Schizofrenia a marihuana

Tu zajmujemy się środkami odurzającymi tylko o ile jest to związane ze schizofrenią.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
fuKs
bywalec
Posty: 1894
Rejestracja: sob maja 12, 2012 3:44 am
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: fuKs »

Marihuana ani alkohol nie sa tak szkodliwe jak neuroleptyki.
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Hahaha, to zes zablysnal :lol:
Awatar użytkownika
fuKs
bywalec
Posty: 1894
Rejestracja: sob maja 12, 2012 3:44 am
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: fuKs »

Jesteś pokręcony Anton.
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Ciekawe czemu powiedzenie do kogos, zgodnie z prawda zreszta, ze jest ćpunem jest moderowane, ale przezywanie innej osoby pokręconym to juz nie :?: Niema to jak wybiorcze moderowanie :lol: Podobnie, nazywanie mnie ćpokiem zostało swego czasu zignorowane dla odmiany 8) Nigdy chybA nie dojde tego, czym kieruje się moderator w swoich osadach :mrgreen: Pokreconych?
barneyrubble
zarejestrowany użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: sob mar 22, 2014 7:22 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: barneyrubble »

Ja zacząłem palić sinsemillę w 2000 roku kiedy miałem 13 lat. Rządziła mną potrzeba akceptacji w kręgu starszych znajomych. W tamtym czasie odurzałem się małymi ilościami suszu 3 razy w tygodniu. Przerwa wakacyjna między gimnazjum a liceum wprowadziła w moje życie amfetaminę i ekstazy. Szkoła średnia przebiegała pod sztandarem marihuany palonej teraz już prawie codziennie. Odbiło się to mojej frekwencji oraz ocenach ale mi było wszystko jedno. Autodestrukcyjny instynkt był silniejszy niż otoczenie walczące o mnie. Po maturze wyjechałem za kanał aby mieć lepsze życie i uciec od towarzystwa. Wytrzymałem kilka miesięcy bez używek i znów ten sam schemat. Nałogowe regulowanie emocji, iluzja-zaprzeczenie oraz rozproszenie i wydrążenie "ja". Okazało się że teraz to ja już jestem patologią pełną gębą. Co począć? Palić więcej, na ile da się zarobić. Pracowałem po 12 godzin dziennie w celu wykarmienia uzależnienia. Tygodniowo ładowałem w płuca od 7 do 14 gramów MJ, do tego alko no i stymulanty przy weekendzie. Wszystko grało z początku, właśnie o takim życiu marzyłem, myślałem sobie. Po roku takiego imprezowania dzień w dzień pojawiły się lęki po zapaleniu spliffa. Dało się jeszcze nad tym wszystkim panować, tak było w moim odczuciu, otoczenie miało inne zdanie. Nie potrafiłem się już niczym cieszyć na trzeźwo, nie raz zdarzyło mi się zapalić w pracy, bo nie mogłem wytrzymać do końca dnia. Byłem typowym stonerem. Coraz mniej łączyło mnie z rzeczywistością a coraz więcej ze światem chorych fantazji. Ciągnąłem takie życie kolejne 3 lata, razem byłem już 4 lata za granicą. Skończyły się kluby, bo brałem z przerwami paroksetynę z różnym efektem. Praktycznie nie miałem znajomych, jedynie kilka osób z pracy z którymi czasami poszło się do pubu na piwko. Prowadziłem typowo schizoidalny tryb życia. Dużo lepszym człowiekiem byłem w moich wizjach niż w rzeczywistości. Prawda jest taka że wtedy już uważałem się za śmiecia i tak o sobie mówiłem. Całym sercem udało mi się znienawidzić siebie za swoje postępowanie np. awantury przez Skypa z rodzina zupełnie bez powodu, zatruwanie im dnia i nocy. Ostatecznie wpadłem w psychozę i zrobiłem kilka rzeczy, których teraz się wstydzę. Finał tego wszystkiego był taki że wyleciałem z pracy, wróciłem do Polski i tu z udziałem policji sanitariusze zawieźli mnie z ulicy na ciężki, męski oddział zamknięty. Mój pobyt w szpitalu trwał około 6 miesięcy. Początkowo nie dało się ze mną porozumieć i dwa tygodnie przeleżałem w łóżku. Dopiero kiedy haloperidol zaczął działać zadzwoniłem do rodziny gdzie jestem. Personel bardzo się ucieszył, bo okazało się że jestem ubezpieczony i NFZ im zapłaci. Obecnie jestem po pierwszej terapii, czekam aż opanuję agresję, żeby dostać się na drugą tym razem roczną. Obecnie maryśka powoduje że wpadam w paranoje i tracę wszelką energię do życia. Moja głupota i ignorancja na temat historii schizofrenii w rodzinie połączona z narkotykami zrobiły ze mnie wrak człowieka. Nikogo nie będę tu pouczał bo są tacy, co mogą palić ale ostrzegam, że jeśli są tylko ku temu predyspozycje, można się stać kompletnym dnem jak ja. Jest w tym pewna doza kompletnej uległości i bezwartościowości wg. Mellibrudy ale zmiana tego zajmie mi kilka następnych lat, bo ćpałem pół mojego życia.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Dzieki lekom da się ow proces całkowicie odwrocic. Panstwo w pewnym sensie swoja bezradnoscia udostepnilo nam owe narkotyki. Panstwo całkowicie za darmo daje nam odtrotke. Leki lataja dziury w mózgu, lataja podziurawiona i poraniona psychikę, daja nam szanse na powtorne normalne zycie. Wazne by wyrzec się całkowicie tego syfu. Bedac mądrzejszym, majac owe doświadczenie za sobą jesteś w stanie zyc godnie. Uwierz mi, leki Ci to umozliwia. Wiadomo, trzeba czasu na polatanie dziur, ale normalne uczciwe zycie masz w zasiegu reki. 3mam kciuki za Ciebie bracie!
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Unknown »

