcieleniu musiałem być psem – powtarzają przedstawiciele pokolenia, które wszystko zamienia na nowszy model. Nie dowierzają, że żadna wersja 2.0 nie będzie już potrzebna.

Obrazek sprzed lat. Justyna szła ulicą Stawową. Wokół rozpędzony zdyszany tłum biegł na estakadę prowadzącą na katowicki dworzec, zajadał hamburgery i narzekał na lejący się z nieba żar. Nagle dziewczynę zaczepił krisznowiec. Zaczęli rozmawiać. Chłopak wyciągnął z lnianej torby odbitą na ksero broszurę o wędrówce dusz. Justyna popatrzyła mu w oczy i rzuciła: „Jezus oferuje mi po śmierci całe swe królestwo, a ty opowiadasz, że zostanę jakimś chomikiem?”. Zapamiętałem zdumiony wzrok zaskoczonego wyznawcy Kriszny. Justyna pobiegła dalej.

..."
http://kosciol.wiara.pl/doc/1343058.Jed ... -wystarczy
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Widocznie zarówno ten "chomik", jak i wszystkie inne ciała rzekomych wcieleń są równoprawnymi nam bytami istniejącymi jednocześnie przez jedno życie tylko, do śmierci, a nie pustymi zasobnikami na jakąś jedną moją wędrującą przez nie duszę z przystankami w nicości między śmiercią a narodzeniem. Wszyscy istnieją równoprawnie i równolegle przez doczesność jako odrębne byty. Nikt nie anektuje sobie drugiej istoty równej sobie na dalszy ciąg.
Istnienie jest jedno dla każdego a potem już zupełnie coś innego- Boskie "Wszystko" bez żadnej śmierci.
To jest bliższe prawdy i głębsze.





"Co stanie się z nami po śmierci? – Najważniejsze będzie „przebywanie z”. Metafora mieszkania, którą podsunął Jezus, to podpowiedź: możemy wreszcie spędzić sporo czasu z Tym, kogo kochamy. A mamy do dyspozycji całą wieczność – dopowiada ks. Grzegorz Strzelczyk, teolog. – Dojdziemy do momentu, gdy miłość jest ewidentna. Bywają takie chwile, w których to się czuje całym sobą, nie tylko emocjami. Niebo jest właśnie taką chwilą, która nigdy się nie kończy. Nie kończy się kacem, że było miło, ale się skończyło." 


http://kosciol.wiara.pl/doc/1343058.Jed ... -wystarczy
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

"Ufać i wierzyć, aby śmierć przeżyć"

http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=7626&tp=newsy
8-10 luty 2013
Ks Pawlukiewicz w Lublinie.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

"Ktoś słusznie stwierdził, że chrześcijaństwo przez swoje cmentarze może sprawiać wrażenie religii, która uważa materię i ciało za coś niegodnego człowieka. Gdyby jakiś przybysz z daleka, zupełnie nieobeznany z nauczaniem Kościoła, chciał dojść do jakichś wniosków na podstawie nagrobkowych napisów, to zapewne w żadnej mierze nie mógłby odkryć, że chrześcijanie wierzą w zmartwychwstanie ciała.

