Łamigłówka Stanisława Lema

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

https://www.polskieradio.pl/10/5566/Art ... sam-mistrz


"Integralną częścią witryny Galaktykalema.pl jest specjalna gra przeglądarkowa osnuta na motywach "Bajek robotów" Stanisława Lema. Rozgrywka, która wymaga od gracza zręczności i wiedzy na temat życia i twórczości pisarza, może być znakomitym doświadczeniem międzypokoleniowym i zachętą do sięgnięcia po twórczość pisarza".


https://www.polskieradio24.pl/9/201/Art ... slawa-Lema

https://galaktykalema.pl./pl/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

"Stanisław Lem uhonorowany na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej"

https://www.tvp.info/55876172/stanislaw ... ej-iss-esa


cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

"Politechnika Wrocławska przyzna nagrodę im. Stanisława Lema; laureat otrzyma 100 tys. zł

15 listopada, w dniu Święta Politechniki Wrocławskiej, po raz pierwszy przyznana zostanie Europejska Nagroda Naukowa im. Stanisława Lema. Otrzyma ją młody naukowiec, którego badania mają potencjał, aby pozytywnie wpłynąć na przyszłość naszej cywilizacji".

https://wmeritum.pl/politechnika-wrocla ... ema/355827

https://lemprize.pwr.edu.pl/





No, ciekawe jakie to będą badania, z jakiej dziedziny. Co jest uznawane za najbardziej obiecujące dla przyszłości naszej cywilizacji.
Zobaczymy.

Coś z medycyny, jakieś nanotechnologie ratujące życie i zdrowie ludzkie, bo nowe baterie słoneczne czy komputery to już nuda. :mrgreen:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Bystry z Wizji Lokalnej jako lek na raka :)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

"Stanisław Lem. Pisarz uzależniony od czytania"

https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... d-czytania


"Wojciech Zemek: biblioteka była żywiołem Stanisława Lema"
https://www.polskieradio.pl/8/380/Artyk ... slawa-Lema

"Bomba Megabitowa, czyli festiwal z okazji 100. rocznicy urodzin Stanisława Lema"
https://www.forbes.pl/technologie/stani ... wa/fqkjh0g

https://krakow.tvp.pl/55758448/festiwal ... oscia-lema



https://bombamegabitowa.com/


cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »





https://e-teatr.pl/warszawa-krakow-stan ... osci-16007




Najlepszy fragment to rozmowa Hala z Eri o przeżyciach w Kosmosie, wokół gwiazdy Arktur, podczas ratowania Ardena.
I oczywiście scena, w które Eri pokonuje ograniczenia nałożone na jej organizm i umysł przez betryzację i z narażeniem swojego życia ratuje tego swojego zdesperowanego amanta.
Podróż w czasie w przyszłość o 127 lat i już nie ma nikogo, kogo znaliśmy. Wszyscy poszli już do nieba.
Okazuje się jednak, że możliwe jest nasze własne istnienie za 100 lat w tym punkcie. Dziwne. :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Oczywiście chodzi o szczególną teorię względności :D
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_ ... Ani%C4%85t

https://www.ted.com/talks/amber_stuver_ ... anguage=pl


Bo tej innej głębszej tajemnicy, związanej z przerwą w istnieniu to na razie nie rozwiążemy. :mrgreen:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Od szczególnej teorii względności już blisko do ogólnej teorii względności. Wystarczy porównać masę grawitacyjną z masą bezwładną. Są równoważne.






cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: pt wrz 24, 2021 10:52 pm I oczywiście scena, w które Eri pokonuje ograniczenia nałożone na jej organizm i umysł przez betryzację i z narażeniem swojego życia ratuje tego swojego zdesperowanego amanta.
Interpretacja tego może być taka: Czy w świecie zbetryzowanego społeczeństwa może w ogóle zaistnieć miłość czy tylko posłuszeństwo, układy, relacje oparte na innych wartościach, pożytecznych, korzystnych, ale ograniczonych w tym sensie.
Kobieta najpierw poczuła lęk o życie swojego poprzedniego partnera, później lęk o życie Hala, ale czy zrozumiała w czym naprawdę tkwi sens?
Ocalić kogoś z narażeniem swojego życia to już miłość?

Hipoteza Racheli ciągle pokutuje.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Konkurs literacki na opowiadanie w stylu "Bajek robotów" Lema.