Zastanawiające dlaczego użytkownik FuKs jeszcze nie jest "zaufany". :D
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Chcialas powiedziec zbanowany? :lol:
Może nie jest taki zly, tylko popadl w nalog i szuka wyjścia, albo poki co nie widzi problemu i po prostu zmaga się z życiem.
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Unknown »

A może wszędzie doszukujesz się narkomanów i przez to otrzymujesz takie odpowiedzi? Z resztą twoje prowokacyjne posty w 'niechcianych' są na tym samym poziomie co jego odp. na nie...
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

:lol: nie da się ukryc. Casem żeby dotarlo trzeba zalapac odpowiedni poziom :) Z drugiej strony, ja tam nie twierdze, ze stanowie jakiś megawysoki poziom, ale przynajmniej nie ćpam i narkotykow nie propaguje publicznie na forum.
Ostatnio zmieniony ndz mar 30, 2014 1:26 pm przez Antonio Kontrabas, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
maniek123
nadużywający
nadużywający
Posty: 2441
Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 4:24 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 560878

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: maniek123 »

ten fuks to zaszczany cpun nie przejmuj sie takimi ludzmi jak on bardzo zle skonczy w rynsztoku...
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 563
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Ćma »

Przez zioło nie mogę chodzić na terapię tam, gdzie chodzę do lekarza psychiatry. Kazali mi iść w miejsce dla ludzi z podwójną diagnozą - nie dość, że psychotycy, to jeszcze ćpuni. Byłam idiotką, że się do tego zioła przyznałam, że tak bardzo zaufałam swojemu lekarzowi. Od tej pory już nic mu nie powiem, szczególnie, że kiedyś o mało co nie zamknął mnie w szpitalu, podczas gdy psychoza już minęła i miałam tylko depresję.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

To znaczy, ze sa rzeczy o których mowic musisz, bo to na Twoja korzyść. Nie warto wspominać o rzeczach na Twoja niekorzysc :)
Inna rzecza jest, ze nie warto marnować zycia na cpanie, jest masa rzeczy znacznie przyjemniejszych, jak choćby sex :P
Maniek dzięki za dobre slowo! :)
Awatar użytkownika
Ćma
zaufany użytkownik
Posty: 563
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 1:26 pm

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Ćma »

Anton, mówiąc o trawce myślałam, że robię dobrze, że lepiej się do tego lekarzowi przyznać. Dopiero po naszym piątkowym spotkaniu wiem, jaki błąd popełniłam. Teraz zrobię tak, jak mi poradziliście. W następny piatek spotkanie u mnie aktualne mam nadzieję, to sobie jeszcze pogadamy na temat.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Pewnie, z przyjemnoscia! :)
Mowiac o trawce dobrze zrobisz jeśli z tym skonczysz :) to rozmiękcza mozg, zabija dusze i utwardza serce, jak mowil Riddick.
Awatar użytkownika
fuKs
bywalec
Posty: 1894
Rejestracja: sob maja 12, 2012 3:44 am
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: fuKs »

maniek idź sobie poszukaj jakieś 14sto latki, której będziesz dorównywał myśleniem.
A Ty anton ucz się od mańka i też sobie pobiegaj.
Będę jarał nawet mając 50 lat i *słowo niedozwolone* wam do tego lamusy.

@up miękka to jest twoja faja staruszku.
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Watpie Fuks zebys dozyl 50tki :lol: Watpie zebys dozyl nawet 35piatki, narkomani zazwyczaj bardzo krotko zyja. Nie zebym tobie zle zyczyl. Jak nie od raka, to tak sfiksujesz, ze ci nawet szpital nie pomoze.
Z drugiej strony pewnie i tak grubo kładziesz na to co pisze. Z narkomanami jest tak, ze dopóki pewnych rzeczy sami nie pojma, nikt im nie przetłumaczy.
Awatar użytkownika
maniek123
nadużywający
nadużywający
Posty: 2441
Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 4:24 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 560878

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: maniek123 »

idz idz wciagnij sobie kreske fuks cpunie...
Awatar użytkownika
fuKs
bywalec
Posty: 1894
Rejestracja: sob maja 12, 2012 3:44 am
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: fuKs »

Dobra, koniec dyskusji z plebsem i innym tałatajstwem.

@Schizo ja po prostu nigdy nie chciałem być "zaufanym użytkownikiem".
Jedni są głusi, inni słyszą głosy.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Schizofrenia a marihuana

Post autor: Antonio Kontrabas »

Patol na zawsze pozostanie patolem, nawet jaby chciał to od łajna się nie oderwie. Ja to mawial mój wielki przodek Wlodzimierz Iljicz Lenin: "Zrodzony by pelzac, latał nie będzie".
Zablokowany

Wróć do „narkotyki”