Zmartwychwstały posiada ciało chwalebne, to znaczy taki sposób egzystencji, który odpowiada chwale Boga. „Ciało duchowe” jest ciałem przemienionym przez Ducha ożywiającego, radykalnie przekształconym na wzór Chrystusa zmartwychwstałego w chwale. W 2 Liście do Koryntian apostoł wyznaje: Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana (5, 8 ) . Nie oznacza to jednak odrzucenia cielesności jako platońskiej klatki dla duszy, ale wskazuje na pragnienie ciała przemienionego przez moc Ducha Świętego. Również z nauczania Jezusa na kartach Ewangelii wynika, że przyszłego życia nie da się porównać z życiem ziemskim: Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie (Mk 12, 25). I znowu trzeba podkreślić, że wypowiedź ta nie jest zaprzeczeniem cielesności zmartwychwstania, lecz wskazaniem, że będzie to cielesność przemieniona.
Skoro jednak ciało zmartwychwstałe jest radykalnie przemienione, to rodzi się niepokojące pytanie o ciągłość pomiędzy ciałem ziemskim a zmartwychwstałym. Innymi słowy, czy ciało zmartwychwstałe będzie rzeczywiście naszym ciałem, czy też jakąś zewnętrzną szatą narzuconą na duchowe „ja”? Czy niebo będzie jakoś związane z tym, co piękne na ziemi? Zacytujmy raz jeszcze Pawła Apostoła: Wiemy bowiem, że kiedy nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie (2 Kor 5, 1).
Czy w tym domu nie ręką uczynionym będziemy czuć się u siebie? To zwątpienie – być może nawet o posmaku bluźnierstwa – w zdolność Boga do uszczęśliwienia człowieka po śmierci wyrażało wielu filozofów i poetów. Na przykład Bolesław Leśmian w wierszu Urszula Kochanowska pokazuje, że pragnieniem dziewczynki po śmierci jest tylko to, aby było tak, jak wcześniej na ziemi: „Zrób tak, Boże [...], by w nieb Twoich krasie / Wszystko było tak samo, jak tam – w Czarnolasie!”. A kiedy prawie wszystko jest już jak w Czarnolasie, Urszula słyszy kroki i z radością myśli, że to jej rodzice. Niestety: „zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni! Serce w piersi zamiera... Nie!... To – Bóg, nie oni!...”.

Św. Paweł, mówiąc o relacji ciała ziemskiego do zmartwychwstałego, używa różnych antytez: zniszczalne i niezniszczalne, niechwalebne i chwalebne, słabe i mocne, zmysłowe i duchowe. Operuje też przeciwstawieniem „przed” i ”potem”, ale nie chodzi tu o grecką opozycję pomiędzy materialnym i niematerialnym, ale o jednoczesne podkreślenie ciągłości i zmian. Zmiana będzie radykalna, tak że trudno wyobrazić nam sobie jej rezultat, ale – z drugiej strony – owa zmiana nie oznacza zerwania ciągłości: w niebie i w nowym ciele będziemy czuć się całkowicie sobą i to w łączności z życiem ziemskim. Analogicznie zapłodniona ludzka komórka jajowa w niczym nie przypomina dorosłego człowieka, który się z niej rozwinie, choć przecież jest to ten sam człowiek. W śmierci i zmartwychwstaniu nie chodzi ani o całkowite zniszczenie oraz nowe stworzenie ex nihilo (z niczego), ani też o proste ożywienie zwłok, lecz o odkupienie naszego ciała (por.Rz 8, 23)."

http://mateusz.pl/wam/zd/42-kowalczyk.htm
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Czy Jezus Chrystus jako Zbawiciel Wszechświata przyszedł tylko do nas, czy może wszędzie Bóg wcielał się inaczej i będą w niebie przedstawiciele, "Chrystusowie" istot pozaziemskich - Zbawiciele w różnych organizmach?

"...Czy to możliwe, że akurat właśnie na tym pyłku kosmicznym, który jest naszą ziemią, dokonało się odkupienie świata? Pana Jezusa nazywamy Odkupicielem świata. A może ta nasza wiara to tylko przejaw naszego gatunkowego infantylizmu i antropocentryzmu? Zastanawiam się, czy sprzeciwiałoby się naszej wierze, że przez śmierć Jezusa zostaliśmy odkupieni, gdyby przypuścić, że jeśli istnieją w kosmosie inne cywilizacje rozumne - a przy ogromie kosmosu takich cywilizacji może być wiele, wiele - to może niektóre z nich wytrwały przy Bogu i nie potrzebowały odkupienia, a te, które podobnie do nas upadły, może zostały odkupione odrębnie..."
"...Kiedy mnie czasem ktoś pyta, czy dopuszczam istnienie jakichś pozaziemskich cywilizacji, lubię odpowiadać, że cywilizacje takie, jeżeli rzeczywiście istnieją, to po prostu istnieją, a jeżeli nie istnieją, to ich po prostu nie ma. ..."