"Konkurs „Czy leci z nami Lem?” organizuje Teatr Nowy w Olsztynie zaprasza nie tylko miłośników Stanisława Lema do udziału w konkursie literackim. Dorzuca się do tego Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego". 

https://gazetaolsztynska.pl/768593,Do-w ... eskop.html


Najlepiej inspirować się tymi:
"Jak ocalał świat" i "Przyjaciel Automateusza"
Są moim zdaniem najgłębsze. Pierwsza uruchamia wyobraźnię i pozwala dostrzec więcej niż istnieje: potencjalny nad-świat, nad-rzeczywistość, nad-kosmos, wobec pełnej zdawałoby się już, znanej nam od wieków rzeczywistości, a druga odkryć tajemnicę siły przetrwania naszej istoty wobec obojętnej, bezosobowej natury i dziwną irracjonalność, która wygrywa z logiką w sytuacjach skrajnych, ale za to ocala życie.

"Dwa potwory", "Biała śmierć", "Bajka o królu Murdasie" to dosyć ponure historie.
"Trzej elektrycerze", "Bajka o maszynie cyfrowej co ze smokiem walczyła" - pacyfistyczne bajki z morałami: w pierwszej chodzi o to, że doskonała mądrość podbojów jest niemożliwa, a głupcom nic nie przyjdzie ze zdobyczy, której pożądają niegodziwie, w drugiej przestroga przed bezwładnością wytworzonej przez nas sztucznej inteligencji i odtwarzaniu przez nią niedoskonałego i złego ludzkiego ducha, który ją skonstruował i zaprogramował, szczególnie w dziedzinie militarnej i politycznej.
"Wielkie lanie" to bardzo ciekawa rzecz o paradoksie tożsamościowym i cwaniactwie dwóch rywalizujących samców, ale dosyć brutalna. :mrgreen:

"Skarby króla Biskalara" i "Uranowe uszy" to ciekawe bajki. Na planecie rządzonej przez despotycznego władcę ktoś musi przejść wiele prób, ale zamiast magią i pomocą istot mitycznych, posługuje się wiedzą i technologią. Dzieci nie dostaną lęków przed nadprzyrodzonym, i mętliku światopoglądowego a zaciekawią się rzeczywistością, Naturą i jej możliwościami.

Może przerobić na język cybernetyki i fizyki baśń o uwięzionej przez złego galaktycznego imperatora pięknej księżniczce ukrytej wśród siedmiu identycznych panien skopiowanych na podstawie jej rysopisu atomowego w cybernetycznej maszynie rezurekcyjnej.
Księżniczka może dać mu tylko pewien znak, ale odczytanie go wymaga czegoś - jakiejś pozytywnej cechy charakteru, wiedzy, wyobraźni, odpowiedniego algorytmu na drodze w postępowaniu ze świadomymi istotami. Klucz do zwycięstwa jest ukryty głęboko w Naturze lub rozwiązanie jest tylko i wyłącznie w nas samych, tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Szewczyk Dratewka aka Shoemaker Comet, oprócz innych kosmicznych zadań musi przejść tę próbę, żeby ocalić ją, dostać jej rękę i pół królestwa. I coś o wiele więcej - tajemnicę jej niepowtarzalnej duszy. :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Tylko skąd ona sama będzie wiedziała, że jest ową duszą? Każda z nich siedmiu przecież w swoim mniemaniu jest tą samą księżniczką od dawna, od początku do końca i ma do tego prawo. Odrębność istnienia oryginalnej jest tak nieuchwytna z zewnątrz i od wewnątrz i tak nieprzekazywalna innym, że świat materialny nie przyjmie tej informacji. Może umrzeć, narodzić się, zniknąć na zawsze, nie zaistnieć w ogóle, a reszta nic i tak nie zauważy, żadnej zmiany w swoich świadomościach i istnieniu.
Maska jednakowej konstrukcji atomowej istnienia jest zbyt doskonała.
Już lepiej pobawić się w odkrywanie niepowtarzalnej konstrukcji postaci ciała i umysłu ukrytej pod jednakowymi maskami materialnymi czy mentalnymi w tłumie innych dziewuch. :P
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

"Do narracyjnego pomysłu "Uranowych uszu" zainspirował Lema motyw rozpowszechniony w balladzie "Uczeń czarnoksiężnika" Johanna Wolfganga Goethego, jak też równie sławna kompozycja autorstwa Paula Dukasa o takim samym tytule".
https://culture.pl/pl/dzielo/stanislaw-lem-uranowe-uszy



