Obsesja śmierci
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
Re: Obsesja śmierci
Ja się nie boję śmierci...wiem że czeka mnie SZCZĘŚCIE i MIŁOŚĆ po tamtej stronie życia. Bóg jest MIŁOŚCIĄ.
W psychozach miałam takie piękne "objawienia", doznałam wielu tajemnic, przed oczami rysowały mi się takie piękne wizje, to było coś pięknego...
czułam od Boga łaski, że doznaje czegoś szczególnego, zbliżam się do nieba, dotykam, widzę...
Nie zapomnę tego do końca życia ...
W psychozach miałam takie piękne "objawienia", doznałam wielu tajemnic, przed oczami rysowały mi się takie piękne wizje, to było coś pięknego...
czułam od Boga łaski, że doznaje czegoś szczególnego, zbliżam się do nieba, dotykam, widzę...
Nie zapomnę tego do końca życia ...
- małomówiąca
- zaufany użytkownik
- Posty: 745
- Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm
Re: Obsesja śmierci
Ale z drugiej strony, jeśli na Niebo trzeba sobie zasłużyć, to skąd ta pewność? Skąd pewność, że na pewno po śmierci czeka miłość i szczęście? Skąd wiadomo, jakimi kryteriami będzie kierował się Bóg przy wrzucaniu ludzi do Piekła, Nieba i Czyśćca? Skąd wiadomo, że było się wystarczająco dobrym człowiekiem, żeby trafić wprost w krainę szczęśliwości? Czy to nie zwykła pycha, zakładać, że właśnie tam się trafi? Równie dobrze mogą czekać na nas cieplutkie kociołki i rozpalone węgle ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Re: Obsesja śmierci
Mi się wydaje, że KAŻDA, każdziutka dusza trafi do czyśćca, tylko każda na inny okres czasu - w zależności, ile czasu potrzebuje na zbawienie.
![Obrazek](https://iv.pl/images/67498555685218901458.png)
Re: Obsesja śmierci
A mnie się wydaje że jedni pójdą od razu do nieba/ bo im Bóg przebaczy grzechy / a inni będą w czyścu... a jeszcze inni w ogóle nie ujrzą Boga, bo ich piekło pochłonie.
Ja się staram żyć zgodnie z nauką kościoła, iść właściwymi ścieżkami, choć błędów się nie wypieram, no bo cóż --> człowiek jest istotą grzeszną i czasami słabą.
Ja się staram żyć zgodnie z nauką kościoła, iść właściwymi ścieżkami, choć błędów się nie wypieram, no bo cóż --> człowiek jest istotą grzeszną i czasami słabą.
Re: Obsesja śmierci
W trakcie psychozy raz zrobiłam taki rytuał, nie pamiętam co mnie skłoniło do tego, że wlazłam do środka łóżka (wcześniej je jeszcze obchodziłam w jakimś celu haha) i niby to łóżko miało symbolizować trumnę
Tak na niby umarłam. Potem wyszłam. W każdym razie znacznie mniej obecnie myślę o śmierci (może też dlatego, że niezmiernie dużo o niej myślałam w trakcie psychozy). Przedtem myślałam dużo, bo przeżywałam śmierć bardzo bliskich osób.
Ale nie szokują mnie już np. takie wiadomosci, jak wczoraj znalazłam, zamieszczam poniżej. Jest to dziwne, bo robią to ludzie zdrowi, ale żeby aż makabryczne???
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,tit ... omosc.html
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Ale nie szokują mnie już np. takie wiadomosci, jak wczoraj znalazłam, zamieszczam poniżej. Jest to dziwne, bo robią to ludzie zdrowi, ale żeby aż makabryczne???
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,tit ... omosc.html
Re: Obsesja śmierci
W szpitalu miałem taką jawę jakbym się spotkał ze śmiercią twarzą w twarz, jakby odsłoniła przede mną moją księgę życia, która opadła na stół i wtedy się obudziłem. Nie miałem prób samobójczych.
Uśmiechnij się do Łodzi, Łódź się do Ciebie uśmiecha.
Re: Obsesja śmierci
u mnie to dziwnie,boje sie smierci a pielegnuje mysli o samobojstwie
chyba chce decydowac kiedy to nastapi
boje sie samej smierci,odchodzenia,przejscia
skoro mowia ze kazdy jest kowalem swojego losu to dlaczego nie decydowac o odejsciu i sposobie odejscia
ja fantazjuje na temat zazycia tabletek(mialam 3 proby) po troche by sie zrobilo blogo potem do dna
puki co walcze kazdego dnia o siebie,chce zyc,mam nadzieje,ze wystarczy mi sily by mysli o smierci samobojczej pogrzebac nie siebie
chyba chce decydowac kiedy to nastapi
boje sie samej smierci,odchodzenia,przejscia
skoro mowia ze kazdy jest kowalem swojego losu to dlaczego nie decydowac o odejsciu i sposobie odejscia
ja fantazjuje na temat zazycia tabletek(mialam 3 proby) po troche by sie zrobilo blogo potem do dna
puki co walcze kazdego dnia o siebie,chce zyc,mam nadzieje,ze wystarczy mi sily by mysli o smierci samobojczej pogrzebac nie siebie
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Zycie nie czeka na nikogo.