"...Jeżeli istnieją jakieś cielesne istoty rozumne, które nie są ludźmi, to - tak jak wszystko, co stworzone, tak jak cały również świat stworzeń duchowych - stworzone zostały przez tego samego Syna Bożego, który dwa tysiące lat temu stał się człowiekiem i dokonał naszego odkupienia. W Nowym Testamencie mówi się o tym niejednokrotnie. Przeczytajmy wypowiedź z Listu do Kolosan, gdzie mówi się o tym szczególnie uroczyście: "On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia. Bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie..." (1,15-17).

"...Czy jednak to, czego dokonał Syn Boży w naszej ludzkiej naturze, nie dotyczy samej tylko ludzkości? Otóż Nowy Testament jednoznacznie poucza, że śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa ogarnęły swoim zbawczym wpływem całe stworzenie, w tym również cały przekraczający naszą wyobraźnię świat stworzeń niewidzialnych..."

http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/23.php

Na końcu artykułu ciekawa uwaga O. Salija o UFO. Zgadzam się w zupełności. Co innego prawda naukowa o jedności materialnej Wszechświata i możliwościach powstania ewolucji życia i świadomości jak na Ziemi a co innego UFO trącące magią i okultyzmem.
Ostatnio zmieniony wt lut 26, 2013 11:52 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Nadzieja jest to rozpacz pokonana.

"Nawet piekło tylko dlatego stanowi sytuację absolutnie beznadziejną, że jego mieszkańcy zamykają się w nim od wewnątrz.

"Pan dotąd miłosiernie patrzy na szatana,
Lecz szatan odwraca się, by nie widział Pana"

- pisał Mickiewicz.

Świadomość sytuacji po ludzku bez wyjścia jest więc jakimś dobrem.
"
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... na/266.php
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... _pokonana/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

"Kiedyś marksiści zarzucali Kościołowi, że mówi ludziom o szczęściu w niebie i w ten sposób osłabia ich w pracy nad usuwaniem nieszczęścia na ziemi. A może nie był to zarzut całkiem niesłuszny? Może faktycznie jest wolą Bożą, aby nasza ziemia przemieniała się w miejsce pokoju i miłości, aż w końcu stanie się miejscem szczęścia wiecznego? A może trzeba by postawić zarzut jeszcze inny, znacznie poważniejszy: Czy myśl o niebie nie osłabia w nas wiary w zmartwychwstanie ciał, bo podsuwa nam myślenie o życiu wiecznym na sposób platoński?"
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_17.htm
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... cie/01.php
Ostatnio zmieniony pt mar 08, 2013 4:03 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Czy święci w niebie współczują potępionym?

Na wszystkie te pytania, jakie mi Pan zadaje, najlepiej chyba odpowiada Beata Obertyńska, osobiście bardzo wiele tej poetce zawdzięczam:
"Nie rozumiem ni nieba, ni piekła...
To wszystko
zbyt ogromne na myśl mą
- ciasną i kaleką.
Wiem tylko, że to będzie
albo Ciebie blisko,
albo od Ciebie daleko"
Wracając do pytania: współczucie jest postawą wobec ludzi nieszczęśliwych, którzy nie chcą swojego nieszczęścia. Ja nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe, żeby ktoś świadomie i dobrowolnie chciał być nieszczęśliwy, żeby całym sobą sprzeciwiał się temu, że Bóg jest Miłością. Wydaje mi się natomiast, że trochę rozumiem to, co na temat losu szatana (a więc i wszystkich, którzy się do niego przyłączyli) mówi Adam Mickiewicz:
"Bóg dotąd miłosiernie patrzy na szatana,
Lecz on się odwraca, by nie widzieć Pana."
"
http://www.katolik.pl/niebo-jest-dla-ws ... 16,cz.html