"Patryk Zakrzewski powiedział, że Lem pochodził z zamożnej, statecznej rodziny, a jego ojciec był cenionym laryngologiem. - Zainteresowanie nauką Stanisław Lem wyniósł z domu. To było dobre sąsiedztwo, przy ich ulicy mieszkał też słynny historyk Szymon Askenazy. Lwów był interesującym miastem, z jednej strony niektórzy twierdzili, że był nawet nowocześniejszy od Warszawy, był ważnym ośrodkiem kultury i nauki. Ale było to też miasto z napiętą sytuacją etniczną i polityczną".
https://www.polskieradio.pl/8/9107/Arty ... -lwowianin


""Lema Lwów" - dokument Jakuba Tarki"



https://www.polskieradio.pl/7/3040/Arty ... kuba-Tarki

"W jego prozie nie było kobiet i dzieci"
https://www.polskieradio.pl/39/156/Arty ... t-i-dzieci
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

https://natemat.pl/376689,rok-stanislaw ... a-poczatek

Polecają na początek: "Bajki robotów", "Solaris" i "Opowieści o pilocie Pirxie".
Ja czytałem w innej kolejności. Miałem 10 lat, kiedy znalazłem na strychu stary podręcznik do języka polskiego z lat 60 - "Wypisy dla klasy VIII" P. Bagiński i trafiłem tam na utwór: "Czy pan istnieje Mr. Johns?".
Najdziwniejsze z wszystkiego co wtedy czytałem. Zacząłem badać samego siebie czy rozpoznałbym sobowtóra, swoją kopię lub kogoś, kto by powstał z wskrzeszenia mojego organizmu po przerwie w istnieniu i doznałem olśnienia dotyczącego mojej tożsamości. To ja właśnie osobiście pojawiłem się wśród wszystkich innych w aktualnym pokoleniu. Nareszcie.
Niesamowite doświadczenie, ale jeszcze bardzo tajemnicze. :angelic-cyan:
Później były fragmenty "Bajek robotów" w klasie 6: "Wielkie lanie", "Bajka o maszynie cyfrowej co ze smokiem walczyła", "Trzej elektrycerze".
Później film na podstawie "Opowieści o Pilocie Pirxie" rozdziału "Rozprawa" - "Test pilota Pirxa".


"Pirx jest dowódcą statku kosmicznego „Goliath”, w skład załogi którego oprócz ludzi, wchodzi także android. Lot jest pionierski i testowy – ma wykazać przydatność robotów w tego rodzaju wyprawach, dlatego też dowódca nie wie, kto z jego załogi jest androidem, a kto człowiekiem. Za wszystkim stają wielkie pieniądze, bowiem robot jest produktem megakoncernu. Lot nie przebiega spokojnie, w okolicy Saturna zdarza się katastrofa, jak się okaże, zainscenizowana przez zaprogramowanego robota, której załoga miała nie przeżyć. Android zaś miał wyprowadzić statek z zagrożenia, tym samym udowadniając swoją przydatność. Pirx nie jest jednak przewidywalnym dowódcą. Jego nieszablonowe zachowanie dezorientuje robota i ocala załogę[1]".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Test_pilota_Pirxa





Podobno dosyć kiepski, przeinaczony i niezbyt wyszukany jako dzieło i w ogóle, ale wtedy wydawał mi się ciekawy. Nastrój cywilizacyjnego postępu, nauki, technologii, rakiety, roboty, androidy, podróż międzyplanetarna itd. Jedynie ten moment, kiedy Calderowi przeciążenie urywa stopniowo dłonie i ciągną się czerwone żyły jak klej albo marmolada a on sam z rykiem leci odrzucony w ścianę niezbyt mi przypadł do gustu i wywoływał torsje, ale można było wtedy przymknąć oko na chwilę. Przeciążenie miało zabić tylko ludzi a androidy miały wyjść z tego cało.
Później okazało się, że Pirx wygrał po prostu poczciwością z androidem Calderem. Podczas kiedy android miał wahanie i milczenie Pirxa w sytuacji krytycznej za wyrachowany manewr w grze z nim, to tak naprawdę była to rzeczywista rozterka. Uznał, że został przejrzany i wykonał odpowiednio nieodwracalny następny krok. W tym momencie gra już całkowicie się rozpadła, wszystko zaczęło dziać się spontanicznie i losowo. Ludzka poczciwość mogła liczyć tylko na szczęśliwy przypadek i ocalenie.





https://solaris.lem.pl/ksiazki/beletrys ... lowie-pirx






Książki jeszcze wtedy nie przeczytałem.
Później kilka filmów dokumentalnych i wypowiedzi Lema w telewizji, była taka Telewizja Edukacyjna i we wtorki pojawiał się blok programów z dziedziny nauk ścisłych i przyrodniczych. Pamiętam ciekawy program "Ad Astra".