Re: Obsesja śmierci
Już jako dziecko w szkole podstawowej miałem myśli samobójcze. Wyobrażałem sobie własną śmierć. Często gdy byłem sam w domu brałem nóż kuchenny i kładłem się na podłodze i przystawiałem go sobie do szyji. Już wtenczas chciałem nie żyć. Dlaczego wtenczas tego nie zrobiłem nie wiem, pamięci tak dobrej nie mam. Ogólnie byłem inny od moich wtenczas rówieśników. Nie miałem kolegów i koleżanek. Czułem się bardzo samotny i było mi bardzo żle na tym świecie. Gdy już dorosłem i wyprowadziłem się z rodzinnego miasta chciałem targnąć się pierwszy raz na swoje życie. Położyłem się na torach i czekałem na nadjeżdżający pociąg. Nie stety miałem pecha bo ktoś to zauwżył i wezwał policję. Potem psychiatryk 4 miesiące. Po upływie około 2 miesięcy od wypisu kolejna próba samobójcza ( tabletki wymieszane z alkoholem ), trafiłem w śpiączce na OIOM toksykologiczny. Pobytu na tym oddziale nie pamiętam wogóle, dopiero gdy już mnie odratowano świadomośc wróciła na izbie przyjęć psychiatryka. Potem kolejne 2 próby samobójczez lekami, jednak nie tak ciężkie. Potem stwierdziłem, że skoro tyle razy próbowałem to dam sobie spokój, że musi być jakiś sens tego cierpienia którego doświadczam. Modlę się co wieczór aby Bóg w końcu zabrał mnie do siebie zsyłając na mnie śmiertelną chorobe. Tak, że obsesja śmierci towarzyszy mi już w zasadzie od dziecinnych lat i wogóle nie przestaje o niej myśleć. Nie chce aby ktoś sobie pomyślał, że się użalam nad sobą , ale inaczej nie potrafię myśleć i żadne pobyty w szpitalu , lekarstwa nie są w stanie mi pomóc. Strasznie się męcze na tym świecie do którego wogóle nie pasuje...
Wystarczy tylko się uśmiechnąć, by ukryć zranioną duszę i nikt nawet nie zauważy, jak bardzo cierpisz....
Re: Obsesja śmierci
ja jako nastolatka wyobrazalam sobie swoja smierc,jak leze w trumnie i czy rodzina placze
o dziwo zawsze mialam duzo znajomych,kolezanek,kolegow,bylam lubiana,tylko w domu nie czulam sie kochana
bylam wstydliwa,czulam sie gorsza od innych,mimo to mialam kolezanki,potem gdy dorastalam na wstyd pomagal alkohol
o dziwo zawsze mialam duzo znajomych,kolezanek,kolegow,bylam lubiana,tylko w domu nie czulam sie kochana
bylam wstydliwa,czulam sie gorsza od innych,mimo to mialam kolezanki,potem gdy dorastalam na wstyd pomagal alkohol
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Zycie nie czeka na nikogo.
Re: Obsesja śmierci
Witajcie.
Mnie również obsesja śmierci towarzyszy od dzieciństwa.
Ciągle planuję swoją śmierć.
Kilka razy byłam bliska śmierci {w czasie chorób}, ale wtedy bardzo chciałam żyć.
Później wielokrotnie wyobrażałam sobie jak umieram, lub jak się sama zabijam.
Te myśli są dla mnie jak narkotyk, ciągle powracają, bez nich źle się czuję...
Mnie również obsesja śmierci towarzyszy od dzieciństwa.
Ciągle planuję swoją śmierć.
Kilka razy byłam bliska śmierci {w czasie chorób}, ale wtedy bardzo chciałam żyć.
Później wielokrotnie wyobrażałam sobie jak umieram, lub jak się sama zabijam.
Te myśli są dla mnie jak narkotyk, ciągle powracają, bez nich źle się czuję...
Re: Obsesja śmierci
Tak, dobrze to znam i rozumiem...chyba po lekach nieco mi przeszłoprzeglosowany pisze:A ja się generalnie strasznie boję umierania, śmierci też trochę, gdyż ch.* absurdalnym pomysłem jest tak całkiem zniknąć.