Nie interesowałem się do tej pory jak to ma w szczegółach wyglądać po śmierci ale poczytałem i posłuchałem O. Jacka Salija
i cd.
i okazuje się, że według nauki KK stan zbawionego człowieka po śmierci to jeszcze nie niebo. To tak zwany odpoczynek w "raju". Raj jest określeniem czegoś mniejszego od nieba, tak jakby to było trochę szczęśliwe oczekiwanie dusz po śmierci na niebo. Widzą już Boga, ale czekają na Sąd Ostateczny, ciał zmartwychwstanie i pewnie na nas też. Wtedy, dopiero po pełni dziejów świata, wszyscy zbawieni zmarli otrzymają zmartwychwstałe ciała chwalebne i jednocześnie dla nas wszystkich ze wszystkich czasów zacznie się prawdziwe ostateczne nieodwracalne niebo.
Jezus na przykład nie mówił łotrowi " Dziś będziesz ze mną w niebie" ale "Dziś będziesz ze mną w raju". Jako zbawiona dusza.
Nieba jeszcze nie ma. Stanie się wszędzie, gdy wypełni się do końca zbawienie Chrystusowe i nastąpi powszechne ciał zmartwychwstanie. Prawdziwe niebo to Bóg dla wszystkich.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

"Z kolei moja Najdroższa raczej obawia się Nieba: tzn. tego, że w Niebie będziemy mieli niejako klapki na oczach, widząc tylko Boga i nieustannie śpiewając Mu „Chwała”. I co najważniejsze: że nie będziemy dla siebie już wyjątkowi, że będziemy w tłumie kochających się jednakową miłością osób, że nasza miłość nie będzie już miała charakteru oblubieńczego, wyłącznego. Moja ukochana Żona pragnie, abyśmy w Niebie darzyli siebie wciąż szczególną miłością, różniącą się w jakości od tej, którą mamy do innych osób.
To, że Bóg nie zrobi z nas automatów, otaczających Jego tron i śpiewających „Święty, święty, święty”, łatwo jest mi wytłumaczyć. ...


...Trudniejsze jest dla mnie pytanie o naszą oblubieńczą miłość w życiu wiecznym. Kocham moją Żonę bardzo. Jest moją Jedyną. Gdy byliśmy w narzeczeństwie, wyznałem jej, że gdyby Ona nawet odeszła do wieczności przed naszym ślubem, to z żadną inną się już nie ożenię. Kocham ją na wieki.
Jednakże Kościół dopuszcza kolejne małżeństwo po śmierci dotychczasowego współmałżonka. Problematyczne staje się tu pytanie saduceuszy z Mt 22,28 dotyczące kobiety, mającej za życia siedmiu mężów: „Do którego więc z tych siedmiu należeć będzie przy zmartwychwstaniu? Bo wszyscy ją mieli [za żonę]”.
Jeśli ziemskie życie jest przygotowaniem do Nieba, to z pewnością dzieje się to także przez ziemską miłość. Ale to byłoby straszne, żeby współmałżonek służył tylko instrumentalnie do przygotowywania się do wiecznej miłości wobec Boga....

...Zatem podstawowe pytania, jakie tu podejmiemy, brzmią następująco: Czy miłość małżeńska ma szansę na to, żeby nie zblaknąć, albo i zgasnąć po śmierci pierwszego z małżonków? Czy małżonkowie mogą mieć nadzieję, że w życiu wiecznym nie tylko się spotkają, ale że również w niebie nadal będą związani ze sobą miłością oblubieńczą? Co więcej – że dopiero w niebie ich miłość oblubieńcza rozkwitnie w całej swojej, teraz nie dającej się nawet wyobrazić pełni?...

