Różnice są fundamentalne: po pierwsze Budda nie był Bogiem, Jezus jest Bogiem, ponadto umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia. Jest to Dobra Nowina: jest Bóg i ten Bóg nas kocha.boris pisze: Co do różnic to nie widzę fundamentalnej różnicy, gdyż zaprzeć się samego siebie to najlepsza rzecz w obu tych Naukach.
reinkarnacja
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Re: reinkarnacja
Re: reinkarnacja
Właśnie, w karmie nie chodzi o przebaczenie. To nieludzki mechanizm, który z żelazną precyzją wymierza karę za wszystko co się zrobiło, nieważne że się za to żałuje.moi pisze: Bo nie o przebaczenie w karmie chodzi, ale o ustanie pragnień. To jest kluczem do pozbycia się cierpienia. W chrześcijaństwie wszystko zależy od woli Boga - to Bóg mi przebacza. Ja wolę brać odpowiedzialność sama z swoje czyny.
Ustanie pragnień jest czymś potwornym, to śmierć za życia. Mamy tu negatywność - ucieczkę od cierpienia zamiast pozytywności, dążenia do szczęścia.
Skąd wiesz jaki jest przelicznik grzechów na cierpienie?

- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Ależ wygaśnięcie pragnień to prosta droga do szczęścia. Jeśli do niczego się nie przywiązujesz, pozwalasz wszystkiemu wygasać w naturalny sposób, to nie ma nic, co mogłoby sprawić, że będziesz cierpiał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Splamienia_%28buddyzm%29
Ulegając splamieniom powodujemy swoja złą karmę. Nie trzeba tu przelicznika, jak w katolicyzmie, gdzie trzy zdrowaśki odpuszczają winy
Pozdrawiam.m.
Chodzi Ci o karmę? O tym mówi nauka o splamieniach:Maldok pisze:Skąd wiesz jaki jest przelicznik grzechów na cierpienie?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Splamienia_%28buddyzm%29
Ulegając splamieniom powodujemy swoja złą karmę. Nie trzeba tu przelicznika, jak w katolicyzmie, gdzie trzy zdrowaśki odpuszczają winy

Pozdrawiam.m.
Re: reinkarnacja
Faktycznie dobra, ale naiwna.Maldok pisze:Jest to Dobra Nowina: jest Bóg i ten Bóg nas kocha.
Religia chrześcijańska opiera się na motywacji "z zewnątrz" . Jednostka z taką motywacją charakteryzuje się dużą podatnością na perswazję, labilnością przekonań, łatwo ją zmanipulować i jest skłonna do zachowań wbrew swoim wartościom. To może dlatego tak dużo chrześcijan postępuje odwrotnie do założeń swojej religii. Motywując swoje istnienie zewnętrzną siłą - Bogiem, trudno także opanować twór boski, jakim są spontanicznie odczuwane, trudne do opanowania impulsy popychające np. do złorzeczenia bliźnim. W końcu, czymże jest ten marny pył człowieczy wobec boskiej siły... Takie postawienie sprawy raczej nie ułatwia panowania nad swoim zachowaniem.
I co po tym przebaczeniu, skoro zło zostało uczynione?Maldok pisze:Karma jest nieludzka, nie zna przebaczenia,
Lepszym, niż puste przebaczenie będzie, jeśli naprawisz swoją karmę robiąc w życiu możliwie dużo dobrego.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
boris pisze:Według Twojego chrześcjaństwa i według Twojego zrozumienia Nauki Jezusa. Z punktu widzenia np Orygenesa, to ci, którzy negują ponowne odrodzenie są heretykami. Zresztą jaki autorytet może mieć Kościół Katolicki, który uznał Mistrza Eckharta za heretyka. Bądźmy poważni
Nie czytałem książek Eckharta ale słuchałem jego wypowiedzi.Dla mnie to co on mówi to zwykła sztuka dla sztuki.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: reinkarnacja
Prosta droga do zatracenia. Powinniśmy się jak najbardziej przywiązywać zwłaszcza do ludzi, choćby to mogło sprawić cierpienie. Gdy nie ma pragnień, to mamy cierpienie ogromne, choćbyśmy nie zdawali sobie z tego sprawy. Mamy tu negatywność, ucieczkę od cierpień zamiast dążenia do szczęścia.moi pisze:Ależ wygaśnięcie pragnień to prosta droga do szczęścia. Jeśli do niczego się nie przywiązujesz, pozwalasz wszystkiemu wygasać w naturalny sposób, to nie ma nic, co mogłoby sprawić, że będziesz cierpiał.
Przypomnij sobie bajkę o Parysadzie. Miała wszystko, nic jej nie brakowało, czuła się szczęśliwa. I nagle dowiedziała się że do pełnego szczęścia brakuje jej trzech dziwów. Po zdobyciu ich jeszcze jedna ciekawa rzecz: ta, która nigdy nie płakała, musiała zapłakać, bo cierpienie okazuje się potrzebne do pełnego szczęścia.
Podobnie mamy w przypowieści ewangelicznej o perle, aby którą zdobyć sprzedaje się wszystkie perły, czy o skarbie zakopanym w polu. Gdyby myśleć o wygaśnięciu pragnień, to można by pomyśleć "po co mi ten skarb".
W katolicyzmie też są grzechy główne. Ale skąd wiadomo jak bardzo złą karmę, inaczej mówiąc, ile splamień w naszym życiu wystarczy by mieć przyszłe życie nie gorsze od obecnego? To nie zdrowaśki odpuszczają winy ale Bóg.moi pisze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Splamienia_%28buddyzm%29
Ulegając splamieniom powodujemy swoja złą karmę. Nie trzeba tu przelicznika, jak w katolicyzmie, gdzie trzy zdrowaśki odpuszczają winy![]()
Re: reinkarnacja
Reinkarnacja wydaje sie groźna ponieważ wartość życia spada radykalnie zwlaszcza jezeli jestes w niskiej kascie. System kastowy jest nierozerwalny z reinkarnacja poniewaz to chrzescijanstwo wprowadzilo rownosc wobec prawa kast kaplanskiej panow i innych. Reinkarnacja jest fajna jezeli jestes na szczycie rozwoju - ale slowianie sa wg pogan na samym dnie (slowianei - slave). porzadek poganski chcial przywrocic Hitler ale mu sie nie udalo - jezeli chcesz wiedziec co sie stanei z Polakami po wprowadzeniu hinduzimu lub buddyzmu to trzeba wrocic do czasow 2 wojny swiatowej.
Kupujesz rzeczy których nie potrzebujesz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
za pieniądze których nie masz
żeby zrobić wrażenie na ludziach których nie lubisz
Re: reinkarnacja
Gdyby nie było przebaczenia, nie został by kamień na kamieniu. Popatrz ile zrobiła Matka Teresa nie robiąc tego dla karmy.dan pisze: I co po tym przebaczeniu, skoro zło zostało uczynione?
Lepszym, niż puste przebaczenie będzie, jeśli naprawisz swoją karmę robiąc w życiu możliwie dużo dobrego.
Re: reinkarnacja
Cóż to jest w porównaniu do ilości zła, jaką wyrządzili w przeszłości Papieże z wyprawami krzyżowymi i paleniem chorych psychicznie (tzw. czarownic) na stosach.Maldok pisze:Popatrz ile zrobiła Matka Teresa nie robiąc tego dla karmy.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
moi pisze:Ależ wygaśnięcie pragnień to prosta droga do szczęścia. Jeśli do niczego się nie przywiązujesz, pozwalasz wszystkiemu wygasać w naturalny sposób, to nie ma nic, co mogłoby sprawić, że będziesz cierpiał.
Chodzi Ci o karmę? O tym mówi nauka o splamieniach:Maldok pisze:Skąd wiesz jaki jest przelicznik grzechów na cierpienie?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Splamienia_%28buddyzm%29
Ulegając splamieniom powodujemy swoja złą karmę. Nie trzeba tu przelicznika, jak w katolicyzmie, gdzie trzy zdrowaśki odpuszczają winy
Pozdrawiam.m.
Ja się pozwolę niezgodzić.Cierpienie i smutek jest nieodłączną częścią życia.Cierpienia choć nie zawsze i w każdym przypadku może uszlachetniać człowieka.Smutek jest po to aby poczuć radość,odróżnić ją.Każde uczucie nawet te negatywne jest potrzebne bo jest twórcze.Wiara,że wygaszenie wszystkiego co mogłoby sprawić,że człowiek cierpi jest zwykłą naiwnością.To jest zwykła skrajność.Nie chodzi o wygaszanie ale o zbalansowanie.Jeśli mi na kimś bądź na czymś zależało to ja chcę cierpieć bo to znaczy,że coś było mi drogie.Jeśli nie będę miał tych uczuć w swojej pamięci moja przeszłośc będzie mi się jawić tak jakby jej nie było.Nie będę miał z nią żadnego emocjonalnego stosunku.To jest dla mnie utopia.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: reinkarnacja
Jeśli chodzi o
"Cóż to jest w porównaniu do ilości zła, jaką wyrządzili w przeszłości Papieże z wyprawami krzyżowymi i paleniem chorych psychicznie (tzw. czarownic) na stosach."
To zbytnie uproszczenie.
"Cóż to jest w porównaniu do ilości zła, jaką wyrządzili w przeszłości Papieże z wyprawami krzyżowymi i paleniem chorych psychicznie (tzw. czarownic) na stosach."
To zbytnie uproszczenie.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Ale wieży w nią około 500 milionów ludzi na świecie.Irish pisze:To jest dla mnie utopia.
Wszystko zależy od rodzaju splamienia i intencji jaka przyświecała danemu czynowi, czy emocji. Ty tez nie wiesz, jaką otrzymasz pokutę, gdy idziesz do spowiedzi.Maldok pisze:Ale skąd wiadomo jak bardzo złą karmę, inaczej mówiąc, ile splamień w naszym życiu wystarczy by mieć przyszłe życie nie gorsze od obecnego?
Pozdrawiam.m.
Re: reinkarnacja
Hitlerowi się nie udało, komunistom się nie udało. Jednak dobro w końcu zwyciężazalew pisze:Reinkarnacja wydaje sie groźna ponieważ wartość życia spada radykalnie zwlaszcza jezeli jestes w niskiej kascie. System kastowy jest nierozerwalny z reinkarnacja poniewaz to chrzescijanstwo wprowadzilo rownosc wobec prawa kast kaplanskiej panow i innych. Reinkarnacja jest fajna jezeli jestes na szczycie rozwoju - ale slowianie sa wg pogan na samym dnie (slowianei - slave). porzadek poganski chcial przywrocic Hitler ale mu sie nie udalo - jezeli chcesz wiedziec co sie stanei z Polakami po wprowadzeniu hinduzimu lub buddyzmu to trzeba wrocic do czasow 2 wojny swiatowej.

- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Budda nie wprowadził systemu kastowego, wręcz przeciwnie - pomógł kobietom wyemancypować się w kraju, gdzie rola kobiety była podrzędna. Według nauk Buddy nie ma różnicy między kobietą a mężczyzną, ubogim i biednym, jeśli tylko stosują nauki Buddy w życiu.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Buddyzm to utopia bo eliminacja cierpienia jest niemożliwa.Chrześcijaństwo przedstawia wersję bardziej realistyczną.Uczy życia z cierpieniem,zbalansowanie go.Oczywiście nie można wypaczać chrześcijaństwa i głosić haseł o samoumartwianiu,nurzaniu się w cierpieniu.Każda skrajność jest niebezpieczna.Chrześcijaństwo to przede wszystkim życie w pokorze przy jednoczesnym zachowaniu swoich pragnień i indywidualizmu.Co do kast to występują w hiduiźmie a nie w byddyźmie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: reinkarnacja
Dlatego choć się nie zgadzam z buddyzmem to można mieć do niego jakiś szacunek. Buddyzm oceniam o wiele wyżej niż hinduizm.moi pisze:Budda nie wprowadził systemu kastowego, wręcz przeciwnie - pomógł kobietom wyemancypować się w kraju, gdzie rola kobiety była podrzędna. Według nauk Buddy nie ma różnicy między kobietą a mężczyzną, ubogim i biednym, jeśli tylko stosują nauki Buddy w życiu.
A co sądzisz o powiedzeniu: “Jeśli spotkasz na swej drodze Buddę, zabij go!” ?
Re: reinkarnacja
Ale po spowiedzi uzyskuję przebaczenie! I mogę zacząć żyć od nowa.moi pisze:Wszystko zależy od rodzaju splamienia i intencji jaka przyświecała danemu czynowi, czy emocji. Ty tez nie wiesz, jaką otrzymasz pokutę, gdy idziesz do spowiedzi.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Według buddyzmu jest możliwa. Prowadzi do tego wygaśnięcie pragnień.Irish pisze:Buddyzm to utopia bo eliminacja cierpienia jest niemożliwa.
To koan:Maldok pisze:“Jeśli spotkasz na swej drodze Buddę, zabij go!” ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/K%C5%8Dan_%28zen%29
Jego rozwiązanie jest w tradycji zen jedną z praktyk buddyjskich.
Dlatego nie należy rozumieć tego koanu dosłownie, a jedynie poprzez pryzmat nauk Buddy. W tym koanie chodzi o to, by nie przywiązywać się do idei, do wizerunku Buddy - dlatego Buddę trzeba zabić. Myślę, ze to jest zbyt hermetyczne, by mógł to zrozumieć ktoś niezainteresowany naukami buddyjskimi. Jest jeszcze inny ciekawy koan: "Jak wygląda twoja twarz przed narodzeniem twoich rodziców?"Koany wskazują na ostateczną prawdę, jednak nie mogą być rozwiązane na gruncie logiki, lecz jedynie poprzez osiągnięcie głębszego poziomu urzeczywistnienia.
W każdej chwili możesz zacząć żyć od nowaMaldok pisze:I mogę zacząć żyć od nowa.

Pozdrawiam.m.
Re: reinkarnacja
Czyli "nie zakochuj się bo będziesz cierpiał"moi pisze: Według buddyzmu jest możliwa. Prowadzi do tego wygaśnięcie pragnień.
Podoba mi się zwłaszcza:Wyobraź sobie pokój. Okno w pokoju jest otwarte. I wyobraź sobie byka za oknem. Byk przechodzi przez okno. Przeszedł cały poza ogonem. Dlaczego ogon nie przeszedł?moi pisze: zrozumieć ktoś niezainteresowany naukami buddyjskimi. Jest jeszcze inny ciekawy koan: "Jak wygląda twoja twarz przed narodzeniem twoich rodziców?"
Sęk w tym że gdy jest karma to nie mogę, bo mam dług do spłacenia za jakiegoś człowieka, który żył przede mną, którego nie pamiętam, ale ten człowiek był moim poprzednim wcieleniem.moi pisze: W każdej chwili możesz zacząć żyć od nowa![]()
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: reinkarnacja
Mistrz Seung Sahn mawiał: są dwa rodzaje miłości, mała miłość i wielka miłość. Mała miłość jest miłością przywiązaną i wynika z pożądań, wielka miłość jest miłością nieuwarunkowaną, miłością bodhisatwy. Miłość pomiędzy kobietą a mężczyzną tworzącym związek jest moim zdaniem prawie zawsze małą miłością, chyba, że są prawdziwymi bodhisatwamiMaldok pisze:Czyli "nie zakochuj się bo będziesz cierpiał"moi pisze: Według buddyzmu jest możliwa. Prowadzi do tego wygaśnięcie pragnień.

Mistrz Seung Sahn podawał tego typu przykłady. Mała miłość: masz chłopaka czy męża i bardzo się kochacie ale nagle dowiadujesz się, że ma kogoś innego. Co wtedy? Wielkie rozczarowanie, cierpienie. Dlaczego to się skończyło?? Negatywne uczucia do Twojego partnera. Zdradził mnie, oszukał. Myślenie - już nigdy nikomu nie zaufam itd.
Wielka miłość: kochasz ludzi i dostajesz od nich cierpienie, dużo złego działania. To nie szkodzi, nadal będę ich kochał tak samo jak przedtem. Nie mam do nich żadnych negatywnych uczuć.
Nie znałam tego koanu. Ciekawy, warto nad nim pomyślećMaldok pisze:Podoba mi się zwłaszcza:Wyobraź sobie pokój. Okno w pokoju jest otwarte. I wyobraź sobie byka za oknem. Byk przechodzi przez okno. Przeszedł cały poza ogonem. Dlaczego ogon nie przeszedł?moi pisze: zrozumieć ktoś niezainteresowany naukami buddyjskimi. Jest jeszcze inny ciekawy koan: "Jak wygląda twoja twarz przed narodzeniem twoich rodziców?"

Oczywiście, ze możesz w każdej chwili zacząć żyć od nowa. Każdy dobry uczynek powoduje wypalanie się złej karmy i powstawanie dobrej. Tak więc - sam pomagasz losowiMaldok pisze:Sęk w tym że gdy jest karma to nie mogę, bo mam dług do spłacenia za jakiegoś człowieka, który żył przede mną, którego nie pamiętam, ale ten człowiek był moim poprzednim wcieleniem.moi pisze: W każdej chwili możesz zacząć żyć od nowa![]()

Pozdrawiam.m.