Ale nie było dnia bym o tym nie myślała! że to życie takie krótkie, płytkie a potem...wielkie NIC ( bo możliwośc, że jednak COS-przeraża jeszcze bradziej)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: Obsesja śmierci
O to to!Maldok pisze:Właśnie, ja nie chcę nawet myśleć że jeszcze po śmierci trzeba by się męczyćMajałza pisze: Nasza religia straszy pokutowaniem w przyszłym życiu.
Czy jeszcze mało udręki mamy w tym?
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: Obsesja śmierci
Nie ma się czego obawiać. Potem będzie wielkie NIC. A gdy będzie NIC i nas nie będzie - nawet nie będziemy czuć, że nas nie ma, bo będzie NIC.
PS. Tego czego się boję... to samego procesu umierania, że wcześniej urwie mi rękę lub nogę i będzie bolało. Albo będę leżał tygodniami, miesiącami, a może latami przykuty do łóżka, faszerowany lekami... i będę rozmyślał, rozmyślał, rozmyślał. Aż w końcu wszyscy dookoła się mną znudzą i zmęczą. I będą tylko zaglądać i sprawdzać czy jeszcze żyję? A gdy umrę... odetchną z ulgą. I dlatego najlepiej by było umrzeć we śnie...
Śmierć idealna niemal natychmiastowa i prawdopodobnie bezbolesna.
PS. Tego czego się boję... to samego procesu umierania, że wcześniej urwie mi rękę lub nogę i będzie bolało. Albo będę leżał tygodniami, miesiącami, a może latami przykuty do łóżka, faszerowany lekami... i będę rozmyślał, rozmyślał, rozmyślał. Aż w końcu wszyscy dookoła się mną znudzą i zmęczą. I będą tylko zaglądać i sprawdzać czy jeszcze żyję? A gdy umrę... odetchną z ulgą. I dlatego najlepiej by było umrzeć we śnie...
Śmierć idealna niemal natychmiastowa i prawdopodobnie bezbolesna.
Re: Obsesja śmierci
Cóż za optymizm. Doprawdy chciałbym nim dysponować.Arom pisze:Nie ma się czego obawiać. Potem będzie wielkie NIC. A gdy będzie NIC i nas nie będzie - nawet nie będziemy czuć, że nas nie ma, bo będzie NIC.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon/biggrin.gif)
![Sad :(](./images/smilies/icon/sad.gif)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: Obsesja śmierci
Z perspektywy godziny 3.30 nie wygląda to dobrze;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: Obsesja śmierci
To w ogóle nie wygląda dobrze, niezależnie od perspektywy, chyba, że założymy perspektywę boską. Kto się urodził, tego perspektywy są kiepskie ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: Obsesja śmierci
Ech, na to wyglądaboris pisze:To w ogóle nie wygląda dobrze, niezależnie od perspektywy, chyba, że założymy perspektywę boską. Kto się urodził, tego perspektywy są kiepskie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Re: Obsesja śmierci
Szansa jest równa zeru. Jest tylko to co 'tu i teraz'.Z punktu widzenia matematyki szanse są jednak tylko 50%. Ale jeżeli dodamy do tego, że przy rozważaniach ontologicznych musimy postawić przed ciałem świadomość, gdyż ciało w doświadczeniu jest tylko obiektem świadomości, kontynuacja świadomości po śmierci ciała jest nawet bardziej prawdopodobnaboris pisze:
PS. Zrozumiałem to pewnego poranka w ułamku sekundy po obudzeniu - zanim ponownie przytłoczyły mnie lata nauki religii, oczekiwań moich krewnych i znajomych co do spodziewanej 'nieśmiertelności oraz kultura, w której żyjemy, a która jest oparta na tradycji judeo-chrześcijańskiej. Wszystko odpłynęło i stanąłem wobec prawdy. Oczekiwanie na życie wieczne to tylko myślenie życzeniowe. Tam nie spotkam swoich nielicznych przyjaciół, krewnych, pierwszej miłości. Smutne i niesprawiedliwe!!!!!!!!!! Ale po śmierci nikt tam na mnie nie będzie czekał, bo nikogo tam nie ma. Mnie również nie będzie. Tam jest NIC.
Re: Obsesja śmierci
No, kolego jestem kiepski z matematyki, ale na moje oko za "NIC" przemawia założenie, że świadomość jest pochodną mózgu. Jakkolwiek bardzo chciałbyś egzorcyzmować założenie, że ciało jest tylko organem percepcyjnym świadomości, niestety całkiem śmiało można go uczynić. A już zupełnie arbitralne wnioski wyciągasz z "tutaj i teraz". Skoro tutaj i teraz jest świadomość a jest tylko tutaj i teraz, to ktoś mógłby równie dobrze przedstawić w oparciu o to hipotezę, że świadomość jest nieskończona...
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Re: Obsesja śmierci
Tak na serio dowiemy sie dopiero PO;) albo i nie- bo faktycznie NIC nie ma;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .