....o szpitalach psychiatrycznych
W Polsce jest około szesciesieciu szpitali psychiatrycznych, w dwoch z nich miałem okazje być. Pierwszy z nich mieszczacy się w Bielsku Bialej na ulicy Olszówki 102, numer ten pamietam tylko dlatego ze suma cyfr daje moja ulubiona cyfre, odwiedzilem po raz pierwszy w 2007 roku. Pierwszy pobyt był nieco dziwny. Czulem ze trafilem tam przypadkowo, nie byłem swiadom swojej choroby. W szpitalu nie wolno przetrzymywac osob wbrew im woli (poza szczegolnymi przypadkami) to tez wypisalem się z niego po dwoch dniach. Trafilem tam z rozpoznaniem objawow psychotycznych, co jest chyba odpowiednikiem terminu schizofrenia po dluzszym stosowaniu srodkow psychoaktywnych (maruhuana, amfetamina, alkohol itp.). Odzial był zamkniety, był to jeden pokoj o wymiarach 10x10 metrow i mala palarnia do ktorej miescily się dwie osoby. W pomieszczeniu tym znajdowal się telewizor, czajnik na wode i regal z ksiazkami. Przypuszczam ze na oddial nie moglo być przyjete wiecej niż trzydziesci osob, po prostu się nie miescily. Z boku glownego pokoju znajdowaly się dwa male pokoje z lozkami do spania, osobno oddzial zenski i meski. Osoby, które tam przebywaly były zazwyczaj bezdomne, spotkalem tylko jednego chlopaka w moim wieku. Niestety jego stan nie pozwolil nam na jakams wieksza dyskusje. Gadal rzeczy nie z tej ziemi, wtedy pierwszy raz spotkalem się z schizofrenikiem. Niezapomniane doznanie. Pamietam ze ow towarzysz mojej podrozy nalogowo, na glos czytal biblie i robil pompki. Niezapomniana była tez kolacja, podawana na plastikowych tackach. Do posilku dodawany był tylko jeden sztuciec, lyzka która musiala posluzyc do rozsmarowania masla na chlebie. Krzyki przywiazanego pasami chlopaka i modlitwy wyzej opisanego przyjaciela nie pozwolily mi zasnac. Wszystko to wywarlo na mnie, duze nie calkiem pozytywne wrazenie. Czulem ze nie pasuje do zaistnialej sytuacji i wypisalem się ze szpitala. Po wyjsciu nie wyciagnalem odpowiednich wnioskow cpalem dalej. To zlozylo się na kolejny pobyt w ow placowce, gdzie trafilem dwa miesiace pozniej. Tym razem umieszczono mnie na oddziale otwartym. Był nie co wiekszy, tez skladal się z jednego, duzego pokoju i kilku mniejszych do spania. Na oddziale tak jak w poprzednim znajdowal się czajnik i telewizor, palarnia znajdowala się na balkonie i była nie co wieksza. Dostepna była tu sala gimnastyczna Posilki wydawane były na stolowce, do ktorej schodzilo się po schodach. Tym razem do jedzenia dodawany był komplet sztuccow, a potrawy były podawana na zwyklych talerzach. Osoby, które tam się znajdowaly mialy nie co lzejsze objawy chorob. W sumie to nie wiele roznily się od zwyklych przechodniow spotykanych na ulicy. Tam pierwszy raz od kilku lat siagnelem po ksiazke, wtedy to ze zdziwieniem odkrylem ze mam problem z czytaniem. Paranoje, które towarzyszyly mi przy przyswajaniu tresci, byly bardzo uciazliwe. Uczucie towarzyszace mi przy pierwszym pobycie, nie opuszczalo mnie na krok, dalej czulem ze nie pasuje do tego miejsca. Jednak nie wypisalem się ze szpitala i zostalem tydzien po kilku dniach otrzymalem wolne wyjscia, gdzie bez zadnej kontroli ze strony personelu moglem wyjsc do sklepu... po tym pobycie odstawilem narkotyki, uzbrojony w chloronaxen i permazyne zostalem skierowany na odwyk. Tu polski system leczenia ukazal swój kunszt. Na odwyk, z powodu braku innej placowki zostalem wyslany z alkoholikami. Spotykalismy się raz w tygodniu liczylismy dni niepicia, omawialismy system dwunastu krokow. Niestety zapomnialem o co w nim, chodzi wiec go nie opisze. Wszystkie wskazowki dotyczace utrzymania abstynencji przekladalem na narkotyki, udalo mi się rzucic. Prawdę mowiac nie było z tym wiekszych problemow. Mysle ze uzaleznienie od substancji psychoaktywnych jest mniej uciazliwe i latwiejsze do rzucenia niż problem z alkoholem i nikotyną. Procz uporania się z narkotykami udalo mi się rzucic papierosy, byłem czysty (chyba mogę tak napisac)...
Przez blisko trzy lata leczylem się w przychodni. Nie miałem tez blizszego kontaktu ze szpitalami, sytuacja zmienila się w roku 2010, gdzie po napadzie agresji trafilem do zakladu psychiatrycznego. Tym razem pod eskorta policji przewieziono mnie do szpitala w Cieszynie, jest to placowka znajdujaca się przy szpitalu wojewodzkim. Stary budynek sklada się z dwoch poziomow. Dolny, na który się dostalem sklada się z jednego bardzo duzego korytarza przy którym znajduja się kilkuosobowe pokoje. Jest nie co wiekszy niż ten w Bielsku. Na koncu korytarza jest glowny pokoj w którym można znalezc stol do gry w tenisa stolowego i telewizor oraz regal z ksiazkami. Ludzie z którymi się spotkalem nie wykazywali wiekszych oznak choroby poza jednym przypadkiem, gdzie mlody chlopak ciagle rozsiewal swoje nasienie. Onanizowal się dniami i nocami, chyba ze był przypiety w pasy. W osrodku byłem dluzej niż zazwyczaj, blisko dwa tygodnie tam spedzone umilaly mi ksiazki, które czytalem nalogowa. Wczesniej omowione paranoje minely, czytalem z zrozumieniem.
Szpital ten roznil się nie co od porzedniego np. uciazliwym systemem wydawana goracej wody; która można było otrzymac w wydzielonych godzinach, uciazliwe były także codzienne zajecia takie jak muzykoterapia, artetorepia i gimnstyka, zmuszaly pacjenta do aktywnego uczestnictwa w zyciu chorej spolecznosci...
wspomnienia... o szpitalach psychiatrycznych
Moderator: moderatorzy
-
- bywalec
- Posty: 73
- Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
wspomnienia... o szpitalach psychiatrycznych
psychofototata
- marek-sportowiec
- nadużywający
- Posty: 322
- Rejestracja: czw maja 25, 2006 1:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: olimpiada
- Kontakt:
Re: wspomnienia... o szpitalach psychiatrycznych
Lecz się i wracaj do zrowia!
Pierwsza wojna atomowa nadchodzi! Nie pomogą pojazdy czy broń palna! Armia jest zbyteczna! Wojacy się nie przydadzą! Zasobów coraz mniej, bo są marnotrawione bezlitośnie przez samego człowieka!
Puss djevel Dreng, øl rødhåret bjørn.
taurus-piskus
Puss djevel Dreng, øl rødhåret bjørn.
taurus-piskus