Później była długa przerwa, bo co innego mnie fascynowało w wieku 14-17 lat i dopiero później odkryłem twórczość Lema na dobre.
W ciągu roku przeczytałem większość jego książek.
Zaczęło się od tego, że wypożyczyłem razem z "Krótką historią czasu" S. Hawkinga dwie książki Lema: "Głos Pana" i "Summa technologiae". Tak naprawdę chciałem tylko poczytać sobie o fizyce, astronomii, kosmologii czy gwiazdach i czarnych dziurach czy teorii Einsteina czy Hawkinga.
Okazało się, że książki Lema są naładowane naukami ścisłymi i przyrodniczymi do pełna, tak że jest tego więcej niż mogłem przetrawić i zrozumieć.
No to doskonale się składa.
Było też w "Summie technologiae" rozwinięcie tajemniczego paradoksu znanego z "Czy pan istnieje Mr Johns", ale też podobnie jak tam, kończyło się zagadką, niewyjaśnionym zjawiskiem powielenia istnienia i jeszcze brakiem możliwości uzyskania pewności co do tożsamości owej istoty żywej. Poważna sprawa. Tajemnica na całe życie. Przecież będę ten sam, nawet wtedy, kiedy mnie dawnego czy obecnego w ogóle już nie będzie. Co to za rzeczywistość?
Za to siedemnastolatkowi, którym wtedy byłem, spodobał się rozdział "Fantomologia", gdzie pojawił się koncept takiej doskonałej rzeczywistości wirtualnej, że nieodróżnialnej od rzeczywistości. Jak to zrealizować? Bardzo prosto. Wystarczy w maszynie osiągnąć poziom rozdzielczości ludzkich zmysłów i człowiek nie będzie w stanie odróżnić jawy od sztucznej rzeczywistości wtłaczanej mu do zmysłów.
Jeżeli będzie próbował opanować to intelektualnie i przyłapać rzeczywistość na jakiejś niedoskonałości, różnicy od tego, co pamiętał z czasów sprzed wejścia w świat wirtualny, to maszyna zastosuje prosty trick: wykorzysta wszystkie informacje przekazywane jej przez szamocącego się człowieka do upewnienia go, że właśnie znajduje się na jawie. Wiarygodność świata stwarzanego przez maszynę będzie wzrastała, inteligencja sterująca będzie uczyła się na zachowaniu człowieka i jego pytaniach o autentyczność, żeby zwiększyć wrażenie przebywania w dawnym świecie. Można też zamaskować sam moment wejścia w świat wirtualny i wtedy już człowiek nie ma szans odróżnić serii impulsów symulujących świat od obiektywnego świata.
Możliwe, że było to inspirowane też teorią biskupa Berkeleya.

"Jakkolwiek wychowany w duchu religijnym Berkeley był też zafascynowany klarownym empiryzmem Johna Locke’a. Już jednak w latach młodzieńczych zauważył lukę w rozumowaniu Locke’a, która później stała się podstawą jego filozofii. Zdaniem Locke’a ludzie tworzą w swoich umysłach „idee proste”, czyli wyobrażenia rzeczy materialnych na podstawie bodźców emitowanych przez te rzeczy i rejestrowanych przez zmysły. Dzisiaj to brzmi być może banalnie, ale w czasach Locke’a był to pomysł rewolucyjny, gdyż sprowadzał idee do prostych zbiorów zapamiętanych wrażeń zmysłowych, a nie samoistnych bytów.

Berkeley zauważył jednak, że tak naprawdę dane są nam tylko dwie rzeczy – same bodźce i wygenerowane na ich podstawie idee. Do samych przedmiotów materialnych nie mamy jednak bezpośredniego dostępu – nie możemy ich sobie bezpośrednio „włożyć do głowy”, stąd tak naprawdę nie wiemy, czy istnieją rzeczywiście, czy tylko są naszymi wyobrażeniami. Gdyby ktoś dostarczał nam bodźców niezależnie od przedmiotów, nie moglibyśmy się przekonać, że jest inaczej".

https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Berkeley_(filozof)





Co można robić w takiej rzeczywistości wirtualnej? Wszystko.
:angelic-cyan:
Tak jakby czysty umysł, uwolniony od dawnego marnego organizmu biologicznego, nagle dostał cały wszechświat możliwości ograniczonych tylko wydajnością maszyny sterującej wrażeniami zmysłowymi wprowadzanymi do naszych receptorów. Można być kim się chce, przebywać we wszechświatach znanych i nieznanych, przeżywać przygody w grze ze światem według praw dowolnie modyfikowanych według życzeń.
Sens tych przeżyć jest oczywiście zależny od stopnia złożoności maszyny fantomatycznej i jej możliwości kombinowania zdarzeń i prymitywne prototypy i namiastki, typu gry komputerowe, oczywiście nie dają jeszcze żadnej satysfakcji. Stopień złożoności musi przewyższać przynajmniej powszechny układ, ekosystem wywołujący powtarzalny znany nam los śmiertelnika na Ziemi. Wtedy mamy szansę doświadczyć czegoś nowego, ponadludzkiego, odkryć nowy sens rzeczywistości. Poważne zastosowania takiej maszyny będą prawdopodobnie ewoluowały w tym kierunku - wspomagania sztuczną inteligencją kontaktu umysłu ludzkiego z reagującą rzeczywistością na innej, głębszej płaszczyźnie. (Chyba, że ktoś chce się bawić w zwykłe ludzkie sprawy: wojenki, podboje, jazdy, flirty czy inne ograniczone jeszcze zjawiska).


http://solaris.lem.pl/blog/category/lem-przewidzial/


"Kusi, aby nazwać Stanisława Lema, orędownika potęgi nieskażonego religijnymi dogmatami umysłu, kapłanem wiary w naukę. Pachnie to oksymoronem, ale Lem – obdarzony przewrotnym poczuciem humoru, pisarz, którego 10-lecie śmierci wypadło w marcu – sam taki trop podsuwa. Jego „Summa technologiae” – pisana od 1961 r., wydana trzy lata później – nawiązuje tytułem do „Summy theologiae” Tomasza z Akwinu. O ile jednak Akwinata próbuje opisać świat będący owocem doskonałego aktu kreacji, o tyle Lem przewiduje, że ludzkość będzie stwarzać swój świat w bólach, błądząc, jedną niedoskonałą technologię zastępując drugą, bez gwarancji szczęśliwego zakończenia".

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Fantomatyka i praktyka"


https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... oscia.read




Ale to już bardziej podchodzi pod następny rozdział Summy technologiae: "Stwarzanie światów"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Summa_tec ... re%C5%9Bci


Rozdział: "Paszkwil a ewolucję" kierował do "Golema XIV" i książek Dawkinsa, w konsekwencji - zainteresowania ateizmem.


Następnie wybrałem trzy książki:
"Cyberiada"
"Dzienniki gwiazdowe"
"Opowieści o pilocie Pirxie"

I ten zestaw zaliczam do najbardziej udanych. "Cyberiada" i "Dzienniki gwiazdowe" dostarczyły mi rozrywki i treści do rozmyślań na długo, a "Opowieści o Pilocie Pirxie" - innego rodzaju wrażeń, bardziej już tajemniczych i poważnych. "Terminus" - najbardziej niesamowite opowiadanie i tak naprawdę jeszcze bez końcowego rozwiązania. Nie wiadomo czy te procesy miały świadomość.
Lem na 100% nie był spirytystą, więc chodziło o zagadkę wzbudzania świadomości w zwykłych materialnych układach o dostatecznym stopniu złożoności, tak jak w naturalnych biologicznych w ewolucji Życia na Ziemi.
Tajemnica cybernetyki.


Następnie były cztery książki:

"Dialogi"
"Solaris"
"Eden"
"Astronauci"

W Dialogach doczekałem się rozwinięcia nurtującej mnie tajemnicy znanej z "Czy pan istnieje Mr Johns" i rozdziału "Osobowość i informacja" "Summy technologiae"

Solaris nie od razu przypadł mi do gustu, bo ta scena wystrzelenia drugiej Harey na orbitę a potem pokochania trzeciej, która przewyższyła pierwszą, sprawiała niezbyt dobre wrażenie.
Możliwe, że chodziło o tajemnicę wskrzeszania kopii ludzkich z atomów, ale czy po to żeby samiec miał ich więcej takich samych i mógł przebierać w nich, albo mieć tę samą, ale w wielu egzemplarzach? :lol:
Dopiero po przeczytaniu drugi raz i trzeci zrozumiałem powagę sytuacji i problem.
https://culture.pl/pl/dzielo/stanislaw-lem-solaris




Następnie wybrałem sobie już świadomie książki z bohaterem znanym z Dzienników gwiazdowych, Ijonem Tichym:
"Wizja lokalna"
"Pokój na Ziemi"
"Kongres futurologiczny"

To są książki utrzymane w tej weselszej konwencji.


Później już to, czego jeszcze nie przeczytałem:

"Doskonała próżnia"
Wielkość urojona"
"Golem XIV"
Też bardzo ciekawy zestaw.

I jeszcze:

"Szpital przemienienia"
"Powrót z gwiazd"
"Maska"
"Niezwycieżony"
"Katar"
"Śledztwo"

I tu pojawił się problem. Oglądałem już w 1998 "Śledztwo" w dwóch wersjach i niby trochę horror, ale dało się znieść. Zajrzałem do książki, bo sądziłem, że znajdę tam racjonalne wytłumaczenie wszystkich dziwnych spraw z fabuły, ale okazuje się, że ta książka miała właśnie być taka - nie do końca ma być wszystko wyjaśnione.
No tak, to tylko literatura.
https://culture.pl/pl/dzielo/stanislaw-lem-sledztwo




Później jeszcze przytrafił mi się: "Pamiętnik znaleziony w wannie"
Pisarz twierdził, że to jedna z jego bardziej udanych książek, ale raczej nie w moim guście.
To jakaś alegoria, może sytuacji politycznej a może sytuacji w czasie II wojny światowej z obozów, getta i Holocaustu. Wszyscy wszystkich podejrzewają, nikt nikomu nie ufa, każdy każdego zdradza, nawet samobójca na końcu, bo nie chce oddać brzytwy. Jakaś paranoja i trzeba mieć nerwy, żeby to przeczytać i zrozumieć.
https://culture.pl/pl/dzielo/stanislaw- ... y-w-wannie



Później jeszcze była książka: "Fiasko", gdzie tak jakby występował dalej Pilot Pirx, ale złożony z dwóch odmrożonych organizmów, więc jego tożsamość jest niepewna.

"Obłok Magellana" przeczytałem prawie na końcu, ale okazało się, że to w miarę fajna powieść.

Ciekawiło mnie, co jest w książce pod tytułem: "Wysoki zamek". Okazało się, że to jest autobiografia Lema i wspomnienia z czasów dzieciństwa we Lwowie.

Pozostało uzupełnić jeszcze lekturę Szpitala Przemienienia i przeczytać całą trylogię: "Czas nieutracony".
Przeczytałem w 2001 roku.

Przy okazji trafiła się książeczka: "Prowokacja" - część o Holocauście a część o jednej minucie z życia ludzkości.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Następnie już czytało się wywiady z Lemem i jego eseje:
"Świat na krawędzi"
"Tako rzecze Lem"
"Moloch"
"Dylematy"
"Okamgnienie"
"Listy albo opór materii"

"Fantastyka i futurologia" - możliwy generator różnorodności w zakresie literatury SF, zawiera przegląd pomysłów różnych autorów, chociaż pisarz narzekał, że często w fantastyce oprócz fantazji jest wszystko. A już jeżeli fabuła zaczyna się od bogów, Boga, istot nadprzyrodzonych w nauce, to lepiej książkę odłożyć, bo przeczytanie jej do niczego nie prowadzi.
Poza tym krytyka pomysłów autorów gatunku literackiego zwanego fantasy. Też nie lubię nadprzyrodzonych elementów i tego typu klimatów.

"Nowele Smitha są ilustrowanymi scjentyficznie bajkami, osnutymi na czcigodnych
kulturowych motywach (romantycznej miłości, historii o rozbójnikach, cierpień piekielnych),
których niedowodliwy strukturalistycznie walor tkwi w całościowym ciążeniu dośrodkowym
elementów, wyjściowo bardzo silnie wszak heterogenicznych. Pierwiastek poetycki w nich
zawarty wytropić najłatwiej zapewne tam, gdzie sam tekst — np. zeznań Artyra Rambo
składanych przed Sądem Lordów Instrumentalicji — jest trawestacją realnie istniejącego
utworu (Statku pijanego). Ale występuje on wszędzie, gdzie się lingwistyczna składowa
tekstu usamodzielnia ponad reistyczną miarę. Gdyż jeśliby się chciało myśleć podług
wytycznych empirii stawiającej hipotezy skrajnie śmiałe, trzeba by wszak „policyjnemu
robotowi” włożyć «v elektroniczny mózg — program odpowiednio zakodowany, w
dyrektywach — bezwzględnie srogi. Natomiast ze stanowiska żadnej hipotezy empirycznej
nie może być sensowne umieszczenie w centrum mózgu tego robota — „zamrożonego
śródmózgowia wilka”, i to jeszcze „wilka starego”! Rolę spójnika informacji przejmuje, przy
konstruowaniu takich pojęciowych zbitek, odsyłacz semantyczny, który z żadną empirią nie
ma nic wspólnego; „stary wilk” jest tu przywołaniem tradycyjnie baśniowej roli, jaką to
zwierzę pełni (chociażby w bajkach, jak Czerwony Kapturek). Tak więc spójność logiczną,właściwą hipotezom konstruowanym podług naukowej metody, zastępuje spójność
semantyczna, utworzona przez kulturowo utrwalone schematy pojęciowe (wiadomo z bajek,
że wilk jest zły, więc bierze się kawałek takiego wielce złego, bo starego wilka, „naukowo”
się go zamraża i pakuje do głowy „robota policyjnego”)"

"Fantastyka i futurologia" Stanisław Lem


W pierwszych wydaniach Fantastyki i futurologii lekceważył też twórczość Philipa K. Dicka, ale w następnych doczytał trochę i dostrzegł, że coś w tym jednak jest.
Niestety Dick później rozchorował się psychicznie między innymi od używek, wpadł w paranoję i uznał, że padł ofiarą spisku i akcji KGB pod kryptonimem "Lem".
https://culture.pl/pl/artykul/philip-k- ... zny-spisek


"Filozofia przypadku" - prawdopodobnie nie przeczytałem jej jeszcze w całości, ale to eseje literaturoznawcze i trzeba nad tym przysiąść fałdów, żeby się nie znudziło.

Do przeczytania jeszcze:
"Listy. Lem Mrożek"
"Boli tylko kiedy się śmieję. Listy i rozmowy".

i kilka innych, głównie prac o Lemie.



Podsumowując - ciekawe treści, i ciekawa jednostka, ale nie ma co popadać w specjalną egzaltację.
Nauka jest dobrem powszechnym. :mrgreen:
Awatar użytkownika
Józef80
zaufany użytkownik
Posty: 1211
Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: Józef80 »

cezary123 pisze: czw gru 29, 2011 9:00 pm Jak pewnie wiecie jestem zapalonym czytelnikiem literatury Stanisława Lema. I właśnie on zajmował się w swoich dziełach, szczególnie w Dialogach i Summie Technologicznej ( rozdział "Osobowość i informacja"), pewnym problemem który brzmi:

"Jeżeli człowieka rozproszkujemy na atomy, a potem złożymy - to czy będzie to ten sam człowiek, czy tylko taki sam (kopia tamtego jak brat bliźniak )?"

Przyznam się, że to najtrudniejsza i najbardziej inspirująca łamigówka jaką znam.
Ciekawi mnie, czy ktoś interesował się tym i doszedł do jakiegoś rozwiązania :)
Myślę że jak będzie taki zabieg możliwy np. w teleportacji, to będzie to ten sam człowiek. Ale wydaje mi się, że to pozostanie na zawsze dylematem, bo do teleportacji nam jeszcze niesłychanie daleko.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.

(Wisława Szymborska)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Józef80 pisze: czw paź 07, 2021 5:36 pm

Myślę że jak będzie taki zabieg możliwy np. w teleportacji, to będzie to ten sam człowiek. Ale wydaje mi się, że to pozostanie na zawsze dylematem, bo do teleportacji nam jeszcze niesłychanie daleko.
Sprawa jest skomplikowana. Łączy się z wydobywaniem zmarłych z nicości, z prochu ziemi. Przecież przerwa w istnieniu, która wywołuje nie musi trwać sekundy czy być płynnym przejściem z nieuchwytną granicą. Może wieki, tysiące lat czy całą nieskończoność. Jeżeli kontynuacja tego samego człowieka jest możliwa, to odczuje on subiektywnie ciągłość istnienia bez przerw, podczas kiedy nad jego głową przelecą całe wieki czasu i obszary przestrzeni. (Podczas teleportacji też ktoś nie zauważa swojej trasy podróży przez świat. To znaczy podczas trasy tych impulsów informacji o jego budowie i istnieniu. Jest martwy albo w nicości przez tę chwilę) Co więcej - nie zauważy on owych rozgałęzień istnienia, które będą kopiami jego postaci, ale niestety innymi niezależnymi od niego ludźmi. Zmarli też teraz w jakiś dziwny sposób nie zauważają swojej podróży przez nasz świat i istnienia nas samych.
Żeby skutecznie wskrzesić zmarłego nie wystarczy odtworzyć jego materialnej postaci. Może to być tylko sobowtór.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: pt paź 08, 2021 10:15 pm