...Zatem szczególność i jedyność miłości łączącej małżonków ujawni się w niebie w całym swoim, dla nas obecnie w ogóle niewyobrażalnym pięknie. Zarazem – i to o tym mówił Pan Jezus – zbawieni małżonkowie nie będą już realizowali funkcji prokreacyjnej, „będą jak aniołowie Boży”. Powiedzmy to inaczej: Również każda inna autentyczna miłość: między matką czy ojcem a dzieckiem, brata z siostrą oraz braci i sióstr między sobą, jak również bliskość łącząca przyjaciół doczeka się w niebie oczyszczenia i udoskonalenia. Jednak tylko miłość małżeńska będzie tam miłością oblubieńczą, tzn. zachowa swoją jedyność i niepowtarzalność, a swój oblubieńczy charakter odsłoni w całej, w tej chwili dla nas nieprzeczuwalnej pełni....
"

http://sychar-ojacek.blogspot.com/2011/ ... iebem.html
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Najlepszy portal katolicki na jaki natrafiłem. Szczególnie ciekawe książki O Jacka Salija, które są tu zamieszczone w całości.
http://mateusz.pl/ksiazki/
http://mateusz.pl/
Misanthrop
zaufany użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: ndz gru 30, 2012 8:37 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: Misanthrop »

O czym nie wiedzą ateiści? że mi się wysypało łaaaaaaaaa!!!



i co jo teroz poczne ;((
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

I ateiści nie wiedzą, że mogą przeżyć całe swoje życie będąc sługusami Antychrysta.
Nie ufając, nie wierząc w nieskończone szczęście i spełnienie człowieka, godząc się z bólem serca na przyszłe pewne unicestwienie i nieodwracalne nieskończone nieistnienie "tego czegoś", co sprawia, że istniejemy aktualnie, nie wiedzą, że popierają Kłamcę i Zabójcę.
Nieświadomie marnują też swoje aktualne życie nie widząc wiecznej harmonii celów i sensów wszystkiego.(albo oddają je w ten sposób na służbę odwiecznego Wroga człowieka, pomimo jednopokoleniowego krótkiego zadowolenia i sukcesu egzystencjalnego)

A istnienie pomimo śmierci i tak niewzruszenie trwa i prowadzi do pełni.


" Perspektywą, jaką ma ludziom do zaproponowania ten antychryst, jest, oczywiście, unicestwienie. W tym względzie Kiriłłow w pełni zgadza się z Katem Lagerkvista.

Pod jednym względem obraz antychrysta, nakreślony przez Dostojewskiego w postaci Kiriłłowa, odbiega jednak, jak sądzę, od antychrysta rzeczywistego: Kiriłłow nie ma w sobie nic uwodzicielskiego, jego nihilizm jest jawny, odpychający. Rzeczywisty antychryst jest takim dopiero w momencie, kiedy już pożera człowieka, kiedy człowiek utracił już nadzieję, że z jego łap może się jeszcze wyrwać.

Za to odurzające uroki uwodzicielskie roztacza wokół siebie antychryst z opowieści Włodzimierza Sołowjowa (znajduje się ona m.in. w wydanym przez nasze Wydawnictwo Wyborze pism, t. 2). Nie tylko głosi on powszechny pokój, dobrobyt i zgodę, ale potrafi je rzeczywiście wprowadzić. Swoją przewrotność skupił na jednym jedynym: nie wierzy, że Chrystus jest Synem Bożym, który zmartwychwstał. Krótko mówiąc, nie wierzy w życie wieczne, nadzieję i wartości człowieka chce zamknąć bez reszty w tym świecie doczesnym. I w tym utożsamia się on zarówno z Katem, jak z Kiriłłowem: ostateczną perspektywą, jaką jest on w stanie roztoczyć przed ludźmi, jest śmierć. Właśnie dlatego jest on antychrystem: Chrystus jest przecież Życiem i Drogą do wiecznej pełni.
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_52.htm
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: cezary123 »

Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: O czym nie wiedzą ateiści?

Post autor: moi »

Oho - Cezary w natarciu ;)

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”