Przecież przerwa w istnieniu, która wywołuje nie musi trwać sekundy czy być płynnym przejściem z nieuchwytną granicą.
Która wywołuje to coś dziwnego.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

Łączy się też z wydobywaniem żywych w zjawisku narodzin. Narodziło się do tej pory przez wieki miliardy istot na samej planecie Ziemia w tym zakątku Kosmosu, a nikt z nas nie istniał.
Trzeba było jakiegoś tajemniczego trafu, żebyśmy się wreszcie wcielili w te postaci i przeszli z nieistnienia do istnienia.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Łamigłówka Stanisława Lema

Post autor: cezary123 »

cezary123 pisze: śr paź 06, 2021 10:04 pm
Później były fragmenty "Bajek robotów" w klasie 6: "Wielkie lanie", "Bajka o maszynie cyfrowej co ze smokiem walczyła", "Trzej elektrycerze".
Później film na podstawie "Opowieści o Pilocie Pirxie" rozdziału "Rozprawa" - "Test pilota Pirxa".





W międzyczasie było jeszcze coś ciekawego. Na okładce podręcznika do fizyki do klasy 6 był fragment opowiadania "Polowanie" z książki "Opowieści o pilocie Pirxie". Krajobraz księżycowy, człowiek w ciężkim skafandrze i obciążony jeszcze wyposażeniem, poruszający się wielometrowymi skokami, postrzępione skały, czarne niebo itd.
Odkrywanie skuteczne tajemnic świata za pomocą fizyki interesowało mnie od dawna.
Jeszcze ciekawsza była tajemnica robota Setaura, który niby zbuntował się w wyniku uszkodzenia, ale jego zachowanie i postępowanie sterowane układem sztucznej inteligencji było zaskakujące i tajemnicze.







'Pirx jest już dowódcą nowoczesnego statku. Podczas postoju na Księżycu Pirx dowiaduje się, że w wyniku zniszczenia przez meteoryt magazynu z robotami górniczymi, jeden z nich ulega uszkodzeniu i zaczyna atakować pojazdy ludzi. Pirx bierze udział w próbie unieszkodliwienia zbuntowanego robota. W czasie akcji Pirx nieoczekiwanie staje twarzą w twarz z maszyną – nie próbuje nawet użyć swojego lasera, gdyż wie, że robot jest nieporównywalnie szybszy. Nagle obok Pirxa skała zostaje trafiona przez laser jednego z pojazdów. Zbuntowany robot odpowiada na ogień i ratuje Pirxa uszkadzając transporter, a wtedy Pirx strzałem z lasera niszczy robota. Później okazuje się, że załoga transportera, który strzelał w ogóle nie widziała robota, a tylko Pirxa, którego wzięła za zbuntowaną maszynę. Robot zatem celowo ocalił Pirxa (doskonale widział, że nie jest celem), a ten go zniszczył – Pirx zaczyna mieć wyrzuty sumienia".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Opowie%C5 ... #Polowanie



Pirx niechcący zniszczył tę istotę, chciał tylko mu podciąć nogi, ale podczas strzelania potknął się i przewrócił. Wyrzuty sumienia to jedno, a drugie to tajemnica zachowania Setaura.
Czyżby w układzie sztucznej inteligencji oprócz samodzielnego myślenia odpowiedzialnego za chęć przetrwania wyodrębnił się proces odpowiedzialny za tak jakby rozpoznawanie swojego - innej inteligentnej istoty, żywego stworzenia? Żywe zwierzę w zwykłych warunkach nie ruszy innego ze swojego gatunku.
Tutaj skonstruowany przez człowieka układ, tak jakby dzięki pewnym wspólnym z nami uniwersalnym strukturom, które przeniknęły niechcący podczas jego budowy, rozpoznaje kogoś podobnego i nawet ratuje mu życie.
Oczywiście może to być złudzenie i robot po prostu na chwilę się zawahał z powodu braku informacji do dalszego postępowania w jego algorytmach.
Tajemnica samodzielnego myślenia sztucznej inteligencji w sytuacjach krytycznych, a może i nawet tajemnica powstawania zalążków świadomości w układach niebiologicznych.
ODPOWIEDZ

Wróć do „nauka”